Komentarz do artykułu Niezbędne lektury "zielonego" biegacza?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 14 kwie 2014, 08:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Meat is For Pussies - polecam,
Swoją drogą jeśli ktoś chciałby napisać ciekawą prace dyplomową o wegetarianiżmie w polsce, to chętnie ją przeczytam. Ja mięsa nie jem, ale miejsc z wegetarianskim jedzeniem nie lubie. Wiele miejsc tak jak napisal Adam jest slabych, smak jest takise, a pomysly na odpie****.
Scott Jurek wymienia składniki dostępne w PL, przynajmniej w dużych ośrodkach miejskich.
Czasami placebo, czasami nie - ale koktajl smakuje mi lepiej jak dorzuce tam mlody jeczmien czy inna magie.
Swoją drogą jeśli ktoś chciałby napisać ciekawą prace dyplomową o wegetarianiżmie w polsce, to chętnie ją przeczytam. Ja mięsa nie jem, ale miejsc z wegetarianskim jedzeniem nie lubie. Wiele miejsc tak jak napisal Adam jest slabych, smak jest takise, a pomysly na odpie****.
Scott Jurek wymienia składniki dostępne w PL, przynajmniej w dużych ośrodkach miejskich.
Czasami placebo, czasami nie - ale koktajl smakuje mi lepiej jak dorzuce tam mlody jeczmien czy inna magie.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Dlaczego tu taka cisza po opublikowaniu 2 części? Nikt tych książek nie czytał? Nie zamierza? Zamierzał, ale odstraszyłam? Zgadzacie się z moimi wrażeniami czy wprost przeciwnie? Może coś byście dodali od siebie?
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Moim zdaniem żadna z tych książek (nie mówię, że są złe, wręcz przeciwnie!) nie może równać się z opisaną w "Ukrytej Sile" dietą Richa Rolla. Dlaczego? Bo zwraca uwagę na wiele ważnych aspektów i aktualnych naukowych dyskursów (pisze mi o soi, omega6 i 3, żywności raw, superfoods, zielonych smoothie, kombuchy, kiełkach etc) i jest to dieta bardzo efektywna.
Bez recept i długich wywodów (dla mnie to plus, bo recept raczej nie potrzebujemy )
No i - nie tylko dla biegających - "Zjadanie Zwierząt" Foera.
ps. W restauracjach wegańskich (berlińskich, bo warszawskich nie znam) można zjeść raczej smacznie niż zdrowo, jeśli to scenowe knajpki (świetne zresztą ala https://www.facebook.com/Voener), albo na wyższym poziomie i zdrowiej jak w https://www.facebook.com/Mio.Matto.Vegan (mio polecam na brunch).
W Veganz na Warschauer Strasse twierdzą, ze niebawem otworzą filię w Warszawie
Bez recept i długich wywodów (dla mnie to plus, bo recept raczej nie potrzebujemy )
No i - nie tylko dla biegających - "Zjadanie Zwierząt" Foera.
ps. W restauracjach wegańskich (berlińskich, bo warszawskich nie znam) można zjeść raczej smacznie niż zdrowo, jeśli to scenowe knajpki (świetne zresztą ala https://www.facebook.com/Voener), albo na wyższym poziomie i zdrowiej jak w https://www.facebook.com/Mio.Matto.Vegan (mio polecam na brunch).
