Biegacz długodystansowy powinien ( np. wg. Danielsa) mieć kadencję 180 lub więcej. Jest to oczywiście suma ruchów obu nóg w ciągu minuty.
Korzyść z takiej kadencji polega na tym, że ruchy środka ciężkości biegacza w funkcji drogi są wówczas zbliżone do prostoliniowego ( nie ma "podskakiwania") i obciążenie nóg i całego ciała ( od "podskakującego" ciężaru ciała ) jest możliwie niskie/optymalne.
Łatwo to opanować, chociaż dla nienawykłego/początkującego biegacza ,na początku, może powstać wrażenie "drobienia"/ = dużej ilości małych kroczków.
pytanie o kadencje
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tia, bo na tej szybszej nodze 360 razy podskakujesz dwa razy z rzędu, aby mieć różnicę.yacool pisze:Nieźle?
To może być groźne, bo jak w ciągu 10 sekund jedna noga uderza 16 razy, a druga 15, to w ciągu godziny różnica wyjdzie coś koło 360 uderzeń na nogę, a to już może grozić przeciążeniem jednej z nóg.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
I tu wracamy do ważkiego tematu trójskoku.jabbur pisze:Tia, bo na tej szybszej nodze 360 razy podskakujesz dwa razy z rzędu, aby mieć różnicę.yacool pisze:Nieźle?
To może być groźne, bo jak w ciągu 10 sekund jedna noga uderza 16 razy, a druga 15, to w ciągu godziny różnica wyjdzie coś koło 360 uderzeń na nogę, a to już może grozić przeciążeniem jednej z nóg.
http://www.brianmac.co.uk/triplejump/
Z pewnością te 360 kroków to "hop'y" są.
