ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- aspi
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 11 lip 2008, 10:05
- Życiówka na 10k: 57:20
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
czy macie na myśli BiegSzlakTrafi?
startujecie w tym roku?
startujecie w tym roku?
kobiecy blog o bieganiu dla początkujących
http://runningownia.blogspot.com/
http://runningownia.blogspot.com/
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Mama kin - ja przede wszystkim nie biegam w skwar, w taka pogodę jak teraz tylko wcześnie rano, najlepiej przed 7 albo wieczorem ok 20-21. Wodę zabieram bez względu na pogodę tylko na długie wybieganie, jeśli planuję więcej niż 12 km. Na pasie, jest wygodnie, nie wyobrażam sobie biec z wodą w ręku. Drobne na wodę też jest dobrym pomysłem, jeśli ma się sklepy po drodze. A, i nie biorę samej wody, ale z cytryną.
Oczywiście wszystko jak biegam, bo nie biegam już 2 tygodnie. Czuję się już dobrze, ale nadal zbiera mi się coś w oskrzelach i mocno kaszlę. Wczoraj wzięłam ostatni antybiotyk, a już pojutrze odbiór pakietu a w sobotę o 21 start. Całe szczęście pogoda ma się popsuć. Być może dziś wieczorem pójdę pobiegać, żeby tak całkiem nie zardzewieć przed startem. Ale to nie wiadomo, bo nie jest pewne, czy będę mogła dzieci już z mężem zostawić. Dziś pierwszy dzień czuje się on nieco lepiej, gorączki już od wczoraj nie ma, ale nadal nic nie je, bo nie może przełykać, schudł od piątku już 7 kilo. W poniedziałek było najgorzej, byłam na delegacji w Warszawie i musiałam ją przerwać i wracać do domu, bo pogarszał mu się stan, antybiotyk dany w weekend nie działał, dostał silniejszy i gdyby nie zadziałał, groziła wycieczka na ostry dyżur i dożylny wlew penicyliny. A w domu 2 małych dzieci i pies, teściowa mogła sobie nie poradzić z ogarnięciem towarzystwa i wzywaniem karetki, wiec pędziłam z Warszawy ratować. Całe szczęście niepotrzebnie.
Frankie, katekate, ja się zdecydowałam i biegnę 14.09 w Maratonie Wrocławskim. Oczywiście nie jestem przygotowana (jeszcze). Frankie, myślę, ze jesteś w dużo lepszej formie niż ja, ja się czuję teraz, gdyby nie obecna choroba, na 2:05-2:10 w połówce. (Po chorobie liczę się nawet z czasem ok 2:30, ale pokusa przebiegnięcia nocnym Wrocławiem jest fajna sama w sobie, tym bardziej, że będę się troszczyć o koleżankę debiutantkę). Ty katekate też, jak zajrzeć w endomondo. Więc jeśli chcecie, to czemu nie spróbować, żeby zobaczyć jak to jest. Tyle, że ja zauważyłam, ze lepiej i służy jak biegam mniej, a przez to bardziej regularnie, bo bez przerw. Jak chciałam trenować więcej, to więcej choruję i łapię kontuzje. Do maratonu raczej nie zamierzam zrobić treningu dłuższego nić 25 km. No, chyba, że się rozbiegam na dobre, to może raz max 30 km
Policzyłam, że biegam 5 lat, z przerwami, ostatnio zaczęłam w kwietniu 2013, wiec chyba już czas. Planuję tylko zrzucić wagę. Do połówki był cel poniżej 65 i udało się, do maratonu chcę przez wakacje do 62
Zawsze to kilka kilo mniej trzeba będzie nieść przez tyle km.
Oczywiście wszystko jak biegam, bo nie biegam już 2 tygodnie. Czuję się już dobrze, ale nadal zbiera mi się coś w oskrzelach i mocno kaszlę. Wczoraj wzięłam ostatni antybiotyk, a już pojutrze odbiór pakietu a w sobotę o 21 start. Całe szczęście pogoda ma się popsuć. Być może dziś wieczorem pójdę pobiegać, żeby tak całkiem nie zardzewieć przed startem. Ale to nie wiadomo, bo nie jest pewne, czy będę mogła dzieci już z mężem zostawić. Dziś pierwszy dzień czuje się on nieco lepiej, gorączki już od wczoraj nie ma, ale nadal nic nie je, bo nie może przełykać, schudł od piątku już 7 kilo. W poniedziałek było najgorzej, byłam na delegacji w Warszawie i musiałam ją przerwać i wracać do domu, bo pogarszał mu się stan, antybiotyk dany w weekend nie działał, dostał silniejszy i gdyby nie zadziałał, groziła wycieczka na ostry dyżur i dożylny wlew penicyliny. A w domu 2 małych dzieci i pies, teściowa mogła sobie nie poradzić z ogarnięciem towarzystwa i wzywaniem karetki, wiec pędziłam z Warszawy ratować. Całe szczęście niepotrzebnie.
Frankie, katekate, ja się zdecydowałam i biegnę 14.09 w Maratonie Wrocławskim. Oczywiście nie jestem przygotowana (jeszcze). Frankie, myślę, ze jesteś w dużo lepszej formie niż ja, ja się czuję teraz, gdyby nie obecna choroba, na 2:05-2:10 w połówce. (Po chorobie liczę się nawet z czasem ok 2:30, ale pokusa przebiegnięcia nocnym Wrocławiem jest fajna sama w sobie, tym bardziej, że będę się troszczyć o koleżankę debiutantkę). Ty katekate też, jak zajrzeć w endomondo. Więc jeśli chcecie, to czemu nie spróbować, żeby zobaczyć jak to jest. Tyle, że ja zauważyłam, ze lepiej i służy jak biegam mniej, a przez to bardziej regularnie, bo bez przerw. Jak chciałam trenować więcej, to więcej choruję i łapię kontuzje. Do maratonu raczej nie zamierzam zrobić treningu dłuższego nić 25 km. No, chyba, że się rozbiegam na dobre, to może raz max 30 km


