ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

No buty kiepskie, to fakt.

Zrobiłam dziś ze Zbychem 18k w tempie 5.22 :-O na 16 klelam na niego, na głos, a on się śmiał, ale tempo trzymałam, kurcze, na koniec były rezerwy nawet, a ja się gupia martwię, czy połówkę przelece pon.2h
Do października jeszcze szmat czasu, chciałabym utrzymać formę na tym poziomie, tfutfu oby nie zapeszyc
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PKO
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

no, i co Ty się głupia martwisz? :hejhej:
kim jest Zbych?
go get 'em tiger
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

Zbych to kolega z paczki biegającej, na zdjęciu wcześniej razem ze mną, szatan jeden, ale lubię z nim biegać bo mnie podciąga dużo
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

"Bieganie" maratonu bez przygotowania to bardzo ciekawe doświadczenie - do następnych jednak będę się przygotowywać :bum: Na szczęście to były Winnice, więc dłuższe popasy na punktach nikogo nie dziwiły, tak samo jak wolne tempo ;) Trochę szkoda, że żołądek mi się zbuntował po 20 km (w panice szukałam krzaków, a akurat wtedy była łąka :lalala: ), bo trochę więcej winka bym popróbowała na trasie :spoko: Impreza super, bardzo polecam :taktak:
A o tym, że się obijałam najlepiej świadczy to, że dzisiaj normalnie zbiegam po schodach... No nic, następny w kolejce Poznań, trzeba by jakiś plan przygotowań rozpisać.


A wiecie, jak tam poszło Kasi w Skarżysku?
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć Dziewczyny!Jak sie wali to wszystko,tak jak napisałam postanowiłam pobiec i pobiegłam,ukończyłam( uznaje to za sukces) w czasie 1.51 nawet byłam 4 w swojej kategorii ale wycieńczyłam organizm na całego,ostatnie trzy km słaniałam się na nogach,za metą padłam i karetka odwiozła mnie do szpitala,smutne to wszystko,ale zobaczymy co dalej,dzisiaj cały dzień mam kroplówki podawane,lekarz popukał się w głowę że pobiegłam w takim stanie.
Tak więc na razie muszę przerwać to moje bieganie,będę do Was zaglądać i Wam kibicować.Mam nadzieję że to nie jest nic poważniejszego,bo straszą mnie najgorszym:(
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

:orany: :ojoj: orety Kasiu.....trzymaj się dzielnie, bardzo, bardzo mocno zyczę powrotu do zdrowia :zero:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Kasia koniecznie daj znać po badaniach!! Mam nadzieje ze to po prostu osłabienie. Zmiana pracy, wczesne wstawanie, treningi, dom.... Nie jest łatwo!!!


Ja dziś pobiegłam Wałbrzych :-) zdecydowałam sie na ńiego wczoraj ok 20 :-)
Open K 12, K-25 6 :-)

Aaaaale czas 1:34:33 czyli zabrakło 1 sek do pobicia życiówki z Wrocławia a tam wiadomo trasa płaska. Tu podbiegi :-)
Dobry prognostyk ma przyszłość :-)

I myśle, intensywnie myśle, jak pobiec maraton by sie nie przejechać.
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Kasiu, odpoczywaj. Zaglądaj tutaj. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia!

Kachita, gratulacje! Ważne że się dobrze bawiłaś i miło spędziłaś czas :spoczko:

Paulina, piękny prognostyk przed maratonem :hej:

Katekate, ale Ty wymiatasz. Mogłabym napisać, że to zasługa tempa Zbyszka :oczko: , ale nie, to Ty sama. Piękny postęp :hej:

Reszta biegała w ostatni wakacyjny weekend, czy leniuchowała?

