Czy nie za wcześnie na pierwszy w zyciu maraton ?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
mareko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 657
Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 39,11
Życiówka w maratonie: 3,23,05

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:No to jak przechodzą, to tragedii nie ma, ale jak widzisz ich przyczyną jest wybitnie bieganie - powinieneś trening zwolnić na spokojniejszy / mniejszy objętościowo i powoli wzmocnić cały układ ruchu (pisałeś, że wcześniej sporo wycieczek górskich na dużych przewyższeniach) - czyli pewnie część mieśni masz rozbudowanych i dlatego tutaj aktualnie nic Cię nie boli, problem pojawia się w stawach kolanowych. Poszukaj sobie - w internecie jest cała masa ćwiczeń wzmacniających i to naprawdę działa i pomaga.
Wielkie dzieki za wszystkie rady. Wezme sobie na pewno do serca. Ale ten maraton moge pobiec i nie załatwie sobie kolan :) ?
Czy samo bieganie tez wzmacnia stawy czy trzeba te dodatkowe cwiczenia robic ?
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
PKO
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gitez majonez. Tylko pamiętaj, że my tu jesteśmy internetowymi botami googla, a nie lekarzem ortopedą dysponującym usg twoich stawów. Dlatego pls nie oczekuj, że ktoś Ci potwierdzi, że nie załatwisz sobie maratonem kolan, bo nie jest to wykluczone.

Maraton sam w sobie sieje spustoszenie w organizmach osób zdrowych, ale u Ciebie może być inaczej ;-)

Ćwiczenia rób dodatkowo - może być w dni wolne od biegania.
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

I tak już dawno założyłeś,że pobiegniesz ten maraton i cały ten wątek jest bez sensu.
Zdrówka. :oczko:

P.S Ja mając 38 lat po 4 miesiącach biegania od wstania z kanapy ważąc 95kg przy 180cm dałem radę przebiec do 26km...
a potem był marszo-trucht.Wynik 4:26.
Dasz radę.powodzenia. :spoczko:
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mareko pisze:Ale ten maraton moge pobiec i nie załatwie sobie kolan :) ?
Czy samo bieganie tez wzmacnia stawy czy trzeba te dodatkowe cwiczenia robic ?
Nie jestem wróżką i Ci nie powiem. Teraz to już trochę późno na wzmacnianie się, jak mówię powinieneś schodzić z obciążeń, bo cały organizm masz przeciążony a nie dokładać. Skoro już się uparłeś (moim zdaniem: na siłę, bo jest zdecydowanie za wcześnie), to jedyny sens jaki widzę to zluzowanie obciążeń i spróbuj za jakieś kilka dni RAZ marszobiegiem zrobić chociaż 27-30 km (najlepiej teraz w weekend, a później 2 tygodnie koniecznie odpuszczaj i luzuj trening) - ale to na własną odpowiedzialność. Ja bym Ci sugerował dzisiaj odpuścić i odpocząć, w czwartek zrobić jakiś mocniejszy trening (ale tak z 10-12 km, żadne 21), w sobotę może jakiś lekki jogging żeby się troszkę ruszyć (kilka km wolniutko) i w niedzielę spróbować to "wybieganie-marszobieg". Koniecznie rozciąganie przed (dynamiczne, z uwzględnieniem kolan i kostek) i po biegach (statyczne i dłuższe, ale bez pogłębiań).

Jak będą Cię boleć kolana mocniej niż zwykle, to przerwij i odpuść sobie maraton. Tak naprawdę przed maratonem powinno się zrobić kilka wybiegań rzędu 30-35 km, u Ciebie najdłuższe to 21 km (i to raptem kilka marszo-biegów). Jak się uprzesz - to pewnie marszobiegiem skończysz w 5-5,5 godz. Jakim kosztem? Ja CI nie powiem, nie mam szklanej kuli.

Powiem Ci tyle: jeśli masz sobie zrobić krzywdę, to lepiej teraz odpuścić te wpłacone 100 pln niż później wielokrotność wydawać na leczenie (o czasie nie wspomnę). Za 100 to pewnie nawet pierwszej wizyty nie obskoczysz, chyba że masz znajomości i się na NFZ gdzieś wciśniesz :D:D
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po co te 35 km?
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

małymiś pisze:Po co te 35 km?
Żeby wiedział, co go czeka:)
A poważnie: większość planów na przebiegnięcie z w miarę satysfakcjonującym czasem (poniżej 4h) jednak zakłada dłuższe (wpisane albo czasowo: 3h, albo kilometrowo i są to najczęściej liczby w okolicach 30 km) wybiegania, z jakiegoś powodu są tam takowe umieszczone. Chyba że naprawdę mówimy o planie pt. "pan z kanapy też może ukończyć maraton", no to wtedy faktycznie w te 3h to max ~25km.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Plan 28 km razy 3 lub 4 wystarczy. Ściana i tak nadejdzie, bo energetycznie organizm nie jest gotowy. Daniels mówi o 2:30h i tez jest ok
mareko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 657
Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
Życiówka na 10k: 39,11
Życiówka w maratonie: 3,23,05

