Jabbur - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Setka też pęknie bezboleśnie.
Ja też tak wolę rozbijać treningi:dziś rano mocny długi akcent 16km a wieczorem 6-8km wybiegania.
To zdecydowanie łatwiej niż rano mniej a wieczór więcej i duuuużo łatwiej niż 23-25km jednorazowo.
Jeszcze jedno spostrzeżenie,że jak biegałem maratońskim planem po 80-100km/tydz gdzie były długie
jednostki treningowe to achillesy czy kolana zaczynały dokuczać.
Natomiast teraz mam znacznie większy kilometraż,ale porozbijany na 8-11 treningów tygodniowo i jest oki.
Ja też tak wolę rozbijać treningi:dziś rano mocny długi akcent 16km a wieczorem 6-8km wybiegania.
To zdecydowanie łatwiej niż rano mniej a wieczór więcej i duuuużo łatwiej niż 23-25km jednorazowo.
Jeszcze jedno spostrzeżenie,że jak biegałem maratońskim planem po 80-100km/tydz gdzie były długie
jednostki treningowe to achillesy czy kolana zaczynały dokuczać.
Natomiast teraz mam znacznie większy kilometraż,ale porozbijany na 8-11 treningów tygodniowo i jest oki.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ano, achillesa i rozcięgno zacząłem czuć. Wałkowanie pomaga, ale... wiadomo, że lepiej nie musieć. Pytanie tylko gdzie jest granica między treningiem wystarczająco krótkim, a zbyt krótkim był poprawił adaptację metabolizmu do maratonu. Testowo założyłem, że minimalny czas "dłuższego" biegu to 70min.Krzychu M pisze: Jeszcze jedno spostrzeżenie,że jak biegałem maratońskim planem po 80-100km/tydz gdzie były długie
jednostki treningowe to achillesy czy kolana zaczynały dokuczać.
Natomiast teraz mam znacznie większy kilometraż,ale porozbijany na 8-11 treningów tygodniowo i jest oki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Do maratonu to jeden 24+km i ze 2-3 po 70-80 minut.jabbur pisze:Ano, achillesa i rozcięgno zacząłem czuć. Wałkowanie pomaga, ale... wiadomo, że lepiej nie musieć. Pytanie tylko gdzie jest granica między treningiem wystarczająco krótkim, a zbyt krótkim był poprawił adaptację metabolizmu do maratonu. Testowo założyłem, że minimalny czas "dłuższego" biegu to 70min.Krzychu M pisze: Jeszcze jedno spostrzeżenie,że jak biegałem maratońskim planem po 80-100km/tydz gdzie były długie
jednostki treningowe to achillesy czy kolana zaczynały dokuczać.
Natomiast teraz mam znacznie większy kilometraż,ale porozbijany na 8-11 treningów tygodniowo i jest oki.
Mnie z reguły na maratońskim oprócz longa wychodziła jeszcze jedna 18-sta albo 20-tka.Reszta 8-15km.
Na "niemieckim" półmaratońskim miałem minimum dwa treningi 18-20+km.
Mój fizjo(były długodystansowiec) twierdzi,że wysiłek tlenowy powyżej 60-70 minut jest skuteczny i "coś" daje.
Natomiast te krótsze mają działanie regeneracyjno-dietetyczne.
- guerlainn
- Stary Wyga
- Posty: 207
- Rejestracja: 14 mar 2014, 16:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Pierwszy świadomy pomiar pamiętam sprzed 10l, kiedy w ramach badań w robocie lekarka się zdziwiła 50-tkąguerlainn pisze:jabbur a tak z ciekawości zapytam to to Twoje tętno od zawsze było takie niskie? Bo wiadomo że dzięki bieganiu w jakimś stopniu je obniżyłeś, ale czy to była znaczna różnica w porównaniu do stanu początkowego?
Tyle, że wtedy już byłem po 2l intensywnej medytacji i jogi, co też wpływa na obniżenie.
Biegając zszedłem o jakieś 15 w ciągu 2l i stoję, a raczej leżę od roku w okolicach 35
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Ja też zawsze miałem niski puls,nawet jak ważyłem 100kg to tętno 55-58.
Zszedłem do 38-39 i tak zostało.
Może i dobrze,bo znajomy kardiolog powiedział,żę mnie weźmie na stół jak spadnie do 32-33.
Zszedłem do 38-39 i tak zostało.
Może i dobrze,bo znajomy kardiolog powiedział,żę mnie weźmie na stół jak spadnie do 32-33.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Widzisz jak łatwo zrobić 100km....a masz 2 dni wolnego!gdybyś w nie jeszcze pobiegał to 130-140 nie byłoby problemem.
Ważne,żeby rozbijać te treningi na krótsze(oprócz co tygodniowego longa,który u mnie jest akurat dość krótki:plan pod dychę)i wtedy ryzyko
kontuzji maleje.
W sobotę tydzień temu spotkałem biegacza który łupie 140km tydzień w tydzień!Po 20-30km codziennie w jednym treningu i dziwi się,że achillesy go non stop bolą.
Do tego ma życiówkę w maratonie 3:25 i marzy mu się złamanie 3:15.....
Ważne,żeby rozbijać te treningi na krótsze(oprócz co tygodniowego longa,który u mnie jest akurat dość krótki:plan pod dychę)i wtedy ryzyko
kontuzji maleje.
W sobotę tydzień temu spotkałem biegacza który łupie 140km tydzień w tydzień!Po 20-30km codziennie w jednym treningu i dziwi się,że achillesy go non stop bolą.
Do tego ma życiówkę w maratonie 3:25 i marzy mu się złamanie 3:15.....
