Początki diety i biegania
Moderator: beata
- Maya27
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 28 maja 2014, 10:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej dziewczyny xD
Dziękuję za rady! Wczorajszy trening był rewelacyjny! Nie dość, że zrobiłam 7 powtórzeń zamiast 5ciu, to biegłam dłużej (2x 5min, 3x 4min, 2x 3,5min), do tego sprint pod górkę xD
Dotąd mój trening wyglądał tak: kilka minut szybkiego marszu/wolnego truchtu, rozciąganie się, trening właściwy, rozciąganie po treningu. Wczoraj dołożyłam do tego szybkie rozciąganie m.brzuchatego łydki po każdym truchcie, dodatkowo gorąca kąpiel po wszystkim i... nic mnie nie bolało! xD Tak się cieszę Czuję się tak dobrze, że aż kusi mnie by i dzisiaj pobiegać.... ale chyba byłoby to trochę za dużo w połączeniu z jutrzejszym treningiem
@Sammi, Biegam raczej całą stopą, choć najpierw raczej opadam na piętę (mam z tym problem również przy zwykłym chodzeniu).
Nóg nie wzmacniałam jeszcze... ale może najwyższa pora zacząć to robić Dziękuję za link, na pewno z niego skorzystam! xD
@Charm dziękuję za sugestię, pomogła! xD Spróbuję wprowadzić rozciąganie na stałe do mojej codziennej rutyny, może efekty będą jeszcze lepsze
Przy okazji gratuluję minusowych centymetrów U mnie efekty biegania jeszcze nie są aż tak widoczne, ale chłopak stwierdził ostatnio że po moim tyłeczku widać że biegam - najlepsza motywacja xD Ja tam co prawda zmian nie widzę, ale on twierdzi że ma "lepszy widok" i wie lepiej, więc pozostaje mi tylko uwierzyć w jego słowa i ćwiczyć dalej
PS. Odkryłam, że bardzo dużo zależy od miejsca w którym biegam! Im więcej drzew wokoło, tym przyjemniej mi się biega. U rodziców mam wspaniałą trasę, ale w Gliwicach będę musiała znaleźć sobie nową, bo bieganie wokół lotniska nie dawało mi tyle radości >.<
Dziękuję za rady! Wczorajszy trening był rewelacyjny! Nie dość, że zrobiłam 7 powtórzeń zamiast 5ciu, to biegłam dłużej (2x 5min, 3x 4min, 2x 3,5min), do tego sprint pod górkę xD
Dotąd mój trening wyglądał tak: kilka minut szybkiego marszu/wolnego truchtu, rozciąganie się, trening właściwy, rozciąganie po treningu. Wczoraj dołożyłam do tego szybkie rozciąganie m.brzuchatego łydki po każdym truchcie, dodatkowo gorąca kąpiel po wszystkim i... nic mnie nie bolało! xD Tak się cieszę Czuję się tak dobrze, że aż kusi mnie by i dzisiaj pobiegać.... ale chyba byłoby to trochę za dużo w połączeniu z jutrzejszym treningiem
@Sammi, Biegam raczej całą stopą, choć najpierw raczej opadam na piętę (mam z tym problem również przy zwykłym chodzeniu).
Nóg nie wzmacniałam jeszcze... ale może najwyższa pora zacząć to robić Dziękuję za link, na pewno z niego skorzystam! xD
@Charm dziękuję za sugestię, pomogła! xD Spróbuję wprowadzić rozciąganie na stałe do mojej codziennej rutyny, może efekty będą jeszcze lepsze
Przy okazji gratuluję minusowych centymetrów U mnie efekty biegania jeszcze nie są aż tak widoczne, ale chłopak stwierdził ostatnio że po moim tyłeczku widać że biegam - najlepsza motywacja xD Ja tam co prawda zmian nie widzę, ale on twierdzi że ma "lepszy widok" i wie lepiej, więc pozostaje mi tylko uwierzyć w jego słowa i ćwiczyć dalej
PS. Odkryłam, że bardzo dużo zależy od miejsca w którym biegam! Im więcej drzew wokoło, tym przyjemniej mi się biega. U rodziców mam wspaniałą trasę, ale w Gliwicach będę musiała znaleźć sobie nową, bo bieganie wokół lotniska nie dawało mi tyle radości >.<
Schudnijmy razem w Gliwicach!
Koleżanka do wspólnego biegania potrzebna!
Koleżanka do wspólnego biegania potrzebna!
