Polmaraton Warszawski - bieganie z dziecmi w wozkach

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
biegacz68
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 06 cze 2014, 17:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,

Co sadzicie o bieganiu z dziecmi w wozkach na dystansach 21km/42km?
Nie pytam, jak fajnie sie biega, tylko jak uniknac kolizli na tak duzych imprezach.
Czy uwazacie, ze biegacze z dziecmi powinni byc dopuszczani, czy nie?
Czy mieliscie kolizje z takimi biegaczami, a jesli tak, to czym sie zakonczyla?
Osobiscie nie mam nic przeciwko bieganiu z dziecmi w wozkach, ale nie na takich dystansach i tak licznych imprezach. Wg mnie dystanse te wymagaja juz od zawodnika wiekszego skupienia i wysilku, co za tym idzie poczucia bezpieczenstwa. Kolizja z innym biegaczem, moze byc grozna, ale nie musi, kazdy biegacz uwaza na innego bo ma swiadomosc, co to "spotkanie" moze oznaczac.
Biegacz kontra wozek, dla biegacza oznacza przegrana, a dla prowadzacego wozek tylko, ups nic sie nie stalo, taki sport.
Jestem jedna z wielu poszkodowanych w kolizji z wozkiem osob bioracych udzial w Polmaratonie i jestem stanowczym przeciwnikiem udzialu biegaczy z dziecmi w wozkach. Niewiele brakowalo, zebym zbieral sie (wersja optymistyczna) z asfaltu kiedy dobiegalem do mety i dawalem z siebie wszystko. Bardzo niewiele brakowalo, kiedy cudem lapalem rownowage gdy zostalem podciety dwa razy w lewa noge, bo biegacz z wozkiem mial za ciasno.
Rozumiem festyny, dni dziecka i inne rodzinne imprezy, ale bieg na 21 km czy na 42 km, to juz nie jest festyn, a zapewnienia organizatora, ze biegacze z wozkami beda biec pozniej, czy wczesniej sa niepowazne. Nie da sie uniknac wymieszania i w kazdej chwili mozna spodziewac sie ataku w nogi od tylu.
Abstrahując od watku biegowego, co sie dzieje z dzieckiem, gdy w wyniku wypadku malec laduje na asfalcie?
Mam nadzieje, ze organizator nie bedzie sie bal przy najblizszym biegu wprowadzic zakazu dla "wózkarzy" i maraton przebiegnie spokojniej.
PKO
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Start z wózkiem w jakichkolwiek zawodach powinien być zabroniony. Ja miałem przygodę z koleżką finiszującym z wózkiem i to nawet nie były żadne poważne zawody biegowe ale tzw bieg rodzinny o długości 3,5km gdzie 99% uczestników to byli całkowicie początkujący dla których przebiegnięcie tego dystansu to było wyzwanie oraz dzieci - ludzi biegło coś ponad 500 osób, biegłem z córką 8 lat i na końcu biegliśmy trzymając się za rękę, na finiszu córka przyspieszyła a za nami finiszował też Pan z wózkiem no i na linii mety po prostu wjechał w nas z tyłu, zahaczył tym wózkiem moje dziecko które z pełnym impetem upadło na asfalt, byłem bliski dania mu po twarzy - nie mam nic do wózków ale do kretynów bez wyobraźni niestety już tak. Niestety nie powinno to być dopuszczalne, to samo z dopuszczaniem do "biegania" ludzi z kijkami Nordic Walking gdy trasa idzie po pentli - to są rzeczy dla mnie niedopuszczalne i niebezpieczne.
Bieganie z dzieckiem w wózku jest ok i jak najbardziej popieram ale nie udział w zawodach.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

podobnie bieganie ze słuchawkami na uszach.
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jakiś oddzielny start (w sensie np 30 później). Nie miałem nic przeciwko do czasu, jak na 40-tym km przy wodopoju zostałem najechany od tyłu. Na szczęście skonczylo sie tylko bluzgiem, bez kontuzji czy wywrotki
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
Johnny Żuberek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 02 gru 2013, 15:47
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: DNF
Lokalizacja: Mogilany
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mnie zawsze widok mamy/taty z maluchem w wózku rozczula, fajnie się patrzy, jak komuś udaje łączyć się pasję z rodziną :)
Zgadzam się jednak, że na zawodach nie jest to najlepszy pomysł - co innego w lokalnych, słabo obsadzonych biegach, ale połówki czy maratony, dycho-spędy, to nie najszczęśliwsze miejsca dla joggerów.
Natomiast i tak przeszkadzają mi mniej, niż rowerowi, prywatni pacemakerzy na licznie obsadzonych zawodach. Zderzenie z rowerem (bądź bycie przezeń najechanym), to jeszcze mniej przyjemna perspektywa ;)
PB: 1000m - 3:54,7 * 5k - 24:01 * 10k - 49:18 * HM - 2:02:26
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
Obrazek
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

Myślący rodzic ustawi się na końcu stawki, będzie biegł za resztą, omijając wolniejszych zawodników szerokim łukiem i nikomu nie wadząc.

