Paweł ultrasi bez maratonu!
Moderator: infernal
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
19.03.2014r
10km 53:17
4:45
5:40
5:42
5:36
5:17
5:43
5:25
4:56
4:57
5:10
docieram nowe lacie. jest i nowa blaza w nowym miejscu. Fajna okazja, to kupiłem. Fatalnie. Stopa strasznie bolała, do 7km. Trochę rozciągania i przeszło... Straszna pogoda.
10km 53:17
4:45
5:40
5:42
5:36
5:17
5:43
5:25
4:56
4:57
5:10
docieram nowe lacie. jest i nowa blaza w nowym miejscu. Fajna okazja, to kupiłem. Fatalnie. Stopa strasznie bolała, do 7km. Trochę rozciągania i przeszło... Straszna pogoda.
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
22.03.2014r
6km 35:01
6:04
6:03
6:02
6:11
6:01
4:40
Tak sobie tupałem w słonku. Przed zawodami tlenu zażyć, a ostatek na dobrej prędkości.
A przed tym mecz o 9:00. wynik 9:0
80 minut 7km
Co to będzie, co to będzie...?
EDIT:
obiłem sobie kości śródstopia lewej stopy, i coś między tymi kośćmi a paliczkami 2 i 3 palca.
Boli, boli, bardzo boli...
6km 35:01
6:04
6:03
6:02
6:11
6:01
4:40
Tak sobie tupałem w słonku. Przed zawodami tlenu zażyć, a ostatek na dobrej prędkości.
A przed tym mecz o 9:00. wynik 9:0
80 minut 7km
Co to będzie, co to będzie...?
EDIT:
obiłem sobie kości śródstopia lewej stopy, i coś między tymi kośćmi a paliczkami 2 i 3 palca.
Boli, boli, bardzo boli...
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
23.03.2014r
A więc. Wstałem o 8:10, by wyjechać o 9:15. Zjadłem miskę pełną płatków pełnoziarnistych i mleka 3,2%. A zawsze jadam bułki z miodem i dżemem. Dlatego przed biegiem ratowałem się kęsem marsa Szybki dojazd, parking, odebranie pakietu. Kaj baton energetyczny? Brak... Po biegu tylko izotonik, reszty brak.
10 minut tupania, rozciąganie i na start. Pierwszy km lekko, na drugim mówię sobie, zaszalałeś, to teraz trzymaj te tempo. No i pojawiają się podbiegi. Marek wspominał... Ale po nich muszą być zbiegi, więc odbijam sobie stratę sekund. 23:44 to czas na 5km. No, optymizmem to nie napawa. Łyk wody i tempo, podpinam się pod dziewczynę z mojego miasta, ale nie szczymuję tempa. I te myśli na podbiegu, by złamać 50 minut, może 49, może koło 48 się zakręcić... Na zbiegu szaleję, a 700m przed metą zaczynam finisz. Wyprzedzam koło 10 chłopa. Jest! Druga połówka w 24:12. Zdjęcie, oklaski, powitania...
04:30 - 1km
04:43 - 1km
05:11 - 1km
04:38 - 1km
04:42 - 1km
04:42 - 1km
05:05 - 1km
05:29 - 1km
04:42 - 1km
04:17 - 1km
co daje 9,98km 47:56 śr 04:48/km
Co tu napiszę.
Że cholerna trasa jest. Że mało płaskiego, a więcej podbiegów i zbiegów.
Że stopa obolała
Że to daje mi połowkę w 1:47:16 albo 1:44:47
Że opisuję to jak walkę o 33-34 minuty.
Że nie mam genów biegowych. Może powinienem ciągle grać w nogę lub mam naprawdę talent do ręcznej.
Że jest życiówka, to cieszy, ale poprawa o 22 sekundy w ciągu 5 miesięcy...
Jestem niepewny tego Wiednia. Że chyba plany o 1:42 - 1:43 pójdą się je***
Z pozdrowieniami.
