DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
trucho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 373
Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
Życiówka na 10k: 43:37
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jabbur pisze:
PanPopo pisze:
W niedzielę biegnę 21km na zawodach. Pomyślałem, że we czwartek, piątek i sobotę dołożę do diety po jakieś 250 g makaronu ew. kaszkę dla dzieci w ramach osławionego "ładowania węgli". Dobry to pomysł?
Jeżeli będziesz leciał na serio (powyżej 80%) to z grubsza potrzebujesz 100(kg)*21(km)*0.8(procent mocy pozyskiwanej z glikogenu) kcal zgromadzonych węglach - licząc w pamięci jakieś 1600 kcal wychodzi, czyli 400g ww do załadowania / dojedzenia podczas.
- piątek/sobota po bonusowe 200, lekka kaszka rano na 2-3h przed zawodamu i śmigasz.

Z tym, że moim zdaniem łatwo wtedy tłuszcz złapać. Lepiej (moim zdaniem) w czasie ładowania podczas ostatnich dwóch dni ograniczyć się do węgli i nieco białka (maks 1g/1kg)
kg x dystans ma dać ilość spalonych kcal czy jak?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Pierwsze tygodnie na diecie to utrata wody i glikogenu oraz kupykupy:)) Na diecie przy minimalnie dodatnim bilansie (+300kcal) powinno sie powolutku łapać mięśni.
Fantom a na ile intensywny masz dzień?? może za intensywny i to jest przyczyna wolnej utraty wagi?? Przeczytaj co linkowałem ta herezja u mnie przebiega dokładnie tak jak to opisali, kiedy tylko jest okazja podświadomie oszczędzam energie a w wekend jak nie spałem to leżałem i ciągle byłem głodny w efekcie ostatnie pół miesiąca to -1kg pprzy wcześniejszych 5kg. Jak się leniłem i tylko spacerowałem waga leciała teraz jak zapieprzam od świtu do zmierzchu i mam z 1000kcal ujemnego bilansu to waga ledwo co spada.
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

trucho pisze:
jabbur pisze:
PanPopo pisze:
W niedzielę biegnę 21km na zawodach. Pomyślałem, że we czwartek, piątek i sobotę dołożę do diety po jakieś 250 g makaronu ew. kaszkę dla dzieci w ramach osławionego "ładowania węgli". Dobry to pomysł?
Jeżeli będziesz leciał na serio (powyżej 80%) to z grubsza potrzebujesz 100(kg)*21(km)*0.8(procent mocy pozyskiwanej z glikogenu) kcal zgromadzonych węglach - licząc w pamięci jakieś 1600 kcal wychodzi, czyli 400g ww do załadowania / dojedzenia podczas.
- piątek/sobota po bonusowe 200, lekka kaszka rano na 2-3h przed zawodamu i śmigasz.

Z tym, że moim zdaniem łatwo wtedy tłuszcz złapać. Lepiej (moim zdaniem) w czasie ładowania podczas ostatnich dwóch dni ograniczyć się do węgli i nieco białka (maks 1g/1kg)
kg x dystans ma dać ilość spalonych kcal czy jak?
Tak, to niemalże liniowa funkcja masy i dystansu (chyba, że biegasz w jakiś ekstremalnych warunkach). Zmienia się tylko źródło energii - im intensywniej, tym mniej z tłuszczu wchodzi.

Co prawda nie jest to dokładnie 1kcal/1kg, ale tak się dobrze liczy, a rozbieżność nie jest tak wielka, by się nie nadawała.