W Veganz na Warschauer Strasse twierdzą, ze niebawem otworzą filię w Warszawie
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Hej, ronja, dziękuję za odzew. Ja się jednak nie zgodzę. Jakkolwiek "Ukryta siła" jest niezwykle pasjonującą historią człowieka (świetna na scenariusz filmowy) i na pewno dużo ciekawych wiadomości o wege można znaleźć i to właśnie typowych dla sportowców-wytrzymałościowców, to jednak u nas w Polsce bardzo trudno byłoby dostać niektóre z wymienionych w książce produktów (oczywiście wiem, że można zamówić w sklepie internetowym na całym świecie). Rich Roll jest świetnym sportowcem na bardzo wysokim poziomie, więc nie sądzę, że większość czytelników portalu bieganie.pl musi się aż tak przykładać do diety, żeby korzystać z tylu suplementów. Mnie w każdym razie to trochę przeraża, bo wydaje mi się, że wystarczy po prostu fajnie, zdrowo jeść, a suplementy są dla tych, którzy ich jakoś szczególnie potrzebują.ronja pisze:Moim zdaniem żadna z tych książek (nie mówię, że są złe, wręcz przeciwnie!) nie może równać się z opisaną w "Ukrytej Sile" dietą Richa Rolla. Dlaczego? Bo zwraca uwagę na wiele ważnych aspektów i aktualnych naukowych dyskursów (pisze mi o soi, omega6 i 3, żywności raw, superfoods, zielonych smoothie, kombuchy, kiełkach etc) i jest to dieta bardzo efektywna.
Bez recept i długich wywodów (dla mnie to plus, bo recept raczej nie potrzebujemy )
No i - nie tylko dla biegających - "Zjadanie Zwierząt" Foera.
Jeśli uważasz, że potrzebna jest tu recenzja "Ukrytej siły", to oczywiście biorę to na warsztat.
Jeśli chodzi o "Zjadanie zwierząt", to recenzja (już wysłana do Redakcji) ukaże się lada chwila. Zaglądajcie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mel, a co z prof. T. Colin Campbellem i jego "The China Study"?
Choć nie ma wersji polskiej, to jednak jakiś procent ludzi tutaj pewnie czyta książki w oryginalnych wersjach językowych. Książkę o ile dobrze pamiętam czytałaś, to napisz w wolnej chwili akapit co o niej myślisz (bo wątek o tej książce przerodził się w megahejt, więc nie ma co tam wracać ).
Czytałaś już "Salt Sugar Fat: How the Food Giants Hooked Us" Michaela Mossa? Co o niej sądzisz?
Choć nie ma wersji polskiej, to jednak jakiś procent ludzi tutaj pewnie czyta książki w oryginalnych wersjach językowych. Książkę o ile dobrze pamiętam czytałaś, to napisz w wolnej chwili akapit co o niej myślisz (bo wątek o tej książce przerodził się w megahejt, więc nie ma co tam wracać ).
Czytałaś już "Salt Sugar Fat: How the Food Giants Hooked Us" Michaela Mossa? Co o niej sądzisz?
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Jest wersja polska ("Nowoczesne zasady odżywiania"), pisałam o tym tutaj:Klanger pisze:Mel, a co z prof. T. Colin Campbellem i jego "The China Study"?
Choć nie ma wersji polskiej, to jednak jakiś procent ludzi tutaj pewnie czyta książki w oryginalnych wersjach językowych. Książkę o ile dobrze pamiętam czytałaś, to napisz w wolnej chwili akapit co o niej myślisz (bo wątek o tej książce przerodził się w megahejt, więc nie ma co tam wracać ).
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=306&id=6407
(kurczę, chyba powinnam dopisywać tytuły oryginalne, bo czasami trudno się połapać)
Nie. Na razie czytam to co jest dostępne u znajomych i w pobliskiej bibliotece (ew. księgarni). Na razie książki po polsku (jest ich naprawdę sporo). Ale jeśli możesz mi pożyczyć, to chętnie (w jakiejś tam kolejności) opiszę.Czytałaś już "Salt Sugar Fat: How the Food Giants Hooked Us" Michaela Mossa? Co o niej sądzisz?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jestem bardzo ciekawa recenzji. Dla mnie ta pozycja jest kompletnie nie do przebrnięcia - i to nie tyle z uwagi na tematykę, co amerykańskie uwarunkowania i mnóstwo odniesień do różnych badań, statystyk i danych dziwnych organizacji. Trudno się to czyta.MEL. pisze:Jeśli chodzi o "Zjadanie zwierząt", to recenzja (już wysłana do Redakcji) ukaże się lada chwila. Zaglądajcie.