Wasz Leandros - Paweł
A więc. Wstałem o 8:10, by wyjechać o 9:15. Zjadłem miskę pełną płatków pełnoziarnistych i mleka 3,2%. A zawsze jadam bułki z miodem i dżemem. Dlatego przed biegiem ratowałem się kęsem marsa Szybki dojazd, parking, odebranie pakietu. Kaj baton energetyczny? Brak... Po biegu tylko izotonik, reszty brak.
10 minut tupania, rozciąganie i na start. Pierwszy km lekko, na drugim mówię sobie, zaszalałeś, to teraz trzymaj te tempo. No i pojawiają się podbiegi. Marek wspominał... Ale po nich muszą być zbiegi, więc odbijam sobie stratę sekund. 23:44 to czas na 5km. No, optymizmem to nie napawa. Łyk wody i tempo, podpinam się pod dziewczynę z mojego miasta, ale nie szczymuję tempa. I te myśli na podbiegu, by złamać 50 minut, może 49, może koło 48 się zakręcić... Na zbiegu szaleję, a 700m przed metą zaczynam finisz. Wyprzedzam koło 10 chłopa. Jest! Druga połówka w 24:12. Zdjęcie, oklaski, powitania...
04:30 - 1km
04:43 - 1km
05:11 - 1km
04:38 - 1km
04:42 - 1km
04:42 - 1km
05:05 - 1km
05:29 - 1km
04:42 - 1km
04:17 - 1km
co daje 9,98km 47:56 śr 04:48/km
Co tu napiszę.
Że cholerna trasa jest. Że mało płaskiego, a więcej podbiegów i zbiegów.
Że stopa obolała
Że to daje mi połowkę w 1:47:16 albo 1:44:47
Że opisuję to jak walkę o 33-34 minuty.
Że nie mam genów biegowych. Może powinienem ciągle grać w nogę lub mam naprawdę talent do ręcznej.
Że jest życiówka, to cieszy, ale poprawa o 22 sekundy w ciągu 5 miesięcy...
Jestem niepewny tego Wiednia. Że chyba plany o 1:42 - 1:43 pójdą się je***
Z pozdrowieniami.
Wasz Leandros - Paweł
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
25.03.2014r
Myjąc się z myślą o dzisiejszym BS'ie zobaczyłem, że mam blazę z boku dużego palucha. Aaaa, nie przebiłem od niedzieli. Zawsze znika, a te cholerstwo nie. Więc przebijam i... wyciekło mi morze ropy. Nie płynu surowiczego, krwi tylko ropy. Jak zaczęło boleć. Każdy krok to męczarnia. Woda utleniona( ) i plaster. Po południu odklejam, znów buła. Przebijam i znów...
Tak więc przerwa, zobaczym co jutro!
Myjąc się z myślą o dzisiejszym BS'ie zobaczyłem, że mam blazę z boku dużego palucha. Aaaa, nie przebiłem od niedzieli. Zawsze znika, a te cholerstwo nie. Więc przebijam i... wyciekło mi morze ropy. Nie płynu surowiczego, krwi tylko ropy. Jak zaczęło boleć. Każdy krok to męczarnia. Woda utleniona( ) i plaster. Po południu odklejam, znów buła. Przebijam i znów...
Tak więc przerwa, zobaczym co jutro!
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
26.03.2014r.
7km 40:35
Spokojny BS po lesie i placu budowy.
5:43
6:06
5:49
5:55
5:53
5:45
5:17
29.03.2014r
5,78km 30:53
oszczędzam się przed zawodami. 2 liga kobiet. W pojedynkę.
6:23
5:01
5:23
4:59
5:15
3:49(4:55)
Mecz
01:31:19 7,82 km
30.03.2014r
2.53km 12:53
5:32
4:49
2:30(4:42)
Zapomniałem dodać, że w piątek 9 godzin na nogach po mieście. Pierwszy dzień w pracy. I ostatni.
Dziś masa zawodów. Wszyscy biją życiówki. A ja znów odnoszę porażkę. Miało być 18km, że BS i prędkość startowa, a tu h***. Na 2km zaczyna mnie boleć mięsień koło kręgosłupa. Przejdzie. Przechodzę ja w chód. Nie umiem stać, siedzieć. PORAŻKA. Okazuje się, że mięsień napięty, zbity. Kąpiel, laser i tabletka. Teraz już czuję się lepiej. Okropna rzecz.
