pomieszanie znaczeń? nie no, sugerujesz że pan kierownik miał na myśli konto bankowe urazów? to jeszcze bardziej dyskredytuje ten list )))Sylw3g pisze:Jedna literówka (w sumie nawet nie literówka, a pomieszanie znaczeń), a ile daje radości i jak bardzo dyskredytuje cały list
Jednak była ofiara bezmyslnego ustawienia karetki naKarowej
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
A oto i epilog tej historii: http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=137&id=6931
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 26 wrz 2008, 08:43
Trochę płaczliwy ten epilog, na wpół anonimowa Pani Justyna (bo za taką ją uważam, jeśli wyrażam jakieś wątpliwości/oskarżenia w stosunku do organizatorów to podpisuję się imieniem i nazwiskiem) stawia tezę, że powodem jej kontuzji była karetka, nie nie była, powodem jej przewrócenia był biegacz/biegacze którzy Panią Justynę potrącili. Dużo biegaczy przepychających się (bezmyślnie wg mnie), stromy zbieg, który dotąd nie powodował większych problemów, karetka w tym miejscu była wyjątkiem a nie regułą więc nie wiem o co kruszyć kopie. Pamiętam, że na jednej z poprzednich edycji, tuż na początku zbiegu ul. Karową przy DSH ktoś z grupy rekonstrukcyjnej ustawił a właściwie położył małego dzieciaka, tak na oko 7-10 lat a ten dzieciak "celował" do biegaczy z repliki karabinu, nieprzygotowani na taką "przeszkodę" biegacze omijali te dziecko, przeskakiwali nad nim. Piętnujmy głupotę i nasze zachowania takie jak przepychanie się, potrącanie a nie karetkę.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale czy rozumiesz, że głupotą było postawienie karetki w tym miejscu?
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
nuttyboy, ciekawe co byś mówił, gdybyś to Ty uszkodził rękę w tym miejscu, a następnie w takiej niefortunnie ustawionej karetce nie byliby nawet w stanie za bardzo Ci pomóc.
go get 'em tiger
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 26 wrz 2008, 08:43
Odwołując się do wcześniejszych artykułów dot. tej nieszczęsnej karetki to w liście Pana Marcina Kuriaty była wzmianka, że owa karetka udzielała doraźnej pomocy biegaczce z uszkodzoną ręką (zbieżność z wymienioną Panią Justyną przypadkowa czy akurat w tym miejscu były dwie takie same kontuzjowane biegaczki?). Rzeczona Pani Justyna była prawdopodobnie uczestniczką biegu na 5 km, którą zabezpieczała owa karetka (polegam na tym co napisał Pan Kuriata) i uszkodziła sobie rękę, potem uczestnicy biegu na 10 km, który wystartował później mijali właśnie tę nieszczęsną karetkę która udzielała jej pomocy. Nie wiem czy moja teoria jest słuszna, bo to tylko moje przypuszczenia.
Adamie, nie, nie uważam aby karetka tam stojąca i udzielająca tam pomocy doraźnej była głupotą, biegacze czyli ludzie to nie jest stado owiec pędzące na oślep, każdy z nas jest za siebie i po części odpowiedzialny za innych i musi mieć ograniczone zaufanie do tego co inna osoba będąca w pobliżu zrobi. Można taką karetkę zauważyć bez problemów, miała włączone światła postojowe.
Wielce szanowna Mama Kin, na razie mamy relację tylko jednej ze stron więc wstrzymałbym się z wysuwaniem pochopnych wniosków, ale jeśli miałbym odpowiedzieć szczerze na zadane przez Ciebie pytanie to odpowiedziałbym: nie wiem. Bo nie potrafię się postawić w sytuacji, która mnie bezpośrednio nie dotknęła.
Adamie, nie, nie uważam aby karetka tam stojąca i udzielająca tam pomocy doraźnej była głupotą, biegacze czyli ludzie to nie jest stado owiec pędzące na oślep, każdy z nas jest za siebie i po części odpowiedzialny za innych i musi mieć ograniczone zaufanie do tego co inna osoba będąca w pobliżu zrobi. Można taką karetkę zauważyć bez problemów, miała włączone światła postojowe.
Wielce szanowna Mama Kin, na razie mamy relację tylko jednej ze stron więc wstrzymałbym się z wysuwaniem pochopnych wniosków, ale jeśli miałbym odpowiedzieć szczerze na zadane przez Ciebie pytanie to odpowiedziałbym: nie wiem. Bo nie potrafię się postawić w sytuacji, która mnie bezpośrednio nie dotknęła.