Zresztą podobne odczucia mam po przeczytaniu Campbella ("Nowoczesne zasady odżywiania") - o ile sama książka jest bardzo interesująca, a zawarte w niej wnioski warte przemyślenia, to tak mniej więcej połowa całości - ta dotycząca "walki z systemem" jest po prostu nudna
Dla chętnych polecam jeszcze książki Bożeny Żak-Cyran. Ja akurat mam "Odżywiaj dziecko zgodnie z naturą". U mnie akurat póki co jest to nieskuteczna próba "odżywiania dziecka zgodnie z naturą" , ale dużo jest tu fajnych pomysłów, łącznie z wykorzystaniem nietypowych składników typu glony kombu, więc sama często wykorzystuję jej przepisy. Widzę, że jest też taka pozycja "Odnowa na talerzu" jej autorstwa - może być ciekawe
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Świetnie, że recenzujesz "Zjadanie"! To jedna z najważniejszych książek ostatnich lat.MEL. pisze:Hej, ronja, dziękuję za odzew. Ja się jednak nie zgodzę. Jakkolwiek "Ukryta siła" jest niezwykle pasjonującą historią człowieka (świetna na scenariusz filmowy) i na pewno dużo ciekawych wiadomości o wege można znaleźć i to właśnie typowych dla sportowców-wytrzymałościowców, to jednak u nas w Polsce bardzo trudno byłoby dostać niektóre z wymienionych w książce produktów (oczywiście wiem, że można zamówić w sklepie internetowym na całym świecie). Rich Roll jest świetnym sportowcem na bardzo wysokim poziomie, więc nie sądzę, że większość czytelników portalu bieganie.pl musi się aż tak przykładać do diety, żeby korzystać z tylu suplementów. Mnie w każdym razie to trochę przeraża, bo wydaje mi się, że wystarczy po prostu fajnie, zdrowo jeść, a suplementy są dla tych, którzy ich jakoś szczególnie potrzebują.ronja pisze:Moim zdaniem żadna z tych książek (nie mówię, że są złe, wręcz przeciwnie!) nie może równać się z opisaną w "Ukrytej Sile" dietą Richa Rolla. Dlaczego? Bo zwraca uwagę na wiele ważnych aspektów i aktualnych naukowych dyskursów (pisze mi o soi, omega6 i 3, żywności raw, superfoods, zielonych smoothie, kombuchy, kiełkach etc) i jest to dieta bardzo efektywna.
Bez recept i długich wywodów (dla mnie to plus, bo recept raczej nie potrzebujemy )
No i - nie tylko dla biegających - "Zjadanie Zwierząt" Foera.
Jeśli uważasz, że potrzebna jest tu recenzja "Ukrytej siły", to oczywiście biorę to na warsztat.
Jeśli chodzi o "Zjadanie zwierząt", to recenzja (już wysłana do Redakcji) ukaże się lada chwila. Zaglądajcie.
Ha! My jesteśmy faktycznie nieco ... entuzjastycznie nastawieni i poświęcamy na nasze jedzenie dużo czasu, uwagi i (moim zdaniem jedzenie musi jednak swoje kosztować) pieniędzy, mamy regał pełen aktywnych kiełkownic, rano pijemy zielone smoothie z superfoods, nie używamy praktycznie gotowych produktów, mamy ogród warzywny i kupujemy organic. Nie każdy tak chce, musi i może, ale dla nas świadomość jedzenia to ważny aspekt, dużo trenujemy i pracujemy. Zakupy faktycznie robimy prawie wyłącznie w Niemczech, bo tam możemy kupić, co potrzebujemy. Ale dużo można dostać w internecie, szczególnie jeśli chodzi o superfoods (najważniejsze wg mnie to olej kokosowy, chia, surowe ziarna kakao, matcha, spirulina, goji, ziarna konopii)
Dieta Richa Rolla wydaje mi się konsekwentna i wcale nie przesadzona... Zresztą nie trzeba wszystkiego stosować 1:1, ale Roll podchodzi do odżywania bardzo skrupulatnie, pisze o wielu aspektach i dylematach i zdecydowanie jest to bardzo dobra pozycja.
