Za szybkie interwały?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Sorry, ale co niektórzy zaczynają coraz większe bzdury pisać...nie ma czegoś takiego jak przetrenowanie u amatorów? Skąd takie rewelacje? Chyba prędzej amator się przetrenuje, który ma poza bieganiem jeszcze inne obowiązki, niż zawodowiec, który ma do dyspozycji trenerów, fizjoterapeutów i dobry dostęp do odnowy biologicznej...
Proszę o definicję przetrenowania oraz wiarygodne dane statystyczne pokazujące % przetrenowań wśród amatorów. Jeśli tego nie podasz, to nie mów mi, że pisze bzdury. I bez emocji proszę.
Ja to widzę tak, że to zawodowiec jest narażony na przetrenowanie, bo ma trenera, który myśli za niego. Bieganie to jego praca, ma ogromną presję na ciągłą poprawę. Musi ciągle walczyć w środowisku, gdzie panuje kumoterstwo, żebranie o środki finansowe na przygotowania i wszechobecny doping. Do tego wykonuje olbrzymią objętość przy intensywnościach, do jakich amator nie zbliża się nawet w pojedynczych treningach. Sorry, ale jak czytam rozterki i naiwne pytania młodych i zdrowych facetów, "czy ten plan jest ok"; "czy nie biegam za dużo"; "czy powinienem zwolnić", "boje się kontuzji" to naprawdę nie dziwi mnie tak fatalna kondycja całego społeczeństwa. Dziś przeciętny 7 latek jest w dramatycznie gorszej kondycji niż jego rówieśnik 20 lat temu. I ja te fakty łącze z tym co widzę na tym forum.
I na koniec: czemu statystyczny amator się nie przetrenuję? Bo w momencie jak jego organizm zacznie się buntować to nie ma takiej możliwości aby kontynuował trening, który jest dla niego zbyt ciężki. Zwolni samoczynnie, zacznie biegać krócej, pominie treningi. Tyle w temacie.
Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

