zanik okresu

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

gigi
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 02 maja 2014, 11:15
Życiówka na 10k: 54
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Od jakichś trzech miesięcy nie mam okresu. Wcześniej byłam na lekkiej diecie, z której zrezygnowałam dopiero ze dwa tygodnie temu. Od dwóch miesięcy stopniowo zwiększałam niedzielne wybiegania; doszłam do 16km jak na razie, a teraz zmniejszyłam fo dychy, bo podobno od długich biegów jest właśnie zanik okresu. Czy to prawda? Uwielniam biegać długie dystanse, nie męczę się w ogóle. Czy któraś z Was ma ppdobne doświadczenia? Chciałabum, żeby miesiączka wróciła, nie chcę tyć (bmi jest w normie)i najlepiej wrócić do długich wybiegań... Byłam u ginekologa, miałam badania na tarczycę. Jeśli to coś pomoże: mam 15 lat, 164cm wzrostu, ważę 46,5kg (jak odchudzałam się bez biegania to nawet 45, myślę że te niecałe 2kg to mięśnie, nie tłuszcz). Jem obiektyenoe dość mało (nigdy nie jadłam dużo). Moja dieta to bardzo dużo warzyw, owoców, owsianek i muesli (tylko własne roboty)j oliwy, dosyć często makaron, trochę kasz i ryb, często jem jogurty naturalne, piję mleko, zieloną herbatę, kawę. Radźcie, please!  Przepraszam za literówki, piszę z telefonu
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

jesteś za chuda, to raz :orany:
po drugie w tym wieku miesiączki mogą byc nieregularne, kiedy miałas pierwszą?
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
gigi
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 02 maja 2014, 11:15
Życiówka na 10k: 54
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cyba ze trzy lata temu, po roku miałam mega regularne 28-29 dni. I jeśli chodzi o wagę: taką mam też budowę. Brzuch wklęsły, żebra można liczyć, a nogi i biodra- różnica ze dwóch rozmiarów. Jak tyję to tylko w nogach, bez sensu (Mama przy wwzroście 161cm warzyła w moim wieku i w dniu ślubu 42kg. Mega szczuplutka, ale nie chuda).
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

mimo wszystko przy uprawianiu sportu nalezy zwiększyc podaż jedzenia, bo treningi działają wyniszczająco na organizm, przede wszystkim zwiększyłabym ilośc tłuszczy, one sa budulcem m.in.hormonów, tkanka tłuszczowa oprócz jajników oczywiście bierze udział w wytwarzaniu estrogenu, a on dba o m.in.regularnośc cyklów
dlaczego anorektyczki nie mają miesiączek? zastanawiałas się nad tym?
jesteś młoda, niestety w środowisku sportowym u młodych ludzi dochodzi do zaburzeń hormonalnych, trzeba się z tym liczyć, może to miec skutki długofalowe, przemyśl to :tonieja:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sądząc po tym, co napisałaś, tak jak pisała Katka za mało jeszcze, i masz niedobory niektórych składników... Poza tym, tak niewielkie ilości jedzenia, wegetarianizm (o mięsie nie wspomniałaś w tym, co jeszcze, więc zakładami wegetarianizm...), młody wiek i intensywny sport (kilkunastokm wybuegania...) to nie najlepsze połączenie. W czasie takiego wybierania możesz stracić koło 1000kcal, a ile dostarczasz?

Proponuje w ramach"doświadczenia" zrobić coś, co zaleca się odchudzającym się - powód inny, metoda ta sama ;)
Przez kilka dni zapisuj dokładnie co i ile jesz... Każdą łyżeczkę cukru, mleko w kawie, owoc,, itd, potem przelicz na kcal i zobaczysz, co wyjdzie....
Kobieca intuicja podpowiada mi, że dużo mniej niż powinna dostarczać dziewczyna uprawiająca sport :jatylko:
gigi
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 02 maja 2014, 11:15
Życiówka na 10k: 54
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak się nie odchudzałam to jadłam z 1000 kalorii plus słodycze (ze 200?) Jak się odchudzałam to obciełam slodycze (kostka gorzkiej czekolady ok raz dziennie). Zimą jak się uczyłam do późna w nocy to czasem podjadałam więc viit więcej mogło być). Nie jestem wegetarianką, ale dlatego że rodzice nie chcą. Mięso jem bardzo rzadko, najwyżej raz na dwa tygodnie. Dieta polegała głównie na tym że ograniczyłam do absolutnego minimum żywność przetworzoną. Mleko, sery i jogurty zawsze te tłustsze wybieram, bo są po prostu smaczniejsze. Z tego co mi wiadomo, organizm anorektyczki przystosowuje się do warunków i zaczyna oszczędzać (podczas miesiączki traci się dużo substancji odżywczych). Teraz jem chyba tyle, ile zużywam, bo waga jest bardzo stabilna. Nigdy się nie głodziłam. Teraz jem trochę więcej, nie odmawiam sobie lodów, jak zrobię dobry obiad to zdarza mi się nawet trochę przejeść. I nie wiem jakim cudem, ale naprawdę nie zdarza mi się przekraczać 1200 kcal. Podczas długiego wybiegania tracę (wg. Endomondo) 400-600 kcal, ale wiem, że chyba po wysiłku też mięśnie pracują i nie wiem czy endo to uwzględnia.
jutro dokładnie podliczę kcal :)
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

