problem
- DoTkA
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 01 cze 2004, 15:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z miasta
- Kontakt:
od miesiaca biegam.. razem z sasiadem.. jest super... biegniemy poki mozemy,. a jak juz nie mozemy to maszerujemy... oczywiscie najpierw jest rozgrzewka i rozciaganie... calosc trwa okolo 35 minut...
ale... wczasie biegania bola mnie lydki... tak jakbym miala zakwasy.. sa po prostu napiete jak skala... co moge robic nie tak???
ale... wczasie biegania bola mnie lydki... tak jakbym miala zakwasy.. sa po prostu napiete jak skala... co moge robic nie tak???
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Cześć. Kiedy nie biegałaś, chodziłaś może w bucikach na podwyższonym obcasiku, co nie zmuszało do większej pracy Twojego Achilleska. W butach do biegania pięta leży trochę niżej, a to powoduje większe napięcia w aparacie ścięgnowo-mięśniowym podudzia w ogóle. Może to się objawić okresowym "bólem" właśnie tam, ale jest to sprawa do przeskoczenia, po prostu musisz być cierpliwa i zadbać o łydkę, sosując np. "wcierki" z popularnych maści o nazwie Ben Gay, Arcalen lub po prostu rozmasowywać dobrze podudzie przed i po treningu (Achillesa też). Taka jest moja teoria, poparta jednakowoż praktyką. Biegam już dłuższy okres czasu, ale zawsze miewam podobne problemy, gdy przesiadam się z obuwia "wyższego" na "niższe" (chodzi tu o odległość pięty od podłoża). Witam w gronie biegających i do zobaczenia na zawodach!
- DoTkA
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 01 cze 2004, 15:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z miasta
- Kontakt:
hmmm lubie obcasiki ale ostatnio przezucilam chodze wiecej w adidasach....
co do napiecia lydek.. to jest ono glownie umiejscone z tylu pod kolanem ( mam w tym miejscu uczucie jak byl by tam duzy kamien)...
w sumie to ja mam dosyc rozbudowana lydke... pewnie to nie ulatwia ... bo mam slabo rozciagniete miesnie... ostatnio pracuje nad tym tesz i jest troszke lepieje... ale za test gibkosci dostalabym 2
co do napiecia lydek.. to jest ono glownie umiejscone z tylu pod kolanem ( mam w tym miejscu uczucie jak byl by tam duzy kamien)...
w sumie to ja mam dosyc rozbudowana lydke... pewnie to nie ulatwia ... bo mam slabo rozciagniete miesnie... ostatnio pracuje nad tym tesz i jest troszke lepieje... ale za test gibkosci dostalabym 2
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Słuchaj DoTkA, może jest tak: masz jakiś dysbalans pomiędzy mięśniami tylnej części podudzia (m. bzruchaty łydki) i przedniej (m. piszczelowy przedni - tym bardziej, że mówisz, że masz dobrze rozwiniętą łydkę). Spróbuj ten dysbalans zlikwidować, wykonując następujące ćwiczenie, wzmacniające mięśnie przodu podudzia: kładziesz się przy ścianie, opierając o nią stopy, nogi zgięte w stawach biodrowych i kolanowych pod kątem prostym. Następnie odrywasz palce nóg od ściany, pięta pozostaje na ścianie i tak człapiesz sobie dość szybko, np. 3x40sek., do zmęczenia. Wskazane jest 2x dziennie. Może to pomoże. Cześć! P.S.: Jak duży jest ten kamień?
- DoTkA
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 01 cze 2004, 15:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z miasta
- Kontakt:
kamień... mmmm duzy.... raczej ciezko okreslic....
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 07 lis 2003, 15:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: podlaskie
by zapobiegac w ogole jakimkolwiek bolom nog nalezy po treningu robic roztruchtanko , prawie marsz 1,5-2 km w zaleznosci od intensywnosci treningu
trenuje juz prawie rok i gdy nie zrobie roztruchtu, to mimo tego, ze moje miesnie sa juz przyzwyczajone do biegu, rano nie potrafie chodzic
trenuje juz prawie rok i gdy nie zrobie roztruchtu, to mimo tego, ze moje miesnie sa juz przyzwyczajone do biegu, rano nie potrafie chodzic
zeusik
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Gioconda i doTka, czy jeździcie na rowerze? Ja oprócz biegania robię tygodniowo konkretną działkę na kołach i też mam lekkie niesnaski w łydkach przy kolanie. Tłumaczę to sobie złą pozycją na rowerze, kiedy mięśien brzuchaty łydki nie pracuje w pełnym zakresie. Co Wy na to? Pozdrówka.
- gioconda
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 19 paź 2003, 00:10
Ja malo jezdze na rowerze, wiec to chyba nie to. I u nmie to nie lydka przy kolanie, a w nocy nagly skurcz i lydka z tylu bolaca tak, ze jak zaraz nie wstane i nie rozprostuje miesnia, to caly dzien boli mnie noga, ze az. Moze ktos zwalczyl skutecznie takie silne - generalnie nocne - skurcze lydki??
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 04 lis 2003, 22:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
skurcze w nocy ma sie albo w wieku 16-20 lat i jest to zwiazane ze wzrostem (to znaczy rosnieciem ) albo jest to brak witamin: magnezu i chyba potasu. Mialem takie skurcze po zimie, - a raczej juz nie rosne - ktora uczciwie przebiegalem, pocac i wypacajac resztki witamin. 2 tyg. kuracja BodyMaxem oraz jak standardowo po treningu roztruchtanie i po bolu.