ijon pisze:I na koniec: czemu statystyczny amator się nie przetrenuję? Bo w momencie jak jego organizm zacznie się buntować to nie ma takiej możliwości aby kontynuował trening, który jest dla niego zbyt ciężki. Zwolni samoczynnie, zacznie biegać krócej, pominie treningi. Tyle w temacie.
Nie wiem czy jestem statystyczny, ale pewnie jestem i pewnie nie jedyny. W roku 2004 będąc amatorem doznałem klasycznego syndromu przetrenowania. Spowodowało to głownie wiele tygodni treningu znacznie szybszego niż powinienem (np dwa razy w tygodniu godzinny wyścig), połączonego z relatywnie dużą objętoscią (czasem tygodnie po 160 km / tydzien, reszta 120-130) i pomimo, że czułem sie źle to wcale nie odpuszczalem, tylko uważałem ze pewnie dlatego czuje sie źle bo za słabo trenuje. Skończyło sie to tak, że któregoś dnia miałem stojąc tętno 170, mega zmęczenie przy próbie chocby truchtu i w koncu totalne zniechęcenie do treningu na kilka miesięcy.
Wiec nie tworzycie mitów, że amator sie nie moze przetrenować bo amatorzy trenują często równie mocno jak wyczynowcy.
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
ijon pisze:I na koniec: czemu statystyczny amator się nie przetrenuję? Bo w momencie jak jego organizm zacznie się buntować to nie ma takiej możliwości aby kontynuował trening, który jest dla niego zbyt ciężki. Zwolni samoczynnie, zacznie biegać krócej, pominie treningi. Tyle w temacie.
Nie wiem czy jestem statystyczny, ale pewnie jestem i pewnie nie jedyny. W roku 2004 będąc amatorem doznałem klasycznego syndromu przetrenowania. Spowodowało to głownie wiele tygodni treningu znacznie szybszego niż powinienem (np dwa razy w tygodniu godzinny wyścig), połączonego z relatywnie dużą objętoscią (czasem tygodnie po 160 km / tydzien, reszta 120-130) i pomimo, że czułem sie źle to wcale nie odpuszczalem, tylko uważałem ze pewnie dlatego czuje sie źle bo za słabo trenuje. Skończyło sie to tak, że któregoś dnia miałem stojąc tętno 170, mega zmęczenie przy próbie chocby truchtu i w koncu totalne zniechęcenie do treningu na kilka miesięcy.
Wiec nie tworzycie mitów, że amator sie nie moze przetrenować bo amatorzy trenują często równie mocno jak wyczynowcy.
Ale to jest przecież jakiś skrajny przykład. Ilu amatorów biega grubo powyżej 120/130 km? Ilu robi sobie 2 wyścigi raz w tygodniu. Tętno 170 stojąc ...!!?? To nie ma nic wspólnego z statystyką. Poza tym przy 150 km tyg i bardzo dobrych wynikach, to ja zaczynam kwestionować czy to dalej jest amatorstwo.
Obrazek
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13821
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
ijon pisze:I na koniec: czemu statystyczny amator się nie przetrenuję? Bo w momencie jak jego organizm zacznie się buntować to nie ma takiej możliwości aby kontynuował trening, który jest dla niego zbyt ciężki. Zwolni samoczynnie, zacznie biegać krócej, pominie treningi. Tyle w temacie.
Nie wiem czy jestem statystyczny, ale pewnie jestem i pewnie nie jedyny. W roku 2004 będąc amatorem doznałem klasycznego syndromu przetrenowania. Spowodowało to głownie wiele tygodni treningu znacznie szybszego niż powinienem (np dwa razy w tygodniu godzinny wyścig), połączonego z relatywnie dużą objętoscią (czasem tygodnie po 160 km / tydzien, reszta 120-130) i pomimo, że czułem sie źle to wcale nie odpuszczalem, tylko uważałem ze pewnie dlatego czuje sie źle bo za słabo trenuje. Skończyło sie to tak, że któregoś dnia miałem stojąc tętno 170, mega zmęczenie przy próbie chocby truchtu i w koncu totalne zniechęcenie do treningu na kilka miesięcy.
Wiec nie tworzycie mitów, że amator sie nie moze przetrenować bo amatorzy trenują często równie mocno jak wyczynowcy.
Tak wygląda przetrenowanie. I własnie bardzo ambitni amatorzy bardzo często ulegają przetrenowaniu. Dużo częściej jak "zawodowcy" (śmieszne określenie) bo brak jest kontroli trenerskiej i monitorowanie treningu w profesjonalny sposób.
...
Jednak Adrian pisze o zwykłym zmęczeniu. I "bardzo ambitni amatorzy" to rzadkość. Bo kto biega 120km+ przez parę tygodni z rzędu?
wojtek-91
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 26 lip 2014, 11:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

[/quote]I na koniec: czemu statystyczny amator się nie przetrenuję? Bo w momencie jak jego organizm zacznie się buntować to nie ma takiej możliwości aby kontynuował trening, który jest dla niego zbyt ciężki. Zwolni samoczynnie, zacznie biegać krócej, pominie treningi. Tyle w temacie.[/quote]

Czwartkowe interwały które wrzuciłem na forum dały mi w kość. W piątek rano zrobiłem 13km wb1, wieczorem trening obwodowy na siłowni (odpuściłem nogi). W sobotę odpoczywałem. Dziś miał być trening szybszy, przynajmniej 17km TM/WB2 ~4:50. Zrobiłem 3km po 5:30 i ruszyłem, sił starczyło na 14km TM, 27stopni w cieniu i ciężkie nogi spowodowały, że tętno zamiast 155-165 wahało się w okolicach 165-180. Na koniec 3km truchtu i dobiłem do 20km. Jutro ma być bieganie w terenie urozmaiconym + siłownia, ale na razie czarno to widzę.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Tak wygląda przetrenowanie. I własnie bardzo ambitni amatorzy bardzo często ulegają przetrenowaniu. Dużo częściej jak "zawodowcy" (śmieszne określenie) bo brak jest kontroli trenerskiej i monitorowanie treningu w profesjonalny sposób....
Jednak Adrian pisze o zwykłym zmęczeniu.
Rolli, mi chodziło raczej o to, że mając wiele obowiązków na głowie (które prowadzą do zmęczenia) i stosując przesadny reżim treningowy (zbyt ciężko trenując) niepołączony z odpowiednią regeneracją można też doprowadzić się do przetrenowania.

