
jak ja zaczynałam rok temu, to myslałam, że biegam jak gazela, ostatnio analizowałam sobie moje wyczyny i smiac mi się chciało

pobiegasz troche i prędkości, odległości z czasem przyjdą, to wymaga cierpliwości
pozdro.
No, masz szczęście, bo tym czasem już niemal mnie załamałeśnicez pisze:Dobra. Jednak się pomyliłem.
W ciągu tych 20 minut przebiegłem nie 4,3 km, ok 3,0 km![]()
Skoro jesteś w stanie przebiec 30 minut, to:nicez pisze:Sorki za post pod postem. Jeśli komuś przeszkadza to proszę moderatora o wskazówki jak często się tu wypowiadać. No ale cóż, zrobiłem sobie z tego taki mały dzienniczek, a słowa które tu czytam niezwykle motywują.
Jestem już po teście na 5 km. Wynik: 31:03:77
Według mnie całkiem przyzwoicie, ale chyba za szybko pobiegłem pierwszy kilometr.
Tak to wyglądało po kolejnych km:
1 km: 5:45:12
2 km: 11:55:89
3 km: 18:13:15
4 km: 24:41:41
5 km: 31:03:77
Najważniejsze po tym biegu - najdłuższy odkąd zacząłem biegaćPoza tym udało się biec ponad 30 minut bez żadnego zatrzymania się.
Kilka spostrzeżeń jeszcze. Pierwsze 3 kilometry biegło mi się fajnie. Na 4 odczułem jakiś kryzys, pod koniec 4 zaczęła mi drętwieć prawa stopa. Cały 5 km to już walka żeby dobiec bez przystanku i to się udałoAle stopa tak zdrętwiała, że prawie jej nie czułem. Po 5 km, jak się zatrzymałem, to momentalnie odzyskałem w niej normalne czucie. Pochodziłem chwilkę po parku, usiadłem na ławce i zrobiła się niezła kałuża potu
Nie chciało mi się pić, chociaż w czasie biegu nieźle zaschło mi w gardle. Jak wypiłem butelkę 0,5 litra wody, to trochę mi się na wymioty zebrało. Odpocząłem trochę i już jak wracałem do domu to zachciało mi się pić. Generalnie - super sprawa ten bieg