W Niemczech ogromną furorę zrobił cykl Atilli Hildmanna - "Vegan for Fit", "Vegan for Fun" i "Vegan for Youth". To bestsellery, a ich autor jest wszędzie (aż dziw, że nie czycha pod schodami...). To fenomen masowy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pozytywną cechą naszych zachodnich sąsiadów jest duża otwartość na inność. Czy to są czerwone włosy, czy kolczyki w dziwnych miejscach, czy koleś grający na rurach kanalizacyjnych, czy jedzenie zielska i kiełków Dużo wody upłynie zanim nad Wisłą taki porządek nastanie. Mam nadzieję, że nad Wartą szybciej to będzieronja pisze:W Niemczech ogromną furorę zrobił cykl Atilli Hildmanna - "Vegan for Fit", "Vegan for Fun" i "Vegan for Youth". To bestsellery, a ich autor jest wszędzie (aż dziw, że nie czycha pod schodami...). To fenomen masowy.
W głupiej drogerii DM (typu Rossmann) można można kupić mnóstwo produktów spożywczych "eco", są też w dużej ilości proponowane kosmetyki naturalne - wszystko w normalnej (DLA POLAKA) cenie... Tylko pozazdrościć!
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Oj, to podaruj sobie "Ukrytą prawdę", bo Cię zanudzi na śmierć. Widzę, że wolisz więcej praktyki, w takim razie najlepsza będzie "Dieta roślinna na co dzień" oraz "Kuchnia wegetariańska" Ingi-Britti Sundqvist (o niej także w części 3).Ma_tika pisze:Jestem bardzo ciekawa recenzji. Dla mnie ta pozycja jest kompletnie nie do przebrnięcia - i to nie tyle z uwagi na tematykę, co amerykańskie uwarunkowania i mnóstwo odniesień do różnych badań, statystyk i danych dziwnych organizacji. Trudno się to czyta.MEL. pisze:Jeśli chodzi o "Zjadanie zwierząt", to recenzja (już wysłana do Redakcji) ukaże się lada chwila. Zaglądajcie.
Zresztą podobne odczucia mam po przeczytaniu Campbella ("Nowoczesne zasady odżywiania") - o ile sama książka jest bardzo interesująca, a zawarte w niej wnioski warte przemyślenia, to tak mniej więcej połowa całości - ta dotycząca "walki z systemem" jest po prostu nudna
Ja czytałam "Odnowa na talerzu : poradnik żywienia naturalnego : 259 przepisów - recept na zdrowie" Bożeny Cyran-Żak i teraz przeglądam swoje recenzje i aż jestem zdziwiona, że o tym nie napisałam. No cóż, trzeba będzie i o tym skrobnąć, bo to ciekawa pozycja. I bardzo praktyczna.Ma_tika pisze:Dla chętnych polecam jeszcze książki Bożeny Żak-Cyran. Ja akurat mam "Odżywiaj dziecko zgodnie z naturą". U mnie akurat póki co jest to nieskuteczna próba "odżywiania dziecka zgodnie z naturą" , ale dużo jest tu fajnych pomysłów, łącznie z wykorzystaniem nietypowych składników typu glony kombu, więc sama często wykorzystuję jej przepisy. Widzę, że jest też taka pozycja "Odnowa na talerzu" jej autorstwa - może być ciekawe
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