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
To świetnie trzymam mocno kciuki za Ciebie
A efekty spokojnie po miesiącu zauważysz (przynajmniej u mnie było widać). Pierwsze co się rzuciło w oczy to nogi! No przecież A teraz gdy mija 4 miesiąc od mojego biegania to są całkiem inne, "nabrały" troszkę mięśnia, są bardziej "zbite"
Też wolę jak są drzewa, albo jakieś polne drogi, biegam też trochę po asfalcie, ale zdecydowanie wolę ścieżki polne
A tak, chłopak u boku to na pewno większa motywacja, bo przecież wtedy nie robimy tego dla siebie ale też dla niego. Mayu namów chłopaka na bieganie, razem zawsze raźniej!
A efekty spokojnie po miesiącu zauważysz (przynajmniej u mnie było widać). Pierwsze co się rzuciło w oczy to nogi! No przecież A teraz gdy mija 4 miesiąc od mojego biegania to są całkiem inne, "nabrały" troszkę mięśnia, są bardziej "zbite"
Też wolę jak są drzewa, albo jakieś polne drogi, biegam też trochę po asfalcie, ale zdecydowanie wolę ścieżki polne
A tak, chłopak u boku to na pewno większa motywacja, bo przecież wtedy nie robimy tego dla siebie ale też dla niego. Mayu namów chłopaka na bieganie, razem zawsze raźniej!
- Maya27
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 28 maja 2014, 10:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sammi, chłopak bardzo chciałby ze mną biegać, ale to ja jestem tą która odmawia, haha
Nie bez powodu... mój skarb śmiga spokojnie pół godzinki bez zatrzymywania się >.< (z nas dwojga to ja mam słabą kondycję). Obiecałam mu, że wyjdziemy razem na trening gdy biegnięcie dwa razy przez 15 minut nie będzie już dla mnie problemem :>
Na razie jest i to sporym :P
Chociaż muszę się pochwalić, że bywa iż przebiegnę nawet i 10-12 minut w pierwszym powtórzeniu!!! :D
Obecnie staram się by kolejne powtórzenia miały podobny czas, ale coś kiepsko mi to wychodzi >.< Najczęściej kończy się na 10-5-5-3-3-3 minutowych powtórzeniach, ale i tak się cieszę :>
Nigdy bym nie przypuszczała, że będę biegać i to w miarę regularnie
...ale mobilizuje mnie nie tylko poprawa kondycji... ubyło mi też trochę centymetrów w biodrach i udach!!! xD Niewiele, bo na razie po 2cm, ale i tak się cieszę xD Ja co prawda nie widzę różnicy, ale już dwie osoby stwierdziły, że tyłek mi się zmniejszył więc coś w tym musi być, haha
Muszę się jeszcze zabrać za te ćwiczenia siłowe, ale jakoś ciężko mi je robić w domu.... Najprawdopodobniej zdecyduję się na nie jakoś we wrześniu, gdy już zapiszę się na siłownię... Trochę pomalutku się za wszystko zabieram, ale jeszcze nie do końca potrafię ogarnąć wszystko co powinnam robić... zawsze na coś brakuje mi czasu lub siły...
Nie bez powodu... mój skarb śmiga spokojnie pół godzinki bez zatrzymywania się >.< (z nas dwojga to ja mam słabą kondycję). Obiecałam mu, że wyjdziemy razem na trening gdy biegnięcie dwa razy przez 15 minut nie będzie już dla mnie problemem :>
Na razie jest i to sporym :P
Chociaż muszę się pochwalić, że bywa iż przebiegnę nawet i 10-12 minut w pierwszym powtórzeniu!!! :D
Obecnie staram się by kolejne powtórzenia miały podobny czas, ale coś kiepsko mi to wychodzi >.< Najczęściej kończy się na 10-5-5-3-3-3 minutowych powtórzeniach, ale i tak się cieszę :>
Nigdy bym nie przypuszczała, że będę biegać i to w miarę regularnie
...ale mobilizuje mnie nie tylko poprawa kondycji... ubyło mi też trochę centymetrów w biodrach i udach!!! xD Niewiele, bo na razie po 2cm, ale i tak się cieszę xD Ja co prawda nie widzę różnicy, ale już dwie osoby stwierdziły, że tyłek mi się zmniejszył więc coś w tym musi być, haha
Muszę się jeszcze zabrać za te ćwiczenia siłowe, ale jakoś ciężko mi je robić w domu.... Najprawdopodobniej zdecyduję się na nie jakoś we wrześniu, gdy już zapiszę się na siłownię... Trochę pomalutku się za wszystko zabieram, ale jeszcze nie do końca potrafię ogarnąć wszystko co powinnam robić... zawsze na coś brakuje mi czasu lub siły...
