Witam forumowiczów.
biegam od kilku lat. 2014 zacząłem trochę późno ale luty był już rozbiegany - 140 km a marzec już 50 km.
na treningu biegów na orientację pohasałem trochę po lasku wolskim dałem sobie w kość po tych górkach ale nic mi nie było.
Na drugi dzień miało być rozbieganie słabym tempem ok 12 km.
a tu na drugiej górce zaczyna mnie piec kolano po lewej zewnętrznej stronie jakby przy kości strzałkowej ., z górki przestało, drugie kółko ból się zwiększa. Postanowiłem zejść z treningu i dobrze ze to zrobiłem bo już trzeciego podbiegu nie dąłem rady. wróciłem do domu już marszem, próby podbiegnięcia kończą się tym samym.
Rano lekką sztywność czuję. podbiegłem na tramwaj ból zaczyna wracać. Po kilku schodach do góry też zaczyna boleć.
przy schodzeniu raczej mniej.
Z doświadczenia wiem że samo się wyleczy po kilku miesiącach. ale za 2 tyg półmaraton a za 3 tyg maraton dębno poradźcie co robić wiadomo że smarować i nie przeciążać. Nie wiem czy to więzadło a może pasmo biodrowo-piszczelowe. w każdym bądź razie chcę szybko wrócić do biegania.
Nie wiem czy nic nie robić, czy może rozciągać i masować, truchtać, jazda na rowerze wskazana czy lepiej odpuścić.
Poradźcie może mieliście podobne dolegliwości. Jak długo u was się to "naprawiało"
ból z boku kolana
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 23 sie 2013, 08:14
- Życiówka na 10k: 42 min 05 sek
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiemy,w jakim to jest stadium i nasileniu, ale nie brzmi to wesoło. Obawiam się że na spowodowanie aby nie bolało w ogóle jest zbyt mało czasu. Wystartowałem z czymś takim w półmaratonie ale po 15 km zaczęło boleć i ledwo dobiegłem do mety (na jednej nodze praktycznie) osiągając mało zadowalający czas. Porywać się z tym na maraton tym bardziej ryzykowne. . Pocieszę natomiast, że prawdopodobnie to minie. MI pomogły ćwiczenia wzmacniające, głównie przysiady na jednej nodze. Ćwiczenia rozluźniające zalecane w wątku o ITBS robiłem ale bardzo mało. Na pewno nie zaszkodzą.
Obecnie nie ma śladu po tym. Zanim jednak zniknęło to trwało około 2 miesiące i byłem w stanie biegać tylko do 10 km. I co najdziwniejsze, jak przestała boleć lewa, to zaczęła prawa ale z tą poszło szybciej - jakies 2-3 tygodnie. Nie przeszkadzalo to mocno w robieniu nawet szybkich treningów na 5 i 10 km. Pobolewanie po treningu stopniowo malało aż zniknęło.
Obecnie nie ma śladu po tym. Zanim jednak zniknęło to trwało około 2 miesiące i byłem w stanie biegać tylko do 10 km. I co najdziwniejsze, jak przestała boleć lewa, to zaczęła prawa ale z tą poszło szybciej - jakies 2-3 tygodnie. Nie przeszkadzalo to mocno w robieniu nawet szybkich treningów na 5 i 10 km. Pobolewanie po treningu stopniowo malało aż zniknęło.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 mar 2014, 08:57
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 3:47
dzięi
już trzeci dzień. samaruję i uważam.
dalej czuje czasami więcej czasami mniej.
ból to za dużo powiedziane ale jest lekka sztywność i dyskomfort przy wchodzeniu po schodach.
na bieganie się nawet nie porywam
zobaczę do weekendu co się będzie działo.
już trzeci dzień. samaruję i uważam.
dalej czuje czasami więcej czasami mniej.
ból to za dużo powiedziane ale jest lekka sztywność i dyskomfort przy wchodzeniu po schodach.
