bieganie i waga

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
proto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 709
Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

gioconda : To teraz radze  poczytaj sobie troche o katabolizmie i tym podobnych historiach ,
i zastanow sie zanim bedzie sie glodzic i biegac .
Co do nie jedzenia  2 godziny po bieganiu, to akurat najgorsza rzecz jaka mozna robic ,
bo wlasnie w tym okresie przyswajalnosc
i wchlanianie jest najwieksze i rezerwy najszybciej sie odbudowuja ...

Biegajacym odchudzajacym proponuje umiar , najwazniejsze jest zdrowie - waga sama spadnie
i sie unormuje - ale czym ten proces bedzie dluzszy - tym lepiej i zdrowiej ;)
[i]swim - bike - run [/i]
New Balance but biegowy
asik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 18 maja 2004, 19:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: PARYZ

Nieprzeczytany post

to jeszcze raz ja, widze, ze za i przeciw rannemu bieganiu sa!! W moim przypadku jedyne wyjscie to bieganie bardzo ranne(mieszkam w samym centrum Paryza ) tak wiec samochody, i tlumy ludzi (brak parku w okolicy) uniemozliwiaja mi biegi po poludniu a jeszcze gorzej wieczorami!! Jednak zastanawiam sie co do tego sporzycia posilkow zaraz po bieganiu. Fakt ze wychodze z pustym zoladkie(i mialam przez pewien okres kolki kkazmier) ale juz w drodze powrotnej kupuje sobie rogala... i go w domu zjadam z kawa slodzona!! I tak teraz czytajac wasze posty zastanawiam sie czy nie robie jakiegos bledu.......
Awatar użytkownika
caryca
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 948
Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: dania/warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

asik, ten rogal to crossant (czy jak to sie pisze) bo jak chcesz zchudnac to rzaden crrocant ni pain au chocolat!!!
ja bym na twoim miejscu pila kawe bez cukru- jak dasz rade, ostatnio sie sama przestawilam dwa trzy pierwsze razy fuj, ale teraz na cukeir nie moge patrzec! no i najlepiej cos z bialkiem, jajecznica, albo serek bialy z pomidorem na normalnym ciemnym pieczywie (znaczy gri;) )
ja ostatnio obcielam troche wegle i widze ze cos to daje, na cukier ani na slodycze nie mam ochoty , fakt w niedziele robie 20-tke wiec od jutra/soboty robie ladowanie bo ciezko sie by bieglo ale tak rekraacyjnie to mozna
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Quote: from kkazmier on 12:21 pm on May 27, 2004
Chyba nikt nie wspomniał o jeszcze jednym sposobie na szybsze chudnięcie. Nieświadomie rok temu sam wypróbowałem go na sobie.
A więc trzeba wychodzić na trening... przed śniadaniem. Wiem, że na początku to bardzo trudne, ale można sie przyzwyczaić! I do tego nie łapią żadne kolki, ani inne podobne dolegliwości. Rok temu w zimę (gdy wychodziłem na trening przed śniaidaniem) ważyłem 70kg (184cm), w obecnej chwili, pomimo większego (!) kilometrażu niż wtedy, około 73.
Przyczynę tego zjawiska wyjaśnił Skarżyński w swojej książce. Rano, po dość długiej przerwie od ostatniego posiłku organizm ma obniżony poziom glukozy, więc podczas wysiłku zmuszony do bardziej intensywnego korzystannia z rezerw tłuszczowych.
No cóż. wyrywkowo cytujesz p. Skarżyńskiego. Poczytaj co napisał w najnowszej książce "Bieg maratoński" str. 196 :
" Nigdy nie wychodź na trening z pustym żołądkiem. Podczas biegu w pustym rozbudzonym żołądku pojawi się kwas żołądkowy, który może być przyczyną wrzodów. Nawet jeśli biegasz przed pracą, jeszcze przed świtem, zaraz po wstaniu z łóżka zjedz banana lub lekki jogurt i popij no. filiżanką herbaty owocowej, płynu izotonicznego czy niegazowanej wody...Dlaczego MUSISZ coś zjeść? Ten skromny posiłek ochroni ściany twego żołądka przed kwasami żołądkowymi."
Tyle p. Jerzy Skarżyński  
Co do samego odchudzania ja od siebie dodam: Nikt nie wspominał na forum (może się wstydził bo temat śmierdzący) o rzeczy równie ważnej jak ograniczanie kalorii, tj. o prozaicznym ...regularnym wypróżnianiu. Niby wiadomo o tym od dawna ale jakoś nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę jak jest to istotne [Szwejk świadkiem]. :hejhej:
Nie ma siły i nie ma takich mocnych, by sport (sakramentalne 3x30x130)+ oszczędne odżywianie (ujemny bilans energetyczny) + regularne wypróżnianie (jak dziecko - co dnia) nie doprowadziło do spadku wagi. Wiem, bo testowałem z dobrym skutkiem na sobie. Bez większych kłopotów w dwa miesiące straciłem 6 kg. To tyle