Tu więcej na moim blogu http://polskabiega.sport.pl/blogi/boso_ ... etetykow/1 (sorki za reklamę, ale dobrze tam opisałem i generalnie sporo danych o zapotrzebowaniu na energię wrzuciłem)

A tu w detalach o zapotrzebowaniu kalorycznym podczas chodzenia i biegania (po angielsku): http://www.brianmac.co.uk/energyexp.htm
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

kfadam pisze: Fantom a na ile intensywny masz dzień?? może za intensywny i to jest przyczyna wolnej utraty wagi??
Ja tak chyba po prostu mam. Wolno trace i wolno zyskuje ca 1kg na miesiac.
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

fantom pisze:
kfadam pisze: Fantom a na ile intensywny masz dzień?? może za intensywny i to jest przyczyna wolnej utraty wagi??
Ja tak chyba po prostu mam. Wolno trace i wolno zyskuje ca 1kg na miesiac.
Też bym chciał wolno zyskiwać.Ja przez 3 tyg. roztrenowania(nic nie robienia)przybrałem +6-7kg.
I to już po zejściu wody.Pewnie ze 2 miesiące zajmie mi dojście do w miarę normalnej wagi.
Ale najważniejsze,że już biegam i .....nie boję się tłuszczu. :oczko:
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czytam ten temat i mam zamiar dojsc do konca, jestem juz na 20 stronie ale mam pytanie ktore mnie nurtuje, a nie znalazlem na nie odpowiedzi narazie. Jak szybko pojawiaja sie efekty uboczne diety i ktore z nich sa trwale? Glownie chodzi mi o spadek cisnienia krwi bo moje cisnienie jest zwykle w okolicach 140/90 (obciazenie genetyczne... co zrobic :bum:) i gdyby zjechalo i twk pozostalo to bym sie nie obrazil.

Dzis zaczalem wcinac tluszcze, ale nie wiem czy sobie to prawidlowo wymyslilem.

6:00 Na sniadanie zjadlem 2 jajka w majonezie i wypilem kawe z maslem (jak uslyszalem o kawie z maslem to pomyslalem, ze poupadaliscie na glowe, ale okazalo sie, ze nie jest zla)

13:00 Obiad: 2 schabowe bez panierki usmazone na smalcu doprawione czosnkiem niedzwiedzim (czy moge wcinac zwykly czosnek? On chyba ma sporo ww w sobie) i 2 jajka na twardo zapite kawa z mlekiem zageszczonym 7,6%

Piszac to o prawie 18 nie jestem glodny i nie wiem co wrzucic na kolacje, mam troche lososia i mysle o nim, qle nie wiem czy bede mial ochote na kolacje, a no i zastanawiam sie czy te 2 schabowe z jajcami to aby nie za duzo bylo. Nie obrzarlem sie nimi, ale bylem calkiem niezle najedzony.

Aha, myslalem o jakims substytucie pieczywa, co myslicie o domowym pasztecie na podrobach i sloninie 50/50 sloniny i miecha?
Awatar użytkownika
jabbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1364
Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
Życiówka na 10k: 0:38:22
Życiówka w maratonie: 3:02:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jak musisz substytutować pieczywo, by mieć "nośnik" to możesz sprobować (po mojemu) z plastrami cienko krojonego selera (bulwa) albo liśćmi kapusty pekińskiej. Niemniej z czasem taka potrzeba zanika.
Czosnek ma ww, ale musialbyś zjeść z pół kilo ;)
_____
100HRMAX.PL: piszę | focę | komentuję
Awatar użytkownika
barberry
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem masz strasznie mało wegli w tym dzisiejszym jadłospisie. Chyba, ze dazysz całkiem do zera.

(Chyba, ze te kawy pijesz z cukrem i zapomniałeś wspomnieć o ziemniaczkach do schabowych ;))
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak calkiem do zera to ich wyciac nie chce, ale chce zminimalizowac ile sie da tak zeby dalej bylo zdrowo.