Rolli pisze: I "bardzo ambitni amatorzy" to rzadkość. Bo kto biega 120km+ przez parę tygodni z rzędu?
107, 123, 111 i na przyszły tydzień szykuje się 135, a jestem zwykłym amatorem, który wykorzystuje okres urlopowy, żeby się lepiej przygotować do maratonu.

Ijon, doświadczyłem tego na własnej skórze. Podobnie jak Adam miałem podwyższone tętno, nie byłem w stanie wejść po schodach, bo nogi mi się zwyczajnie uginały, krew z nosa leciała mi praktycznie codziennie (czasami 3-4 razy dziennie), wszyscy się naokoło pytali co się ze mną dzieje, nie mówiąc już o tym, że nie miałem ochoty na nic, nawet na żadną rozrywkę. Przez 3 miesiące dochodziłem do siebie.
Wiesz jaki miałem kilometraż przed tym okresem? 82, 74, 90, 77 itp. co nie jest duża ilością jak dla mnie. W tamtym okresie robiłem na przemian siłę biegową z krótkimi interwałami praktycznie dzień w dzień. Takie wytyczne dostałem od jednego z trenerów i się ich sztywno trzymałem...jak zawsze. Dlatego nie tyle kilometraż jest destrukcyjny, ile to co się robi na treningach. Jeżeli ktoś dzień po dniu próbuje bić jakieś rekordy, biega o wiele za szybko albo próbuje robić rzeczy, które są ponad jego siły, to może się do tego przetrenowania doprowadzić bez względu na to czy jest amatorem, czy zawodowcem. Nie da się tak do końca bez emocji, bo to był jeden z boleśniejszych momentów w moim życiu i nie życze Tobie, żebyś czegoś podobnego doświadczył, bo chyba w takim stanie nigdy nie byłeś. Teraz sytuacja numer dwa z tego roku - ostatni maj i czerwiec. Miałem mnóstwo obowiązków, czasami spędzałem nad nimi po 14-16h, do tego dokładałem jeszcze trening, powiedzmy lżejszy niż normalnie, na koniec spanie, najczęściej po 3-5 h dziennie. Na początku lipca poszedłem sobie na 10 km biegu ciągłego. Średnia wyszła mi 4:15/km i nie mogłem szybciej, mimo że pod koniec kwietnia bez problemu potrafiłem robić 14-15 km po 3:55 nawet. Czy ja byłem przetrenowany? Nie - ja byłem przemęczony, ale nawet w 1/3 nie czułem się tak źle jak we wspomnianym okresie sprzed kilku lat. Naprawdę potrafię odróżnić zmęczenie, kiedy człowiek na ostatnich nogach kończy jakieś zawody, czy ma większy spadek formy, od przetrenowania, kiedy nie ma siły dosłownie na nic.

ijon pisze:Proszę o definicję przetrenowania oraz wiarygodne dane statystyczne pokazujące % przetrenowań wśród amatorów. Jeśli tego nie podasz, to nie mów mi, że pisze bzdury.
Najpierw piszesz, że w przypadku amatorów nie ma w ogóle czegoś takiego jak przetrenowanie, a później chcesz jakieś procenty :niewiem: ? Ja się w takie rzeczy nie bawię. Dwa przykłady masz już na tej stronie.