No i znów widzę siebie...
7km 40:35
Spokojny BS po lesie i placu budowy.
5:43
6:06
5:49
5:55
5:53
5:45
5:17
29.03.2014r
5,78km 30:53
oszczędzam się przed zawodami. 2 liga kobiet. W pojedynkę.
6:23
5:01
5:23
4:59
5:15
3:49(4:55)
Mecz
01:31:19 7,82 km
30.03.2014r
2.53km 12:53
5:32
4:49
2:30(4:42)
Zapomniałem dodać, że w piątek 9 godzin na nogach po mieście. Pierwszy dzień w pracy. I ostatni.
Dziś masa zawodów. Wszyscy biją życiówki. A ja znów odnoszę porażkę. Miało być 18km, że BS i prędkość startowa, a tu h***. Na 2km zaczyna mnie boleć mięsień koło kręgosłupa. Przejdzie. Przechodzę ja w chód. Nie umiem stać, siedzieć. PORAŻKA. Okazuje się, że mięsień napięty, zbity. Kąpiel, laser i tabletka. Teraz już czuję się lepiej. Okropna rzecz.
No i znów widzę siebie...
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
01.04.2014r
10.12km 51:14 śr.5:03/km
5:04
5:00
5:07
5:01
4:52
5:22
5:23
5:07
4:46
4:57
00:30:30(04:19) - 117m
A więc coś szybkiego. Całkiem fajnie. Mięsień pobolewa, ale daję radę.
05.04.2014r
mecz RLJ.
01:24 9,04km
Najwięcej w życiu. Ciężki mecz. Dostałem zapewnienie, że do końca sezonu przemianowanie, a od nowego sezonu będę w Młodzieżowej Kadrze Podokręgu. Przynajmniej to dobra wiadomość.
06.04.2014r
Moja prawa łydka się zepsuła. Nie pomaga kompresja, lód, prysznice, laser i masaż. Nie umiem chodzić. Kuśtykam. Jeśli zegnę kolano do dwudziestu paru stopni, to łydka boli. Potruchtałem dziś paręset metrów i nie dałem rady. Poczułem jeden z najmocniejszych bólów/bóli życia. Jakby rozrywanie łydy. Wszystko się sypie...
Zastanawiam się nad taktyką biegu. Negative czy Positive. Pierwsza dycha płaska, kolejna pod górkę, ostatni km zbiegu. Czy może od samego początku 4:44, a potem zdychać...
Co do łydy. Jak nie przejdzie, to jutro lekarz...
AHAAAA.
Zapisałem się na 10km w Bytomiu. Zapisy już otwarte. A połówka kolejna w ramach Silesia Marathon. Zbicie 1:35.
10.12km 51:14 śr.5:03/km
5:04
5:00
5:07
5:01
4:52
5:22
5:23
5:07
4:46
4:57
00:30:30(04:19) - 117m
A więc coś szybkiego. Całkiem fajnie. Mięsień pobolewa, ale daję radę.
05.04.2014r
mecz RLJ.
01:24 9,04km
Najwięcej w życiu. Ciężki mecz. Dostałem zapewnienie, że do końca sezonu przemianowanie, a od nowego sezonu będę w Młodzieżowej Kadrze Podokręgu. Przynajmniej to dobra wiadomość.
06.04.2014r
Moja prawa łydka się zepsuła. Nie pomaga kompresja, lód, prysznice, laser i masaż. Nie umiem chodzić. Kuśtykam. Jeśli zegnę kolano do dwudziestu paru stopni, to łydka boli. Potruchtałem dziś paręset metrów i nie dałem rady. Poczułem jeden z najmocniejszych bólów/bóli życia. Jakby rozrywanie łydy. Wszystko się sypie...
Zastanawiam się nad taktyką biegu. Negative czy Positive. Pierwsza dycha płaska, kolejna pod górkę, ostatni km zbiegu. Czy może od samego początku 4:44, a potem zdychać...
Co do łydy. Jak nie przejdzie, to jutro lekarz...