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
owiec nie, ale stado owszem. ludzie w tłumie (stadzie) zachowują się inaczej, często właśnie bezmyślnie i nieodpowiedzialnie, dlatego moim zdaniem dobry organizator powinien minimalizować wszelkie utrudnienia.nuttyboy pisze:biegacze czyli ludzie to nie jest stado owiec pędzące na oślep
szkoda, empatia się przydaje, często okazuje się, że wszystko zaczyna wyglądać inaczej niż nam się wydawało na początku.nuttyboy pisze:jeśli miałbym odpowiedzieć szczerze na zadane przez Ciebie pytanie to odpowiedziałbym: nie wiem. Bo nie potrafię się postawić w sytuacji, która mnie bezpośrednio nie dotknęła.
go get 'em tiger
-
- Wyga
- Posty: 69
- Rejestracja: 03 mar 2013, 19:21
- Życiówka na 10k: 52
- Życiówka w maratonie: 4:15
Zabrzmiało naprawdę groźnie. Tylko nie wiem, co taki post ma na celu. Czy ktoś neguje pozytywne aspekty ustawienia karetki? Tylko, że sensownego ustawienia. Dodam od siebie, że sytuacja wyglądała tak:a wierzę, że ta karetka mogła komuś przeszkodzić w życiówce...
Ale jeszcze niedawno dyskutowaliśmy o BW2013, gdzie nie było karetki (a może była? a była wcześniej/później? a nie tam tylko tu... itp.) i skończyło się tragicznie.
Wolę 1000 razy zmarnować szansę na życiówkę prze karetkę niż raz miałoby jej nie być tam, gdzie okazałaby się niezbędna.
zbiegamy w głębi w lewo, każdy stara się ustawić po lewej stronie(wcześniej też jest ślimak, tam naprawdę wiele się nadrabia biegnąc po zewnętrznej, zresztą na każdym biegu ulicznym nawet najwolniejszy biegacz ustawi się ścinając zakręt, bo tak uczą na treningach, to jedna z kilku żelaznych zasad - "ścinamy zakręty, żeby nie nadrabiać dystansu").
Karetka stała tam, gdzie zaznaczyłem na czerwono, przecież równie dobrze mogła stać na zewnętrznej. W dokładnie taki sam sposób zabezpieczałaby przed wystąpieniem tragedii analogicznej do tej z BW2013!
-
- Wyga
- Posty: 69
- Rejestracja: 03 mar 2013, 19:21
- Życiówka na 10k: 52
- Życiówka w maratonie: 4:15
Tyle tylko, że inne biegi im wychodzą. Na przykład Bieg Niepodległości, w którym w 2013 roku potrafili wyeliminować wiele mankamentów z lat poprzednich.rufuz pisze:He he he he a jak mialo byc kiedy za organizacje imprezy bierze sie instytucja w stylu OSiR
Niech zyja nam prezesi, kierownicy, niech zyja
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 26 wrz 2008, 08:43
@Mama Kin
i prawdopodobnie ten organizator je minimalizował, karetka jechała za pierwsza grupą za 5 km i udzielała pomocy osobie, która prawdopodobnie startowała na tym dystansie i uszkodziła sobie rękę. Jakby tam się przewróciła, upadła a karetka musiałaby jechać gdziśs z Konwiktorskiej w tym tłumie to chyba by było trudniej. W pewnie sposób WOSIR odrabiał lekcję za głupotę organizatorów ubiegłorocznej edycji BW gdzie karetka stała hen hen i zanim dojechała to doszło do tragedii. Niestety chociażby organizator stawał na głowie to nie da się w pełni wyeliminować czynniku ludzkiego, tego właśnie stadnego zachowania, minimalizować jak najbardziej ale nie zwalniajmy ludzi z rozsądnego myślenia.
