Komentarz do artykułu Wydłużanie do maratonu: metody utrudniania długiego treningu
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Wydłużanie do maratonu: metody utrudniania długiego treningu
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 04 sie 2014, 10:22
- Życiówka na 10k: 00:39:17
- Życiówka w maratonie: 03:23:10
Odnośnie biegania na czczo...
Śledzę informacje o bieganiu na czczo w internecie od miesięcy. Wiele artykułów na ten temat mnie wręcz przeraża - "zagrożenie zdrowia", "spalanie mięśni", a nawet "zagrożenie życia"... Takie hasła pojawiają się w takich tematach. Cieszę się, że w końcu ktoś nie krytykuje biegania na czczo (wręcz zaleca do przesuwania granic).
Osobiście biegam na czczo co najmniej 3 razy w tygodniu i... widzę postępy. Nie tylko sylwetka, ale i wyniki coraz lepsze.
Nigdy nic mi się nie działo podczas takiego biegu. Początki był trudne co prawda (biegi w granicach 5:30/km, gdzie popołudniami spokojnie koło 5:05-5:10/km). Obecnie na czczo biegam nawet po 15 km ze średnią prędkością 4:35/km w systemie interwałowym. Po bieganiu - jogurt naturalny ze skrojonym bananem i płatkami.
Myślę, że takie bieganie na czczo przyczyniło się do mojego wyniku w debiucie w maratonie równym 3h 23m.
P.S. Przy bieganiu na czczo polecam odżywki BCAA. Chronią mięśnie.
Śledzę informacje o bieganiu na czczo w internecie od miesięcy. Wiele artykułów na ten temat mnie wręcz przeraża - "zagrożenie zdrowia", "spalanie mięśni", a nawet "zagrożenie życia"... Takie hasła pojawiają się w takich tematach. Cieszę się, że w końcu ktoś nie krytykuje biegania na czczo (wręcz zaleca do przesuwania granic).
Osobiście biegam na czczo co najmniej 3 razy w tygodniu i... widzę postępy. Nie tylko sylwetka, ale i wyniki coraz lepsze.
Nigdy nic mi się nie działo podczas takiego biegu. Początki był trudne co prawda (biegi w granicach 5:30/km, gdzie popołudniami spokojnie koło 5:05-5:10/km). Obecnie na czczo biegam nawet po 15 km ze średnią prędkością 4:35/km w systemie interwałowym. Po bieganiu - jogurt naturalny ze skrojonym bananem i płatkami.
Myślę, że takie bieganie na czczo przyczyniło się do mojego wyniku w debiucie w maratonie równym 3h 23m.
P.S. Przy bieganiu na czczo polecam odżywki BCAA. Chronią mięśnie.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale jesteś pewien, że chronią? 
Ja nie polecam. W takich sytuacjach radzę patrzeć na muskulaturę Kenijczyków.
Muskulaturę, i życie, oni żadnego BCAA nie biorą.

Ja nie polecam. W takich sytuacjach radzę patrzeć na muskulaturę Kenijczyków.
Muskulaturę, i życie, oni żadnego BCAA nie biorą.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Biegałem lub biegam na czczo ale tylko biegi spokojne. Strasznie ciężko biegało mi się akcenty. Byłem strasznie osłabiony dlatego przed interwałami, biegami progowymi zawsze coś zjadam. Najczęściej płatki z ziarnami, rodzynkami, żurawiną, daktylami itp. Lekkie to a przynajmniej ja po tym mogę ostro zapierniczać. Może to jest jakiś pomysł aby chociaż tempo maratońskie pobiegać na czczo żeby pomóc sobie w wydłużaniu się do maratonu. Spróbuję w każdym bądź razie.
Fajny artykuł. Więcej takich.
Fajny artykuł. Więcej takich.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tzn - nie utrudniajmy sobie wszystkiego naraz.
Ja sugeruję, żeby biegać na czczo długie treningi a nie mocne akcenty.
Akcenty - odradzam.
Dodałem pod koniec artykułu fragment na ten temat.
Ja sugeruję, żeby biegać na czczo długie treningi a nie mocne akcenty.
Akcenty - odradzam.
Dodałem pod koniec artykułu fragment na ten temat.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
nie no, bez przesady
. 8x1000m w Danielsowskim tempie I a nawet tempa P na czczo bym nie biegał ale już tempo maratońskie albo wb2 można chyba spróbować.