AHAAAA.
Zapisałem się na 10km w Bytomiu. Zapisy już otwarte. A połówka kolejna w ramach Silesia Marathon. Zbicie 1:35.
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
07.04.2014r
Wczesna pobudka i jadę do związku zawieść sprawozdania. Ale one muszą trafić do Katowic, a nie do Zabrza... To na pocztę i priorytet!
Idę sobie wyrobić Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Kolejka w NFZ'cie, 12 osób przede mną :D Moja kolej, więc podchodzę i zaczynam mówić.
60 letnie siwe próchno wycedza: dokument wypełnić i przyjść. Ale ja nie mam dokumentu. To se pan wydrukuje. Ale ja nie mam drukarki. To u kogoś. Ale ja nie mam dostępu do internetu. To trudno.
No i łapię wkurw, pytam się grzecznie: może mi Pani dać jeden formularz? Nie mam. Słucham? NIE MAM!
hmmm. Wyciągam telefon i mówię: może to Pani powtórzyć raz jeszcze? Z chęcią przedstawię to w Katowicach. I nagle rzut papierem, sena rodem z Misia: Proszę....
Jeszcze długopis... Rzut długopisem... Ale piszący :D
Wypełniam, daję legitymację. Ale nie ważna od początku Kwietnia!! Albo Pan da podbitą albo zaświadczenie, że jest Pan bezrobotny...
@#$%^. Kobiety z dziekanatu nie ma do końca tygodnia, a pozostałe nie mogą albo nie chcą. Więc nie mam wyboru...
Idę do lekarza. Zginam nogę, pokazuję i objaśniam. Naderwanie dużej ilości mikro-włókien mięśniowych. Nierozgrzany przed sędziowaniem, parę zrywów i kontuzja gotowa... Dostałem skierowanie na rentgen. Po cholerę? Ale nic nie wykazało.
To może rezonans pytam. Dobrze. Najbliższy termin? 3,5 miesiąca, chyba że na ostry dyżur... Odpoczynek, ucisk...
Więc dziś trucht po 6:30 - 7:30/km i marsz. Koło 5km spokojnie. Boli. W Czwartek na Night Runnersach się chyba pojawię...
Próbuję stworzyć grupę biegową sędziów.
Wczesna pobudka i jadę do związku zawieść sprawozdania. Ale one muszą trafić do Katowic, a nie do Zabrza... To na pocztę i priorytet!
Idę sobie wyrobić Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Kolejka w NFZ'cie, 12 osób przede mną :D Moja kolej, więc podchodzę i zaczynam mówić.
60 letnie siwe próchno wycedza: dokument wypełnić i przyjść. Ale ja nie mam dokumentu. To se pan wydrukuje. Ale ja nie mam drukarki. To u kogoś. Ale ja nie mam dostępu do internetu. To trudno.
No i łapię wkurw, pytam się grzecznie: może mi Pani dać jeden formularz? Nie mam. Słucham? NIE MAM!
hmmm. Wyciągam telefon i mówię: może to Pani powtórzyć raz jeszcze? Z chęcią przedstawię to w Katowicach. I nagle rzut papierem, sena rodem z Misia: Proszę....
Jeszcze długopis... Rzut długopisem... Ale piszący :D
Wypełniam, daję legitymację. Ale nie ważna od początku Kwietnia!! Albo Pan da podbitą albo zaświadczenie, że jest Pan bezrobotny...
@#$%^. Kobiety z dziekanatu nie ma do końca tygodnia, a pozostałe nie mogą albo nie chcą. Więc nie mam wyboru...
Idę do lekarza. Zginam nogę, pokazuję i objaśniam. Naderwanie dużej ilości mikro-włókien mięśniowych. Nierozgrzany przed sędziowaniem, parę zrywów i kontuzja gotowa... Dostałem skierowanie na rentgen. Po cholerę? Ale nic nie wykazało.
To może rezonans pytam. Dobrze. Najbliższy termin? 3,5 miesiąca, chyba że na ostry dyżur... Odpoczynek, ucisk...
