Początki biegania - wyniki, plany, przemyślenia
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich serdecznie.
Mam na imię Andrzej i dokładnie 10.07.2014 rozpocząłem swoją przygodę z bieganiem po to żeby schudnąć. Na początku lipca ważyłem 97 kg przy 180 cm wzrostu, a dziś 6.08.2014 ważę 92 kg. Znalazłem w sieci plan treningowy dla "kanapowców" i zacząłem z niego korzystać. Według tego schematu po 20 tygodniach będę biegał 60 minut bez przerwy Zobaczymy Biegam już 4 tygodnie, jednak w tym planie jutro skończę 9 tydzień, więc trochę przyspieszyłem.
Obecnie biegam 4 razy po 9 minut i przeplatam to minutowym marszem. Co tydzień zwiększam czas biegu przy zachowaniu 1 minuty marszu. Postaram się codziennie coś "nasmarować" (chyba bardziej dla siebie) licząc w duchu, że może ktoś to będzie czytał i w chwili zwątpienia zmobilizuje się do biegania.
Jutro trzeci (ostatni) raz będę biegł po 9 minut. Wczoraj biegłem z rana czego bardzo nie lubię, bo miałem 2 zmianę i w domu jestem ledwo przed 22.00, a tak późno nie chce mi się biegać. Zmieniłem też trasę, na której był duży podjazd i w pracy mocno czułem nogi. Dziś dzień odpoczynku i po przespanej nocy nogi mają się dużo lepiej. Jutro też mam drugą zmianę, więc pójdę biegać około 7.30 przed śniadaniem.
Pozdrawiam i trzymacie za mnie kciuki
Mam na imię Andrzej i dokładnie 10.07.2014 rozpocząłem swoją przygodę z bieganiem po to żeby schudnąć. Na początku lipca ważyłem 97 kg przy 180 cm wzrostu, a dziś 6.08.2014 ważę 92 kg. Znalazłem w sieci plan treningowy dla "kanapowców" i zacząłem z niego korzystać. Według tego schematu po 20 tygodniach będę biegał 60 minut bez przerwy Zobaczymy Biegam już 4 tygodnie, jednak w tym planie jutro skończę 9 tydzień, więc trochę przyspieszyłem.
Obecnie biegam 4 razy po 9 minut i przeplatam to minutowym marszem. Co tydzień zwiększam czas biegu przy zachowaniu 1 minuty marszu. Postaram się codziennie coś "nasmarować" (chyba bardziej dla siebie) licząc w duchu, że może ktoś to będzie czytał i w chwili zwątpienia zmobilizuje się do biegania.
Jutro trzeci (ostatni) raz będę biegł po 9 minut. Wczoraj biegłem z rana czego bardzo nie lubię, bo miałem 2 zmianę i w domu jestem ledwo przed 22.00, a tak późno nie chce mi się biegać. Zmieniłem też trasę, na której był duży podjazd i w pracy mocno czułem nogi. Dziś dzień odpoczynku i po przespanej nocy nogi mają się dużo lepiej. Jutro też mam drugą zmianę, więc pójdę biegać około 7.30 przed śniadaniem.
Pozdrawiam i trzymacie za mnie kciuki
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
Strasznie szybko lecisz z wagi!
Ja na poczatku czerwca wazylem 97kg-98kg, wczoraj zmierzylem 93kg, czyli wychodzi sredni 2-2.5kg miesiecznie. Nie obciales za bardzo kcal w diecie?
Zycze wytrwalosci i zdrowia!
Ja na poczatku czerwca wazylem 97kg-98kg, wczoraj zmierzylem 93kg, czyli wychodzi sredni 2-2.5kg miesiecznie. Nie obciales za bardzo kcal w diecie?
Zycze wytrwalosci i zdrowia!
