mihumor .com

[Krzychu M]

Szkoda Lidki!Znowu pech...
Może jednak nie będzie tak źle.Trzymam za Was kciuki.

Wigi,ja po maratonie nie mogłem chodzić,tak kolano bolało.A nazajutrz i przez 2-3 kolejne dni było oki a później i teraz znowu pobolewają,tym razem oba!
Do tego przyczep achillesa.A oprócz 1h przedwczorajszego pływania nie wykonuję absolutnie żadnej aktywności fizycznej poza
koszeniem trawy.
Ewidentnie roztrenowanie na leczenie urazów mi nie służy...ale za bieganiem nie tęskniem.Chyba dłuższa przerwa będzie.

[kachita]

Trzymam kciuki, żeby to nie było złamanie!
A co do 16 stopni i lekkiego deszczu, to to jest całkiem niezła pogoda jak na maraton, tylko od mokrych ciuchów robią się obtarcia, więc trzeba się porządniej wazeliną czy innym sudocremem wysmarować

[mihumor]

Dzięki Kachita. Na razie ciężko coś powiedzieć, noga boli a obrzęk nie schodzi, ortopeda za tydzień dopiero. Wygląda to na silny stan zapalny i może to jednak nie złamanie zmęczeniowe tylko zapalenie okostnej od ss - obie te przypadłości trudno na oko rozpoznać i trzeba się łudzić, że zejście z obciążeń i regeneracja załatwią jakoś sprawę.
Co do biegu w sobotnim deszczu to oczywiście niczym się nie posmarowałem i nieco "obtarłem sobie cycki" Jakby to było jeszcze ponad godzinę biegu byłoby do krwi

[kachita]

No to póki co nie pozostaje Żonie nic innego tylko odpoczywać, chuchać i dmuchać!
Jeśli chodzi o "obtarte cycki" to łączę się w bólu, po wczorajszym deszczowym maratonie wyglądam jak ofiara jakiegoś fetyszysty-nożownika

[panucci10]

nie narzekaj poszło świetnie ! A z Lidką mam nadzieje że bedzie coraz lepiej i w te niecałe 4tyg dojdzie do siebie!

[mihumor]

Wojtek - to niecałe 3 tygodnie - 18 dni dokładnie

[panucci10]

Wojtek - to niecałe 3 tygodnie - 18 dni dokładnie

orzesz w morde! straciłem gdzieś 1tydz ! hmm w takim razie wczorajsze moje bieganie to chyba było za mocno i za późno !

[mihumor]

Wojtek - to niecałe 3 tygodnie - 18 dni dokładnie

orzesz w morde! straciłem gdzieś 1tydz ! hmm w takim razie wczorajsze moje bieganie to chyba było za mocno i za późno !

Jak wczoraj to jeszcze obleci spokojnie. Jakbyś to trzasnął za tydzień to by było na bank za mało czasu.

[panucci10]

A Ty czasami nie miałes startować w Skawinie ? A co do dyszek to może Tesco?

[mihumor]

Myślałem o Skawinie jako starcie treningowym niemniej jak dla mnie bieganie dyszki na maxa tydzień przed maratonem w moim wieku to pomysł dyskusyjny, ma oczywiście swoje za i przeciw niemniej niespecjalnie mi zależy na tym starcie, gdyby Lidka nie miała problemów ze stanem zapalnym mięśnia piszczelowego to pewnie byśmy pojechali, ona by treningowo wygrała kategorię a ja bym sobie treningowo 39 minut złamał, niemniej jej to nie posłuży i start w Skawinie z dużym prawdopodobieństwem uniemożliwiłby jej bieg w Rydze, który i tak stoi pod znakiem zapytania, a ja 39 min to sobie mogę na treningu połamać czy przy innej okazji. Nie powiem, że mi nie szkoda bo lubię biegać w Skawinie, trasa jest dobra i ogólnie wszystko jest na tak ale chyba się nie złożyło, nie wykluczam jednak, ze w piątek wieczorem stwierdzimy, że może by tak się przebiec. Rok temu też miałem nie biegać a w piątek popołudniu się zdecydowałem
Tesco zaś chętnie pobiegnę - fajna impreza ale nie znalazłem jej w kalendarzu na Maratonach.