Więc dziś trucht po 6:30 - 7:30/km i marsz. Koło 5km spokojnie. Boli. W Czwartek na Night Runnersach się chyba pojawię...
Próbuję stworzyć grupę biegową sędziów.
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
10.04.2014r
Dobieg na Night Runners, bieg z Nimi i bieg do domu.
Fixa nie łapał, więc 15 minut na, potem 6km koło 6:15 - 6:00 i powrót po 5:30 - 5:45. Zakończenie po 4:44
Jutro wyjazd, dziś pakowanie, organizacja itd..
Zaczynam od 4:44 na 10km, zwalniam, ale nie powyżej 5:00 na następnych 10km. I zbieg na pełnej!
Powodzenia wszystkim startującym!!!
Dobieg na Night Runners, bieg z Nimi i bieg do domu.
Fixa nie łapał, więc 15 minut na, potem 6km koło 6:15 - 6:00 i powrót po 5:30 - 5:45. Zakończenie po 4:44
Jutro wyjazd, dziś pakowanie, organizacja itd..
Zaczynam od 4:44 na 10km, zwalniam, ale nie powyżej 5:00 na następnych 10km. I zbieg na pełnej!
Powodzenia wszystkim startującym!!!
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
12.04.2014r
Wyjechałem z znajomymi trzema do Wiednia. Przerwa na kawę i dalej w drogę. Koło 400km, w 4 godziny. Szybciej niż do "stolicy". Na miejscu parking i po pakiet. Ubogi. Torba plastikowa z sznurkiem, czip za 5€(kaucja bez zwrotna), masa ulotek. Koszulka do kupienia 26,99€. Targi bardzo dobrze przygotowane, sprawne. Wszyscy czołowi producenci byli, ceny u nich promocyjne, u nas normalne. Najtańsze boosty za 99€, rękawki kompresyjne za 45€. Więc na Prater i zwiedzamy. Potem do pensjonatu, 17km od centrum, 20 minut drogi. Odpoczynek, relax i na pasta party. Minusem jest to, że o 19 zamykano, a ja jadam zwykle po 20...
Spaghetti i Erdringer.
I dlatego koło 22, gdy kładłem się spać, czułem w brzuchu pustkę.
13.04.2014r
Pubudka o 5:00, o 6:00 śniadanie. Jajko, szklanka herbaty, soku, żymła(bułka) z miodem i druga z dżemem.
Na start, oddaję torbę. Strefa, fotki. Byłem w 3 strefie, z czasami 1:45 - 2:00 na 21,1km. W pierwszej linii. Puszczają. Krzyżyk i w drogę.
Pierwsze 300m na gazie z znajomym. Pierwsi, zdjęcia i brawa. Potem do swojego tempa wracam. Lekko, zbieg, przyjemnie. Wiatr od Dunaju. Do 10km przyjemnie, lekko. Płasko jak nigdzie na Śląsku!!
Zaczyna się jazz. Tempo spada, a Ty nie czujesz podbiegu. 12km zaczyna się ból lędźwi. Jak przedtem. Czuję ręką zbity mięsień i ogromny ból. Przeogromny. Jest gorzej. Czuję głód i brak sił. Myślę by zbić 1:45. Nic więcej. 18km na bezdechu i wzrokiem zamazanym. Zejść czy nie zejść. I myśl mar_jasa. Walczyć do końca. Nie zejdę. Dojdę do końca. Truchtam. Ratuję się batonikiem mini z kieszonki. Na postoju idę, pijąc wodę z powerade i jedząc banana. Wyprzedza mnie znajomy. Kilometr 600m do końca. Nie, nie wyprzedzi mnie. Lecę na pałe. Łzy w oczach, nogi z betonu, ale wyprzedzam. Meta. Padam na beton. Kręci się w głowie. Ale wstaję. Jest po wszystkim.