ijon pisze:Ja to widzę tak, że to zawodowiec jest narażony na przetrenowanie, bo ma trenera, który myśli za niego. Bieganie to jego praca, ma ogromną presję na ciągłą poprawę. Musi ciągle walczyć w środowisku, gdzie panuje kumoterstwo, żebranie o środki finansowe na przygotowania i wszechobecny doping. Do tego wykonuje olbrzymią objętość przy intensywnościach, do jakich amator nie zbliża się nawet w pojedynczych treningach.
Jeżeli trener jest rozsądny i jego relacje z zawodnikiem są dobre, to widzi na co stać jego podopiecznego i wie co może mu zaaplikować. Nikt z przypadku nie zostaje trenerem czołowych zawodników, najczęściej ma własną karierę za sobą i jakieś referencje. Poza tym w jamie gębowej mamy coś takiego jak język i sam zawodnik może zwrócić uwagę trenerowi, że dane obciążenia są dla niego zbyt duże. Jeżeli chodzi o intensywność to bym polemizował. Oczywiście, że tempa wyczynowców są wyższe, ale dysponują oni też o wiele większą ilością wolnego czasu na regenerację i odnowę biologiczną. Moim zdaniem szybkości akcentów są proporcjonalnie porównywalne do treningów tych ambitniejszych amatorów. Objętość jest najczęściej sporo większa, ze względu na 2-3 jednostki treningowe, ale nikt też nie jest maszyną i pewnych granic ludzkiego organizmu nie przekroczy.


ijon pisze: Sorry, ale jak czytam rozterki i naiwne pytania młodych i zdrowych facetów, "czy ten plan jest ok"; "czy nie biegam za dużo"; "czy powinienem zwolnić", "boje się kontuzji" to naprawdę nie dziwi mnie tak fatalna kondycja całego społeczeństwa.
Dla wielu ludzi bieganie jest zwykłym hobby, sposobem na rozładowanie emocji i stresów. Nie dziwie się, że nie chcą ryzykować swojego zdrowia, zwłaszcza jak mają rodziny na utrzymaniu i pracują fizycznie. Kto pyta nie błądzi, a kto biega świadomie to sobie nie szkodzi. Ja trzymam kciuki za każdego kto wyłączy telewizor, zrzuci kapcie i wybierze jakąkolwiek aktywność fizyczną, niekoniecznie nawet bieganie.


ijon pisze: Dziś przeciętny 7 latek jest w dramatycznie gorszej kondycji niż jego rówieśnik 20 lat temu. I ja te fakty łącze z tym co widzę na tym forum.
To się wszystko zgadza. Sami jesteśmy sobie winni. Rodzice kupują dzieciakom komputery, tablety już w wieku wczesnoszkolnym, serwują im chipsy, cole i inne świństwa, to po co te dzieciaki mają wyjść z domu pobiegać za piłką, skoro w chacie mają same rozrywki.

ijon pisze:I na koniec: czemu statystyczny amator się nie przetrenuję? Bo w momencie jak jego organizm zacznie się buntować to nie ma takiej możliwości aby kontynuował trening, który jest dla niego zbyt ciężki. Zwolni samoczynnie, zacznie biegać krócej, pominie treningi. Tyle w temacie.
Co to znaczy statystyczny? Biegaczy amatorów można podzielić przynajmniej na kilka kategorii. Do pierwszej należą "leniuchy", czyli osoby które wyjdą na 2-3 treningi, zrobią kilka miesięcy przerwy, potem znowu im się przypomni, że jest coś takiego jak bieganie, ale szybko im się znudzi i tak w kółko. W drugiej kategorii mamy regularnie biegających amatorów, którzy robią to wyłącznie dla zabawy, biegają po aptekarsku - 3 razy w tygodniu po 45 minut, tak jak lekarze zalecają, nie zależy im na tempie, wynikach, nie chcą się przemęczać (bo i po co?) itp. Mamy jednak jeszcze dwie inne grupy - biegaczy ambitnych i nadambitnych i w tych dwóch grupach myśle, że może dojść do przetrenowania. Dlaczego? Nie każdy z nich ma trenera albo osobę do której może się zwrócić o pomoc, co skutkuje tym, że niewłaściwe treningi mogą w końcu doprowadzić na skraj wytrzymałości ich organizm.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie ma przetrenowania u amatorów? Hehehe - chciałbym :) U mnie wystarczy cofnąć się o 12 miesięcy. Na przełomie 3 miesięcy czerwiec - sierpień przebiegłem w sumie 1425 kilometrów. W samym tylko czerwcu wystartowałem 7 biegach zorganizowanych, w tym w 3 półmaratonach. Niechodząc najwcześniej spać wstawałem po godzinie 3 nad ranem tylko po to, żeby wykonać trening, a później szedłem na cały dzień do pracy fizycznej. Robiłem treningi typu 6,5 BC1 + 8x1000m (po 3:20/km, na przerwie 2 min) + 6,5 BC1. Z tym, że rozbiegania robiłem po 4:40-4:30/km (przy życiówce w maratonie na poziomie 2:57). Bywało, że w ramach długiego wybiegania robiłem sobie maraton w 3:10. Po tym okresie forma zamiast pójść w górę zaczęła pikować w dół. Jesienią mimo cholernie ciężkich treningów nie udało mi się poprawić na żadnym dystansie poza maratonem, a i to jedynie nieznacznie (i o wiele mniej niż planowałem) i dzięki pomocy znajomych trenerów, którzy zalecili zwolnić i dużo odpoczywać. Jednak najgorsze było to, że w którymś momencie chyba przestałem chcieć.
Dzisiaj ponownie zaczynam walczyć z czasami, staram się trenować, ale jednocześnie chcę zachować umiar. Tak jak przed rokiem wstaję bladym świtem (w lato mam taką możliwość), ale pilnuję, żeby spać minimum 7-8h. Rozbiegania robię bez żadnej kontroli czasu, a i akcenty staram się robić z głową.
Włodek
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 27 wrz 2010, 21:02
Życiówka na 10k: 00:39:37
Życiówka w maratonie: 3.28.46

