Proszę o rady w następującej kwestii.
10 maja startuję na 10 km w Skawinie. Moja życiówka na tym dystansie wynosi 52:29 i bardzo chciałbym ją poprawić. A najlepiej zejść poniżej 50 min. Możecie mi doradzić, jak najlepiej przygotować się do tego biegu?
Mam 176 cm wzrostu, ważę 86 kg (nadwaga, z którą za bardzo nie mogę sobie poradzić). Kiedy biegam na zawodach i zależy mi na jak najlepszym czasie, moim głównym problemem jest oddech. Najczęściej nie czuję zmęczenia nóg, tylko dyszę jak parowóz od początku do końca

Jestem typem wytrzymałościowca. Przebiegłem Półmaraton Marzanny z czasem 2:12, ale kiedy trenuję interwały, wypluwam płuca. Może tędy droga? Może powinienem położyć nacisk na treningi interwałowe, chociaż ich szczerze nienawidzę

Nie mam wypracowanego modelu treningowego, średnio biegam 2-3 razy w tygodniu, czasami 5 km, czasami ponad 10 km, raz na jakiś czas interwał. Smuci mnie tylko to, że od roku nie widzę za bardzo postępów (poza wyrzeźbieniem mięśni nóg - to mnie bardzo cieszy).
Ech... no i założyłem się, że złamię te 50 min. I to z dziewczyną

Pomożecie? Doradzicie?