VIENNA CITY HALBMARATHON 2014
01:51:28 21,30km śr.05:14/km 1719kcal
04:34 - 1km
04:41 - 1km
04:37 - 1km
04:59 - 1km
04:58 - 1km
05:00 - 1km
04:58 - 1km
05:01 - 1km
05:02 - 1km
05:15 - 1km
05:09 - 1km
05:05 - 1km
05:13 - 1km
05:17 - 1km
05:24 - 1km
05:58 - 1km
05:46 - 1km
05:47 - 1km
05:58 - 1km
05:50 - 1km
05:25 - 1km
01:17(04:24) - 295m
KM 5 KM 10 KM 15 KM 20 KM 21
00:24:05 00:25:47 00:26:24 00:29:59 00:05:11
Miejsce 4220/13600 w kategorii wiekowej 748. Polska klasyfikacja 36/129
Jedno słowo. Porażka. Wypadł mi ciągły miesiąc biegania. Potem biegałem bez składu i ładu. Ostatnie 2 tygodnie to kontuzje. Teraz znów odnowiła się jedna. Za wcześnie zjadłem w sobotę, za mało. Zmęczony byłem. Nie wyspany.
Pogoda idealna, trasa fajna, masa ludzi. Organizacja na szóstkę.
Ten 13.04 był chyba pechowy dla większości. Po tym dniu wiem, że na jesień muszę się przygotować na 200%.
Będę biegł w Bytomiu 10,5km, a w Silesia Marathon 21,1km.
W Bytomiu i w Silesii jak najlepszy wynik uzyskać, to mój cel. Na pewno zejście poniżej 45 minut i 1:40.
Uświadomiłem sobie, że poczekam na maraton. Jeśli mam debiutować i biegać w nich, to poniżej 3:00. Czyli poczekam jeszcze
Wróciłem na tarczy. W czwartek dopiero mecz do sędziowania, po świętach znów tupanie.
Wyjechałem z znajomymi trzema do Wiednia. Przerwa na kawę i dalej w drogę. Koło 400km, w 4 godziny. Szybciej niż do "stolicy". Na miejscu parking i po pakiet. Ubogi. Torba plastikowa z sznurkiem, czip za 5€(kaucja bez zwrotna), masa ulotek. Koszulka do kupienia 26,99€. Targi bardzo dobrze przygotowane, sprawne. Wszyscy czołowi producenci byli, ceny u nich promocyjne, u nas normalne. Najtańsze boosty za 99€, rękawki kompresyjne za 45€. Więc na Prater i zwiedzamy. Potem do pensjonatu, 17km od centrum, 20 minut drogi. Odpoczynek, relax i na pasta party. Minusem jest to, że o 19 zamykano, a ja jadam zwykle po 20...
Spaghetti i Erdringer.
I dlatego koło 22, gdy kładłem się spać, czułem w brzuchu pustkę.
13.04.2014r
Pubudka o 5:00, o 6:00 śniadanie. Jajko, szklanka herbaty, soku, żymła(bułka) z miodem i druga z dżemem.
Na start, oddaję torbę. Strefa, fotki. Byłem w 3 strefie, z czasami 1:45 - 2:00 na 21,1km. W pierwszej linii. Puszczają. Krzyżyk i w drogę.
Pierwsze 300m na gazie z znajomym. Pierwsi, zdjęcia i brawa. Potem do swojego tempa wracam. Lekko, zbieg, przyjemnie. Wiatr od Dunaju. Do 10km przyjemnie, lekko. Płasko jak nigdzie na Śląsku!!
Zaczyna się jazz. Tempo spada, a Ty nie czujesz podbiegu. 12km zaczyna się ból lędźwi. Jak przedtem. Czuję ręką zbity mięsień i ogromny ból. Przeogromny. Jest gorzej. Czuję głód i brak sił. Myślę by zbić 1:45. Nic więcej. 18km na bezdechu i wzrokiem zamazanym. Zejść czy nie zejść. I myśl mar_jasa. Walczyć do końca. Nie zejdę. Dojdę do końca. Truchtam. Ratuję się batonikiem mini z kieszonki. Na postoju idę, pijąc wodę z powerade i jedząc banana. Wyprzedza mnie znajomy. Kilometr 600m do końca. Nie, nie wyprzedzi mnie. Lecę na pałe. Łzy w oczach, nogi z betonu, ale wyprzedzam. Meta. Padam na beton. Kręci się w głowie. Ale wstaję. Jest po wszystkim.
