Najgorszy dystans 800m...

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czekaj, czekaj, Fotman, a czy np. setek w treningu sprintera czystego (tak sobie nazwę 100- i 200-metrowców) nie robi się czasem na maxa, na bardzo długich przerwach, właśnie po to, żeby każde kolejne powtórzenie można było pobiec na maxa*?

*w konkretnej chwili, bo wiadomo, że na dużym zmęczeniu nigdy nie trzaśniemy najlepszego wyniku.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Sprinter typu sprinter, czyli specjalizujący się w biegach na 60m i 100m, nie biega takich odcinków na maksa.
Dla niego wielokrotne bieganie odcinków 100m to trening wytrzymałościowy (tzw. wytrzymałość szybkościowa).

Na maksa sprinter biega odcinki do 50m. A tak naprawdę to najczęściej 20-30m jako starty z bloku lub tzw. odcinki lotne (czasem w ramach treningu zmian sztafetowych).
W wielu wypowiedziach sprinterów na temat treningu szybkości, można znaleźć deklaracje, że na treningach nigdy nie biegają z prędkością maksymalną.
Od tego są zawody.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli, wracając do tematu zmęczenia, który niedawno prowadziliśmy. Tak jak pisałem wcześniej, pobiegłem te 800 metrów bardzo ostro (jak na mnie oczywiście) i głównym ogranicznikiem były mięśnie. Wiadomo, to było biegane jako ostatnie powtórzenie z treningu po przebiegnięciu w sumie 6 kilometrów w WB3, ale mam wrażenie, że gdybym miał biec to wcześniej, powiedzmy jako drugi odcinek i miał pobiec rzeczywiście na maksa, to podejrzewam, że uzyskałbym zaledwie kilka sekund szybciej, ale i tak jeżeli chodzi o oddech i puls to wyczerpania by nie było :oczko: Może to jest kwestia tego, że nie mam doświadczenia na średnich dystansach. Z drugiej strony nie spodziewałem się, że to pójdzie tak "bezboleśnie", bo trochę ostatnio straszyliście tym dystansem :oczko:
To są moje luźne myśli, refleksje po tym biegu chciałem przelać tutaj. W najbliższym czasie planuje także zrobić sprawdzian na kilometr i poproszę kogoś, żeby mnie poprowadził, żeby tempo było naprawdę mocne.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Runner11
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 928
Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
Życiówka na 10k: 34:29
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Buki nie wierze w twoj trening z takiego tysiąca nie dałbyś rady tego zrobić, przecież z takiego treningu to smiało 2:30-35 mozna biegac
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13511
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

fotman pisze:Sprinter typu sprinter, czyli specjalizujący się w biegach na 60m i 100m, nie biega takich odcinków na maksa.
Dla niego wielokrotne bieganie odcinków 100m to trening wytrzymałościowy (tzw. wytrzymałość szybkościowa).

Na maksa sprinter biega odcinki do 50m. A tak naprawdę to najczęściej 20-30m jako starty z bloku lub tzw. odcinki lotne (czasem w ramach treningu zmian sztafetowych).
W wielu wypowiedziach sprinterów na temat treningu szybkości, można znaleźć deklaracje, że na treningach nigdy nie biegają z prędkością maksymalną.
Od tego są zawody.
@fotman, patrzysz za bardzo na ten trening z punktu widzenia sprintera...
My tu nie mówimy o Vmax, nie o maksymalnych prędkościach, które (i tu masz pełną racje) można na treningu tylko trenować od 30 do 50m. My mówimy tu o maksymalnym tempie na danych dystansach i to nie są prędkości z zawodów tylko na danym treningu.
Jako przykład (nie moja): Życiówka na 400m w 55s to 5x200m na całego jest w 6x27s chociaż 200m Vmax będzie 25s. Ty musisz patrzeć na cały trening, a nie na jeden bieg. Oczywiście podaje wtedy czasy np. 27-28s.

Tez musisz rozróżniać typy biegaczy: TWR lub ZWR... treningowy mistrz świata (Buki, ale ja tez) albo zawodowy mistrz świata. Takie typy biegaczy (TWR) tez trzeba akceptować, hamować i uważać żeby się nie zajechali.