Schudnijmy razem w Gliwicach!
Koleżanka do wspólnego biegania potrzebna!
Koleżanka do wspólnego biegania potrzebna!
- Maya27
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 28 maja 2014, 10:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hermesss, motywacje trzeba znaleźć w samym sobie :> Z jakiegoś powodu tu jesteś. Czy to dieta, czy chęć poprawy kondycji czy samopoczucia.... Cokolwiek cie tu sprowadziło powinno być twoją główną motywacją :>
...a gdy już zaczniesz to po jakimś czasie rezultaty będą Cie motywować cie do dalszej pracy xD
...a gdy już zaczniesz to po jakimś czasie rezultaty będą Cie motywować cie do dalszej pracy xD
Schudnijmy razem w Gliwicach!
Koleżanka do wspólnego biegania potrzebna!
Koleżanka do wspólnego biegania potrzebna!
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Mayu jak idzie bieganie ? Mam nadzieję, że nie odpuściłaś i że latasz, że ho ho
A ja powiem szczerze to nie mierzę się ani się nie ważę. Ale przypadłoby się, zobaczyć co się zmieniło. Ale chyba najważniejsze, że wizualnie widać poprawę.
Nie przejmuj się, że raz pójdzie lepiej a raz gorzej. To normalne. Moje początki były bardzo podobne
A jeśli potrzebujesz większej motywacji to może załóż bloga treningowego tutaj na forum. Ja osobiście nie mam (niekiedy myślę, aby założyć, alee...) ale naprawdę dużo osób je ma i świetnie się je czyta.
A ja powiem szczerze to nie mierzę się ani się nie ważę. Ale przypadłoby się, zobaczyć co się zmieniło. Ale chyba najważniejsze, że wizualnie widać poprawę.
Nie przejmuj się, że raz pójdzie lepiej a raz gorzej. To normalne. Moje początki były bardzo podobne
A jeśli potrzebujesz większej motywacji to może załóż bloga treningowego tutaj na forum. Ja osobiście nie mam (niekiedy myślę, aby założyć, alee...) ale naprawdę dużo osób je ma i świetnie się je czyta.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 29 cze 2014, 08:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć, ja też biegam od niedawna. Czytałam dużo o planach treningowych i o tym jak zacząć biegać. W tamtym roku też próbowałam biegania, ale skończyło się na tym, że to jednak nie dla mnie. W tym roku zaczęłam biegać bardzo bardzo powoli, w zasadzie nie biegać, tylko dreptać prawie w miejscu, w tempie chodzenia.: Tu opisałam moje początki biegania, uważam że naprawdę odniosłam wielki sukces. Staram się biegać 30 miut: jest to bieg przeplatany tak jak u ciebie marszem. Teraz staram się biegać 15 minut ciągiem, potem marsz, i znów bieg 10 minut, i znów przerwa i bieg do 30minut.Maya27 pisze:
Chociaż muszę się pochwalić, że bywa iż przebiegnę nawet i 10-12 minut w pierwszym powtórzeniu!!! :D
Obecnie staram się by kolejne powtórzenia miały podobny czas, ale coś kiepsko mi to wychodzi >.< Najczęściej kończy się na 10-5-5-3-3-3 minutowych powtórzeniach, ale i tak się cieszę :>
Odnośnie motywacji, to chcę zrzucić tłuszczyk, który mam na brzuchu, taki bębenek, choć w zasadzie to uważam że jestem szczupła. Niestety taka sylwetka, że wszystko idzie mi w brzuch. I aby nie przestawać w bieganiu zapisałam się już na bieg na 5km. I teraz robię wszystko aby udało mi się do końca wakacji przebiec te 5km
- Maya27
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 28 maja 2014, 10:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niestety tydzień po ostatnim wpisie załapałam grypę jelitową i chcąc nie chcą byłam uziemiona >:Sammi pisze:Mayu jak idzie bieganie ? Mam nadzieję, że nie odpuściłaś i że latasz, że ho ho
A ja powiem szczerze to nie mierzę się ani się nie ważę. Ale przypadłoby się, zobaczyć co się zmieniło. Ale chyba najważniejsze, że wizualnie widać poprawę.