a myślisz, że twój organizm co zrobił. jak się nie przystosował??
1000 kalorii to porcja glodowa dla dziecka uczacego się i trenujacego :orany: chciałabym z twoją mamą pogadać jak to naprawdę wygląda ;-)
albo sciemniasz albo trollujesz
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
gigi
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 02 maja 2014, 11:15
Życiówka na 10k: 54
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ale ja zawsze na wszystko mam siłę (nie licząc dni kiedy jestem koszmarnie niewyspana), kiedy wstaję od stołu jestem najedzona.... tak wygląda mój bilans na dziś
śniadanie: owsianka z masą różnych bakalii, owocami, otrebami i szczyptą cukru- 280kcal (liczyłam każdą rodzynkę!)
obiad: 300g brokuła z sosem niby-holenderskim i grzaneczką 270kcal (pyszności, polecam!)
Kolacja: już wiem co zrobię. Marchewki gotowane z masłem, trochę cukru, soli, pieczywo ryżowe- 135kcal
przekąski: marchew, kawa z mlekiem, gałka domowych lodów waniliowychz jagodami, kromka pieczywa chrupkiego-225kcal. Piłam zieloną herbatę, wodę, a łyżka flegaminy to nie wiem ile ma :hahaha:
łącznie: ponad 900kcal, zjem jeszcze trochę gorzkiej czekolady, czyli plus 30kcal, może daktyla (15kcal). Dzisiaj nie biegałam, wieczorem się porozciągam. Jutro na śniadanie kasza manna z dżemem (własnej roboty oczywiście), , naleśniki z warzywami i serkiem mascarpone, sałatka na kolację, banan. Normalnie robię po bieganiu koktajl (np. Mleko, banan, truskawki, ale blender padł :( Pewnie się dziwicie, że potrafię tak dokładnie wyliczyć co na kolację i cały jutrzejszy dzień, a Mama się zwyczajnie wnerwila, że marudzę na jej gotowanie (przyznałam jej rację), oprócz tego ma teraz masę pracy i oznajmiła mi dwa dni temu, że kuchnia należy przez wakacje do mnie :hej: Na razie wszyscy są zadowoleni, kocham gotować, a w lipcu lecę do Paryża (mniam). Tak przy okazji: szparagi wychodzą GENIALNE kiedy przed ponownym zagotowaniem polejesz/ wstawisz je do wrzątku. Zachowują cały smak, zero włókien, leciutko chrupiące.
Znowu się makabrycznie rozpisałam, sorki.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

jesteś zafiksowana na punkcie kalorii, mam obawy, że jestes anorektyczką, sorry, ale 30dkg brokuła i grzanka to ma byc obiad?!
zrób eksperyment
przestań biegac na 2 miesiące i zwieksz podaz kalorii do 2000 dziennie, z zachowaniem odpowiednich proporcji składników odzywczych
mogę się założyc o 10 dolarów :spoczko: że okres wróci

mam wrażenie jednak, że mówie do ściany, i niech zgadnę, biegasz po to, aby palic kalkorie?
ile razy w tygodniu biegasz? i jakie dystanse?
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
gigi
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 02 maja 2014, 11:15
Życiówka na 10k: 54
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie, nie dlatego biegam... Podczas biegania tak wszystko układa mi się w głowie, odpoczywam w sensie psychicznym, po prostu czuję jak mi się endorfiny wydzielają :) hej, a sos holenderski to jest masło, śmietana, mąka, mleko, sok z cytryny, czyli same kaloryczna rzeczy ;) Tak się obżarłam owsianką, że już nie chciało mi się dodawać kuskusa do brokuła, bo takie było pierwotne założenie. I jeszcze jedno: Mama wzięła sobie tyle owsianki co ja, brokuła (wielki był) podzieliłyśmy na pół. Czyli że ona też jest anorektyczką? :nienie: ja naprawdę nie chcę chudnąć, uważam, że wyglądam ok (no mięśnie w rękach mogłyby być mniejsze). Rodzice ustalili, że dopóki nie wróci mi okres nie mogę przekraczać 25km tygodniowo ( wcześniej było ponad 30) i 10 jednorazowo (wcześniej max 17 mogłam). Czyli trzy do czterech razy w tygodniu biegam. Podobno najlepszą metodą na spalenie kcal jest krótki i intensywny wysiłek, ja lubię tylko takie długie i spokojne (np. tempo 5:30/km, jak 5-7km to odrobinę szybciej). W dniu, w którym biegam, zawsze jem coś dodatkowo, obowiązkowokasza, makaron albo ziemniaki. Jak jem więcej niż te 1000 -1200kcal, szczególnie po mięsie to tak okropnie ciężko się czuję, tylko leżeć i nic nie robić.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2014, 19:23 przez gigi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

