Krakowski Bieg Świetlików - Lato 2014
Dystans:
10,24km
Czas:
54:24
Tempo:
5:18/km
Miałem nie oglądać MŚ w kopaną, ale jakoś tak wyszło, że wciągnęło
A ewidentnie brazylijska strefa czasowa gryzie się z trybem dnia Hani - więc spałem niecałe 4h, cały dzień intensywny (budowa, kilka spraw do zamówienia, sporo jeżdżenia) i wieczorem musiałem wypić 2 kawy, żeby nie zasnąć przed biegiem (zaczynającym się o 21:30).
Ale jak tylko zameldowałem się pod hotelem Forum, pojawiła się biegowa euforia, a zmęczenie zniknęło.
Oczywiście nie pobiegłem na 48 minut (mrzonka, która kosztowałaby mnie pewnie sporo zdrowia i ileśset miejsc)
Zacząłem jak nie ja - pierwsze kółko (były dwie ok. 5km pętle) wolno i statecznie, kilosy szły: 5:38 - 5:35 - 5:20 - 5:31 - 5:23. Drugie lekko przyśpieszyłem: 5:19 - 5:13 - 5:05 - 5:16 (zachowanie sił na końcówkę, poza tym spory podbieg, podobnie jak na czwartym kaem).
Naciąłem się trochę z dystansem, bo miało być niedomierzone 10 (na stronie pisali o 9,6km), a de facto było ponad 10km 200m (sprawdziłem z kilkunastoma innymi osobami, zakres 10,21 do 10,32) i zacząłem finisz za wcześnie, patrząc na zegarek, nie na trasę. Łyknąłem ze 20 osób, ale potem większość pozycji oddałem. W sumie dziesiąty kilos w 4:58, a końcówka - zebrałem się tylko na finiszowe 100m, jak wyskoczyła mi nagle zza pleców zgrabna młódka, głupio było poddać się bez walki

i te 240m tempem 4:40.
Zadowolony jestem bardzo. Taktycznie, gdyby nie zamieszany finisz, byłoby świetnie, ale jak na mnie - i tak 5+.
Wynik oczywiście daleki od PB, ale lepszy np. od Sylwestrowego 2012, kiedy - wydawałoby się - byłem w treningowym sztosie. No i NS - choć celowy, bo bez biegu na maksa od początku, nie jest aż takim wielkim osiągnięciem...
Oficjalnych wyników nie znam jeszcze, myślę, że koło 400 miejsca na 900/1000 osób