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
Włodek pisze:
ijon pisze:Jak ktoś na 10k ma ok 42 min to raczej nie zrobi treningu 8 x 1km poniżej 3:50. Cudów nie ma.
Nawet gdyby to zrobił, to ten trening nie byłby dla niego budujący, a raczej degradujący.
Dlaczego degradujący? Rozwiń... tylko proszę nie pisz nic o przetrenowaniu.
Wg. mnie i nie tylko mnie na plan treningowy należy patrzeć całościowo a nie z perspektywy jednego zrealizowanego treningu, a każdy kolejny trening powinien skutkować doładowaniem akumulatorów, a nie ich rozładowywaniem. Jeżeli popatrzymy na ten trening jako jednostkowy przypadek, to pewnie nic złego się nie stanie, ale gdyby kolega chciał tak biegać interwały regularnie, to wg. mnie było by to degradujące dla jego organizmu, a nie budujące. Taka jest moja opinia, a do tego co pisałeś o przetrenowaniu pozwolisz, że się nie odniosę.
robo123
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wojtek-91 pisze:3.45 3.55 3.46 3.43 3.44 3.44 3.55 3.31. Dodam, że w maju zrobiłem test na 1km i uzyskałem czas 3.15. Moje pytanie brzmi, czy nie za szybko biegłem interwały?
Skoro miałeś na koniec dość pary, żeby przelecieć ostatnią kilometrówkę kilkanaście sekund szybciej niż pozostałe to na pewno nie robiłeś interwałów zbyt szybko. :hej: A dokładność pomiaru dystansu GPS-em to zupełnie odrębna sprawa.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13821
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Włodek pisze: Wg. mnie i nie tylko mnie na plan treningowy należy patrzeć całościowo a nie z perspektywy jednego zrealizowanego treningu, a każdy kolejny trening powinien skutkować doładowaniem akumulatorów, a nie ich rozładowywaniem. Jeżeli popatrzymy na ten trening jako jednostkowy przypadek, to pewnie nic złego się nie stanie, ale gdyby kolega chciał tak biegać interwały regularnie, to wg. mnie było by to degradujące dla jego organizmu, a nie budujące. Taka jest moja opinia, a do tego co pisałeś o przetrenowaniu pozwolisz, że się nie odniosę.
To dlaczego piszesz powyżej całkiem coś innego i próbujesz z jednej jednostki treningowej wskazać na degeneracyjny rodzaj treningu.

Taki rodzaj treningu jaki jest opisany u góry, jest bardzo często używany i zwany powtórzeniami. Może nie od razu 8 odcinków ale 4-5 bardzo szybkich (tempo nawet do 2000m dla zaawansowanych) z długimi przerwami.

