Buty minimalistyczne
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A to przepraszam. Zmyliło mnie zacytowanie posta z linkiem (chociaż teraz widzę, że link przezornie usunąłeś).
@Post poniższy - no, faktycznie, teraz znowu widzę. :D Ale dobra, nieważne: tak, minimalizm poprawia technikę. Wymusza poprawę techniki. Czasem zamyka drogę do jeszcze większej poprawy techniki, którą można by było uzyskać, gdyby docierać do niej stopniowo: bo minimalizm poprawę techniki wymusza, a to nie zawsze jest najbardziej korzystne. No ale co tam. Poprawia to poprawia.
@Post poniższy - no, faktycznie, teraz znowu widzę. :D Ale dobra, nieważne: tak, minimalizm poprawia technikę. Wymusza poprawę techniki. Czasem zamyka drogę do jeszcze większej poprawy techniki, którą można by było uzyskać, gdyby docierać do niej stopniowo: bo minimalizm poprawę techniki wymusza, a to nie zawsze jest najbardziej korzystne. No ale co tam. Poprawia to poprawia.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2014, 22:06 przez Bylon, łącznie zmieniany 1 raz.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No mnie w tym artykule zaszokowała ta poprawa. Z tak pokrzywionych kulasów (;)) zrobiły się w miarę normalne nogi od samego biegania w butach mini? Jeszcze nie jest ideał, łuk stopy mógłby być na przykład lepiej wysklepiony, ale różnica jest ogromna.
The faster you are, the slower life goes by.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Fascynujące jest to, jak bieganie w minimalach wyprostowało kobitce nogi w wieku 34 lat. Czyli w czasie, gdy większość ortopedów twierdzi, że układ ruchu jest już ostatecznie ukształtowany i nic się nie da zrobić oprócz noszenia wkładek (ew. leczenia operacyjnego).
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Pewien redaktor tez tak twierdzi a wiadomo, ze jest wielkim znawca biegania...Dobra juz nic wiecej nie piszefotman pisze:Czyli w czasie, gdy większość ortopedów twierdzi, że układ ruchu jest już ostatecznie ukształtowany

Ale wlasnie nogi sie cwicza od takiego biegania trzeba tylko odpowiednio dobrac obciazenia zeby nie przesadzic.850 pisze:Pewnie trzeba tez duzo cwiczyc nogi, bo buty mogly byc pomocne,ale zeby od samych butow to raczej maloprawdopodobne takie zmiany.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
850 pisze:Pewnie trzeba tez duzo cwiczyc nogi, bo buty mogly byc pomocne,ale zeby od samych butow to raczej maloprawdopodobne takie zmiany.
Hehe. Przecież bieganie w butach mini i boso to właśnie ćwiczenie nóg

The faster you are, the slower life goes by.
- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
@klosiu @ fantom , mialem na mysli dodatkowe cwiczenia ktore pomagaja stopie sie wzmocnic dodatkowo i wrocic na poprawne tory, ze tak to nazwe. Czy samo bieganie w minimalach da juz takie efekty?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Osobiscie nie robilem zadnych dodatkowych cwiczen wiec chyba tak. Oczywiscie jak ktos jest mega zapuszczony miesniowo to moze mu to pomoc ale rownie dobrze bieganie najpierw po 2km w minimalach i stopniowe zwiekszanie kilometrazu bedzie mialo ten sam efekt.850 pisze:@klosiu @ fantom , mialem na mysli dodatkowe cwiczenia ktore pomagaja stopie sie wzmocnic dodatkowo i wrocic na poprawne tory, ze tak to nazwe. Czy samo bieganie w minimalach da juz takie efekty?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
da efekty, to najprostsze i najbardziej bezpośrednie ćwiczenie 
oczywiście, zdarzają się kosmici, którzy biegają w VFF z pięty, kalecząc siebie i wszystko wokół w promieniu 50 metrów...