Oczywiście, że empatia się przydaje a ja nawołuję tylko do wstrzymywania się z ocenianiem i wysuwaniem wniosków bo znamy tylko relację jednej, w dodatku poszkodowanej strony, którą zapewne kierowały emocje, co może wpłynąć na ocenę sytuacji. Do tego odnoszę właśnie twoje pytanie jak ja bym się czuł w takiej sytuacji, pewnie byłbym zadowolony, że karetka była tuż za grupą na 5 km i udzieliła mi pomocy niżli miałbym dygać do niej pod Sanguszki albo czekać aż się przebije przez tłum biegaczy i do mnie dotrze.
i prawdopodobnie ten organizator je minimalizował, karetka jechała za pierwsza grupą za 5 km i udzielała pomocy osobie, która prawdopodobnie startowała na tym dystansie i uszkodziła sobie rękę. Jakby tam się przewróciła, upadła a karetka musiałaby jechać gdziśs z Konwiktorskiej w tym tłumie to chyba by było trudniej. W pewnie sposób WOSIR odrabiał lekcję za głupotę organizatorów ubiegłorocznej edycji BW gdzie karetka stała hen hen i zanim dojechała to doszło do tragedii. Niestety chociażby organizator stawał na głowie to nie da się w pełni wyeliminować czynniku ludzkiego, tego właśnie stadnego zachowania, minimalizować jak najbardziej ale nie zwalniajmy ludzi z rozsądnego myślenia.
Oczywiście, że empatia się przydaje a ja nawołuję tylko do wstrzymywania się z ocenianiem i wysuwaniem wniosków bo znamy tylko relację jednej, w dodatku poszkodowanej strony, którą zapewne kierowały emocje, co może wpłynąć na ocenę sytuacji. Do tego odnoszę właśnie twoje pytanie jak ja bym się czuł w takiej sytuacji, pewnie byłbym zadowolony, że karetka była tuż za grupą na 5 km i udzieliła mi pomocy niżli miałbym dygać do niej pod Sanguszki albo czekać aż się przebije przez tłum biegaczy i do mnie dotrze.
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
nuttyboy,
1. wystarczyłoby ustawić karetkę tak jak pokazuje honey_boo_boo i do tego cała ta przydługa dyskusja się sprowadza
2. zgodnie z relacją Pani Justyny ta karetka nie była w stanie udzielić podstawowej pomocy
1. wystarczyłoby ustawić karetkę tak jak pokazuje honey_boo_boo i do tego cała ta przydługa dyskusja się sprowadza
2. zgodnie z relacją Pani Justyny ta karetka nie była w stanie udzielić podstawowej pomocy
go get 'em tiger
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Tak z ciekawości, czy ubezpieczenie grupowe takich imprez nie obejmuje przypadku Pani Justyny, a jeśli nie, to co ono właściwie obejmuje?Organizator popełnił kardynalny błąd. Pani Justyna ponosi tego konsekwencje zdrowotne i prawdopodobnie finansowe.
kiss of life (retired)
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Biegłam w tej imprezie na dystansie 10 km. Na pierwszym okrążeniu widziałam karetkę - fakt, stała baaaardzo niefortunnie: na zbiegu, kostce, po wewnętrznej stronie łuku. Ale: była widoczna, bo: była na zbiegu, była duża, miała zapalone migoczące światła, co w otaczającym mroku było bardzo wyraźne.
Z relacji osób biegnących na 5 km wiem, że wcześniej jej tam nie było. Nie było jej także wówczas, gdy biegłam drugą pętlę. A zatem wnioskuję, że nie była tam ustawiona przez organizatora specjalnie, ani złośliwie, ani bezmyślnie, tylko stałą tam, bo właśnie tam była potrzebna, bo karetki zawsze stają tam, gdzie są potrzebne.
Karetka pogotowia na sygnale jest pojazdem uprzywilejowanym i nigdy nie spotkałam się z tym, że komuś przeszkadza jadąca czy stojąca gdziekolwiek. Udzielanie pomocy jest dużo ważniejsze niż jakieś tam biegi, życiówki, imprezy. Każdy widzący jadącą karetkę powinien ją przepuścić, a stojącą po prostu ominąć. I naprawdę nie ma znaczenia, że akurat stoi na drodze jakiegoś biegu czy pochodu. Obwinianie stojącej karetki o to, że się robi ciasno jest zupełnie pozbawione sensu - równie dobrze można obwiniać budynki czy znaki drogowe stojące na drodze.
Osobiście byłam świadkiem, jak podczas zbiegu dziewczyna przede mną się przewróciła - prawdopodobnie potknęła się na bruku. Byłam też świadkiem oraz uczestniczką kilku niewinnych szturchnięć podczas biegu w tłumie - tego nie da się uniknąć. Raz zdarzył się wariat, który leciał szybko w dół i szturchał mocniej, ale też nikt się przez niego nie wyłożył.