- papillon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Kasia41 super foty tzn super TY!!!!!!!!!
Ja wczoraj poszłam biegać uwaga uwaga jak przystało na blondi o 14!!! Tak upalnie było, mi się wydawało że się ochłodziło, po 4 km prawie padłam pies już po 3... no Nic wróciliśmy do domu... biegamy bez wody... tzn pies biega bez wody tylko krótkie treningi i w sumie nigdy nie zabieram go w upale, wczoraj rzeczywiście zanosiło się na deszcz i temp spadła do 20 stopni, ale po 10 minutach chmury sobie poszły a my już byliśmy kawał od domu bo nas autem podwieziono kawałek i wracać mieliśmy biegiem. Więc skróciłam trasę i wolniejszym tempem pobiegliśmy do domu. Ale po 30 min biegu w tym skwarze głowa mi prawie pękała. Napiłam się duuużo wody i przeszło.
Biegać z wodą nie umiem, ale planuję się nauczyć.
A ja ostatnio rozmawiałam z kolegą który przebiegł po raz 1 maraton i stwierdził ze póki co lata 10tki bo tam się zajechał. Że treningi są mordercze tzn ilość i objętość więcej kontuzji i problemów. Woli latać częściej ale krócej i że jednak organizm dostaje w kość przy ponad 3 h biegu. Mój fizjo mówi to samo, że przy takim wysiłku zużywamy się bardzo i czasem trzeba się zastanowić czy jest sens. Na pewno każdy ma inne predyspozycje i nosi inny bagaż, w sensie chorób, urazów etc. Ja bym się pewnie rozsypała w drobny mak, ale póki co mi maraton nie grozi
ani pół ani ćwierć...
7 h spływ kajakowy zaliczyłam w sobotę cudnie było spalać tyyyle kalorii !!!
Dobrze, że plecy nadal mam moce, ale po woli wracam do treningów, wniosek w przyszłym roku co by się nie działo nie mogę odpuścić i łazić na treningi jak zombie, ale nie przerywać.
Ja wczoraj poszłam biegać uwaga uwaga jak przystało na blondi o 14!!! Tak upalnie było, mi się wydawało że się ochłodziło, po 4 km prawie padłam pies już po 3... no Nic wróciliśmy do domu... biegamy bez wody... tzn pies biega bez wody tylko krótkie treningi i w sumie nigdy nie zabieram go w upale, wczoraj rzeczywiście zanosiło się na deszcz i temp spadła do 20 stopni, ale po 10 minutach chmury sobie poszły a my już byliśmy kawał od domu bo nas autem podwieziono kawałek i wracać mieliśmy biegiem. Więc skróciłam trasę i wolniejszym tempem pobiegliśmy do domu. Ale po 30 min biegu w tym skwarze głowa mi prawie pękała. Napiłam się duuużo wody i przeszło.
Biegać z wodą nie umiem, ale planuję się nauczyć.
A ja ostatnio rozmawiałam z kolegą który przebiegł po raz 1 maraton i stwierdził ze póki co lata 10tki bo tam się zajechał. Że treningi są mordercze tzn ilość i objętość więcej kontuzji i problemów. Woli latać częściej ale krócej i że jednak organizm dostaje w kość przy ponad 3 h biegu. Mój fizjo mówi to samo, że przy takim wysiłku zużywamy się bardzo i czasem trzeba się zastanowić czy jest sens. Na pewno każdy ma inne predyspozycje i nosi inny bagaż, w sensie chorób, urazów etc. Ja bym się pewnie rozsypała w drobny mak, ale póki co mi maraton nie grozi

7 h spływ kajakowy zaliczyłam w sobotę cudnie było spalać tyyyle kalorii !!!

