Mazowiecki Park Krajobrazowy
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dzięki Beata za zdjęcia, piękne widoki. Nie ma czasu pojechać w góry, ale trudno, kiedyś to nadgonimy.
Jak ktoś w młodości zrobił 1:25 to trudno żeby jeszcze po prawie 20. latach myślał o poprawie
My biegamy równo przez te wszystkie lata i tak jak kiedyś z wynikiem w okolicach 1:50 byliśmy w wynikach w ostatniej ćwiartce, tak teraz jesteśmy w pierwszej
Jak ktoś w młodości zrobił 1:25 to trudno żeby jeszcze po prawie 20. latach myślał o poprawie
My biegamy równo przez te wszystkie lata i tak jak kiedyś z wynikiem w okolicach 1:50 byliśmy w wynikach w ostatniej ćwiartce, tak teraz jesteśmy w pierwszej
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Tak, tak dzięki Beata za widoki. Co prawda za śniegiem nie będę tęsknić aż do pierwszych upałów, ale górskie ścieżki to o każdej porze przyciągają.
Góry nie zając, nie uciekną. A jak nie ma czasu na nic to chodziaż jedno zadanie biegowe w tym roku wykonane w miarę przyzwoicie. Te marne 7 sekund jest bez znaczenia.
Teraz trzęsę portkami przed maratonem. Tutaj to nawet jak się wykona większość zaplanowanych treningów to nigdy nic nie wiadomo do samej mety. Najważniejsze to jednak myśleć pozytywnie.
Zatem, startującym za dwa tygodnie dużo dobrych myśli
Góry nie zając, nie uciekną. A jak nie ma czasu na nic to chodziaż jedno zadanie biegowe w tym roku wykonane w miarę przyzwoicie. Te marne 7 sekund jest bez znaczenia.
Teraz trzęsę portkami przed maratonem. Tutaj to nawet jak się wykona większość zaplanowanych treningów to nigdy nic nie wiadomo do samej mety. Najważniejsze to jednak myśleć pozytywnie.
Zatem, startującym za dwa tygodnie dużo dobrych myśli
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ha, nawet szybciej, ale na trasie maratonu .darek284 pisze:Jak ktoś w młodości zrobił 1:25 to trudno żeby jeszcze po prawie 20. latach myślał o poprawie
Wiesz Darek, to nie chodzi o życiówki, bo o tych dawno nie marzę, ale o bieganie w przyzwoitym tempie i we względnym komforcie, a nie w stanie "za chwilę zgon", bo tak się wczoraj czułam pomiędzy 13 a 17km, gdyby mnie ktoś wówczas potrącił, to bym się chyba przewróciła, serio .
No, ale nie da się widocznie wszystkiego pogodzić, jak się chce biegać, wspinać i jeździć w góry w do tego trzeba żyć i pracować, a lata lecą i kontuzje nie omijają, to tak jest.
Zdrowia, sił i spokoju na najbliższe dwa tygodnie, a 13-go - ognia !
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dziękujemy bardzo
Słabo widzę ten maraton, ale ja mam tak zawsze. Na pewno wiem, że będzie bolało
Słabo widzę ten maraton, ale ja mam tak zawsze. Na pewno wiem, że będzie bolało
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Z tego co wiem sporo nas, piszących w tym wątku wzięło udział we wczorajszym OWM.
Renia i ja postanowiliśmy pobiec na 3:45 stosując taktykę wolniejszej pierwszej połówki. Renia pobiegła perfekcyjnie. Ściśle według założeń i na mecie miała czas 3:44,50, kilkanaście sekund wolniej od życiówki z 2008 roku.
Ja już od początku nie czułem się najlepiej. Mam ciągnącą się infekcję, którą zresztą złapałem od Reni
Do 30. km biegłem z Renatą, potem zaczęły się marsze i na mecie czas 3:59,58.
W tym roku nie ma już miejsca w naszym kalendarzu, żeby poprawić ten wynik. Spróbujemy za rok
Impreza na światowym poziomie. Fajnie, że mamy w Warszawie tak świetnie zorganizowany maraton.
Renia i ja postanowiliśmy pobiec na 3:45 stosując taktykę wolniejszej pierwszej połówki. Renia pobiegła perfekcyjnie. Ściśle według założeń i na mecie miała czas 3:44,50, kilkanaście sekund wolniej od życiówki z 2008 roku.