W przypadku Wojtka, raczej jest to po prostu pomyłka w odczytaniu GPS jak jakiś planowany trening powtórzeniowy. Jednak ogólne wypowiedzi: "nie biegaj za szybko bo to jest degenerujące, może nawet grozi przemęczenie" po jednej jednostce treningowej, jest niepotrzebne wprowadzanie paniki w dyskusji.
Awatar użytkownika
adam1adam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1754
Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
Życiówka na 10k: 33:10
Życiówka w maratonie: 2:32:24

Nieprzeczytany post

Przeglądam te wasze posty i się zastanawiam czy piszecie tutaj prawdę , no bo maratończyk
bigający 3h maraton mówi , że miał w planie 30km ale ze względu na kiepską pogodę i zmęcznie poprzedzającym treningiem
zrobił tylko 20km! Skąd moje wątpliwości ? Aby robić 30km to już poprostu trzeba biegać ale nie maraton w 3h!
Może troche wydziwiam ale ja napewno nie czułbym się np. teraz na 20km !
Coś mi tu nie pasuje!
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Przetrenowanie u amatorów to dosyć powszechne zjawisko, wśród moich znajomych biegaczy przechodziło przez to sporo osób, niektórzy mieli tak głęboki syndrom przetrenowania, że powrót do biegania zajmował im bardzo dużo czasu a do trenowania nawet i ze 2 lata. W przetrenowanie można się wprowadzić w najrozmaitsze sposoby biegając za dużo, za mocno, za szybko, za często, stosując za krótkie przerwy, zaniedbując regenerację i odpoczynek - najczęściej jest to cały zestaw przyczyn i nie sądzę by ktoś napisał. że się przetrenował tylko bo biegał za dużo czy za szybko - przyczyn najczęściej jest wiele i są związane z przecenieniem swoich możliwości, przerostem ambicji lub szukaniem drogi na skróty. Długi i ciężki trening to poruszanie się w permanentnym zmęczeniu i naprawdę pisanie, że ktoś to umie odróżniać kiedy jest jeszcze ok a kiedy już za mocno jest przesadą, oczywiście doświadczenie pomaga ale każdy granice może przekroczyć bo po niej albo w jej pobliżu bardzo często stąpa. Jak mówił klasyk nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13821
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Przetrenowanie u amatorów to dosyć powszechne zjawisko,
"Powszechne"... ? To tak jakby co najmniej co drugi był przetrenowany. Powiedzmy u ca. 1% biegaczy sub45/10km?
Włodek
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 27 wrz 2010, 21:02
Życiówka na 10k: 00:39:37
Życiówka w maratonie: 3.28.46

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: To dlaczego piszesz powyżej całkiem coś innego i próbujesz z jednej jednostki treningowej wskazać na degeneracyjny rodzaj treningu.

Taki rodzaj treningu jaki jest opisany u góry, jest bardzo często używany i zwany powtórzeniami. Może nie od razu 8 odcinków ale 4-5 bardzo szybkich (tempo nawet do 2000m dla zaawansowanych) z długimi przerwami.

W przypadku Wojtka, raczej jest to po prostu pomyłka w odczytaniu GPS jak jakiś planowany trening powtórzeniowy. Jednak ogólne wypowiedzi: "nie biegaj za szybko bo to jest degenerujące, może nawet grozi przemęczenie" po jednej jednostce treningowej, jest niepotrzebne wprowadzanie paniki w dyskusji.
Dokładnie rozwinąłem swoją myśl, więc nie wiem w jakim celu ciągniesz temat i niepotrzebnie zaśmiecasz wątek. Po za tym nigdzie nie napisałem "nie biegaj za szybko bo to jest degenerujące, może nawet grozi przemęczenie", więc nie wiem w jakim celu to napisałeś. Czy czasem to Ty nie siejesz paniki?

Może zamiast pouczać innych zacznij od siebie i precyzowania swoich wypowiedzi, bo wpierw sugerujesz, że Wojtek-91 robił trening powtórzeniowy, który składa się z b. szybko bieganych odcinków z długimi przerwami (akurat w tym konkretnym przypadku było to 500 m w truchcie), a zaraz po tym piszesz, że Wojtek jednak nie robił treningu powtórzeniowego.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