"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 11 cze 2014, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich
Przygodę z bieganiem zaczęłam kilka miesięcy temu. Jednak jest to bieganie nieregularne (raz 2 raz 4 km), w różnym tempie, a treningi są bardzo nieregularne.
Ze względu, na to że chciałabym wziąć udział w listopadzie w gdyńskim biegu niepodległości, postanowiłam zacząć trenować regularnie.
Zastanawiam się tylko jaki plan treningowy byłby dobry. W sieci znalazłam dwa:
http://bieganie.pl/?cat=19&id=547&show=1
http://bieganie.natemat.pl/5617,jak-zac ... o-biegacza
Dodam, że kondycję mam średnią, nie męczy mnie specjalnie 12 km marsz (6km/h), czy przepłynięcie 2 km w 50 min, ale za to przebiegnięcie 3 czy 4 km (8km/h) powoduje, że przez następne dwa dni nie mam na nic siły.
Z góry dziękuję za pomoc

Przygodę z bieganiem zaczęłam kilka miesięcy temu. Jednak jest to bieganie nieregularne (raz 2 raz 4 km), w różnym tempie, a treningi są bardzo nieregularne.
Ze względu, na to że chciałabym wziąć udział w listopadzie w gdyńskim biegu niepodległości, postanowiłam zacząć trenować regularnie.
Zastanawiam się tylko jaki plan treningowy byłby dobry. W sieci znalazłam dwa:
http://bieganie.pl/?cat=19&id=547&show=1
http://bieganie.natemat.pl/5617,jak-zac ... o-biegacza
Dodam, że kondycję mam średnią, nie męczy mnie specjalnie 12 km marsz (6km/h), czy przepłynięcie 2 km w 50 min, ale za to przebiegnięcie 3 czy 4 km (8km/h) powoduje, że przez następne dwa dni nie mam na nic siły.
Z góry dziękuję za pomoc

Nie ma rzeczy niemożliwych, one są tylko mało prawdopodobne
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja z wodą nie biegam, uodporniłam się przez lata a zdarza się i 20k w upale zrobić. "Zdrowe" to nie jest, ale ja zawsze mówię, że życie jest ogólnie mało zdrowe. Raz po półmaratonie w upale zdarzyły mi się dreszcze z powodu zaburzenia gospodarki elektrolitowej, bo był tylko jedne punkt z wodą na trasie. Ale i tak jeszcze bieganie to nic, 2-3h i po sprawie, ale w górach zdarza się cały dzień napierać, wody wiadomo - ma się ze sobą zasób mocno ograniczony, i cóż, co najmniej piasek w nerkach murowany.
Wczoraj wieczorem wróciłam w Tatr i właśnie jestem nieco wysuszona
.
Ania_102, przygody z bagażem nie zazdroszczę - nie wyobrażam sobie, jakbym mogła nie zastać mojego bagażu na lotnisku
. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło!
Kasia41, gratuluję i podziwiam
, ale już chyba pisałam - nie przeginaj z tym treningiem! Lepiej być niedotrenowanym niż przetrenowanym (wie wiem, łatwo mówić ...
)
Odpocznij, jeśli czujesz się zmęczona!
Wczoraj wieczorem wróciłam w Tatr i właśnie jestem nieco wysuszona

Ania_102, przygody z bagażem nie zazdroszczę - nie wyobrażam sobie, jakbym mogła nie zastać mojego bagażu na lotnisku

Kasia41, gratuluję i podziwiam


Odpocznij, jeśli czujesz się zmęczona!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 423
- Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
- Życiówka na 10k: 40:22
- Życiówka w maratonie: 3:15:22
ASK, kojer i inni Worclawianie/Wrocławianki 
W sobote w ramach połówki można skorzystać z badań ekg, morfologia w miedzywojewodzkiej przychodni sportowo lekarskiej. Cena 60zl
Ja już sie zapisałam na 15!
Myśle że warto sprawdzić jak serducha sie miewa!