Problem jest w braku kultury i wyobraźni niektórych osób. Dotyczy to w takim samym stopniu biegaczy z dziećmi, jak i tych, którzy ustawiają się w niewłaściwej strefie, biegnących tyralierą, wiążących sznurówki na środku, rowerzystów i długo by pewnie jeszcze wymieniać.

Wszystko można robić, dopóki robi się to z głową i z szacunkiem dla innych. Nie ma sensu wrzucać wszystkich rodziców z wózkami do jednego wora, bo tak samo łatwo można przypiąć niejedną łatkę wszystkim biegaczom.
biegacz68
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 06 cze 2014, 17:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kolaj pisze:Myślący rodzic ustawi się na końcu stawki, będzie biegł za resztą, omijając wolniejszych zawodników szerokim łukiem i nikomu nie wadząc.

Problem jest w braku kultury i wyobraźni niektórych osób. Dotyczy to w takim samym stopniu biegaczy z dziećmi, jak i tych, którzy ustawiają się w niewłaściwej strefie, biegnących tyralierą, wiążących sznurówki na środku, rowerzystów i długo by pewnie jeszcze wymieniać.

Wszystko można robić, dopóki robi się to z głową i z szacunkiem dla innych. Nie ma sensu wrzucać wszystkich rodziców z wózkami do jednego wora, bo tak samo łatwo można przypiąć niejedną łatkę wszystkim biegaczom.
Masz racje "Myslacy" a co zrobic z tymi co nie maja wyobrazni? Jak chcesz do nich "trafic", bedziesz tlumaczyl kazdemu z osobna, zeby uwazal?
Wozek to nie ta sama liga co biegacz, biegacz jest bardziej "amortyzowalny" i odczuwa bol, wozek nie. Wszyscy wiemy ze jak sie zderzymy, to bedzie bolec i unikamy tego, jak ktos zahaczy Cie wozkiem, on nic nie czuje, ups stalo sie.
Uwazam ze, pol maraton i maraton, sa to juz zbyt duze dystanse na wspolne bieganie z ludzmi z wozkami z dziecmi na pokladzie.
Ja wlasnie chce wrzucic wszystkich biegaczy z wozkami do "jednego worka" i zorganizowac im inny bieg, bez biegaczy "nieuzbrojonych"
Niech mi ktos wytlumaczy dlaczego biegacz MUSI biec z dzieckiem? Moze ja musze biec z taczką?
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

biegacz68 pisze:półmaraton i maraton, sa to juz zbyt duze dystanse na wspolne bieganie z ludzmi z wozkami z dziecmi na pokladzie.
argument od czapy. jeśli tylko dziecko wysiedzi te 3-4 h w wózku, to biegi dłuższe są bezpieczniejsze ze względu na niższe tempa biegaczy i rozciągnięty na dłuższym dystansie peleton
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
biegacz68
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 06 cze 2014, 17:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:
biegacz68 pisze:półmaraton i maraton, sa to juz zbyt duze dystanse na wspolne bieganie z ludzmi z wozkami z dziecmi na pokladzie.
argument od czapy. jeśli tylko dziecko wysiedzi te 3-4 h w wózku, to biegi dłuższe są bezpieczniejsze ze względu na niższe tempa biegaczy i rozciągnięty na dłuższym dystansie peleton
Nie rozmawiamy tu o dzieciach, interesuja mnie biegacze, ktorzy pod koniec trasy sa bardzo zmeczeni i moga popelniac bledy. Kolizja z innym biegaczem nie jest tak niebezpieczna jak kolizja z wozkiem.
Maraton i "połówka" jest dla ludzi "nieuzbrojonych" w psy, rowery, wozki, rolki i co tam jeszcze mozna sobie wymyslec.
Chcesz biegac z wozkiem idz do parku.
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

biegacz68 pisze:Chcesz biegac z wozkiem idz do parku.
masz prawo do takiego zdania i ja to rozumiem.
mnie osobiście jest wsio rawno, bo moje dzieci już z wózków wyrosły, a na cudzy wózek się jeszcze nie nadziałem
zastanawia mnie tylko czemu wg ciebie "Maraton i "połówka" jest dla ludzi "nieuzbrojonych" w psy, rowery, wózki," a przy dużo szybszych piątkach i dychach, czyli wyścigach w których tłum nie ma czasu się rozciągnąć już nie stawiasz takich ograniczeń.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

Dodam do tego, że na pewnej dużej "piątce" musiałem dosłownie przeskakiwać nad gościem, który zatrzymał się na środku i wiązał sznurówki. Nie pamiętam, czy wszystkim się to wtedy udało. Koleś nie miał wózka a stworzył większe zagrożenie. Moim zdaniem znacznie większe. Szczególnie właśnie dlatego, że to była 5-ka a rzecz się działa w okolicy 1km. Tłum zatem był zbity a prędkość duża. Znacznie większa niż na maratonie.