oczywiście, zdarzają się kosmici, którzy biegają w VFF z pięty, kalecząc siebie i wszystko wokół w promieniu 50 metrów...
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Będę zamawiał Sole Armor. Ktoś reflektuje na parę? Przy jednej parze przesyłka to $16, przy dwóch $22 więc trochę taniej pod warunkiem, że znajdzie się ktoś z Wawy i odpadnie rozsyłka po PL 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 04 mar 2014, 09:06
- Życiówka na 10k: 34:36
- Życiówka w maratonie: 2:53:22
Witam Panowie.
W przeciągu tygodnia przebrnąłem przez cały wątek (wszystkie komentarze)
robicie bardzo fajną robotę z tymi testami i opisami butów, może i ja coś od siebie dorzucę ale może pokrótce o mnie...
Biegam od ponad 12lat... Przebiegłem już łącznie ponad 44tys km. Przeszedłem całą tą drogę od juniora do seniora. Od biegów na 400, 800m przez 3, 5, 10km a skończywszy na półmaratonach i maratonach. Nigdy nie byłem nad wyraz utalentowany a wszystkie swoje czasy zawdzięczam ciężkiej pracy. Moje wyniki dupy nie urywają ale je tu podam: 10km - 34:36, połówka - 1h:16:45, maraton - 2:53:22. Zawsze zdawałem sobie sprawę że nie mam świetnej techniki. Moje braki wychodzą przy kilku przeciążeniach i kontuzjach jakie mi się przytrafiły i które ostatnim czasem nie dawały mi normalnie trenować. Wpadłem w swego rodzaju "psychozę" na temat wzmacniania mięśni, rolowania, rozciągania itp, itd.... Szczerze mówiąc do końca dalej nie pozbyłem się wszystkich przypadłości. Po zeszłorocznym maratonie warszawskim i zobaczeniu swoich zdjęć z niego (jak to pięknie łoję z pięty a zawsze myślałem że biegam ze śródstopia) postanowiłem zmienić swoją technikę. Zawsze biegałem w butach amortyzowanych (gdy zaczynałem w Polsce nie było jeszcze takiego boom-u biegowego). Ostatnimi czasy wpadłem w manię wymiany najbardziej amortyzowanych butów (Asics Nimbus) dosłownie co 800km kiedy po butach nie było jeszcze widać, że coś im jest. Postanowiłem zmienić buty na minimalistyczne... Przesiadłem się na merrell bare access 2 - zrobiłem w nich ponad 1000km i lekko się poprzecierały. Generalnie wygodne butki. Zaczynałem spokojnie od biegów 5km, ale dosyć szybko doszedłem do 10km, 20 aż do wycieczek 30km. Początkowy ból łydek zniknął a ja zacząłem widzieć zmianę w sposobie biegania. Kiedy jednak przesiadłem się na merrell trail glove to poczułem się jakbym zaczął biegać od nowa... Zakwasy pojawiały się po 5km... Podkręcałem kilometraż zdając sobie sprawę, że na wiosenne starty nie będę gotów ponieważ moje ścięgna i mięśnie nie dadzą rady od razu takim treningom jakie robiłem w bardziej amortyzowanych butach.
W każdym razie obecnie mam dłuższą przerwę od biegania. Dała znać o sobie kontuzja sprzed 2 lat z maratonu który pobiegłem w najbardziej amortyzowanym obuwiu. Cały czas od tamtej pory łaziłem po lekarzach i nie umieli nic stwierdzić a moje zapalenie się poszerzało. Najlepsze jest to że noga najbardziej bolała jak założyłem miękkiego buta z dużą ilością amortyzacji i sztywnym zapiętkiem który drażnił mi achillesa. Mogę chodzić tylko w płaskich butach bez usztywnień. Bałem się że to achilles bądź rozścięgno podeszwowe ale na szczęście ostatnie badania wykazały że obie sprawy mają się świetnie a przyczyną zapaleń są zbiorniczki z płynem które trzeba po prostu usuną i raz na zawsze zaleczyć zapalenie.
Ostatnimi czasy znudzony powolnym rozwojem treningów próbowałem się przesiąść na moje stare asicsy.... MASAKRA... nimbusów to nie mogę wogóle wsadzić na nogę są tak niewygodne a półstartowe sky speedy wydają mi się ciężki i równie niewgodne. Poza tym mega utrudniają poprawny krok biegowy ze śródstopia. Jak tylko w końcu pozbędę się tej usterki zabieram się na nowo za bieganie w minimalach... Stopniowo powoli ale wiem że to jest to. Drugą parę trail glove mam do chodzenia ale jak siedzę w pracy to czasami mi w nich zimno - ciągnie od podłogi co wogóle nie przeszkadzało mi w bieganiu w nich zimą
Tuż przed zrobieniem sobie przerwy postanowiłem sprawdzić czy dam rade w takowych butkach szybciej biegać bo nic w nich nie startowałem ani nic nie biegałem poza rozbieganiami i przebieżkami, żadnego WB2 żadnego 3 zakresu nic. Postanowiłem sprawdzićć się w półmaratonie. Zrobiłem 1h:24:49. Wrażenia... mega ból łydek ale za to mega wygoda, o wiele ładniejszy styl biegu ( miednica nie cofnięta, brak garbienia się itd).
Minimalizm jest świetny ale trzeba się go uczyć żeby dojść do takiego poziomu jak byłem wcześniej... Myślę że to jest główna przyczyna dla której zawodowcy nie przerzucają się na prawdziwy minimalizm... Za dużo czasu to trwa... ale ja myślę, że warto
Teraz bare accessy wydają mi się za sztywne... ograniczają moją stopę. Trail glove są super ale minimalnie dla mnie za cienkie. Będę w tym czasie wolnym czegoś sobie jeszcze szukał - może na targach Cracovii będzie można cosik przymierzyć scory albo merrell road glove - zobaczymy. Z tego co czytałem to głównie takie typy polecacie chyba że coś przeoczyłem??
Pozdrawiam wszystkich zaprawionych... i Wielkiego Minimusa również
W przeciągu tygodnia przebrnąłem przez cały wątek (wszystkie komentarze)

