To co F2 wyczyniał przechodzi ludzkie pojęcie:
- tempo od czapy - na średnim tętnie 140-150 latam co najwyżej 5:00/km a tu jakieś 4:30/4:20!
- gubienie sygnału GPS
- tryb "dżizus mode" - od km 3,5 do km 9
- miałem odpalony tryb nawigowania - chciałem go przetestować i zobaczyć jak się sprawdzi w zróżnicowanych warunkach, jak szybko reaguje mapa na zmiany kierunku biegu i czy w ogóle da radę odczytać cokolwiek z mapy w trakcie biegu. Gdybym nie znał trasy i miał polegać na wskazaniach zegarka to już dawno bym wylądował gdzieś pod latarnią morską w Stilo zamiast w Ulinii.
- od km 19 garniak urządził sobie skoki w boki i z dwóch klocków zrobiło się nagle 6 kolejnych.
Qrfa!

http://connect.garmin.com/modern/activity/555697270
Ostatni tydzień szans dla F2. Jeśli dalej będą takie jazdy walczę o zwrot kasy.