na bieganie się nawet nie porywam
zobaczę do weekendu co się będzie działo.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 mar 2014, 08:57
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 3:47
Minął tydzień, próbowałem ćwiczeń na ITBS (rolowanko, rozciąganie) uczucie to samo dla zdrowej i chorej nogi- więc nie wiem czy itbs to jest to co mi dolega.
próbowałem też chłodzenia strumieniem wody.
efekt wszystkiego taki że kolano jakby boli więcej, robi się sztywniejsze, i zaczął boleć mięsień udowy
spróbuje dzisiaj rowerka stacjonarnego zobacze co się będzie działo.
próbowałem też chłodzenia strumieniem wody.
efekt wszystkiego taki że kolano jakby boli więcej, robi się sztywniejsze, i zaczął boleć mięsień udowy
spróbuje dzisiaj rowerka stacjonarnego zobacze co się będzie działo.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 mar 2014, 08:57
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 3:47
Moje dalsze wrażenia po kontuzji:
Po pojawieniu się kontuzji odpuściłem bieganie na 2 tyg. póżniej delikatnie próbowałem rozbiegać (czyli świński trucht po ok 3 km) kolano pozostawało jakby sztywne.
22 marca półmaraton odpuściłem (na szczęści udało się odsprzedać miejscówkę)
27 28 marca czyli prawie po 3 tyg zawody w biegu na orientację oczywiście po 2 górce ból się z powrotem pojawił. więc OPOKAN i jazda. i znowu kuśtykanie po schodach przez tydzień.
6 kwietnia maraton dębno (nie da się biegać maratonów bez rozbiegania)- od 26 kilometra "śmierć w wenecji" czyli 15 min dłużej niż 1 połówka, najgorszy czas wszechczasów . kolano bolało z przerwami od ok 8 km (OPOKAN)ale raczej brak rozbiegania zaważył.
w kwietniu sporadyczne treningi z małym obciążeniem kolano raz boli raz sztywnieje.
2 maja półmaraton dębno znowu OPOKAN i życiówka
12 maja egzamin z WFu 3 tyś bez rewelacji, kolano znowu boli przez tydzień szczególnie po schodach.
teraz planowana przerwa do 1 lipca (nabieram masy na siłowni i rower)
ból jakby ustaje chociaż łupie gdzieś z pod spodu po długim staniu lub podróży z nieruchomą nogą.
Mam nadzieję że w lipcu wrócę do normalnych treningów.
Po pojawieniu się kontuzji odpuściłem bieganie na 2 tyg. póżniej delikatnie próbowałem rozbiegać (czyli świński trucht po ok 3 km) kolano pozostawało jakby sztywne.
22 marca półmaraton odpuściłem (na szczęści udało się odsprzedać miejscówkę)
27 28 marca czyli prawie po 3 tyg zawody w biegu na orientację oczywiście po 2 górce ból się z powrotem pojawił. więc OPOKAN i jazda. i znowu kuśtykanie po schodach przez tydzień.
6 kwietnia maraton dębno (nie da się biegać maratonów bez rozbiegania)- od 26 kilometra "śmierć w wenecji" czyli 15 min dłużej niż 1 połówka, najgorszy czas wszechczasów . kolano bolało z przerwami od ok 8 km (OPOKAN)ale raczej brak rozbiegania zaważył.
w kwietniu sporadyczne treningi z małym obciążeniem kolano raz boli raz sztywnieje.
2 maja półmaraton dębno znowu OPOKAN i życiówka

12 maja egzamin z WFu 3 tyś bez rewelacji, kolano znowu boli przez tydzień szczególnie po schodach.
teraz planowana przerwa do 1 lipca (nabieram masy na siłowni i rower)
ból jakby ustaje chociaż łupie gdzieś z pod spodu po długim staniu lub podróży z nieruchomą nogą.
Mam nadzieję że w lipcu wrócę do normalnych treningów.