Biegam od ponad 12lat... Przebiegłem już łącznie ponad 44tys km. Przeszedłem całą tą drogę od juniora do seniora. Od biegów na 400, 800m przez 3, 5, 10km a skończywszy na półmaratonach i maratonach. Nigdy nie byłem nad wyraz utalentowany a wszystkie swoje czasy zawdzięczam ciężkiej pracy. Moje wyniki dupy nie urywają ale je tu podam: 10km - 34:36, połówka - 1h:16:45, maraton - 2:53:22. Zawsze zdawałem sobie sprawę że nie mam świetnej techniki. Moje braki wychodzą przy kilku przeciążeniach i kontuzjach jakie mi się przytrafiły i które ostatnim czasem nie dawały mi normalnie trenować. Wpadłem w swego rodzaju "psychozę" na temat wzmacniania mięśni, rolowania, rozciągania itp, itd.... Szczerze mówiąc do końca dalej nie pozbyłem się wszystkich przypadłości. Po zeszłorocznym maratonie warszawskim i zobaczeniu swoich zdjęć z niego (jak to pięknie łoję z pięty a zawsze myślałem że biegam ze śródstopia) postanowiłem zmienić swoją technikę. Zawsze biegałem w butach amortyzowanych (gdy zaczynałem w Polsce nie było jeszcze takiego boom-u biegowego). Ostatnimi czasy wpadłem w manię wymiany najbardziej amortyzowanych butów (Asics Nimbus) dosłownie co 800km kiedy po butach nie było jeszcze widać, że coś im jest. Postanowiłem zmienić buty na minimalistyczne... Przesiadłem się na merrell bare access 2 - zrobiłem w nich ponad 1000km i lekko się poprzecierały. Generalnie wygodne butki. Zaczynałem spokojnie od biegów 5km, ale dosyć szybko doszedłem do 10km, 20 aż do wycieczek 30km. Początkowy ból łydek zniknął a ja zacząłem widzieć zmianę w sposobie biegania. Kiedy jednak przesiadłem się na merrell trail glove to poczułem się jakbym zaczął biegać od nowa... Zakwasy pojawiały się po 5km... Podkręcałem kilometraż zdając sobie sprawę, że na wiosenne starty nie będę gotów ponieważ moje ścięgna i mięśnie nie dadzą rady od razu takim treningom jakie robiłem w bardziej amortyzowanych butach.
W każdym razie obecnie mam dłuższą przerwę od biegania. Dała znać o sobie kontuzja sprzed 2 lat z maratonu który pobiegłem w najbardziej amortyzowanym obuwiu. Cały czas od tamtej pory łaziłem po lekarzach i nie umieli nic stwierdzić a moje zapalenie się poszerzało. Najlepsze jest to że noga najbardziej bolała jak założyłem miękkiego buta z dużą ilością amortyzacji i sztywnym zapiętkiem który drażnił mi achillesa. Mogę chodzić tylko w płaskich butach bez usztywnień. Bałem się że to achilles bądź rozścięgno podeszwowe ale na szczęście ostatnie badania wykazały że obie sprawy mają się świetnie a przyczyną zapaleń są zbiorniczki z płynem które trzeba po prostu usuną i raz na zawsze zaleczyć zapalenie.
Ostatnimi czasy znudzony powolnym rozwojem treningów próbowałem się przesiąść na moje stare asicsy.... MASAKRA... nimbusów to nie mogę wogóle wsadzić na nogę są tak niewygodne a półstartowe sky speedy wydają mi się ciężki i równie niewgodne. Poza tym mega utrudniają poprawny krok biegowy ze śródstopia. Jak tylko w końcu pozbędę się tej usterki zabieram się na nowo za bieganie w minimalach... Stopniowo powoli ale wiem że to jest to. Drugą parę trail glove mam do chodzenia ale jak siedzę w pracy to czasami mi w nich zimno - ciągnie od podłogi co wogóle nie przeszkadzało mi w bieganiu w nich zimą

