Teraz jak czytam mój poprzedni post, to brzmi on trochę "zaczepnie", nie taki był zamiar. Myśl jest taka: czytając (przez wiele godzin) tę dyskusję powinieneś wiedzieć, że wyjście na półtorej godziny biegu "ze śródstopia" to jest klasyczny przykład na to "jak NIE zaczynać biegania od śródstopia".Lisciasty pisze:Jakąś myśl chciałeś przez to przekazać? Bo nie widzę związku z tematem.MikeWeidenbaum pisze: Sorry, ale wydaje mi się że w takim razie niewiele zrozumiałeś z tej wielogodzinnej lektury.
Jak zacząć biegać od śródstopia?
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
w ogóle nie należy zaczynać biegania ze śródstopia od biegania ze śródstopia, ech, czytanie...
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Nie mówię o tej dyskusji (ta jest na parę minut a nie godzin
),
tylko o wielu poprzednich, gdzie młodociany adept środstopia,
czytając wielokrotnie złożone zdania i fachowe dyrdymały,
głupiał coraz bardziej aż zaczął w końcu próbować sam. To było dawno i nieprawda,
ale fakt faktem że dotychczasowy materiał w tej kwestii nie nadawał się kompletnie
dla nowicjuszy, a ja należę do osób które dużo czytają i raczej ze zrozumieniem :P
Generalnie nadal brakuje przyklejonego tematu w dziale "Zacznij biegać", gdzie w prostych,
pisanych jak dla debila podpunktach, byłoby to przedstawione jako podstawa dla leszczy
(coś jak to napisał hassy, tylko ciut bardziej rozbudowane). Tak czy siak leszcze będą
próbować po swojemu, tak jak wielu przed nimi, ale w końcu do czegoś dojdą i wtedy
przydadzą się te wielosetstronicowe wątki żeby szlifować technikę.
Pewnie dla wielu to bez sensu, ale ja nadal jestem leszczem i mam ten punkt widzenia :P

tylko o wielu poprzednich, gdzie młodociany adept środstopia,
czytając wielokrotnie złożone zdania i fachowe dyrdymały,
głupiał coraz bardziej aż zaczął w końcu próbować sam. To było dawno i nieprawda,
ale fakt faktem że dotychczasowy materiał w tej kwestii nie nadawał się kompletnie
dla nowicjuszy, a ja należę do osób które dużo czytają i raczej ze zrozumieniem :P
Generalnie nadal brakuje przyklejonego tematu w dziale "Zacznij biegać", gdzie w prostych,
pisanych jak dla debila podpunktach, byłoby to przedstawione jako podstawa dla leszczy
(coś jak to napisał hassy, tylko ciut bardziej rozbudowane). Tak czy siak leszcze będą
próbować po swojemu, tak jak wielu przed nimi, ale w końcu do czegoś dojdą i wtedy
przydadzą się te wielosetstronicowe wątki żeby szlifować technikę.
Pewnie dla wielu to bez sensu, ale ja nadal jestem leszczem i mam ten punkt widzenia :P
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
masz rację Liściasty, takie rzeczy warto, żeby były podpięte.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zdejmij buty>>rozpocznij bieg>> zapamiętaj jak biegniesz>>tak samo biegaj w butach, albo i bez jak wolisz.Lisciasty pisze: w prostych,
pisanych jak dla debila podpunktach, byłoby to przedstawione jako podstawa dla leszczy
Prościej się chyba nie da

Można jeszcze dodać "rozpocznij rozluźniony bieg" :-D
W ten sposób jak ktoś biega boso z pięty (a podobno są tacy) to w butach bedzie biegał podobnie, a jak nie wali boso z pięty to w butach również nie powinien, czyli nic na siłę