O rany! Tylko pozazdrościć. Własny ogródek... marzenie! Ja nawet balkonu nie mam. ronja, fajnie, że opisujesz swoje doświadczenia, bo to bardzo zachęca innych, aby choć spróbowali żyć trochę bardziej "slow". A jak długo u Was to trwa? Jakie były największe problemy? Jak sobie radzicie z dziećmi, rodziną, znajomymi...?ronja pisze:Ha! My jesteśmy faktycznie nieco ... entuzjastycznie nastawieni i poświęcamy na nasze jedzenie dużo czasu, uwagi i (moim zdaniem jedzenie musi jednak swoje kosztować) pieniędzy, mamy regał pełen aktywnych kiełkownic, rano pijemy zielone smoothie z superfoods, nie używamy praktycznie gotowych produktów, mamy ogród warzywny i kupujemy organic. Nie każdy tak chce, musi i może, ale dla nas świadomość jedzenia to ważny aspekt, dużo trenujemy i pracujemy. Zakupy faktycznie robimy prawie wyłącznie w Niemczech, bo tam możemy kupić, co potrzebujemy. Ale dużo można dostać w internecie, szczególnie jeśli chodzi o superfoods (najważniejsze wg mnie to olej kokosowy, chia, surowe ziarna kakao, matcha, spirulina, goji, ziarna konopii)
Dieta Richa Rolla wydaje mi się konsekwentna i wcale nie przesadzona... Zresztą nie trzeba wszystkiego stosować 1:1, ale Roll podchodzi do odżywania bardzo skrupulatnie, pisze o wielu aspektach i dylematach i zdecydowanie jest to bardzo dobra pozycja.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
sorry za offtop, ale jak to jest z olejem kokosowym? nurtuje mnie to, bo opinie są rozbieżne. ogólnie ilekroć trafiam na rózne wege piramidy żywieniowe, to zalecenia są, że tłuszczu (nawet roślinnego) jak najmniej.ronja pisze:(najważniejsze wg mnie to olej kokosowy, chia, surowe ziarna kakao, matcha, spirulina, goji, ziarna konopii)
w Rossmannie (znaczy się w naszych drogeriach w PL) też jest juz wiele produktow spożywczych eco, choć pewnie nie we wszystkich sklepach. M.in. mają mleka roślinne w dobrej cenie - ok. 6-7 zł za litr (sojowe, ryzowe, owsiane).Klanger pisze:W głupiej drogerii DM (typu Rossmann) można można kupić mnóstwo produktów spożywczych "eco", są też w dużej ilości proponowane kosmetyki naturalne - wszystko w normalnej (DLA POLAKA) cenie... Tylko pozazdrościć!
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ma_tika pisze:sorry za offtop, ale jak to jest z olejem kokosowym? nurtuje mnie to, bo opinie są rozbieżne. ogólnie ilekroć trafiam na rózne wege piramidy żywieniowe, to zalecenia są, że tłuszczu (nawet roślinnego) jak najmniej.ronja pisze:(najważniejsze wg mnie to olej kokosowy, chia, surowe ziarna kakao, matcha, spirulina, goji, ziarna konopii)
zdania są różne. ja myślę, że tłuszcz jest dobry w ilościach rozsądnych. i to nie tylko przez jego zbawienne działanie na skórę, włosy etc, ale bez niego mam uczucie, że jestem wyjałowiona. mój układ pokarmowy go chce, inaczej protestuje. bez tłuszczu nie mam raczej energii na mocne i długie treningi. poza tym tłuszcz to nośnik smaku może inaczej jest u ludzi, którzy długo jedli tłuszcze zwierzęce? bo ja od dziecka nie jadłam mięsa. kluczową sprawą jest proporcja omega3 do omega6. na ten temat znajdziesz również różne zdania, ale jeśli spożywamy za dużo omega 6 "wspomagamy" tym procesy zapalne. podobnie jak jedząc gluten. nie rozpisuję wszystkiego dokładnie, ale spory czas spisywałam wszystko co jadłam tutaj : https://cronometer.com/ i wiem co jeść by proporcje były od 3:1 do 1:1.