Niestety, choć może na szczęście, stosowanie prostego szufladkowania w odniesieniu do jakiejkolwiek grupy biegaczy nie ma sensu. Jest to tak samo głupie, jak wieszanie psów na rowerzystach przez kierowców i vice versa. Kretynów znajdziesz w każdej grupie. Wśród biegaczy też.

Gościu z powyższego opisu stworzył zagrożenie, bo zabrakło myślenia. I to jest clue sprawy.
Niech mi ktos wytlumaczy dlaczego biegacz MUSI biec z dzieckiem?
Nikt nie MUSI. Ani z wózkiem ani bez. Ale, jak już startujemy, róbmy to z głową.
biegacz68
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 06 cze 2014, 17:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:
biegacz68 pisze:Chcesz biegac z wozkiem idz do parku.
masz prawo do takiego zdania i ja to rozumiem.
mnie osobiście jest wsio rawno, bo moje dzieci już z wózków wyrosły, a na cudzy wózek się jeszcze nie nadziałem
zastanawia mnie tylko czemu wg ciebie "Maraton i "połówka" jest dla ludzi "nieuzbrojonych" w psy, rowery, wózki," a przy dużo szybszych piątkach i dychach, czyli wyścigach w których tłum nie ma czasu się rozciągnąć już nie stawiasz takich ograniczeń.
Bo, to jest watek "Imprezy -> Maraton i Półmaraton Warszawski", a nie "piatki i dychy".
Bo zostalem patracony przez wozek w polmaratonie, a nie np. "W biegu Powstania Warszawskiego"
biegacz68
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 06 cze 2014, 17:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kolaj pisze:Dodam do tego, że na pewnej dużej "piątce" musiałem dosłownie przeskakiwać nad gościem, który zatrzymał się na środku i wiązał sznurówki. Nie pamiętam, czy wszystkim się to wtedy udało. Koleś nie miał wózka a stworzył większe zagrożenie. Moim zdaniem znacznie większe. Szczególnie właśnie dlatego, że to była 5-ka a rzecz się działa w okolicy 1km. Tłum zatem był zbity a prędkość duża. Znacznie większa niż na maratonie.

Niestety, choć może na szczęście, stosowanie prostego szufladkowania w odniesieniu do jakiejkolwiek grupy biegaczy nie ma sensu. Jest to tak samo głupie, jak wieszanie psów na rowerzystach przez kierowców i vice versa. Kretynów znajdziesz w każdej grupie. Wśród biegaczy też.

Gościu z powyższego opisu stworzył zagrożenie, bo zabrakło myślenia. I to jest clue sprawy.
Niech mi ktos wytlumaczy dlaczego biegacz MUSI biec z dzieckiem?
Nikt nie MUSI. Ani z wózkiem ani bez. Ale, jak już startujemy, róbmy to z głową.
Masz oczywiscie racje i zgadzam sie z toba calkowicie, jest tylko jeden problem... kazdy ma inna glowe.
Dlatego ludzkosc stworzyla prawa, a organizatorzy biegow stworzyli regulaminy.
Chcialbym tylko zeby do regulaminu pol i maratonu zostali dopisani biegacze z wozkami, tak jak sa tam zapisani np. rowerzysci
Fisherek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 198
Rejestracja: 05 wrz 2012, 21:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Często bieg z wózkiem jest dla takiej mamy jedynym możliwym biegiem bo malucha nie ma z kim zostawić. Nie jestem przeciwko bieganiu na dużych imprezach z wózkiem, ale pod jednym warunkiem. Zawsze startują z tyłu 10-15 minut później niż ostatni zawodnik. Wtedy jak doganiają biegaczy bez "bagażu" nie ma już tłoku takiego jak na początku i na spokojnie mogą mijać innych zawodników znacznie zmniejszając ryzyko zahaczenia.

Biegacz z wózkiem startujący razem z innymi w tłumie to jakaś pomyłka, zdecydowanie nie dla takiego startu.
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Serio to piszesz? W życiu nie widziałem na zawodach kobiety z wózkiem. Co innego tatusiowie pokazujący pociechom swój świat. Oraz: jak ktoś leci maraton to jest po dłuższym cyklu treningowym- i co? 20 tygodni z dzieckiem biegał?
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