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Jeśli się wcześniej "nie robiło nic" (siedząca praca, siedzący odpoczynek w domu), to 5kg z prawie stówy to w miarę normalnie...na początku waga spada szybko (nawet bez zmian w diecie), potem z reguly jest "stop"...ale 5kg mozna stracić w miesiąc naprawdę dodając tylko nieco ruchu. Ja na przyklad (przy wzroście 176 i wadze w okolicach 84), gdy wziąłem psa, to schudłem 5kg tylko z tego powodu,że kilka razy dziennie znosiłem te kilka ładnych kilogramów (owczarek niemiecki, nosiłem ją az do 18kg) 3 piętra w dół, a potem w górę plus spacery z nią (ale nieszczególnie długie).Twist pisze:Strasznie szybko lecisz z wagi!
Ja na poczatku czerwca wazylem 97kg-98kg, wczoraj zmierzylem 93kg, czyli wychodzi sredni 2-2.5kg miesiecznie. Nie obciales za bardzo kcal w diecie?
Zycze wytrwalosci i zdrowia!
A przy okazji też życze powodzenia!
--
Axe
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chodzi o dietę to przez ostatni miesiąc prawie w ogóle nie jadłem słodyczy i nie wypiłem żadnego piwa. Wcześniej słodycze żarłem jak świnia. Dla mnie odstawienie słodyczy to już wielka rzecz. Mam pięcioletniego syna, który za czekoladą nie przepada, a często dostawał od rodziny czy znajomych i ja to oczywiście zjadałem. Teraz w lodówce od prawie miesiąca leżą wafle w czekoladzie i ... tylko leżą. Żona jest w szoku. Raz nawet wziąłem jednego do ręki, ale jak policzyłem, że będę musiał 10 minut biec, żeby to spalić to zrezygnowałem.Twist pisze:Strasznie szybko lecisz z wagi! ... Nie obciales za bardzo kcal w diecie?
Dodatkowo zmniejszyłem porcje na talerzu o około połowę. Dalej jem 3 razy dziennie, ale zdecydowanie mniej. Przestałem też kupować gówno typu pizza mrożona, frytki mrożone czy kurczak wędzony (taki w folii) itd., a w zamian jem więcej warzyw.
Na początku trochę głodowałem, ale teraz jest w miarę OK, chociaż przed chwilą wróciłem z pracy i jestem głodny. Dziś już nic nie zjem i rano niestety też pewnie nic, bo nie lubię po jedzeniu biegać. Nie lubię też na głodnego biegać i co tu zrobić ? Z dwojga złego wolę biegać głodny.
Pozdrawiam,
Andrzej
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Owczarki niemieckie mają "skłonności" do dysplazji, należy "na wszelki wypadek" unikać obciążeń stawów,gdy są małe, tak do 6 miesiąca nie należy nawet łazić z takim psiakiem na zbyt długie spacery...jak dołożysz do tego,że pies jest "mały" i schody w tym wieku są dla niego dosyć wysokie, to 3 piętro kilka razy dziennie na łapach może mu zrobić niezłe kuku. No więc mała była noszona póki się dało...czyli do około 5 miesiąca / 18kg...(teraz waży 35 ;-)Mama Kin pisze:eee.. ale po co nosiłeś psa?? :niewiem:axe pisze:owczarek niemiecki, nosiłem ją az do 18kg
To mniej więcej tak samo, jak z początkującym biegaczem i za ostrym treningiem na początek ;-)
--
Axe
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziś zgodnie z założeniami o 8:00 zacząłem biegać. Miało być 4x9 minut (pomiędzy 1 minuta marszu), ale jakoś lepiej mi się biegło niż ostatnio i było 9:10, 9:20, 9:30 i ostatni kawałek 12 minut, bo chciałem dobiec do wyznaczonego celu. Razem wyszło 6650 m w 40 minut biegu + 4 minuty marszu. Na marsz odejmuję 300m i wychodzi kosmiczne jak dla mnie około 6300 m, co daje średnią około 9,5 km/h. Myślę, że na równym terenie wynik mógłby być lepszy, ale obecnie zupełnie mi na tym nie zależy.