Jadlem to co pisalem, bez cukru i ziemniakow ;). W tym mleku zageszczonym do kawy bylo troche wegli, juz nie pamietam ile dokladnie ale blisko zawartosci tluszczy, czyli kolo 7%, a wlalem tego okolo polowy kubka. Na kolacje zjadlem 2/3 kostki sera tlustego z oliwa z oliwek i 2 orzechy wloskie na deser.
Generalnie nie wiem jak te wegle dawac do diety... Owocow raczej nie jadam, cukru nie uzywam... Chyba, ze wmusic w siebie jakies jablko raz dziennie, albo sokiem zapic obiad...
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ciśnienie powinno spaść w ciągu tygodnia i niestety potrwa zanim po tej zmianie przestaniesz padać na pysk, ja przez ponad miesiąc bez kawy byłem nie do życia.
Pasztet jako chlebek czemu nie, ale szybko zapomnisz o kanapkach. Rano jajecznica na boczku, potem kawa z masłem lub/ i śmietanką 30%, objad karkówka z duszoną papryką lub kalafiorem ew. pomidory z cebulką, kolacja jakiś ser, twarożek i masz ful.
Używaj natki pietruszki, papryki tych warzyw bogatych w wit. C. z owoców np. kiwi.
Powoli ograniczaj białko jajek, białko możesz mrozić a jak się uzbiera to w sobote ubijasz na sztywno dodajesz jakieś przyprawy np. cynamon,goździki itp. oraz wiórki kokosowe i wszystko razem mieszasz. Smarujesz blache masłem i wykładasz mase łyżką i do pieca. Masz super ciasteczka, sam tłuszcz i białko i minimum węgli, są super do kawy i syte jak diabli.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A to ten przepis na ciastka ciekawy, mysle, ze moje 3 kobiety same by takie zjadly, z checia go sprawdze.

Ciekawy jestem jak to z tym cisnieniem bedzie... Jeszcze jedno, efekt spadku cisnienia jest staly czy tymczasowy?
Awatar użytkownika
guerlainn
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 207
Rejestracja: 14 mar 2014, 16:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hmmmmm co do tego ciśnienia...
Od piątku ograniczyłem węglowodany poniżej 50g i dziwna rzecz, wszystkie wpisy w wątku mówią że ciśnienie ma spadać ... a u mnie zdaje się rośnie. Przed przejściem na tłuszcze moje ciśnienie wynosiło około 120/70 tętno spoczynkowe około 60. Pomiary rano i wieczorem, bez odchyleń. Od piątku ciśnienie (szczególnie to wieczorne) pokazuje coraz wyższe wartości. Wczorajszy pomiar 130/70, dziś (co prawda po saunie) pokazało 135/80. a tętno zbliża się raczej do 70 niż 60. I muszę przyznać że zaczyna mnie to martwić. Bo głównymi celami mojej diety i mojego biegania jest obniżenie zarówno ciśnienia jak i tętna. Czuję się dobrze, żadnych bólów głowy nie mam, głodny nie chodzę, tyle tylko że nie na tym mi najbardziej zależy. Na razie nie wiem czy to tylko etap przystosowywania, ale ta rosnąca tendencja zaczyna mnie martwić. Zobaczymy co pokaże waga w niedzielę.
Obrazek
Awatar użytkownika
barberry
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

A powiedzcie mi jak to jest z tymi ketonami, które wychodzą za pomocą KetoDiastixa. Bo na podstawie rożnych przeczytanych do tej pory materiałów (w tym Kwaśniewskiego) sądziłam, ze generalnie jedyna dopuszczalna ilością jest +/-. Tymczasem ja juz ostatnio zjadam po 55-60g WW i poziom (mierzony rano zaraz po wstaniu) waha sie miedzy ++ a +++. Czy tak moze zostać czy robię sobie krzywdę? Bo jeszcze chwile takiego zwiększania a to juz przestanie być dieta LC :/ wiec skoro wynik jest w sumie taki sam dla 45-50g jak dla 55-60g to lepiej jednak jeść tych wegli mniej i nie przejmować sie ketonami? Czy teza, ze im wiecej ketonow w moczu tym szybciej spalam tłuszcz jest prawdziwa?