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
WB2 tak (bo tu chodzi o energię), maratońskie jeśli nie jest drastycznie szybsze niż WB2.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 04 sie 2014, 10:22
- Życiówka na 10k: 00:39:17
- Życiówka w maratonie: 03:23:10
A ja panowie uważam, że wszystko to sprawa indywidualna. Oczywiście nie powiemy nikomu "Tak idź wal interwały na czczo - będziesz wielki!".
Ale uważam, że każdy powinien spróbować. U mnie zaczęło się od tego, że w ciągu dnia pracowałem. Wracałem do domu i miałem kolejne obowiązki i na bieganie już czasu brakowało. Więc wstaję o 4:30 rano i biegam przed pracą. Na początku tak jak pisałem - było ciężko, czułem szybko zmęczenie, biegałem po 5 km wolnego tempa. Ale z czasem, czułem jak wydolność się poprawia. Dziś jestem w stanie przebiec długie wybiegania (ok. 5:00/km ponad 20 km) na czczo. I naprawdę czuję się świetnie. Życiówkę na półmaratonie poprawiłem o ponad 20 min (obecnie 1h26m) po roku biegania na czczo.
Oczywiście nie wszystko zasługa biegania na czczo. Ale myślę, że jeżeli organizm się przystosuje to może to wiele dobrego przynieść.
Co do BCAA - tak piszą
A tak serio, odkąd biorę BCAA nie obserwuję znacznego spadku procentowego mięśni u siebie - utrzymuje się na poziomie 40-41%

Ale uważam, że każdy powinien spróbować. U mnie zaczęło się od tego, że w ciągu dnia pracowałem. Wracałem do domu i miałem kolejne obowiązki i na bieganie już czasu brakowało. Więc wstaję o 4:30 rano i biegam przed pracą. Na początku tak jak pisałem - było ciężko, czułem szybko zmęczenie, biegałem po 5 km wolnego tempa. Ale z czasem, czułem jak wydolność się poprawia. Dziś jestem w stanie przebiec długie wybiegania (ok. 5:00/km ponad 20 km) na czczo. I naprawdę czuję się świetnie. Życiówkę na półmaratonie poprawiłem o ponad 20 min (obecnie 1h26m) po roku biegania na czczo.
Oczywiście nie wszystko zasługa biegania na czczo. Ale myślę, że jeżeli organizm się przystosuje to może to wiele dobrego przynieść.
Co do BCAA - tak piszą

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
A wcześniej widziałeś? W czymś Ci to przeszkadzało? Czy chodziło poprostu o samopoczucie, bo skoro wszyscy straszą utrata mięśni to pewnie to jest rzeczywiście straszne.
Co do interwałów na czczo, to nie uważam, że to sprawa indywidualna.
Wszystko zależy od tego co chcemy danym efektem osiągnąć.
Bieganie na czczo - ma poprawić gospodarkę energetyczną.
Interwały - mają poprawić maksymalną prędkość (ok, tlenową, ale chodzi tu o prędkość a nie o energię)
Co do interwałów na czczo, to nie uważam, że to sprawa indywidualna.
Wszystko zależy od tego co chcemy danym efektem osiągnąć.
Bieganie na czczo - ma poprawić gospodarkę energetyczną.
Interwały - mają poprawić maksymalną prędkość (ok, tlenową, ale chodzi tu o prędkość a nie o energię)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 04 sie 2014, 10:22
- Życiówka na 10k: 00:39:17
- Życiówka w maratonie: 03:23:10
Co do Twojego pytania - straciłem ok.4% masy mięśniowej. Mimo ćwiczeń na siłowni widać to gołym okiem po górnej części tułowia.
Nie jest to takie straszne co prawda
ale po co tracić coś co wcześniej wypracowywano.
Co do dalszej części Twojego komentarza...
Ok. Rozumiem o co Ci chodzi i pewnie masz rację. Aby poprawić prędkość potrzeba maxa energii, a ciężko o to na czczo. Ja potrafię przebiec na czczo w tempie ok. 4:10 (w ramach interwałów), zatem wnioski powinny być takie, że po obiadku i odpowiednim buforze czasu od jedzenia, powinno być lepiej. U mnie nie koniecznie to się sprawdza w treningach. Mój organizm być może lepiej adoptuje się w warunkach 'pustego żołądka'. Stąd mój wniosek, że to sprawa indywidualna (i tu podkreślę - nie jestem amerykańskim naukowcem, opieram to na własnych doświadczeniach). Trzeba słuchać swojego organizmu.
Podsumowując, jestem daleki od namawiania ludzi na interwały na czczo. Ale jednak uważam, że biegać na czczo każdy powinien choć spróbować, bo niesie to dużo korzyści, co zresztą zostało opisane w artykule.
P.S. Żeby nie było - czasem po przebudzeniu chapnę ze dwie garstki suszonej żurawiny.
Nie jest to takie straszne co prawda