Po bieganiu czułem się całkiem nieźle, dużo lepiej niż we wtorek. Teraz trochę nogi czuję, ale to chyba normalne.
Pozdrawiam,
Andrzej
Po bieganiu czułem się całkiem nieźle, dużo lepiej niż we wtorek. Teraz trochę nogi czuję, ale to chyba normalne.
Pozdrawiam,
Andrzej
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
ach, rozumiem, a już myślałam, że to jakiś nowy rodzaj treningu, noszenie psaaxe pisze:No więc mała była noszona póki się dało...czyli do około 5 miesiąca / 18kg...
go get 'em tiger
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziś o poranku znów byłem biegać. W planie miałem zwiększenie czasu biegu z 4*10minut do 3*15 minut. Wcześniej biegałem około 9,5 km/h, a dziś celowo zmniejszyłem prędkość, bo bałem się, że nie dam rady.
O dziwo poszło całkiem gładko jednak prędkość spadła mi podczas tego biegu do około 8,5 km/h.
Mam pytanie do was. Czy w poniedziałek (jutro dzień przerwy) lepiej biec 3*20 minut wolniejszym tempem, czy może lepiej powtórzyć 3*15minut, ale powalczyć o większą prędkość?
Pozdrawiam,
Andrzej
O dziwo poszło całkiem gładko jednak prędkość spadła mi podczas tego biegu do około 8,5 km/h.
Mam pytanie do was. Czy w poniedziałek (jutro dzień przerwy) lepiej biec 3*20 minut wolniejszym tempem, czy może lepiej powtórzyć 3*15minut, ale powalczyć o większą prędkość?
Pozdrawiam,
Andrzej
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Prędkością to Ty się na razie nie przejmuj. Dojdz do biegu ciągłego (Np: godzinnego) i wtedy możesz popracować nad prędkością. Teraz ćwicz wytrzymałość, na szybkość przyjdzie czas zresztą, po pewnym czasie będziesz wiedział, że chcesz biegać szybciej.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 sie 2014, 10:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak jak pisałem w sobotę zmniejszyłem prędkość, a w zamian pobiegłem dłuższy czas. Miałem do siebie trochę wyrzuty sumienia, bo nie czułem się zmęczony tak jak zwykle. Wieczorem czułem się już na tyle dobrze, że miałem wrażenie, że mógłby znów biec.
W niedziele miał być dzień przerwy, ale czuje się na prawdę świetnie i jakoś nosi mnie po domu i mam ochotę pobiegać. Myślicie, że będzie bezpiecznie jak wieczorem pójdę biegać ? W poniedziałek mam 1 zmianę w pracy, więc mógłbym biegać dopiero wieczorem, co dałoby około 2,5 dnia przerwy po bieganiu, po którym nie byłem zmęczony.
W niedziele miał być dzień przerwy, ale czuje się na prawdę świetnie i jakoś nosi mnie po domu i mam ochotę pobiegać. Myślicie, że będzie bezpiecznie jak wieczorem pójdę biegać ? W poniedziałek mam 1 zmianę w pracy, więc mógłbym biegać dopiero wieczorem, co dałoby około 2,5 dnia przerwy po bieganiu, po którym nie byłem zmęczony.
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ja też biegałam wczoraj rano i też planuję nie czekać do poniedziałku wieczorem (idę na 7 rano do pracy, normalnie wstaję o 4:30, więc wstać o 3:30 to już hardkor), tylko dziś po 20-stej idę biegać. Na dobrą sprawę, godzinowo będzie prawie dzień przerwy, niewielka różnica...
Cóż, bieganie trzeba dograć do pracy, na odwrotnie mało kto może sobie pozwolić
Cóż, bieganie trzeba dograć do pracy, na odwrotnie mało kto może sobie pozwolić