tak więc jemy awokado (jedno dziennie zjadam, także na długich treningach), migdały, olej kokosowy, orzechy (ale nie ziemne, te są niezdrowe i ciężkostrawne), ziarna kakao i chia, nieco mielonego lnu i oliwy. wybieram te, bo zwracam uwagę na kwasy omega3, a kokos to tłuszcze nasycone, ale to inny długi temat (nie znam tej strony i nie sprawdzałam wszystkich podanych tam źródeł, ale czytałam o wszystkich wymienionych tak aspektach http://faktydlazdrowia.pl/olej-kokosowy ... asciwosci/ ). nie jem tłuszczu z rzepaku, słonecznika, kukurydzy, głównie ze względu na omega6, ale nie tylko. gotujemy i smażymy tylko na kokosie. zamiast śmietany używam mleka kokosowego do praktycznie wszystkich zup (nie smakuje kokosowo ani słodko), nadaje się do ciast... bez kokosa nie gotuję!
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mel - kilka lat temu po studiach kupiliśmy dom na wsi/w lesie, wyprowadziliśmy się z Berlina do Polski i mamy dużą działkę oraz ogród, który właśnie powiększamy. pracujemy w domu, więc możemy go doglądać, ale nie jest to łatwe zadanie, bo czas nie jest z gumy... dziecko było wegetarianką praktycznie od zawsze, od roku jest weganką i rozumie, że musi jeść różne ważne rzeczy, nie ma wybrzydzania na warzywa i owoce! chyba ze coś tam ewidentnie nie lubi... pije smoothie (nawet z FUJspiruliną), je kasze i ziarna, dużo surowizny. za kilka dni będzie prowadziła w klasie lekcję o weganizmie. rodzina raczej nie fuka (strona męża woli nic nie mówić, bo ja raczej wojownicza jestem i nie lubię wtrącania się) moja mama po sanatorium w ośrodku dr Dąbrowskiej (http://ewadabrowska.pl/index.php?option ... 11&lang=pl) przeszła na weganizm w 95%. Babcia i dziadek też byli na tych wczasach, babcia przeszła na weganizm w 85%, a dziadek... mięso to taka patriarchalna sprawa, z dziadkiem jest ciężko, ale stara sięMEL. pisze: O rany! Tylko pozazdrościć. Własny ogródek... marzenie! Ja nawet balkonu nie mam. ronja, fajnie, że opisujesz swoje doświadczenia, bo to bardzo zachęca innych, aby choć spróbowali żyć trochę bardziej "slow". A jak długo u Was to trwa? Jakie były największe problemy? Jak sobie radzicie z dziećmi, rodziną, znajomymi...?
znajomi rozumieją/ nie krytykują, bo to już nieco trwa, a już przedtem sterylizowaliśmy bezpańskie zwierzęta etc, więc to nie było nic nowego.
nasze zwierzęta: psy były kiedyś na diecie BARF, co źle im służyło (biegają z nami co drugi dzień, ich kondycja jest widoczna jak na dłoni, ale widać to było także po sierści, trawieniu etc), teraz dostają do 20% surowego mięsa (głównie pansen, "dziczyznę" i ryby) 30% surowych przetartych warzyw/owoców (nie mogą jeść cebuli i rodzynek/winogron) i 50% pełnoziarnistych kasz/ziemniaków/ryżu, trochę warzyw strączkowych i tran. koty to ciężka sprawa... za to prawie wszystkie piją mleko z migdałów i ryżu z płatkami zbożowymi i jedzą dość dużo warzyw i owoców (ziemniaków, karczocha, mango, jabłek, bananów, zielonej fasolki, bobu, fasoli, marchewki, praktycznie wszystkich kiełków. najmłodszy lubi nawet pomarańcze, ale on MUSI jak mama, czyli ja, bo go odkarmiłam butelką)
problematyczna jest sprawa probiotyków, warto pić kombuchę, ale ja miejscami wspomagam się tabletkami,. kiedy czuję silną ochotę na kefir. no i suplementujemy vit b12, żelazo (cronometer pokazuje, że ja i córka musimy), selen, wapno z vit d.
ciężko jest z restauracjami, ale do Berlina mamy ok 100km, więc jak mamy mocną ochotę...