raz, drugi, ... piąty - tyle razy podchodziłam do napisania posta; w głowie taka sieczka, że nie potrafię sklecić trzech zgrabnych zdań; dla uspokojenia włączyłam delikatną chill out muzykę - ale nie koreluje; no to
humbug, nie wiem, czy pomaga, przynajmniej nie drażni
na szczęście mam dziś w pracy takie urwanie głowy, że nie ma szansy na nerwowe obgryzanie paznokci - wiem, wszystko jeszcze przede mną; na noc koniecznie walnę sobie kielicha, albo dwa; o!
będzie się działo - tylko to jest pewne:)
i oczywiście, że cały czas liczę na pudło... pustaków:)
dziękuję!