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:48 min
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
- Lokalizacja: Polska B
Jabbur, a może to tempo 3:55/4:00 to po prostu potraktować jako tempo progowe, Danielsowski lactate threshold. Tempo na godzinę biegu dla nas amatorów. Zobacz jak to się zgadza z wynikami w PM. Lecimy po ok 4:06/08 a na 15 km mamy szansę na złamanie godziny. Wtedy 4:30 to jest szybka tlenówka, ale wolniej niż MP.
Poziom można wtedy podbijać biegami 3x4km po 4:00, 5x2km po 3.55, czy 1km po 3:50. A potem powoli wydłużać się. Oczywiście przy równoczesnych longach i innych akcentach.
Poziom można wtedy podbijać biegami 3x4km po 4:00, 5x2km po 3.55, czy 1km po 3:50. A potem powoli wydłużać się. Oczywiście przy równoczesnych longach i innych akcentach.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
No właśnie, tyle że ja się uczyłem na "zachodniej literaturze" w zachodnim języku i sobie zakodowałem w głowie, że LT to praktycznie to samo co WB2, a WB2 to bieg z narastającym (powoli) zakwaszeniem i koniecznością oddychania ustami (tak definiuję wyższą niż łatwa intensywność). Dlatego po mojemu:tajt28 pisze:Jabbur, a może to tempo 3:55/4:00 to po prostu potraktować jako tempo progowe, Danielsowski lactate threshold. Tempo na godzinę biegu dla nas amatorów. Zobacz jak to się zgadza z wynikami w PM. Lecimy po ok 4:06/08 a na 15 km mamy szansę na złamanie godziny. Wtedy 4:30 to jest szybka tlenówka, ale wolniej niż MP.
Poziom można wtedy podbijać biegami 3x4km po 4:00, 5x2km po 3.55, czy 1km po 3:50. A potem powoli wydłużać się. Oczywiście przy równoczesnych longach i innych akcentach.
--- ziew, regeneracja ----
4:50 -> 4:30 to WB1
--- ziemia niczyja, nie biegamy ----
MP, jeszcze WB1. ale blisko WB2
--- ziemia niczyja, nie biegamy ---
HMP: 4:00-4:05 -> WB2 - bieg na granicy LT - 83-85% HRMAX
--
Mniej niż 3:50 - zawody na 5K, 10K i WB3
Możliwe, że błędnie połączyłem Thresholda (którego da się biec max 90min - Daniles/McMillian) z WB2 po polsku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:48 min
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
- Lokalizacja: Polska B
No i chyba w sumie chodzi o to, żeby samemu sobie umieć poszeregować te tempa, wiedzieć czemu jakie środki mają służyć a reszta to czysta semantyka.jabbur pisze:No właśnie, tyle że ja się uczyłem na "zachodniej literaturze" w zachodnim języku i sobie zakodowałem w głowie, że LT to praktycznie to samo co WB2, a WB2 to bieg z narastającym (powoli) zakwaszeniem i koniecznością oddychania ustami (tak definiuję wyższą niż łatwa intensywność). Dlatego po mojemu:tajt28 pisze:Jabbur, a może to tempo 3:55/4:00 to po prostu potraktować jako tempo progowe, Danielsowski lactate threshold. Tempo na godzinę biegu dla nas amatorów. Zobacz jak to się zgadza z wynikami w PM. Lecimy po ok 4:06/08 a na 15 km mamy szansę na złamanie godziny. Wtedy 4:30 to jest szybka tlenówka, ale wolniej niż MP.
Poziom można wtedy podbijać biegami 3x4km po 4:00, 5x2km po 3.55, czy 1km po 3:50. A potem powoli wydłużać się. Oczywiście przy równoczesnych longach i innych akcentach.
--- ziew, regeneracja ----
4:50 -> 4:30 to WB1
--- ziemia niczyja, nie biegamy ----
MP, jeszcze WB1. ale blisko WB2
--- ziemia niczyja, nie biegamy ---
HMP: 4:00-4:05 -> WB2 - bieg na granicy LT - 83-85% HRMAX
--
Mniej niż 3:50 - zawody na 5K, 10K i WB3
Możliwe, że błędnie połączyłem Thresholda (którego da się biec max 90min - Daniles/McMillian) z WB2 po polsku.
- wypass
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2077
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
- Życiówka na 10k: 53min 56s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: radom
30 km w pętli 2km....jabbur pisze:
Oczywiście plan szlak może trafić, bo w weekend zawijam się z rodziną na agroturystykę i jak nie znajdę wcześniej czasu, by ogarnąć trasy, to będę 30km biegał po 2km okręgu. A wtedy... ten, no... - będę nieszczęśliwy i zdemotywowany
Przecież to gwarantowane wymioty albo z zawrotów głowy, albo z nudy...
Nie lepiej biec przed siebie w nieznane...jak dostaniesz sygnał 15 kilometra wrócić tą samą trasą ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Tak właśnie biegam 30-tki sam.15 w jedną i w drugą już nie ma wyjścia.wypass pisze:30 km w pętli 2km....jabbur pisze:
Oczywiście plan szlak może trafić, bo w weekend zawijam się z rodziną na agroturystykę i jak nie znajdę wcześniej czasu, by ogarnąć trasy, to będę 30km biegał po 2km okręgu. A wtedy... ten, no... - będę nieszczęśliwy i zdemotywowany
Przecież to gwarantowane wymioty albo z zawrotów głowy, albo z nudy...
Nie lepiej biec przed siebie w nieznane...jak dostaniesz sygnał 15 kilometra wrócić tą samą trasą ?
Na szczęście na takie longi mam często towarzystwo kolegi.
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Ja wolę robić kółko - żeby nie wracać tą samą trasą - bo jakoś mam cały czas w głowie, że np. "o, tutaj zostało jeszcze 6km, itp."
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12