Zastanawiałam się bardzo, bardzo nad tym, dlaczego akurat Redakcja bieganie.pl tak bardzo chce "udupić" WOSIR za tę imprezę. I niestety, niestety, niestety (!!!) nie przychodzi mi na myśl nic innego, jak zwykła zazdrość i rozżalenie, że tego samego dnia organizowana przez Redakcję inna impreza, na dodatek zupełnie darmowa i fantastyczna w swojej formule (SMŚ) przeszła zupełnie bez echa z nikłą, wynoszącą 8 osób frekwencją (http://kalendarzbiegowy.pl/sms#results). Niestety, takie właśnie wnioski wysnułam po przeczytaniu artykułu, w którym Redakcja fatalnie odnosi się do kwoty wpisowego, celu Biegu Powstania, a potem jeszcze czepiając się karetki. Smutne!
Z relacji osób biegnących na 5 km wiem, że wcześniej jej tam nie było. Nie było jej także wówczas, gdy biegłam drugą pętlę. A zatem wnioskuję, że nie była tam ustawiona przez organizatora specjalnie, ani złośliwie, ani bezmyślnie, tylko stałą tam, bo właśnie tam była potrzebna, bo karetki zawsze stają tam, gdzie są potrzebne.
Karetka pogotowia na sygnale jest pojazdem uprzywilejowanym i nigdy nie spotkałam się z tym, że komuś przeszkadza jadąca czy stojąca gdziekolwiek. Udzielanie pomocy jest dużo ważniejsze niż jakieś tam biegi, życiówki, imprezy. Każdy widzący jadącą karetkę powinien ją przepuścić, a stojącą po prostu ominąć. I naprawdę nie ma znaczenia, że akurat stoi na drodze jakiegoś biegu czy pochodu. Obwinianie stojącej karetki o to, że się robi ciasno jest zupełnie pozbawione sensu - równie dobrze można obwiniać budynki czy znaki drogowe stojące na drodze.
Osobiście byłam świadkiem, jak podczas zbiegu dziewczyna przede mną się przewróciła - prawdopodobnie potknęła się na bruku. Byłam też świadkiem oraz uczestniczką kilku niewinnych szturchnięć podczas biegu w tłumie - tego nie da się uniknąć. Raz zdarzył się wariat, który leciał szybko w dół i szturchał mocniej, ale też nikt się przez niego nie wyłożył.
Zastanawiałam się bardzo, bardzo nad tym, dlaczego akurat Redakcja bieganie.pl tak bardzo chce "udupić" WOSIR za tę imprezę. I niestety, niestety, niestety (!!!) nie przychodzi mi na myśl nic innego, jak zwykła zazdrość i rozżalenie, że tego samego dnia organizowana przez Redakcję inna impreza, na dodatek zupełnie darmowa i fantastyczna w swojej formule (SMŚ) przeszła zupełnie bez echa z nikłą, wynoszącą 8 osób frekwencją (http://kalendarzbiegowy.pl/sms#results). Niestety, takie właśnie wnioski wysnułam po przeczytaniu artykułu, w którym Redakcja fatalnie odnosi się do kwoty wpisowego, celu Biegu Powstania, a potem jeszcze czepiając się karetki. Smutne!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Sorry MEL, lubię Cię, ale piszesz teraz takie głupoty, że hej. Impreza na Mlocinach organizowana była dla grupki moich znajomych i w żadnym razie nie maila ambicji stać sie jakimś wydarzeniem na biegowym warszawskim firmamencie. Kiedy czytam takie słowa napisane przez Ciebie przeżywam bolesne rozczarowanie. Trudno.
Co znaczy udupic? Ktoś ( i pewnie nie WOSiR) tylko ktoś z karetki dał ciała bo nie uznał za stosowne zrozumienia w czym bierze udział albo nie dał obsłudze karetki "carte blanche" na myślenie.
Karetka stwarzała zagrożenie, na zbiegu, w tłumie, po ciemku, na bruku patrzysz pod nogi i karetka na zakręcie jest niebezpiecznym zagrożeniem, co zreszta potwierdził przypadek Pani Justyny.
Co znaczy udupic? Ktoś ( i pewnie nie WOSiR) tylko ktoś z karetki dał ciała bo nie uznał za stosowne zrozumienia w czym bierze udział albo nie dał obsłudze karetki "carte blanche" na myślenie.
Karetka stwarzała zagrożenie, na zbiegu, w tłumie, po ciemku, na bruku patrzysz pod nogi i karetka na zakręcie jest niebezpiecznym zagrożeniem, co zreszta potwierdził przypadek Pani Justyny.