a mama biega długie dystanse? je tyle samo co ty, ale spala mniej i nie dojrzewa, tylko jej metabolizm jest inny, wolniejszy niż twój
w/g BMI masz niedowage i ja nic na to nie poradzę
poradze jedno-wizyte u psychologa

dzień biegowy-zjadasz ok.1200kalorii(w/g ciebie) a sam trening to pewnie ok.600
do utrzymania popdstawowej przemiany materii-czyli leżeć i tylko oddychać, trawić itd potrzebujesz ok.1000,a ty masz raptem 400 :orany: nadal twierdzisz, że zjadasz dobrze?
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
gigi
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 02 maja 2014, 11:15
Życiówka na 10k: 54
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biega trochę mniej (max 8km jednorazowo), więcej pracuje. Wg bmi dla dorosłych mam niedowagę, dla 15-latki jest w dolnej granicy. Wie Pani co jest w tym najzabawniejsze? Że moi rodzice są psychologami i to całkiem niezłymi... :oczko: Pracują na uczelni i prowadzą gabinet terapeutyczny. Czyli co właściwie mam zrobić? Przytyć jakieś 5-6kg? Poczekam jeszcze trochę, a jak nke wwróci to chyba będę musiała. ... szkoda by mi było rozstawać się z ubraniami- mam masę spodni "na styk".
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

Dziewczyno posluchaj....masz naprawde problem. Nie chodzi o twoją wage tylko o sposób postrzegania swojej sylwetki, zafiksowanie na punkcie kalorii. JESTES ANOREKTYCZKĄ i im predzej sobie to uświadomisz tym lepiej. Porozmawiaj z rodzicami, zacznij psychoterapie.
Osoba w twoim wieku i wzroscie powinna miec min 8-10kg wiecej. Twoja podstawowa przemiana materii to pewnie okolo 1200-1500cal, do tego dochodzą treningi, nauka, normlana aktywnosc. To ponad 2000 cal na dobe. Codziennie masz spory deficyt a brak okresu to tylko początkowy objaw ze organizm sobie z tym nie radzi. Mam 16 letnia córke i rok temu mielismy ten sam problem. Na szczescie sie udalo......PROSZE CIE IDZ Z RODZICAMI DO PSYCHIATRY. To żaden wstyd, byc moze zleci leki, na pewno psychoterpie. PAMIETAJ ZE TO SMIERTELNA CHOROBA!!!!!!!. Zanik miesiaczki to tylko początek.......juz niedługo na trwale zmarnujesz sobie zycie. I nie pisz bzdur ze wyglądasz normalnie, ze mama tez tak wyglad...to zaden argument. Nieprawidłowo postrzegasz swoja osobę i sylwetkę. Liczysz i kontrolujesz każdą kalorie. Napisz jeszcze, że jest super uczennicą i perfekcjonistka we wszystkim co robisz. Jestem lekarzem i ojcem......zacznij sie leczyc bo naprawde zmarnujesz sobie zycie. Nie wierzysz....sprawdź w internecie. Jest dużo testów które pozwolą ci uświadomić sobie ze jestes zagrożona anoreksja lub juz jesteś chora. Porozmawiaj z rodzicami!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

gigi pisze:Biega trochę mniej (max 8km jednorazowo), więcej pracuje. Wg bmi dla dorosłych mam niedowagę, dla 15-latki jest w dolnej granicy. Wie Pani co jest w tym najzabawniejsze? Że moi rodzice są psychologami i to całkiem niezłymi... :oczko: Pracują na uczelni i prowadzą gabinet terapeutyczny. Czyli co właściwie mam zrobić? Przytyć jakieś 5-6kg? Poczekam jeszcze trochę, a jak nke wwróci to chyba będę musiała. ... szkoda by mi było rozstawać się z ubraniami- mam masę spodni "na styk".

mojej znajomej pani psycholog(najlepszej we Wro) syn popełnił samobójstwo, więc to wcale nie oznacza, ze jak rodzice zajmują sie psychologią to ty masz w głowie poukładane
a nie masz, niestety :niewiem:

sam fakt pozostawienia 15latce gotowania :orany: jest zatrważający
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Ręce opadają!
164cm, waga 45 i 15lat i sie odchudza???? :szok: :szok: :szok:
Zdecydowanie należy sie udać do kogoś po pomoc.

No i tak na marginesie w wieku 15 lat takie długie wybierania to tez średni pomysł!

Ok, bieganie jest super ale należy to robić z głowa i przede wszystkim jeść!!!!!!
ODPOWIEDZ