[wigi]

Jesteś w świetnej formie i wczesna godzina startu nie przeszkodzi w osiągnięciu świetnego wyniku (stawiam na 2:55).
Zazdroszczę regularnego biegania i zdrowia.

[sosik]

Zgadzam się z w Wigim - forma jest bardzo dobra, więc i wynik powinien być świetny. Trzymam kciuki, aby poszło jak na ostatnim maratonie, tylko parę minut szybciej. Oby Lidka dała radę pobiec, bo u niej też forma wystrzeliła.
Michał, możesz przypomnieć wasze nr startowe ?

[mihumor]

Forma jest, nie ma co ściemniać, przerabiam to któryś tam raz i tak to powinno wyglądać, tu mogę być spokojny. Pozostaje tylko wpatrywać się w meteo, w Rydze maj w tym roku dosyć wietrzny, upału nie powinno być bo temperatury tam jak na razie bardzo dobre do maratonu ale za to często i mocno wieje a także pada, trudno powiedzieć jaki to będzie mieć wpływ na biega niemniej jakiś będzie miało, 4 x biega się po dużym, wysokim i odkrytym moście wiszącym nad Dźwiną, duże odcinki w tą i z powrotem wzdłuż rzeki, trochę po osiedlach, jak będzie wiać to nie ma bata by spore odcinki nie były ciężkie. Ale może wiać nie będzie Co do wyniku i prognozowania to sam na dziś nie wiem, plan jest by połówkę pobiec w ok 1,29 przy dobrych warunkach, z tego 2,55 będzie bardzo ciężko nabiegać bo musiałbym drugą połówkę zrobić niżej 1,27 - teoretycznie to możliwe tyle, że trzeba by już od połówki mocno podkręcić. Nic, cyfra nie trzyma wiec będę nieco improwizować od połowy albo od 25tego delikatnie podkręcając na każdej piątce - jeśli warun puści i biec się będzie fajnie.
Numery jeszcze, Lidka ma 368 a ja symboliczny i musowo fartowny 69

[panucci10]

Dokładnie, nie ma co ściemniać forme zrobiłeś stosunkowo przy chyba mniejszym wkładzie aniżeli na jesień co potwierdza fakt że wiesz co robić i znasz swój organizm, co jest bardzo ważne! Wydaje mi się że jeśli poprawisz choćby o 1s życiówke to i tak bedziesz wielki bo tak jak kiedyś pisałeś cyferka Cie nie trzyma a chcesz tylko na stałe schodzić poniżej 3h! Za to na jesień bedzie już meaga duży postęp! Zawsze na jesień lepiej się biega !
Ps. Dobrze że ta kontuzja spotkała Lidke bo Ona i tak pobiegnie swoje co nie raz udowadniała! Za to Ty pewnie byś odpuscił lub biegł treningowo

[mihumor]

Jeśli by było ze mną coś nie tak przed 30tym km-em to po prostu schodzę z trasy, życie nie kończy się na tym biegu. To samo powiem Lidce, jak nie teraz to za 3 tygodnie na Jurajskim może powalczyć o pudło, potem Księżycowy zaraz, lepiej być zdrowym niż przebiec z marnym rezultatem maraton i potem zawiesić buty na kołku i leczyć się miesiącami. Jak nie ma opcji na dobry wynik to szkoda na dziś napierać - taka jest moja filozofia. Treningowo to sobie połówkę mogę pobiec a bieganie z bólem czy na skrajnym zmęczeniu ostatniej godziny maratonu by tylko go zaliczyć mnie nie interesuje, muszę się szanować i ekonomicznie rozporządzać zdrowiem.
W Rydze przy złych warunkach zamieniam opcję biegu na rezultat w opcje biegu na miejsce - statystycznie powinienem być w pierwszych 3% czyli koło 50tego miejsca, trok temu byłbym w 30tce; to też ciekawa opcja oceny wyniku w trudniejszych warunkach biegowych gdy nie ma wielkich szans na super cyfrę. Lidka ze swoim wynikiem rok temu wygrałaby tam kategorie wiec też należy ocenić w czasie biegu czy warto stawiać wszystko na jedną kartę czy też taktycznie robić swoje - zobaczymy, zapowiada się bardzo ciekawy i w dużej części samotny bieg.