Ja już od początku nie czułem się najlepiej. Mam ciągnącą się infekcję, którą zresztą złapałem od Reni
Do 30. km biegłem z Renatą, potem zaczęły się marsze i na mecie czas 3:59,58.
W tym roku nie ma już miejsca w naszym kalendarzu, żeby poprawić ten wynik. Spróbujemy za rok
Impreza na światowym poziomie. Fajnie, że mamy w Warszawie tak świetnie zorganizowany maraton.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
DAR, gratuluję Wam świetnych wyników!
Oraz pozostałym również !
A Renia to już w ogóle, perfekcyjna. Jak zawsze .
Ja nie biegłam, bo ani zapisana, ani mocy. Jestem słaba jak bezalkoholowe piwo, a z infekcją walczę od półmaratonu praktycznie, ech. Na szczęście już po, ale 38 stopni gorączki to dawno nie miałam ...
A wczoraj zastrzyk w kolano, co prawda planowy i kolano aż tak (jeszcze) nie dokucza - przez zastrzykiem zdążyłam zrobić 18km , ale jakiś tam poważniejszy zabieg niestety nade mną wisi.
Ale co tam.
Wiosna. Koty na balkonie i polują - o zgrozo! - na pszczoły , a ja w sobotę pryskam sobie na dwa dni w skały.
Oraz pozostałym również !
A Renia to już w ogóle, perfekcyjna. Jak zawsze .
Ja nie biegłam, bo ani zapisana, ani mocy. Jestem słaba jak bezalkoholowe piwo, a z infekcją walczę od półmaratonu praktycznie, ech. Na szczęście już po, ale 38 stopni gorączki to dawno nie miałam ...
A wczoraj zastrzyk w kolano, co prawda planowy i kolano aż tak (jeszcze) nie dokucza - przez zastrzykiem zdążyłam zrobić 18km , ale jakiś tam poważniejszy zabieg niestety nade mną wisi.
Ale co tam.
Wiosna. Koty na balkonie i polują - o zgrozo! - na pszczoły , a ja w sobotę pryskam sobie na dwa dni w skały.
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Fajne te Twoje koty Beata. Jeden podobny do naszego Miśka, a drugi do Andrzeja, który zmienił ostatnio, już ostatecznie mieszkanie. Teraz zamieszkuje w Konstancinie
Gór, jak zwykle zazdrościmy.
My teraz przesiadamy się na rowery, rower jest fajny
Gór, jak zwykle zazdrościmy.
My teraz przesiadamy się na rowery, rower jest fajny
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Tak. Rower jest bardzo fajny. Zwłaszcza jak się jedzie rekreacyjne, bez napierania na wynik czy jakiejś tam innej spinki. Można wtedy podziwiać widoki, fotografować kwiatki i mieć też z tego i fun i relax. Zawody i treningi są fajne, ale czasem trzeba też tak zwyczajnie pokręcić dla innej przyjemności. I ekologiczne to i zdrowe. Choć jak się tak robi cieplej to na szosówkę bym jeszcze wsiadła popedałować żwawiej.
A jak Twoje kolana Beata?
A jak Twoje kolana Beata?
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ha, jeśli się tak potrafi .Renata pisze: Zwłaszcza jak się jedzie rekreacyjne, bez napierania na wynik czy jakiejś tam innej spinki. Można wtedy podziwiać widoki, fotografować kwiatki i mieć też z tego i fun i relax.
Ja relaksować to się mogę co najwyżej z kotami na balkonie, lub w parku . Jak już wsiadam na rower, to zawsze jest jakiś konkret, zwłaszcza, że rowerzystów teraz masa, zawsze się znajdzie ktoś do ścigania, ech. A, że rower wyremontowany a i siły w nogach trochę jest, to i można się pościgać .
Po co? Nie wiem .
Moje kolana ok, już nawet zapomniałam o tym, że mam niby jakiś tam problem . Bardziej dokuczają mi: biodro, bolące praktycznie cały czas i bark - to od wspinania oczywiście. Na szczęście przestał boleć łokieć . I tak w kółko. Ale jakoś daję radę .A jak Twoje kolana Beata?