(Edited by Iwan at 5:54 pm on May 27, 2004)
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
asik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 18 maja 2004, 19:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: PARYZ

Nieprzeczytany post

co do rogalikow, to tak croissant, slodyczy nie jadam z reguly. Do kibelka biegam raczej regularnie.... i nie chudne, ale za to zaczynam zauwazac drobne zmiany, np. lydki robia sie ladne.... tylko szkoda ze brzuch nie ladnieje...:((
mirka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 19 maja 2004, 11:44

Nieprzeczytany post

Mam podobny problem, te zaczarowane 5 kg po ciąży (a zresztą od dawna są i przed dziecmi też były), które jest tak trudno zgubić. Biegam zazwyczaj ok. godz. 16 ze wzgledu na drzemki dzieci w tym czasie, i po treningu tak gdzieś o 19 mam taki apetyt który wali wszelkie motywacje do schudnięcia (a na dodatek karmię) i to jest chyba powód że wciąż jest mi trochę za ciężko. Myślę że jak ktoś chce schudnąć to musi kolację bardzo ograniczyć i sukces murowany. :)  Pozdrawiam Wszystkich
Marekmtm
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 27 maja 2003, 00:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Temat odżywiania to temat rzeka. Zresztą widzisz, że każdy z nas ma swoje sposoby i pomysły.
Ja też biegam rano naczczo, po prostu jak coś wcześniej zjem to czuję jak bym miał kamienie w brzuchu.
Na twoim miejscu zwróciłbym uwagę na ograniczenie "złych" węglowodanów (cukier, biała mąka biały ryż, rafinowane oleje), jesli czujesz głód to jedz owoce i produkty zawierające białko. Efekty powinny przyjść szybciej.
Jeśli chodzi o tempo biegu to tłuszcz najlepiej spala się jeśli wysiłek mieści się w zakresie 60-70 tętna maksymalnego. Jeśli masz krótki staż biegowy takie tętno możesz osiągnąć już w bardzo wolnym truchciku.
Marek
mirka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 19 maja 2004, 11:44

Nieprzeczytany post

Jejku! Przeczytałam posta którego napisałam 3 tygodnie temu i mogę dodac iż zmieniłam godziny treningu z 16 na 21(dzieci już śpią i mam wspaniały czas dla siebie). Na początku było trudno, ale można przywyknąć i co najważniejsze spodnie robią się za duże!  Pozdrawiam:)
asik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 18 maja 2004, 19:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: PARYZ

Nieprzeczytany post

a ja jakos przerwalam bieganie. Byly egzaminy, praca, troche stresu i klapa!! i jakos przez to ze waga sie nie rusza brak mi motywacji, i ten brzuch..... oj oj oj, ale sie mazgaje, co???:((
Awatar użytkownika
stewardesa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 36
Rejestracja: 08 cze 2004, 14:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej Asik nie przestawaj biegac. Wiadomo ze ciezko szczegolnie jak sie ma duzo do roboty ale wysilek fizyczny jest najlepszym lekarstwem na zmeczenie i stres. A jak sie potem spi! Ja sie juz uzaleznilam. Co prawda nie musze sie zmuszac do wielkiego wysilku umyslowego ale jak bylam w Polsce i studiowalam to pamietam ze wszelka aktywnosc fizyczna - szczegolnie rano dawala mi energii na caly dzien. Wiec nie zalamuj sie i kontynuuj
Pozdrowienia z przestworzy!!!
Awatar użytkownika
jaq
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 07 paź 2003, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Czestochowa