Co do dalszej części Twojego komentarza...
Ok. Rozumiem o co Ci chodzi i pewnie masz rację. Aby poprawić prędkość potrzeba maxa energii, a ciężko o to na czczo. Ja potrafię przebiec na czczo w tempie ok. 4:10 (w ramach interwałów), zatem wnioski powinny być takie, że po obiadku i odpowiednim buforze czasu od jedzenia, powinno być lepiej. U mnie nie koniecznie to się sprawdza w treningach. Mój organizm być może lepiej adoptuje się w warunkach 'pustego żołądka'. Stąd mój wniosek, że to sprawa indywidualna (i tu podkreślę - nie jestem amerykańskim naukowcem, opieram to na własnych doświadczeniach). Trzeba słuchać swojego organizmu.
Podsumowując, jestem daleki od namawiania ludzi na interwały na czczo. Ale jednak uważam, że biegać na czczo każdy powinien choć spróbować, bo niesie to dużo korzyści, co zresztą zostało opisane w artykule.
P.S. Żeby nie było - czasem po przebudzeniu chapnę ze dwie garstki suszonej żurawiny.

- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Ogólnie podstawowym sposobem utrudnienia w wydłużaniu jest bieganie na pewnym następstwie treningowym powodującym, ze długie treningi są robione na niepełnym wypoczynku, nic tu o tym w artykule nie ma a to chyba podstawa w budowaniu planu treningowego i najkorzystniejszego lokowania jednostek tak by biegając to samo uzyskiwać więcej - ba, czasem biegając mniej zyskiwać więcej.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Czy gdzieś są do znalezienia normy na % mięśni?Damiano#21 pisze:procentowego mięśni u siebie - utrzymuje się na poziomie 40-41%
Wszędzie znajduję tylko limity na % tkanki tłuszczowej, a nie na mięśnie...
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ogólnie? Gdzie to jest stwierdzone? Nie zgadzam się, że jest to podstawowy sposób, możliwy, ale w żadnym razie podstawowy.mihumor pisze:Ogólnie podstawowym sposobem utrudnienia w wydłużaniu jest bieganie na pewnym następstwie treningowym powodującym, ze długie treningi są robione na niepełnym wypoczynku, nic tu o tym w artykule nie ma a to chyba podstawa w budowaniu planu treningowego i najkorzystniejszego lokowania jednostek tak by biegając to samo uzyskiwać więcej - ba, czasem biegając mniej zyskiwać więcej.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Jest o tym u Skarżyńskiego choć nie wprost i mało, jest w "Masie startowej" Fitzgeralga a najwięcej w książce o metodzie Hansonów. Mało jest sensownej literatury o treningu amatorów niemniej coś tam można nawet w tych strzępach i czasem między wierszami wyszukać. Ja bym jednak bardziej polecał wydłużanie się poprzez bieganie na nieodtworzonym zapasie glikogenu niż na bieganiu na głodnego - taka jest moja opinia.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tylko, że problem z treningami na niepełnym wypoczynku jest taki, że wprawdzie na nie odtworzenie zapasów glikogenu mozemy sobie pozwolić, to na niezregenerowanie fizycznych zniszczeń struktur mięśni juz nie. Moim priorytetem jest utrzymanie maksymalnie możliwej prędkości (dzięki zregenerowanej tkance miesniowej) a z glikogenem radzenie sobie w inny sposób.
To o czym mówisz jest problemem wyczynowcow, a nie amatorów. Amator ma czas na zregenerowanie. Ale mocna trójka czy piątka przed długim treningiem jest ok.
To o czym mówisz jest problemem wyczynowcow, a nie amatorów. Amator ma czas na zregenerowanie. Ale mocna trójka czy piątka przed długim treningiem jest ok.