- Miodzio
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 12 gru 2006, 20:27
Ból to egzystencjalny symptom dający nam wyraźny sygnał, że żyjemy!
Podziwiam od lat interdyscyplinarne koleżanki, za taką wszechstronność i wytrwałość w wodzie, na ziemi i kilka kilometrów nad nią.
Szacunek!
Pozdrawka miodziawka!
cyt. "Zaprzyjaźnij się z bólem, a już nigdy nie będziesz samotny"
Podziwiam od lat interdyscyplinarne koleżanki, za taką wszechstronność i wytrwałość w wodzie, na ziemi i kilka kilometrów nad nią.
Szacunek!
Pozdrawka miodziawka!
cyt. "Zaprzyjaźnij się z bólem, a już nigdy nie będziesz samotny"
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Czytaliście już o reaktywacji SMŚ-a na Młocinach?
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Reaktywacja SMŚ - to byłoby coś - co prawda ja ze ścigania już raczej wyrosłam , ale towarzysko można by czasem pobiegać .
Jakiś czas temu w pociągu spotkałam GrzegorzaP, z sentymentem wspominał czasy, gdy na Młocinach kwitło życie SBBP-owe, może czas do tego wrócić ?
A tu można poczytać o moim górskim urlopie:
http://www.turystyka-gorska.pl/forum/vi ... f312ac8053
Jakiś czas temu w pociągu spotkałam GrzegorzaP, z sentymentem wspominał czasy, gdy na Młocinach kwitło życie SBBP-owe, może czas do tego wrócić ?
A tu można poczytać o moim górskim urlopie:
http://www.turystyka-gorska.pl/forum/vi ... f312ac8053
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Beata, nieustająco Ci zazdroszczę tych wypraw w Julijskie.
Ja właśnie wróciłem z Tatr. Przegoniłem trochę Młodego po szczytach i łańcuchach, sam sobie przy okazji też conieco przypominając. Kościelec, Szpiglasowa, Zawrat od Murowańca i Świnica zaliczone. Młody jak kozica. Kozice nomen omen też były, pod Zawratem nawet dwa metry od nas przeszły sobie przez szlak. Pogoda super (burze głównie w prognozach...).
Za to wczoraj "trening sezonu". 3,2 km w średnim tempie po 6:18/km. Nie należy jeść obfitej kolacji przed bieganiem...
Ja właśnie wróciłem z Tatr. Przegoniłem trochę Młodego po szczytach i łańcuchach, sam sobie przy okazji też conieco przypominając. Kościelec, Szpiglasowa, Zawrat od Murowańca i Świnica zaliczone. Młody jak kozica. Kozice nomen omen też były, pod Zawratem nawet dwa metry od nas przeszły sobie przez szlak. Pogoda super (burze głównie w prognozach...).
Za to wczoraj "trening sezonu". 3,2 km w średnim tempie po 6:18/km. Nie należy jeść obfitej kolacji przed bieganiem...
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
A my wczoraj biegaliśmy w Maryśce. Niby nic dziwnego, ale ostatni raz byliśmy tam chyba jak kwitły jeszcze konwalie, czyli kawałek czasu temu. Maryśka taka jak była, może tylko za wyjątkiem tego, że już trochę liści opadło. Znakiem tego mamy nadchodzącą kolejną porę roku. Oj, czas płynie nieubłaganie, zwłaszcza jak się człek czymś zajmie. Ale pooglądaliśmy jak biegają i skaczą w Zurichu i też nam sie zachciało pobiegać. Długa ta 5 km pętla mi się wydawała, ostatnie 200 m to już marszem. Takie są skutki niebiegania, ale upały to już nie dla mnie na takie aktywności więc latoś cienko z bieganiem, albo i wcale. Wczorajsza temperatura znacznie przyjemniejsza.
Pozdrowienia dla tych co biegają, niebiegają ale robią inne wspiny, tańce, marsze i wycieczki ale zajrzą i coś tu napiszą.
A i pozdrowienia dla kotków Beaty
Pozdrowienia dla tych co biegają, niebiegają ale robią inne wspiny, tańce, marsze i wycieczki ale zajrzą i coś tu napiszą.
A i pozdrowienia dla kotków Beaty
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/