Btw. Musze sie pochwalić, ze odstawilam colę zero :D zamiast niej Muszynianka ta bardziej nasycona CO2. Zauważyłam, ze "chodziło" tylko o uczucie picia czegoś gazowanego, które teraz spokojnie zastępuje wodą :)
Awatar użytkownika
smoła
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 541
Rejestracja: 13 lut 2014, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czy dieta może powodować rozdrażnienie? Wczoraj na śniadanie kawa z masłem, potem 2 godzinne szuranie. Po bieganiu zjadłem jabłko, obiad około 13 - kapusta z mięsem i śmietanką 30%, zaraz po obiedzie kawa ze śmietanką 30. Ok 17 też kawa ze śmietanką 30. Kolacja sałata- różne rodzaje, po kawałku: papryki, pomidora, fety, wędzonego schabu, dwa jajka na twardo, 3 pomidory suszone, parę kawałeczków sera brie, 3 łyżki oliwy z oliwek. Po 20 czułem takie jakby rozdrażnienie, poddenerwowanie. Dzisiejszy dzień też podobnie,kawa z masłem, śniadanie - jajecznica na kiełbasie, papryce, cebuli i pomidorach. Około 13 kawa. Obiad: część kapusty z wczoraj i sałatki z kolacji, potem koktajl z truskawek, śmietanki 30 oraz sera mascarpone. 16 kawa. Dalej ok 17 zjadłem kalafiora gotowanego z masłem. Ok 19 znów te rozdrażnienie .Na kolację zjadłem 3 kawałki pizzy z szynką serem oraz pieczarkami i rozdrażnienie minęło. Wcześniej nie kojarzę takiego poddenerwowania.
Obrazek
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

barberry pisze:A powiedzcie mi jak to jest z tymi ketonami, które wychodzą za pomocą KetoDiastixa. Bo na podstawie rożnych przeczytanych do tej pory materiałów (w tym Kwaśniewskiego) sądziłam, ze generalnie jedyna dopuszczalna ilością jest +/-. Tymczasem ja juz ostatnio zjadam po 55-60g WW i poziom (mierzony rano zaraz po wstaniu) waha sie miedzy ++ a +++. Czy tak moze zostać czy robię sobie krzywdę? Bo jeszcze chwile takiego zwiększania a to juz przestanie być dieta LC :/ wiec skoro wynik jest w sumie taki sam dla 45-50g jak dla 55-60g to lepiej jednak jeść tych wegli mniej i nie przejmować sie ketonami? Czy teza, ze im wiecej ketonow w moczu tym szybciej spalam tłuszcz jest prawdziwa?

Btw. Musze sie pochwalić, ze odstawilam colę zero :D zamiast niej Muszynianka ta bardziej nasycona CO2. Zauważyłam, ze "chodziło" tylko o uczucie picia czegoś gazowanego, które teraz spokojnie zastępuje wodą :)
wydalanie ciał ketonowych jest nieekonomiczne, organizm coś produkuje a potem to wydala:

"Trzeba pamiętać przy tym, aby dostarczyć organizmowi przynamniej tyle węglowodanów, aby on nie musiał wytwarzać ciał ketonowych. Bo to się nie opłaca. Bo ciała ketonowe, których nie mogą (nie chcą) spalić w całości serce i mózg, są wydalane z moczem. Powoduje to straty wodoru. Mózg i serce wolą spalać ciała ketonowe, niż wolne kwasy tłuszczowe czy glukozę. Ale możliwości ich spalania też są ograniczone.
Wytwarzanie ciał ketonowych występuje w głodzie i na diecie bogatotłuszczowej, gdy ilość dostarczanych węglowodanów jest zbyt mała. Są to łagodne postacie ketozy, natomiast ketoza, w niewyrównanej cukrzycy może powodować groźne skutki."

dr Jan Kwaśniewski

gratuluję odstawienia tego syfu jakim jest cola zero, light, sright itd... :)

ps. niesamowitą skarbnicą wiedzy nt. żywienia wysokotłuszczowego są publikacje dr Kwaśniewskiego, naprawdę polecam kupić którąś z jego książek, zaglądnąć na jego strony internetowe, bo raczej z innych źródeł ciężko wyciągnąć sensowne, jednoznaczne wnioski. W tych publikacjach można znaleźć odpowiedzi na prawie wszystkie pytania dot. żywienia.
Ostatnio zmieniony 07 maja 2014, 21:52 przez maniek669, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