VIENNA CITY HALBMARATHON 2014
01:51:28 21,30km śr.05:14/km 1719kcal
04:34 - 1km
04:41 - 1km
04:37 - 1km
04:59 - 1km
04:58 - 1km
05:00 - 1km
04:58 - 1km
05:01 - 1km
05:02 - 1km
05:15 - 1km
05:09 - 1km
05:05 - 1km
05:13 - 1km
05:17 - 1km
05:24 - 1km
05:58 - 1km
05:46 - 1km
05:47 - 1km
05:58 - 1km
05:50 - 1km
05:25 - 1km
01:17(04:24) - 295m
KM 5 KM 10 KM 15 KM 20 KM 21
00:24:05 00:25:47 00:26:24 00:29:59 00:05:11
Miejsce 4220/13600 w kategorii wiekowej 748. Polska klasyfikacja 36/129
Jedno słowo. Porażka. Wypadł mi ciągły miesiąc biegania. Potem biegałem bez składu i ładu. Ostatnie 2 tygodnie to kontuzje. Teraz znów odnowiła się jedna. Za wcześnie zjadłem w sobotę, za mało. Zmęczony byłem. Nie wyspany.
Pogoda idealna, trasa fajna, masa ludzi. Organizacja na szóstkę.
Ten 13.04 był chyba pechowy dla większości. Po tym dniu wiem, że na jesień muszę się przygotować na 200%.
Będę biegł w Bytomiu 10,5km, a w Silesia Marathon 21,1km.
W Bytomiu i w Silesii jak najlepszy wynik uzyskać, to mój cel. Na pewno zejście poniżej 45 minut i 1:40.
Uświadomiłem sobie, że poczekam na maraton. Jeśli mam debiutować i biegać w nich, to poniżej 3:00. Czyli poczekam jeszcze
Wróciłem na tarczy. W czwartek dopiero mecz do sędziowania, po świętach znów tupanie.
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
21.04.2014r
Rozpoczynam przygotowania z Danielsem. Ten tydzień na spokojnie, w poprzednim sędziowanie.
Dziś 10km spaceru w 2,5h. Ładna okolica, pogoda, towarzyszka(kolejność przypadkowa). Jutro sędziowanie, środa wolne, czwartek test sprawnościowy dla sędziów, piątek wolny, sobota i niedziela to pierwszy bieg. Potem 23 tygodnie z Danielsem.
co do testu sprawnościowego, to składa się z dwóch części.
sprinty:
6x40m w 6,4s przerwa jakieś 2 minuty, wiadomo kolejka.
przerwa 15 minut i interwały
interwały:
12x400m 35s bieg i 40s marszu.
Banalne
Rozpoczynam przygotowania z Danielsem. Ten tydzień na spokojnie, w poprzednim sędziowanie.
Dziś 10km spaceru w 2,5h. Ładna okolica, pogoda, towarzyszka(kolejność przypadkowa). Jutro sędziowanie, środa wolne, czwartek test sprawnościowy dla sędziów, piątek wolny, sobota i niedziela to pierwszy bieg. Potem 23 tygodnie z Danielsem.
co do testu sprawnościowego, to składa się z dwóch części.
sprinty:
6x40m w 6,4s przerwa jakieś 2 minuty, wiadomo kolejka.
przerwa 15 minut i interwały
interwały:
12x400m 35s bieg i 40s marszu.
Banalne
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
24.04.2014r
Testy zaliczone.
Lekko sie biegło po tartanie. Przyjemnie.
Wyszło
3,73km 13:04 03:30/km
to była ta część biegowa. 24 powtórzenia. czyli 32 sekundy biegu i tyle samo odpoczynku w chodzie. łatwizna.
Coś w weekend wpadnie, bo wypada, prócz turnieju i podokręgowej ligi juniorów.
Od poniedziałku orka.
Testy zaliczone.
Lekko sie biegło po tartanie. Przyjemnie.
Wyszło
3,73km 13:04 03:30/km
to była ta część biegowa. 24 powtórzenia. czyli 32 sekundy biegu i tyle samo odpoczynku w chodzie. łatwizna.
