Biegam już trochę ponad rok, nie do końca regularnie ale biegam. Właśnie spotkał mnie drugi raz ten sam problem, pompowanie mięśnia piszczelowego przedniego w prawym podudziu. Po 2km ból staje się nieznośny, a sam mięsień staje się twardy jak skała i nie mogę go rozluźnić. Ostatnio właśnie zmieniłem sposób rozgrzewki, zacząłem kręcić stopą aby ją trochę rozluźnić ale nie wydaje mi się aby to powodowało ten problem. Lewa noga jak najbardziej ok.
Myślicie że to coś poważnego czy w jakiś sposób zmieniła mi się technika biegu? Szczerze powiem, że próbowałem obserwować jak stawiam stopę i robić to samo z lewą ale ten problem się nie pojawiał. Konieczne będzie udanie się do lekarza?
Dzięki wszystkim za zainteresowanie tematem