Mimo to... takie podejście: do biegania na maxa są tylko zawody, mija się z poglądami bardzo dużej ilości zawodników.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13511
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Rolli, wracając do tematu zmęczenia, który niedawno prowadziliśmy. Tak jak pisałem wcześniej, pobiegłem te 800 metrów bardzo ostro (jak na mnie oczywiście) i głównym ogranicznikiem były mięśnie. Wiadomo, to było biegane jako ostatnie powtórzenie z treningu po przebiegnięciu w sumie 6 kilometrów w WB3, ale mam wrażenie, że gdybym miał biec to wcześniej, powiedzmy jako drugi odcinek i miał pobiec rzeczywiście na maksa, to podejrzewam, że uzyskałbym zaledwie kilka sekund szybciej, ale i tak jeżeli chodzi o oddech i puls to wyczerpania by nie było :oczko: Może to jest kwestia tego, że nie mam doświadczenia na średnich dystansach. Z drugiej strony nie spodziewałem się, że to pójdzie tak "bezboleśnie", bo trochę ostatnio straszyliście tym dystansem :oczko:
To są moje luźne myśli, refleksje po tym biegu chciałem przelać tutaj. W najbliższym czasie planuje także zrobić sprawdzian na kilometr i poproszę kogoś, żeby mnie poprowadził, żeby tempo było naprawdę mocne.
@ Adrian, 800m interwały nie są interwalami na MD tylko LD. No pewnie, ze będziesz po takich odcinkach bardzo zmęczony, ale od maksymalnego tema jesteś jeszcze bardzo oddalony.

Moj przykład:
Ja biegnę 8x1000 w 3:20 na treningu i jestem zajechany. Ale na zawodach 1000m pobiegnę 2:40-2:45. Rożnica jest 35-40s.

DLATEGO DO TAKICH BIEGÓW NA MD TRZEBA SIĘ PRZYGOTOWAĆ !!!

Zona krzyczy... potem więcej...
Runner11
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 928
Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
Życiówka na 10k: 34:29
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mateusz Listek pisze:
Runner11 pisze:Buki nie wierze w twoj trening z takiego tysiąca nie dałbyś rady tego zrobić, przecież z takiego treningu to smiało 2:30-35 mozna biegac

Gdybym umiał takich 5 serii może miałbyś rację z tym 2;30 ...
Słuchaj przebiegłeś 1800m w tempie na <2:30/km na przerwach dosyć krótkich jak na takie tempo. Czyli przebiegłeś prawie 2krotność dystansu więc nie powinieneś mieć problemów by przebiec tak chociażby 800m (<2:00) albo właśnie tego tysiaczka(zakładając że ostatnie 200m już padasz nadal to powinno być <2:40 jakby Cie nie sponiewierało).
To że przetrenowałeś 20/22 dni to nic nie znaczy tak się trenuję. Jeśli rzeczywiście zrobiłeś taki trening to trenuj trenuj na zawodach powinieneś pobiec szybciej niż ten twój ostatni 1000.
ojciec
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 03 gru 2011, 11:33
Życiówka na 10k: 35:10
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i co Buki, że 20 dni bez przerwy? Przerwę robisz luźnym rozbieganiem, w tamtym roku miałem ponad 200 dni "bez przerwy", czasem dwa razy dziennie. Z progresem.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13511
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

ojciec pisze:No i co Buki, że 20 dni bez przerwy? Przerwę robisz luźnym rozbieganiem, w tamtym roku miałem ponad 200 dni "bez przerwy", czasem dwa razy dziennie. Z progresem.
No tak, ale Buk biega 3 dni pod rząd akcent, jeden luźny i znowu akcent. I w ten sposób się zajeżdża.

Buki, ty nie pracujesz i nie chodzisz do szkoły. Możesz trenować 12x w tygodniu... ale proszę!!! trenuj z głową. Tylko do 2-3 akcentów w tygodniu!!!
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Od bardzo, bardzo, bardzo dawna mnie tak łydki ni bolały, jak po przedwczorajszych sprintach z dołożeniem dzisiejszego testu na kilometr. Moje łydki są naprawdę mocarne i totalnie olewają (bólu nie ma w ogóle lub jest taki mikroskopijny, że muszę go "szukać" poprzez odpowiednie kurczenie mięśnia) długie wybiegania w butach na podeszwie kilkumilimetrowej, bez pianki. Olewają 400-setki. Olewają wszystkie zawody, te krótsze i te dłuższe. A te sprinty je zarżnęły. Ciekawe!

