Długie BNP
Wczoraj wieczorem trochę się zasiedziałem więc przesunąłem budzik na 5.30. Szybkie rytuały i ok 6 ruszam autem na Błonia. Pogoda do biegania nie najgorsza: 11 stopni, pełne zachmurzenie i tylko dość mocny wiatr wiał. Na szczęście typu babskiego więc mocno, ale równo wieje z zachodu. Chwilę po 6:20 ruszam. Jadąc na trening trochę zmieniłem plan i chciałem zrobić BNP ze zwiększaniem tempa biegu o 10s/km co każde okrążenie. Czyli pierwsze kółko rozgrzewka, a potem od 5'20" do 4'30" na ostatnim. Kończąc przedostatnie kółko stwierdziłem, że zrobię 3 km po 4'20", a potem 0,5 km schłodzenia. Wyszło praktycznie idealnie co mnie bardzo ucieszyło. Nawet dorzucałem kilka sekund na poszczególnych tempach
 . W trakcie wypiłem 0,4l izotonika i zjadłem 2 żele ( na 10 i 17 km ).
. W trakcie wypiłem 0,4l izotonika i zjadłem 2 żele ( na 10 i 17 km ).Odczucia: Fajny trening, który dobrze wróży na przyszłość i utwierdza w przekonaniu, że wszystko idzie w dobrym kierunku
 
 Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,56 19:13 5:24 133 (69%) 141 (73%)
3,57 18:48 5:16 136 (71%) 141 (73%)
3,57 18:16 5:07 140 (73%) 145 (75%)
3,57 17:37 4:57 144 (75%) 149 (77%)
3,57 17:02 4:47 151 (78%) 155 (80%)
3,57 16:33 4:38 156 (81%) 161 (83%)
3,02 12:57 4:17 167 (86%) 174 (90%)
0,55 3:25 6:13 151 (78%) 174 (90%)
Całość:
24,97 2:03:54 4:58 145 (75%) 174 (90%)
Waga: 85 kg
Plany: Jutro basen, a we wtorek odpuszczam podbiegi przed sobotnim testem i raczej 15 km miejskiego krosu zrobię.

Dystans: 72,58 km
Czas: 06:12:57
Tempo: 05:08
Treningi: 5

 




 
  
  . Mam tak, jak kolega Jabbur - przed końcem Mundialu ciężko będzie coś zrzucić.
. Mam tak, jak kolega Jabbur - przed końcem Mundialu ciężko będzie coś zrzucić. . Postanawiam trochę zwolnić, co by na ostatnim nie płakać. Następne 3 powtórzenia bardzo równo w tempie 3'43". U mnie wszystko pod kontrolą. Słońce daje w kość. Ja piję przed 1, po 2 i 4 interwale. Piąty interwał znów, tak jak pierwszy czyli w 3'40", pojawiają się pierwsze oznaki zmęczenia i obawa jak pójdzie to ostatnie powtórzenie. Postanawiam je lecieć na czuja - bez patrzenia na zegarek. Było trochę walki, ale to również w 3'40" weszło
. Postanawiam trochę zwolnić, co by na ostatnim nie płakać. Następne 3 powtórzenia bardzo równo w tempie 3'43". U mnie wszystko pod kontrolą. Słońce daje w kość. Ja piję przed 1, po 2 i 4 interwale. Piąty interwał znów, tak jak pierwszy czyli w 3'40", pojawiają się pierwsze oznaki zmęczenia i obawa jak pójdzie to ostatnie powtórzenie. Postanawiam je lecieć na czuja - bez patrzenia na zegarek. Było trochę walki, ale to również w 3'40" weszło  