Nie przejmuj się, że raz pójdzie lepiej a raz gorzej. To normalne. Moje początki były bardzo podobne
A jeśli potrzebujesz większej motywacji to może załóż bloga treningowego tutaj na forum. Ja osobiście nie mam (niekiedy myślę, aby założyć, alee...) ale naprawdę dużo osób je ma i świetnie się je czyta.
Ostatni raz biegałam 7 lipca i szczerze nie wyszedł mi ten bieg najlepiej >: Na początku zrobiłam ok 8 minut, ale w późniejszych powtórkach z ledwością truchtałam przez minutę, dwie.... To była katastrofa i nie wiem czy przez te upały czy mój organizm już wiedział o chorobie, czy po prostu gorszy dzień... W każdym razie mocno mnie to podłamało i obecnie, choć jestem już zdrowa, nie potrafię zmobilizować się do biegu >:
Pomyślę o tym blogu... na pewno by mi pomógł. Na razie jednak muszę powalczyć sama ze sobą i zmusić się do wyjścia >:
@megida: Podziwiam!!!! :> Ja celowałam w 15 minut bez przerwy do końca wakacji. Myślę że na razie nie będę w stanie osiągnąć lepszych rezultatów. U mnie niestety sadełko idzie przede wszystkim w nogi,które mam bardzo ociężałe z tego powodu... a przynajmniej tak to sobie tłumaczę ;P
Maraton na 5km? Gdzie mogę się zapisać na coś podobnego? Może w październiku dałabym już radę przebiec te pół godziny....
Schudnijmy razem w Gliwicach!
Koleżanka do wspólnego biegania potrzebna!
Koleżanka do wspólnego biegania potrzebna!
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
zdecydowanie organizm wiedział. U mnie pierwszym "objawem" choroby jest drastyczny spadek formy, i z tego co wiem, to nie tylko u mnie... Jakiś czas temu nie byłam w stanie przebiec kilku km, przebiegłam ok 2-3 i nie umiałam dotruchtać do domu... zastanawiałam się, co się stało, co jest grane, itd... następnego dnia miałam gorączkę i potem kolejne objawy grypy... I przed każdą infekcją tak mam... teraz jak odczuwam drastyczny spadek formy, to wracam do domu, zawijam się w koc z kubkiem "mieszanki" i następnego dnia jest dużo lepiejMaya27 pisze:To była katastrofa i nie wiem czy przez te upały czy mój organizm już wiedział o chorobie, czy po prostu gorszy dzień...
(nota bene "mieszankę" też polecam - ząbek czosnku przeciśnięty przez maszynkę, trochę startego świeżego imbiru, tak ze 2cm, sok z pół cytryny albo pół pomarańcza, łyżeczka albo ciut więcej miodu - imbir i czosnek zalać wrzątkiem, przestudzić trochę, dodać miód i cytrynę i wypić najlepiej zawijając się w koc - silnie rozgrzewa, i żadna grypa niestraszna )
Więc nie poddawaj się - wyleczyłaś się, i teraz będzie dużo lepiej!
Na 5 km chwilowo nie kojarzę w okolicy (są na pewno, ale w pracy niebardzo mogę szukać... ), ale bardzo fajny bieg jest w październiku na 7km (a to już naprawdę nie jest różnica) w TychachMaya27 pisze:Maraton na 5km? Gdzie mogę się zapisać na coś podobnego? Może w październiku dałabym już radę przebiec te pół godziny....
http://www.perlapaprocan.pl/
to bieg cykliczny, bez jakiegoś spinania się, itd, każdy robi tyle "kółek" wokół jeziora ile chce, jedno to 7km, maks to 6 kółek czyli maraton
Mam sentyment do tego biegu, bo to był mój pierwszy bieg, w marcu... zapisałam się z zamiarem "przebiec", na szczęście nie ma żadnego limitu czasowego, itd, a wcześniej przebiegłam max 5km (i to z jedna przerwą w marszu...)
ale na zawodach lepiej się biegnie, atmosfera, adrenalina itd robią swoje
I dałam radę :D
Jeśli się nie poddasz, to na 100% też dasz radę tyle przebiec a do października jeszcze 12 tygodni
tylko się nie poddawaj i biegaj 3-4razy tygodniowo
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 16 lip 2014, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na 5 km: http://echozabrza.pl/1090,lesne-run-bie ... esnym.html