Tuż przed zrobieniem sobie przerwy postanowiłem sprawdzić czy dam rade w takowych butkach szybciej biegać bo nic w nich nie startowałem ani nic nie biegałem poza rozbieganiami i przebieżkami, żadnego WB2 żadnego 3 zakresu nic. Postanowiłem sprawdzićć się w półmaratonie. Zrobiłem 1h:24:49. Wrażenia... mega ból łydek ale za to mega wygoda, o wiele ładniejszy styl biegu ( miednica nie cofnięta, brak garbienia się itd).
Minimalizm jest świetny ale trzeba się go uczyć żeby dojść do takiego poziomu jak byłem wcześniej... Myślę że to jest główna przyczyna dla której zawodowcy nie przerzucają się na prawdziwy minimalizm... Za dużo czasu to trwa... ale ja myślę, że warto

Teraz bare accessy wydają mi się za sztywne... ograniczają moją stopę. Trail glove są super ale minimalnie dla mnie za cienkie. Będę w tym czasie wolnym czegoś sobie jeszcze szukał - może na targach Cracovii będzie można cosik przymierzyć scory albo merrell road glove - zobaczymy. Z tego co czytałem to głównie takie typy polecacie chyba że coś przeoczyłem??

Pozdrawiam wszystkich zaprawionych... i Wielkiego Minimusa również

- 850
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
- Życiówka na 10k: 45 min
- Życiówka w maratonie: brak
No bracie, ale zes naspamowal, a i tal przyjdziem Zoltar i srwierdzi ze tekst pisany na zamowienie, ku chwale Wielkiego minimusa:-) Powrot do obuwia mocno amortyzowanego jest raczej nie mozliwy, po wylrubowaniu butow ktore nie krepuja nogi, i nie utrudniaja biegania, i nie ckoodzi tylko ominimale ,ale tez o inne niskopodeszwowce. Tak to wyglada z mojejnstrony, im mniej technologi tym leepiej.