Nieprzeczytany post

Witam ! Biegajac rano ( i nie tylko ) po jakis 3,4 miesiacach schudlem jakies 6 kg ! Dla  mnie to duzo - tak duzo ze musze wydac pieniadze na nowe spodnie !
Moje spostrzenia :
biegac wolnym tempem pow 30 minut !
Nie nalezy przesadzac z rannym bieganiem np biegalem po okolo 1h30m i dzien mialem z glowy- sennosc itd !
Lepiej jednak zjesc cos przed biegiem i wypic, moze to byc nawet kromka chleba z dzemem !
I wazne - codziennw wyproznianie ! Ja nie mam problemow z zalatwianiem sie ! no moze problem jest taki ze musze odczekac okolo 30 minut po przebudzeniu - ide do ubikacji i moge ruszac na trenning !
Kolacje jadam prawie normalna ale staram sie zjesc ja wczesnie , najdalej do 20 !
Co do brzucha - samo bieganie nie pomoze widze to po sobie ! Trzeba jeszcze zaaplikowac dawke odpowiednich cwiczen kilka razy w tygodniu wtedy jest duza szansa ze nasz brzuch bedzie wygladal tak jak chcemy . To tyle . Pozdr
Jaq
Awatar użytkownika
Malsson
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 173
Rejestracja: 14 kwie 2004, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co człowiek, to inny komentarz. Niebezpieczne jest na każdym forum to, że zadają pytania ci którzy są gotowi zastosować się do tego co usłyszą. A słyszą nie zawsze rzeczy, które są mądre i kompetentne. Moja rada jest taka: kazdy biegający powinien zainwestować w "fachową" wiedzę na aby wszelkie informacje tego typu zostały spełnione. Nie zamierzam promować tutaj kogokolwiek, ale powiem że są na naszym rynku książki, które odpowiadaja na większość pytań zadawanych na forum. Pozdrawiam!
"Łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; Nie z uczynków aby się kto nie chlubił" - Ef.2:8
Malsson  GG4961246
robaj
Wyga
Wyga
Posty: 112
Rejestracja: 04 paź 2003, 21:52
Życiówka na 10k: 36:40
Życiówka w maratonie: 3:08:48
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Malsson, zacznę od tego, że nie mam najmniejszego zamiaru Ciebie urażać, ale częściowo się nie zgodzę.

"Co człowiek to inny komentarz"
Dla mnie to oczywiste.

"Niebezpieczne..." Trochę przesada. Czyżbyś zakładał, że pytający nie przeczyta wszystkich, nie przemyśli, tylko wykona co mu każą?

Forum jest do pogadania, podzielenia się z innymi,  opisania własnych doznań czy poglądów. Żarty, czasem prowokacje, normalka.
Tu opisujemy WŁASNE wnioski i spostrzeżenia na podstawie WŁASNYCH przeżyć. Czytamy innych i konfrontujemy to z teorią. Uczymy się wszyscy. Mamy też prawo do błędów. Jesteśmy otwarci na agumenty innych. No z tym jest czasem gorzej ;)

Zupełnie czym innym jest książka napisana przez fachowca. Tu on się zbytnio nie wypowie - ja to doskonale rozumiem. Chce w końcu zarobić na książce czy poradzie.

Nie zabierasz głosu w temacie, ale oceniasz. Tworzysz zły klimat i pozostawiasz niejasne stanowisko. Być może niechcący, ale możesz przegonić co niektórych, szczególnie początkujacych z tego forum. Nie taki chyba jest cel Twojej wypowiedzi?

Jeśli masz własne doświadczenia w temacie przejdź do konkretów.
Pozdrawiam
Bieganie, odtrutka doskonała!
Awatar użytkownika
Malsson
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 173
Rejestracja: 14 kwie 2004, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Asik - po pierwsze tłuszcz w organiźmie spala się po 30minutach treningu, więc biegasz za krótko by schudnąć. Osobiście radzę biegać co drugi dzień około 60minut. Po drugie - biegaj jeśli masz pulsometr na 70% swojego maksymalnego tempa, wówczas spalasz tłuszcz. Jeśli nie posiadasz pulsometru, biegaj troszkę szybszym truchtem. Po trzecie - w moim przypadku waga ruszyła w dół po 3 miesiącach trenowania kiedy zacząłem biegać około 20km na treningu. Pozdrawiam! I życzę sukcesów!
"Łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; Nie z uczynków aby się kto nie chlubił" - Ef.2:8
Malsson  GG4961246
Awatar użytkownika
Kazim
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 15 sty 2004, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Popatrz Malsson nie wiesz jak jest ta osoba zaawansowana w biegach, a radzisz biegać odrazu godzinę. Początki biegania mam podobne aby był efekt to trzeba godzinę co najmniej naparzać. Efekt trzy dni biegania 14 dni oczekiwania na ustanie bulów stawów itp. Musiałem zacząć od marszów potem truchty następnie biegi i po czterech miesiącach udało mi się biec przez godzinę. Waga spadała równomiernie 2kilo miesięcznie. Nie musiałem biegać godzinę. To był mój przykład natomiast każdy organizm jest inny. Oczekujesz, że na wszystko jest wzór, uważasz że wiedza książkowa rozwiązuje każdy problem. Przeczytaj trzy książki nie jedną zobaczysz, że każdy autor podchodzi do problemu inaczej. Też będziesz musiał kierować się intuicją i swoim rozumem który sposób będzie najlepszy dla Ciebie. Nie łudź się że ktoś ma monopol na prawdę.
ODPOWIEDZ