Ostatnio zmieniony 28 maja 2014, 21:25 przez Klanger, łącznie zmieniany 1 raz.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
Sorry, myślałem że ta próba to była teraz i pod wpływem tego tematu. W sumie powinienem się domyślić, że aż tak opaczne zrozumienie nie jest możliwe :D.Lisciasty pisze:Nie mówię o tej dyskusji (ta jest na parę minut a nie godzin),
tylko o wielu poprzednich, gdzie młodociany adept środstopia,
czytając wielokrotnie złożone zdania i fachowe dyrdymały,
głupiał coraz bardziej aż zaczął w końcu próbować sam. To było dawno i nieprawda,
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Nie ma problemu.
Może ktoś bardziej wpływowy zadziała w tym temacie poradnika dla gamoni?
Jest tu jakiś moderator na sali? :>
Może ktoś bardziej wpływowy zadziała w tym temacie poradnika dla gamoni?
Jest tu jakiś moderator na sali? :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- ziemo
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 08 mar 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 41:48
- Życiówka w maratonie: 3:34
Ja też "śródstopie" zacząłem od zmasakrowania najpierw jednej, a potem po wyleczeniu, w ten sam sposób, drugiej łydki (każda po 3 tygodnie przerwy). Miałem wtedy półroczny staż biegowy i zaczęły odzywać się kolana, biodra i co gorsza kręgosłup (mam Scheuermanna). Byłem uparty i niecierpliwy więc doczytałem tylko że "ze śródstopia" będzie lekiem na wszystko i zacząłem biegać na siłę na palcach
Potem się bardziej pilnowałem żeby nie przedobrzyć więc robiłem 1-2km w ten sposób i dalej już z pięty. Z czasem proporcje się zaczęły odwracać, ale nadal każdy dłuższy (10km) jak na tamten okres bieg powodował konieczność pauzowania dnia następnego. W międzyczasie przeszedłem wszelkie możliwe dolegliwości okolic stawu skokowego, shin splints itp (za to dolegliwościach kolan zapomniałem) ale krok chyba zaczął się samoczynnie poprawiać, lądowanie bardziej płaskie, na śródstopiu a nie na palcach zaczęło wynikać nie ze sztywno na siłę ustawionej stopy, a w konsekwencji wyluzowania łydki. Teraz czytam te długaśne dyskusje, oglądam gify z Haile, ładuję głowę i następnie próbuje to jakoś wdrażać w biegu. Ideału to wiem że nigdy nie będzie, za dużo ograniczeń wszelkich, za to mam satysfakcję że nie łapię już kontuzji i mogę tak biec dowolnie długo.

- lilly
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 24 lut 2014, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie rozumiem w czym tu problem, ja od poczatku biegam wylacznie na srodstopiu i w ogole nie dotykam podloza pieta...
lydki bola do tej pory ale trudno
mysle ze to najlepsza metoda - biegac na 'paluszkach' az do tego sie przyzwyczai a potem mozna ewentualnie dodac piete z powrotem
lydki bola do tej pory ale trudno