Co do testu, to nie szykowałem się na nic szczególnego, więc i zawodów nie ma, a może nawet pewna satysfakcja z ładnie wyglądającego wyniku: 3:33. :) O teście się dowiedziałem wczoraj, byłem dzisiaj totalnie niezregenerowany (łydki!!! i uda troszkę też), więc nie nastawiałem się na nie wiadomo co. Do tego bieżnia tego stadionu, na którym biegałem, jest z tych miększych + 300 metrów (więc to pewnie z 2-3 sekundy może zabrać). Taktycznie nawet jestem w miarę zadowolony, bo dość ładnie to czasowo wyszło, chociaż środek pobiegłem zdecydowanie za słabo, przy dzisiejszej dyspozycji mogłem te 3:29 zrobić. Na mecie było duże zmęczenie, ale żadnego zgonowania i nawet nie musiałem się położyć, więc sami rozumiecie... :) Ja na takiego totalnego zgona jeszcze nie biegłem, taką mam na razie fizjologię, wymiotować mi się jeszcze nigdy po bieganiu nie zdarzyło; startuję jednak często i wiem, że to jeszcze nie był poziom zmęczenia, który by świadczył o idealnie rozegranym taktycznie i psychicznie biegu na całkowitego maxa. Tak na marginesie, to akurat pechowo w mojej serii nie miałem się z kim ścigać na finiszu: osoba przede mną 5 sekund, osoba za mną 10. A pewnie bym coś z siebie wykrzesał, jakbym miał realną możliwość walki. :)
Ten wynik mnie cieszy, bo widzę po nim, że 3:25 jest zupełnie w moim zasięgu, a bardzo blisko mi do 3:20 (oczywiście to mówię o bieganiu na wypoczęciu, świetnym tartanie itd.).

Tak na marginesie, deszcze przeszkadza czy pomaga przy średnich dystansach? Ja bardzo lubię w nim biegać, ale zastanawiam się, czy przy takich trochę wyższych prędkościach ta trochę pogorszona przyczepność potrafi zabrać tę sekundę czy dwie?
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No ale kolce to kolce, hm?

(To takie stwierdzenio-pytanie, bo kolce na razie znam z opowieści i obserwacji, a nie z biegania w nich samemu - jeszcze).
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
MikeWeidenbaum
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1132
Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Od bardzo, bardzo, bardzo dawna mnie tak łydki ni bolały, jak po przedwczorajszych sprintach z dołożeniem dzisiejszego testu na kilometr. Moje łydki są naprawdę mocarne i totalnie olewają (bólu nie ma w ogóle lub jest taki mikroskopijny, że muszę go "szukać" poprzez odpowiednie kurczenie mięśnia) długie wybiegania w butach na podeszwie kilkumilimetrowej, bez pianki. Olewają 400-setki. Olewają wszystkie zawody, te krótsze i te dłuższe. A te sprinty je zarżnęły. Ciekawe!

