katekate pisze:maniek poczytaj sobie o preparacie, którym wyleczyłam się z anemii
zwróc uwage na to, że badany był klinicznie
http://chelaferr.pl/pdf/skrypt_press.pdf
i jeszcze raz powtórzę
prepearty szeroko dostepne w sklepach, czy nawet warzywniakach mają o wiele zanizone dawki minerałów i witamin i rzeczywiście ich skuteczność jest nijaka
natomiast warto się zastanowic nad preparatami, nad którymi przeprowadza się badania kliniczne, niestety lekarze nie są przygotowywani na studiach do nauki o suplementacji

tak samo o dietach

smutne, ale prawdziwe
ok, tyle że dałaś link do... ulotki reklamowej producenta!
Takich nie czytam z założenia.
Badania kliniczne można przeprowadzać na wszystkim i zależnie od założeń, zmiennych, FUNDUSZY I "SWOICH" BADACZY otrzymywać oczekiwane wyniki. Nie ma problemu. Rzeczony skrypt jest tego przykładem: dr n. biol. Iga Piekarska firmuje swoim nazwiskiem "Skrypt dla lekarzy i farmaceutów" o żelazie, po czym na następnej stronie jest znak firmowy, a na dole reklama multiwitaminy. Jakby to żelazo było tak wspaniałe i działające, to chyba nie byłoby problemu leczenia anemii. A jest i to duży. Niepotrzebnie, bo recepta jest podana parę postów wyżej, a z chciwości, wmawia się ludziom, że potrzebny im bardzo miernie działający "chelafer?".
Co do zaniżonych dawek, to polecam książkę: "Smacznego. Chorzy z powodu zdrowego jedzenia". Autor rozprawia się tam z takimi bzdurami. Oczywiście widzę u Ciebie, wielką wiarę w suplementy i tabsy na receptę

Bo te z warzywniaka nie działają... Zmartwię Cię, nie działają ani te, ani te. Jest tylko jedna różnica - te z warzywniaka są w miarę bezpieczne...
A co do lekarzy, to są oni przygotowani tylko do wypisywania recept. Legalni dilerzy, podobni jak narkotykowi. Nic więcej. (nie ujmując zabiegowcom i ratownikom).