W sobote w ramach połówki można skorzystać z badań ekg, morfologia w miedzywojewodzkiej przychodni sportowo lekarskiej. Cena 60zl
Ja już sie zapisałam na 15!
Myśle że warto sprawdzić jak serducha sie miewa!
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Paulina, kachita, kojer, a spotkamy się na jakąś pamiątkową fotkę na forum? proponuję wyznaczyć jakieś miejsce i czas, może przed, a może po, bo pewnie wszyscy będą czekać do 0:30 do loterii, co by auto wylosować
Zna ktoś okolicę dokładnie, gdzie najlepiej się umówić? Tak powiedzmy o 24:00?
p.s. he, he, jak ja dotrwam, standardowo o 22 zasypiam, muszę się chyba zacząć przyzwyczajać, żeby nie zalec gdzieś na trawniku przy trasie

p.s. he, he, jak ja dotrwam, standardowo o 22 zasypiam, muszę się chyba zacząć przyzwyczajać, żeby nie zalec gdzieś na trawniku przy trasie

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 423
- Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
- Życiówka na 10k: 40:22
- Życiówka w maratonie: 3:15:22
ASK ja bardzo chętnie, okolice niestety średnio znam wiec musicie Wy coś wymyślić a ja po prostu dopytał kogoś miejscowego i dotrę na miejsce 
Może lepiej po? Bo jesli przed to jednak trzeba by ok 19 by pózniej na spokojnie sie przebrać, rozgrzać i ustawić w odpowiedniej strefie
Ja rownież zasypiam ok 23 wiec nie wiem jak dotrwam
liczę że adrenalina zrobi swoje 

Może lepiej po? Bo jesli przed to jednak trzeba by ok 19 by pózniej na spokojnie sie przebrać, rozgrzać i ustawić w odpowiedniej strefie
Ja rownież zasypiam ok 23 wiec nie wiem jak dotrwam


- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Spotkam się bardzo chętnie niestety okolicy praktycznie nie znam, na terenie olimpijskiego byłem ze 3 razy w życiu 
Paulina na jaki czas biegniesz?

Paulina na jaki czas biegniesz?
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
idgie - plan z bieganie.pl powinien być ok. Podstawa to biegać tak wolno by móc rozmawiać w trakcie, tak wiem że na początku jest to trudne. Przeplatanie wolnego biegu marszem powinno pomóc. I nie patrz na tempo i odległości, na początku to nie ma znaczenia a tylko przeszkadza bo każdy trening zaczyna się robić zawodami (bo chcesz szybciej/dalej)
.
Oczywiście do 10km będziesz musiała jeszcze jakiegoś innego planu użyć po skończeniu 6 tygodniowego. Ale czas masz
.

Oczywiście do 10km będziesz musiała jeszcze jakiegoś innego planu użyć po skończeniu 6 tygodniowego. Ale czas masz

Ostatnio zmieniony 11 cze 2014, 11:43 przez kojer, łącznie zmieniany 1 raz.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
To może ta 24:00. Patrząc na mapkę co nam wysłali, to może przy wejściu na Targi sport expo. Nie zaznaczyli, gdzie będzie scena, ale mam nadzieję, że gdzieś w okolicy i później sobie razem pójdziemy na dekorację. Może Paulina zahaczysz o podium?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
pierwsze pytanie - tak.aspi pisze:czy macie na myśli BiegSzlakTrafi?
startujecie w tym roku?
drugie pytanie - ja nie. z tego co wiem, Ania też nie planuje.
widzę, że zmienili trasę i zamiast ok. 5 i ok. 10 km (w zeszłym roku z tych "ok. 10 km" wyszło mi na Garminie ponad 11) jest teraz ok. 7 i ok. 14 km. Nie nie, ja dziękuję, fajnie było, ale jeden raz wystarczy

- aspi
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 11 lip 2008, 10:05
- Życiówka na 10k: 57:20
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ma_tika, mnie w zeszłym roku plany pokrzyżowało zapalenie oskrzeli, więc spróbuję w tym.
A w Kampinosi biegniesz jesienią?
A w Kampinosi biegniesz jesienią?
kobiecy blog o bieganiu dla początkujących
http://runningownia.blogspot.com/
http://runningownia.blogspot.com/
- aspi
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 11 lip 2008, 10:05
- Życiówka na 10k: 57:20
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
czyli maraton na razie nie w głowie?Ma_tika pisze:tak, w Kampinosie chciałabym znowu pobiec - oczywiście na dystansie półmaratonu i oczywiście treningowo