W ramach dzielenia się dobrym słowem opisze Wam moje wczorajsze wybieganie.
Jest taki zakątek naszego kraju, gdzieś przy granicy z Czechami, gdzie poniemieckie wioski leżą u podnóży i na zboczach około tysięcznych zalesionych gór. W tej okolicy przemysłu nie ma, wszędzie daleko (a jednocześnie tylko 1,5 godziny z Wrocławia), infrastruktura turystyczna marna, nie ma gdzie zjeść, noclegi w większości na prywatnych kwaterach. Za to jak wyruszy się na szlak, to nie jak w Karpaczu, gdzie chadzają tłumy jak na Świdnickiej, ale przez cały dzień w górach można nie spotkać żywej duszy. To pasmo Gór Bystrzyckich, jedno z okalających Kotlinę Kłodzką.
Tam spędzałam ostatni wakacyjny weekend, we wiosce Lasówka położonej na płaskowyżu wśród zalesionych pasm górskich, na polanie z widokiem na czeską stronę. Tam miałam zaplanowane długie wybieganie.
Lasowka..jpg
Jako, ze w sobotę rano chodziliśmy po górkach z dzieciakami (jestem dumna z mojej 3 latki, która sama weszła z Zieleńca do Maserakowej Chaty, gdzie jedliśmy pyszne jahodove knedliky), wybieganie było zaplanowane na późne popołudnie. Wyszłam zaopatrzona w mapę i telefon, z Florkiem. Ruszyłam w las i już po kilku km nie tylko nie wiedziałam gdzie jestem, ale też w jakim kierunku biegnę. Okazało się, że podążałam oznakowanym szlakiem, którego nie było ani na mojej drukowanej mapie, ani na gpsie w telefonie i szczerze mówiąc gdyby nie telefon, to bym chyba noc spędziła w lesie, bo topografia terenu była taka, że nie było widać spoza drzew żadnych punktów charakterystycznych, biegłam po pofałdowanym płaskowyżu i nijak nie widziałam ani pasma Gór Orlickich, ani wschodniego pasma Bystrzyckich, niebo było zachmurzone, więc skąd świeci słońce też nie było widać. Wszystko to spowodowało, że absolutnie nie czułam żadnego zmęczenia, cały czas tylko myślałam 1. gdzie jestem, 2. w jakim kierunku biegnę, 3. czy w zdążę wybiec na szosę przed zmrokiem, 4. czy jakiś morderca/zboczeniec mnie napadnie, 5. czy jakieś dzikie zwierzę mnie i Florka zaatakuje. Do tego zaczęła się ulewa.
Ktoś by powiedział - wróć tą samą drogą, którą przybiegłaś. Skróć trening, bo pada i się ściemnia, a ty sama w lesie. Aaaale, ale. To zawsze można. A gdzie przygoda? Dalej wiec biegłam, najpierw myślałam, że jednak na Spaloną, a później się okazało, że szlak szedł w kierunku Zieleńca. Szlak był zielony. Każda droga była oznakowana zielonym szlakiem. Czasem stałam na rozwidleniu dróg i każda z trzech dróg była zielonym szlakiem. Gdzie biec? Żaden z tych szlaków na mapie. Oczywiście ten bieg na orientację mocno wpłynął na tempo, bo na każdym skrzyżowaniu zatrzymywałam się, wyciągałam mapę, później odpalałam gpsa w telefonie i sprawdzałam gdzie mogę ewentualnie być i w którym kierunku biegnę. Ale udało się. Po jakiś 12 km już wiedziałam, że Lasówka blisko. Wtedy natrafiłam na prawdziwe grzybowisko. Gdybym chciała zrywać, to w 5 minut byłby kosz, ale kosza nie miałam, mogłam co najwyżej zdjąć koszulkę, ale i to nie miało sensu, bo grzyby by się ubiły w drodze do domu.
Maślaki..jpg
W domku byłam po 17 km, podrzuciłam tylko Florka, bo już dawał mi wzrokiem do zrozumienia, że ma dość. A ja wyskoczyłam na jeszcze piątkę, żeby zaliczyć planowane 22 km. Po szosie. Sama. Ostatni dwudziesty drugi km wyszedł po 5:06 :hej: Szczęśliwa dołączyłam do znajomych na grilla i wypiłam swoją porcję grzanego wina. Oczywiście niedużo i najpierw wodę. Przez cały bieg nic nie piłam, choć miałam bidon, jakoś nie chciało mi się, no ale przy średnim tempie koło 7 to się tez nie namęczyłam. Choć przewyższenie w sumie wyszło mi +-750m :bum:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Kasia, wypocznij, kuruj się, zdrowie najważniejsze!

Paulina, gratulacje! :) Wałbrzych to już prawie górska połówka, może się skusisz na Górski Ślężański? Podobno są jeszcze miejsca :)

ASK, ahoj, przygodo! :bum: Okolica super, biegałabym :taktak:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

jejuu kasia ale jak to STRASZĄ?czym??

Odpocznij i wracaj-musi byc dobrze!!!No musi i juz!
Obrazek
Awatar użytkownika
Mama Kin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1178
Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: somewhere else

Nieprzeczytany post

ale fajowo spędzacie ostatni wakacyjny weekend :uuusmiech:
tyko kasia41 tak pechowo, zdrówka!
ASK, cudne okoliczności przyrody, po powrocie przed chwilą z moich wielkomiejskich ulic szczerze zazdraszczam :taktak:
go get 'em tiger
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

ASK ależ piekne okoliczności przyrody :hej: zazdraszczam
kachita, Paulina gratuluję :spoko:

miałam dzis odpoczywać od wszelkiego ruchu, ale kurde moje wrodzone adhd powiedziało mi, żebym poszła na rower, wicher taki, że łeb urywa, ale cóż :bum:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
mariolko87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 24 sie 2014, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I ja zazdroszczę takich terenów do biegania! U mnie niestety głównie po parku w centrum miasta mogę biegać, żeby nie było po asfalcie :( Raz na jakiś czas uda mi się jedynie wyrwać za miasto na dłuższą trasę.
Run Forest! Run!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kasia41, ale co konkretnie się stało, że aż karetka i szpital? odpuszczasz bieganie na pewien czas? jaką masz diagnozę? kojarzę, że pisałaś o anemii - stąd te problemy? odpocznij dziewczyno, przyjrzyj się diecie i nie ciśnij tak z treningiem :echech:
PaulinaJ, Kachita, gratulacje :)
Obrazek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Kasia, trzymaj się. Szczerze mówiąc - dobrze, że trafiłaś do szpitala, przebadają Ciebie porządnie. Anemia musi mieć jakieś przyczyny i nie zawsze jest to niestety uboga dieta czy zmęczenie ... oby wszystko było dobrze, trzymam kciuki!

ASK, w Lasówce kiedyś byłam, chyba w 2001r., tak trochę naukowo. Fajne okolice, choć teraz to dla mnie za płaskie ;). Ale na pewno fajne tasy na rower.

Ja nie leniuchowałam bo nie umiem ;), w sobotę wspinałam się, a wczoraj biegałam - 19k, i wspinałam się na panelu. A dziś już w pracy, co zrobić ;).
Miłego poniedziałku życzę wszystkim :hejhej: .
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