Nieprzeczytany post

małymiś pisze:Plan 28 km razy 3 lub 4 wystarczy. Ściana i tak nadejdzie, bo energetycznie organizm nie jest gotowy. Daniels mówi o 2:30h i tez jest ok
poruszyłeś ciekawą kwestie - przygotowanie enrgetyczne,
szczerze mówiąc mam blade pojęcie jak to rozegrać pod tym względem, na razie wiem, że chce zjeść owsianke na śniadanie bo jest w miare lekka i zawiera sporo złożonych węgli
a na trasie będą banany i cukier w kostkach, co byście radzili ? ten cukier mi sie nie uśmiecha, wole już pół banana ze 2-3 razy zjeść np. na 10km, 20km i 30km
na kazdym mozliwym punkcie izotonik i ewentualnie woda, żeby sie nie odwodnić - czy to dobry pomysł ?
jak biegłem 3x te 21 km to nie miałem problemów energetycznych, leciutko pod koniec zaczynał o sobie przypominać głód a biegłem 3h po posiłku
ja generalnie moge cały dzien bez jedzenia wytrzymać i nie mam problemu, żona np. jak nie zje czegoś co 2-3 godziny to mdleje - ja tak nie mam
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jedzenie u każdego wygląda inaczej. Jeden cały maraton poleci bez jedzenia i picia. Inny będzie jadł banany. Kolejny żele, bo po bananach ma zgagę. Jeszcze inny będzie jadł rodzynki czy daktyle. A znam nawet takich co na długie biegi zabierają ze sobą kabanosy. Ilu biegaczy tyle sposobów. Jednak najważniejsze - trzeba w czasie treningów znaleźć idealny sposób i najlepsze jedzenia dla siebie. To, że jednemu coś pasuje wcale nie oznacza, że każdemu innemu też będzie.
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja uważam, że mógłbym wpierniczać dwa razy więcej podczas maratonu, tylko że to niczego nie zmieni ;-)
Generalnie nie jestem tak wytrenowany aby być w strefie tlenowej.

Poniżej kilka moich uproszczeń:

bo mam na sobie około 150 000 kcal z tłuszczu oraz około 1600 kcal w glikogenie. Potrzebuję około od 3500 do 4000 kcal na całe 42 km. No to teraz, jak pobiegnę szybko, to te 1600 kcal tak w okolicach 20 km zużyję w całości. A jestem w stanie przyjać około około 60gr (240 kcal) węglowodanów na godzinę....to resztę energii około 1400 kcal mam z tłuszczy (3500-2100). Masakra...

Węglowodany przy rozbiciu, dają tlen komórkowy i stąd tak fajnie się na nich biega. Zatem tam gdzie się kończy glikogen tam zwykle zaczyna się sciana.

Albo trzeba mieć iskrę bożą/brak nadwagi/wysokie Vo2max/mitochondria gotowe na spalanie tłuszczu/ serce jak dzwon i ładnie (ekonomicznie) wciskać kolejne km.

No to aby tak biec ładnie na tłuszczach, to pewnie ze 3 lata treningu mi potrzeba. :orany:
Platini76
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 551
Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Krzychu M pisze:I tak już dawno założyłeś,że pobiegniesz ten maraton i cały ten wątek jest bez sensu.
Zdrówka. :oczko:
Też mam takie wrażenie, ale odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi: za wcześnie. Nie masz bazy i po prostu nie jesteś przygotowany. Nie rozważałeś przełożenia startu na wiosnę, żeby do tego czasu potrenować?
robin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 16 maja 2012, 10:35
Życiówka na 10k: 39:41
Życiówka w maratonie: 2:58:53

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem również za wcześnie, trening ułożony fatalnie i skoro OP nie daje rady przebiec na treningu 21 km, musi się zatrzymywać i ma dość, no to o jakim szarpaniu się na maraton w ogóle mówimy.
Natomiast z drugiej strony mareko pisze "chciałbym tylko zmieścić sie w 6h" - no to trochę się trzeba zdecydować, bo to już jest nie bieg, tylko tempo żwawszego marszu, więc jeśli taki wynik jest satysfakcjonujący, to pewnie można próbować. Pytanie tylko - po co? Osobiście również radziłbym się najpierw przygotować, porządnie przepracować zimę, a później porywać na taki długi dystans. Debiut ma się tylko raz, szkoda go w taki sposób marnować na mieszczenie się w sześciu godzinach.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Odpowiedź na pytanie jest chyba oczywista. Nikt w dwa miesiące nie przygotuje się odpowiednio do startu w maratonie. Szczerze mówiąc tak entuzjastycznej decyzji o starcie bardziej spodziewałbym się po 20-latku, a nie osobie dwa razy starszej :oczko: Przepraszam, ale ja nie rozumiem podejścia niektórych ludzi. Maraton to konkurencja biegowa i nie wiem jaką satysfakcje może dać przebiegnięcie plus/minus połowy dystansu? Równie dobrze można byłoby przejść sobie 40 km, a na koniec dwa przebiec. Co to za różnica? Też byłby dystans maratoński :oczko:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
sojer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 284
Rejestracja: 26 sie 2012, 15:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A to nie lepiej pójść na jakąś pielgrzymkę? Też robią po 40 km, może pakiet startowy gorszy, ale za to śpiewają. :oczko:

Ja przez dwa lata biegania nie zdecydowałem się na maraton. Uważam, że nie jestem gotów. Ok. 2500 km, które do tej pory zrobiłem to wg mnie za mało by rozsądnie myśleć o maratonie.
To, że nie jesteś w stanie przebiec w tej chwili 21 km powinno być dla Ciebie odpowiedzą.
Ni cholery nie rozumiem skąd się bierze u początkujących biegaczy ciśnienie na maraton. Dobrze, że to nie pływanie, bo idąc tym torem osoby, które ledwo zaczęły przepływać 5 długości basenu rzucałyby się na przepłynięcie kanału La Manche :D
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a niech sobie "biegnie" tylko dlaczego gdy bolą kolana. to jak z tą próbą przepłynięcia kanału La Manche machając jedną ręką....

a pro pos pokonywania kanału La Manche:

https://www.youtube.com/watch?v=1MegZ-eGdN8
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