Trochę mi się rozjechało planowanie w tym tygodniu
 we wtorek byłem w Krakowie, więc zrobiłem BSy zamiast treningu dzisiejszego - interwałów progowych (muszę znaleźć książkę i sprawdzić, co tam w tych akcentach miało być w tym tygodniu).
  we wtorek byłem w Krakowie, więc zrobiłem BSy zamiast treningu dzisiejszego - interwałów progowych (muszę znaleźć książkę i sprawdzić, co tam w tych akcentach miało być w tym tygodniu). Generalnie wczoraj zrobiłem akcent - i to akcent ciekawy, bo interwały progowe. Na początek uważam, że to dobra wprawka przed dłuższymi biegami w tempie P, natomiast też nie chcę przeginać i zamierzam iść tak, jak Daniels pisze. Tu mała refleksja, że ktokolwiek nie zaczyna treningu Danielsa i zadaje pytanie o szczegóły, dostaje 85% odpowiedzi sugerujących modyfikacje na wejściu, juz przed pierwszym treningiem, że "lepsze niż...". Tylko w sumie jak wprowadzi te modyfikacje, to nie będzie wiedział, czy wersja podstawowa nie była lepsza
 
 No więc jadąc z planem, dziś interwały progowe. W planie (z tego co pamiętam) jest kilka odcinków komfortowych ale trudnych z przerwą. Ustawiłem na Garminie taki trening:
- 20 minut rozgrzewki (BS) - tylko kliknąłem zwyczajnie START i musiałem łączyć aktywności
 
 - 4:30 w tempie 4:45 - 4:55 (celując w środek przedziału, założonego tak, zeby mi cały czas alerty nie pikały) - 2:30 przerwa trucht (wyszedł BS)
- interwał zrobiony w sumie 5x
- 15 minut schłodzenia (BS)
- ROZCIĄGANIE - odpuściłem porzadne rozciąganie przez kilka dni i poczułem, że łydki spięte, lewy achilles pobolewać zaczął momentami i sztywnieć, więc zrobiłem je teraz sumiennie.
I wszystko wyszło, nawet bardzo ładnie wyszło, co prawda pierwsze dwa progi bardziej komfortowe, a ostatni dwa bardziej trudne, więc przed ostatnim interwałem przerwa była 1,5 min marszu + 1 min BS (żeby miec pewność, że w 100% zrobię próg)
 
  CZAS DYSTANS TEMPO
0 22:47.0 3.54 5:50
1 4:30.0 0.93 4:50
2 2:30.0 0.41 6:06
3 4:30.0 0.94 4:47
4 2:30.0 0.41 6:10
5 4:30.0 0.93 4:51
6 2:30.0 0.38 6:37
7 4:30.0 0.94 4:48
8 2:30.0 0.35 7:09
9 4:30.0 0.93 4:50
Progi - każdy dystans 930-940m - więc idealnie równo, nawet na zmęczeniu
 czuję, ze moc rośnie. BSy biegam wyższym tempem, na niższym tętnie, progi wchodza ładnie, długie wybiegania też mięciutko, podbiegi są
 czuję, ze moc rośnie. BSy biegam wyższym tempem, na niższym tętnie, progi wchodza ładnie, długie wybiegania też mięciutko, podbiegi są  jeszcze trochę to jakieś zawody i próba weryfikacji VDOT chyba będzie, muszę wprawdzić, jak często Daniels to przewiduje - co 3 czy 6 tygodni.
 jeszcze trochę to jakieś zawody i próba weryfikacji VDOT chyba będzie, muszę wprawdzić, jak często Daniels to przewiduje - co 3 czy 6 tygodni.Łączny dystans: 13,16 km, z czego progi - 4,65km Czas: 1h:13m:41s Średnie tempo: 5:36 min/km. Tętno średnie: 163, Tętno max: 185
W weekend przyjeżdżają znajomi, więc podejrzewam, ze w niedzielę BD będę znów leciał jakok BNK, ale zobaczymy, ważne, zeby ten trzeci trening nie wypadł z kalendarza. Powoli do przodu.
EDIT:
No i właśnie - znalazłem książkę, rzuciłem okiem na plan i się zorientowałem, że zamiast robić interwały tempowe, powinienem robić interwały klasyczne, więc nie w tempie 4:49, tylko 4:26, a więc różnica jest znaczna. Na szczęście mam jeszcze sporo czasu, jestem w 2 tygodniu II fazy, więc się to jakoś powinno nadrobić


 



 zero jakiegoś umierania, zarówno mięśniowo, oddechowo jak i pulsowo:
  zero jakiegoś umierania, zarówno mięśniowo, oddechowo jak i pulsowo: więc musze założyć długie. Na polarku. Ale tragedii nie było, nawet zmarzłem na początku trochę. niemniej wyszedłem z domu, stanąłem, rozejrzałem się i zadałem sobie pytanie "Co by tu zrobić, gdzie pobiec?". I nie miałem pojecia
 więc musze założyć długie. Na polarku. Ale tragedii nie było, nawet zmarzłem na początku trochę. niemniej wyszedłem z domu, stanąłem, rozejrzałem się i zadałem sobie pytanie "Co by tu zrobić, gdzie pobiec?". I nie miałem pojecia   ), natomiast podbiegi (pierwsze 6) weszło miekko, siódmy dramatycznie, czułem jakbym leciał na szczudłach - chyba nie do końca wypocząłem i motoryka siadła, ale ósmy już lepiej, po czym 6km BSa na powrót do domu, ale na paskudnie wysokim tętnie (chociaż w sumie biegłem w na górnej granicy BSa - jakoś nie mogłem zwolnić).
 ), natomiast podbiegi (pierwsze 6) weszło miekko, siódmy dramatycznie, czułem jakbym leciał na szczudłach - chyba nie do końca wypocząłem i motoryka siadła, ale ósmy już lepiej, po czym 6km BSa na powrót do domu, ale na paskudnie wysokim tętnie (chociaż w sumie biegłem w na górnej granicy BSa - jakoś nie mogłem zwolnić). 


 mimo końcówki biegu w tempie 6+. Niemniej warunki nie były najłatwiejsze, nastepnego lecę już po płaskim, zobaczymy wtedy.
 mimo końcówki biegu w tempie 6+. Niemniej warunki nie były najłatwiejsze, nastepnego lecę już po płaskim, zobaczymy wtedy.  wczoraj wieczorem zawitaliśmy w 3 pary na sushi, użarłem się jak dzika świnia, potem 3 piwka na koniec i 0.30 w łóżku, a dzisiaj o 5.50 budzik i mocny akcent. Nice.
 wczoraj wieczorem zawitaliśmy w 3 pary na sushi, użarłem się jak dzika świnia, potem 3 piwka na koniec i 0.30 w łóżku, a dzisiaj o 5.50 budzik i mocny akcent. Nice. 
  
  muszę sprawdzić, czy mi ta woda gdzieś skądś nie wycieka podczas biegu kurde.
  muszę sprawdzić, czy mi ta woda gdzieś skądś nie wycieka podczas biegu kurde. 
   i tak jak ja przybiegł sobie na parkrun w ramach długiego biegania) i naprzód.
  i tak jak ja przybiegł sobie na parkrun w ramach długiego biegania) i naprzód.  więc dobiegłem już spokojnie do mety, wciąż mając tętno ~180 (WTF?).
 więc dobiegłem już spokojnie do mety, wciąż mając tętno ~180 (WTF?). 