moje też tam "biegnie" - niecałe 4 lata i pierwszy start
kasia41 pisze:Ja też mimo iż tyle lat biegałam na zawodach różnej rangi,z różną ilością zawodników zawsze miałam problem z tym,że za szybko zaczynałam,nie raz przez to przegrywałam biegi,które rzekomo powinnam była wygrać.Ale taka moja natura,nie lubię jak mnie wyprzedzają inni.I właśnie tego się obawiam w przyszłych startach,że tłum mnie poniesie i wystartuję za szybko a później będę tylko patrzeć ile km do końca
cóz, udział w zawodach jak biegniesz na wynik wymaga naprawdę zaplanowania i niezłej strategii i jednocześnie umiejętności oszacowania własnego tempa, obserwacji przeciwników, szybkiego podejmowania decyzji. nauka tego wszystkiego jest równie ważna jak wytrenowanie fizyczne
kasia41 pisze:Matika bardzo lubię patrzeć na takie małe cudne krasnoludki biegające,strasznie mnie wzrusza taki widok.
Świetnie wygląda sztafeta maratońska w wykonaniu dzieciaków. Kibicowałem przy okazji ubiegłorocznego maratonu w Berlinie. Dzieciaki zgłaszają zespoły 10-osobowe i każde z nich pokonuje dystans 4,2 kilometra. I co ciekawe pokonują ostatnie 4,2 kilometra oryginalnej, maratońskiej trasy - biegną m.in. pod Bramą Brandenburską. Coś fantastycznego!
Ma_tika pisze:Kojer, pewnie się da wejść skoro ma tam byc test, a i dodatkowo BbL (co nie Beata?), ale jesli chodzi o rozbieganie, to na polach mokotowskich zdecydowanie przyjemniej
W sumie patrząc na prognozy to bardziej aktualne jest pytanie czy będzie się gdzie schować przed deszczem .
Ma_tika pisze:Kojer, pewnie się da wejść skoro ma tam byc test, a i dodatkowo BbL (co nie Beata?), ale jesli chodzi o rozbieganie, to na polach mokotowskich zdecydowanie przyjemniej
W sumie patrząc na prognozy to bardziej aktualne jest pytanie czy będzie się gdzie schować przed deszczem .
na polach jest parę knajp dobrych na nieśpieszne sobotnie śniadanie
Ma_tika pisze:Kojer, pewnie się da wejść skoro ma tam byc test, a i dodatkowo BbL (co nie Beata?), ale jesli chodzi o rozbieganie, to na polach mokotowskich zdecydowanie przyjemniej
W sumie patrząc na prognozy to bardziej aktualne jest pytanie czy będzie się gdzie schować przed deszczem .
Kojer, od 9.20 stadion jest otwarty. Zapraszamy!
Popatrz dobrze na mapę, bo niektórzy błądzą, wejście jest od strony Pól Mokotowskich i przychodni sportowej. Zatem nawet dojeżdżając autem trzeba się trochę przespacerować, przy okazji podziwiając upadek dawnych a licznych obiektów RKS Skra .
Przed deszczem niestety nie bardzo jest się gdzie schować, chyba, że na trybunach w dawnych wejściach na stadion. Trzeba liczyć na przerwy w opadach .
Pola Mokotowskie wg mnie lepsze na spacer, niż na piwo. Na piwo znam bardziej klimatyczne miejsca .
franklina pisze:
ja dzisiaj ledwo 5km machnełam jeeeezu miałam wrazenie ze to moje pierwsze w zyciu bieganie alecos było na rzeczy od rana...bo nic ,kompletnie nic mi sie nie chcialo...po pracy poszłam na fitnessa,fitneska mówi DZIS CHOREOGRAFII TROSZKE ,stałam nad stepem,muza gra a ja nic...ani drgne...ubrałam sie i wyszłam powaga...ciekawe czy mi zaliczy wejscie?
A np kilka dni temu na Night Runners poleciałam 15km jak sarenka kurde no płynełam...
Wiec nie wiem odczego to zalezy.
Może ciśnienie. Przedwczoraj cały dzień po pracy zwyczajnie przespałam. :/
Wczoraj się zwlekłam z kanapy i poszłam na fitnes bo w opcji było pójście na wywiadówkę
Polazłam na jakieś TBC nudne tak, że prawie tam usnęłam, w ogóle się nie zmęczyłam, to zostałam na step.
Ale był w wersji "twój pierwszy raz" to też się nie zmęczyłam, ale chociaż raz udało mi się opanować "układ choreograficzny" bo był taki dla tych mniej pojętnych
No to w sumie wylazłam zadowolona z siebie.
A, nie wiem jak u Was, ale u nas piękna pogoda! Słońce!!!!
ASK dietę na razie szlag trafił podczas komunii, bo i ciasta i alkohol, ale waga się waha, coś tam spada,ale bardzo opornie, teraz zwieksze treningi, może coś ruszy, a czuję się znakomicie, najważniejsze jest to, że nie mam napadów głodu, i nie opycham się po kokarde, w zasadzie rano o 6.00 kawa z masłem i do 9-10 spokój,jakieś śniadanie,owoc, później rozsądny obiad, po obiedzie kawa ze śmietaną 36% i do wieczora już nic, nie glodze się, i nie przejadam co mnie bardzo cieszy
a ty będziesz w tym Darłowie, czy nie?
Będę, będę, ale nie wiem jeszcze kiedy, odezwę się, jak będę coś wiedzieć konkretnie.
To Ty bardzo mało jesz, ja jem dużo więcej. Dziś np. już miskę owsianki na śniadanie, sałatkę ze szparagów z ziemniakami na drugie, teraz gotuję zupę botwinkową, bo dziś pracuję z domu, mała mi złapała ospę, na drugie będą pulpety z kaszy jaglanej z warzywami, na kolację zrobię sobie pęczek szparagów, a co tam, białych, bo na śniadanie były zielone. Tak lubię szparagi, ze w sezonie mogę je jeść codziennie.
Ja już wiem, że mi duże obciążenie treningowe niewiele pomaga, że najważniejsza u mnie była dieta. Na razie od początku tej diety rozpisanej przez dietetyczkę, czyli 1,5 mca schudłam 3 kg, ale to tak przy niepełnym stosowaniu diety, tj marcepanki, chałwa, owoce czy winko nadal czasem czy często wpadają. I to pomimo prawie połowę mniejszej liczby treningów, niż np. w styczniu/lutym, gdy nie udało mi się zrzucić ani kg. Teraz w planach mam jeszcze z 5 kg. Mam nadzieję, ze do wakacji uda się chociaż 2-3.