mysle ze to najlepsza metoda - biegac na 'paluszkach' az do tego sie przyzwyczai a potem mozna ewentualnie dodac piete z powrotem
ja mialam straszne problemy z kolanami i kostkami, nie moglam wrecz spacerowac w normalnym tempie... zrobilam 2 tygodnie przerwy w ktorych faszerowalam sie fish oil i witamina D (podobno 95% Polakow ma deficyt...) po czym wszystko wrocilo do normy... na lydki pomoglo bardzo intesywne rozciaganie...ziemo pisze:Ja też "śródstopie" zacząłem od zmasakrowania najpierw jednej, a potem po wyleczeniu, w ten sam sposób, drugiej łydki (każda po 3 tygodnie przerwy). Miałem wtedy półroczny staż biegowy i zaczęły odzywać się kolana, biodra i co gorsza kręgosłup (mam Scheuermanna).
You say I dream too big, I say you think too small.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
To jest właśnie najgorsza metoda i między innymi o tym jest 16 stron tego tematu.lilly pisze: mysle ze to najlepsza metoda - biegac na 'paluszkach' az do tego sie przyzwyczai a potem mozna ewentualnie dodac piete z powrotem
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13404
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dla niektórych to rzeczywiście nie musi być problem, bo zazwyczaj problem dotyka panów z dużą nadwagą, ale nie wypada tego wypominać, bo jest się wtedy w dużej mniejszości. A metody na 'paluszkach' też bym nie wykreślał tak od razu, ponieważ może stanowić istotny etap pośredni w rozwoju i poszukiwaniach. Jeżeli poszukiwania dają fan, to tym lepiej dla rozwoju.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
Faktycznie niektórym przychodzi to dużo łatwiej, sam nigdy nie biegałem z pięty, możliwe, że to przez sporą ilość ganiania za piłką.
Ale taki post w stylu "najlepsza metoda to bieganie na paluszkach" może mieć bardzo dużą szkodliwość społeczną, właśnie ze względu na panów z nadwagą :P.
Ale taki post w stylu "najlepsza metoda to bieganie na paluszkach" może mieć bardzo dużą szkodliwość społeczną, właśnie ze względu na panów z nadwagą :P.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13404
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dobrze dodać "najlepsza metoda dla mnie" i znika szkodliwość społeczna.
Zwróć uwagę, na mocny argument jakim posługują się przeciwnicy zmiany własnej techniki biegu na jedną, właściwą. Mówią, że każdy z nas jest inny, dlatego nie istnieje uniwersalna technika biegu. Zamiast frontalnej konfrontacji, można podejść do tego w ten sposób, że istotnie każdy z nas jest inny, stąd potrzebuje indywidualnej drogi do osiągnięcia właściwej techniki biegu. To co teraz napiszę może wielu zaboleć, ale zrzucenie sadła, też jest jakąś drogą do właściwej techniki biegu.
Zwróć uwagę, na mocny argument jakim posługują się przeciwnicy zmiany własnej techniki biegu na jedną, właściwą. Mówią, że każdy z nas jest inny, dlatego nie istnieje uniwersalna technika biegu. Zamiast frontalnej konfrontacji, można podejść do tego w ten sposób, że istotnie każdy z nas jest inny, stąd potrzebuje indywidualnej drogi do osiągnięcia właściwej techniki biegu. To co teraz napiszę może wielu zaboleć, ale zrzucenie sadła, też jest jakąś drogą do właściwej techniki biegu.
- ziemo
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 08 mar 2014, 21:35
- Życiówka na 10k: 41:48
- Życiówka w maratonie: 3:34
Ja akurat wagę zawsze miałem niską a odkąd biegam kenijską
Z łydkami mam ten problem, że ich prawie nie mam więc tym bardziej byłem zdziwiony problemami przy zmianie stylu, w zasadzie był to główny czynnik ograniczający. Jak tu coś poprawić w te 10-15 min zanim nogi się zagotują.

- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
No trudno się nie zgodzić (ze wszystkimi stwierdzeniamiyacool pisze:Dobrze dodać "najlepsza metoda dla mnie" i znika szkodliwość społeczna.
Zwróć uwagę, na mocny argument jakim posługują się przeciwnicy zmiany własnej techniki biegu na jedną, właściwą. Mówią, że każdy z nas jest inny, dlatego nie istnieje uniwersalna technika biegu. Zamiast frontalnej konfrontacji, można podejść do tego w ten sposób, że istotnie każdy z nas jest inny, stąd potrzebuje indywidualnej drogi do osiągnięcia właściwej techniki biegu. To co teraz napiszę może wielu zaboleć, ale zrzucenie sadła, też jest jakąś drogą do właściwej techniki biegu.

Ciężko tylko na podstawie takich informacji coś konkretnego wnioskować, ale biały biegacz o kenijskiej wadze i sylwetce to raczej zbyt chudy biegacz. Zauważ, że najlepsi biali długodystansowcy w większości są mocniej zbudowani w porównaniu do zawodników z Afryki. Więc być może powinieneś się trochę wzmocnić pod względem "mięśniowym" (nie tylko nogi, całe ciało)?Ja akurat wagę zawsze miałem niską a odkąd biegam kenijskąZ łydkami mam ten problem, że ich prawie nie mam więc tym bardziej byłem zdziwiony problemami przy zmianie stylu, w zasadzie był to główny czynnik ograniczający. Jak tu coś poprawić w te 10-15 min zanim nogi się zagotują.