Bo najprawdopodobniej nie będę miał innej opcji, jak teren pofałdowany
A mówiąc poważnie, to ciągle dopracowuję ten plan (mam jeszcze czas, bo wchodzę w drugiej fazie, w lipcu; a to, co do Żubra, to faza 0-I, trochę wg tego "planu" na Świetliki, trochę improwizacji w kolejnych 2 tygodniach). Faza IV jest praktycznie kalką III, ze zmniejszonym kilometrażem tylko, jedynie tydzień startowy luźny.
A z doświadczenia widzę, że na mnie trening podbiegów bardzo fajnie działa w ciągu kolejnych 3-4 dni, zawsze daje mi jakąś superkompensację, mimo, że zazwyczaj jest męczący.