Co do testu, to nie szykowałem się na nic szczególnego, więc i zawodów nie ma, a może nawet pewna satysfakcja z ładnie wyglądającego wyniku: 3:33. :) O teście się dowiedziałem wczoraj, byłem dzisiaj totalnie niezregenerowany (łydki!!! i uda troszkę też), więc nie nastawiałem się na nie wiadomo co. Do tego bieżnia tego stadionu, na którym biegałem, jest z tych miększych + 300 metrów (więc to pewnie z 2-3 sekundy może zabrać). Taktycznie nawet jestem w miarę zadowolony, bo dość ładnie to czasowo wyszło, chociaż środek pobiegłem zdecydowanie za słabo, przy dzisiejszej dyspozycji mogłem te 3:29 zrobić. Na mecie było duże zmęczenie, ale żadnego zgonowania i nawet nie musiałem się położyć, więc sami rozumiecie... :) Ja na takiego totalnego zgona jeszcze nie biegłem, taką mam na razie fizjologię, wymiotować mi się jeszcze nigdy po bieganiu nie zdarzyło; startuję jednak często i wiem, że to jeszcze nie był poziom zmęczenia, który by świadczył o idealnie rozegranym taktycznie i psychicznie biegu na całkowitego maxa. Tak na marginesie, to akurat pechowo w mojej serii nie miałem się z kim ścigać na finiszu: osoba przede mną 5 sekund, osoba za mną 10. A pewnie bym coś z siebie wykrzesał, jakbym miał realną możliwość walki. :)
Ten wynik mnie cieszy, bo widzę po nim, że 3:25 jest zupełnie w moim zasięgu, a bardzo blisko mi do 3:20 (oczywiście to mówię o bieganiu na wypoczęciu, świetnym tartanie itd.).

Ładnie ;). Dziś chyba były testy na tysiaka na wszystkich BBLach co? W Poznaniu miało być 1500, ale też zrobiliśmy 1000. Nabiegałem 2:59 co bardzo cieszy, bo raz że od września urwałem prawie 20 s (było 3:18), bez żadnego typowego treningu pod MD (no dobra, jeden zrobiłem, w ubiegły czwartek :D), dwa że międzyczas na 800 m miałem taki jak obecna życiówka na tym dystansie (2:25), więc trochę się przeterminowała, a ma raptem 3 tygodnie. Porobię przez najbliższe 2-3 tygodnie treningi wg. rad Rolliego i zobaczymy co nabiegam w maju :).

Tak na marginesie, deszcze przeszkadza czy pomaga przy średnich dystansach? Ja bardzo lubię w nim biegać, ale zastanawiam się, czy przy takich trochę wyższych prędkościach ta trochę pogorszona przyczepność potrafi zabrać tę sekundę czy dwie?
W zwykłych butach na pewno przeszkadza bo się ślizgasz, w kolcach nie wiem, mam od 2 tygodni i w deszczu nie biegałem (chociaż dziś była lekko wilgotna bieżnia jeszcze i jakoś tego nie odczułem). A poza ślizganiem to też lubię lekką mżawkę, szczególnie w cieplejsze dni.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: @ Adrian, 800m interwały nie są interwalami na MD tylko LD. No pewnie, ze będziesz po takich odcinkach bardzo zmęczony, ale od maksymalnego tema jesteś jeszcze bardzo oddalony.
Wiadomo, to był trening pod półmaraton :oczko:
Trudno mi teraz szacować, ale wydaje mi się, że na chwilę obecną nie byłoby mnie stać, żeby na 800 metrów złamać 2:20. Z tym maksymalnym tempem/maksymalnym tempem odcinka to trochę zagmatwaliscie :oczko:

Rolli pisze:Moj przykład:
Ja biegnę 8x1000 w 3:20 na treningu i jestem zajechany. Ale na zawodach 1000m pobiegnę 2:40-2:45. Rożnica jest 35-40s.
Ja pewnie miałbym to samo, gdybym robił po 3:30-3:35. Pojedynczy kilometr też pobiegłbym na pewno dużo szybciej.

Rolli pisze:DLATEGO DO TAKICH BIEGÓW NA MD TRZEBA SIĘ PRZYGOTOWAĆ !!!
No dokładnie. Ja nie mam odpowiedniej wytrzymałości tempowej ze względu na słabsze nogi w stosunku do całości. Będę dążył, żeby ten poziom wyrównać.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
jedz_budyn
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1881
Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
Życiówka na 10k: 46:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieruń

Nieprzeczytany post

Buki, Ty jesteś z Woli koło Pszczyny?
Awatar użytkownika
jedz_budyn
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1881
Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
Życiówka na 10k: 46:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieruń

Nieprzeczytany post

zajęcia BBL w Bieruniu starym prowadzi sprinterka Jolanta Kajtoch, http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=50&t=40290
Myślę że powinieneś odwiedzać zajęcia, trenerka jest bardzo pomocna i doświadczona.
ODPOWIEDZ