Coś w weekend wpadnie, bo wypada, prócz turnieju i podokręgowej ligi juniorów.
Od poniedziałku orka.
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
06.05.2014r.
Łoooo ile mnie tu nie było...
Ale do rzeczy. Sporo sędziowałem. Dorobiłem sobie. Masa sytuacji ciekawych, zaangażowałem się w parę wydarzeń. Nie biegałem. Doleczyłem plecy. Już na 100% i dopiero teraz zaczynam przygotowania. Tylko 22 tygodnie.
Rozpisałem sobie Danielsa. 980km na te 22 tyg. Czy przesadzam?
Daniels prognozuje mi czas na 1:34...
Dziś potupałem. Koło 35 minut, bo mi gremlin baterię zjadł. Nie wyłączyłem po wczorajszym orliku. Sporo trampków, juniorów, C klasa i A klasa. Tam jest dżes :D
Zapomniał bym. Mały, duży wypadek miałem. Wracam sobie, drogą, jedno pasmowa, naprzeciw skoda superb combi, a obok mnie grzęźnie stary pasek kombi. Nie dał rady mnie całkiem wyprzedzić i jebnął mnie tyłkiem. Miałem rejestrator włączony. Uderzam w niego, do rowu, jeb ciul dup. Cały jestem. Ale auto matki... Więc dopiero teraz biegam.
Łoooo ile mnie tu nie było...
Ale do rzeczy. Sporo sędziowałem. Dorobiłem sobie. Masa sytuacji ciekawych, zaangażowałem się w parę wydarzeń. Nie biegałem. Doleczyłem plecy. Już na 100% i dopiero teraz zaczynam przygotowania. Tylko 22 tygodnie.
Rozpisałem sobie Danielsa. 980km na te 22 tyg. Czy przesadzam?
Daniels prognozuje mi czas na 1:34...
Dziś potupałem. Koło 35 minut, bo mi gremlin baterię zjadł. Nie wyłączyłem po wczorajszym orliku. Sporo trampków, juniorów, C klasa i A klasa. Tam jest dżes :D
Zapomniał bym. Mały, duży wypadek miałem. Wracam sobie, drogą, jedno pasmowa, naprzeciw skoda superb combi, a obok mnie grzęźnie stary pasek kombi. Nie dał rady mnie całkiem wyprzedzić i jebnął mnie tyłkiem. Miałem rejestrator włączony. Uderzam w niego, do rowu, jeb ciul dup. Cały jestem. Ale auto matki... Więc dopiero teraz biegam.
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
Nie pisałem od 7 Maja..
Zacznijmy od początku.
08.05.2014r
Po lesie, przyjemnie i wolno.
7,5km 46:40 śr. 06:13/km
10.05.2014r
Jakiś mecz? aaa, to jeden z przej****. Jeden trener na trybunach, cztery czerwone i dwa wstrząśnięcia mózgu. Rocznik 97...
3,86km 43:00
4,39km 44:24
12.05.2014r
znów mecz.
3,97km 60:00
13.05.2014r
2,85km 15:29 śr. 05:25/km dobieg na stadion
bieg boso. 2 okrążenia wokół murawy boiska Walki. Piękna trawa. Następnie spacer - jedno kółko i jedno kółko szybko.
jakieś 1,2 km. Przyjemnie się biegło. Słońce grzeje, pada lekki deszcz, a w uszach U2 - Ordinary love. Dawno nie było idyllicznie
powrót 2,35km 13:28 śr. 05:43/km
15.05.2014r
6,56km 37:48 śr.05:45/km
17.05.2014
Turniej TR 2005.
3 mecze po 20 minut. Jaka ulewa!!! Przemoczone wszystko!
1,14km 1,31km 1,09km
Następnie asysta na B-klasie.
92 minuty - 5,52km
18.05.2014r
Cross/mini long po hołdach. Tam kaj immer jeżdżę na kole, lotałem. Ino trasa krótsza, bo by żech spuchł.
12km 01:07:57 śr 05:39/km
http://www.mapmyrun.com/routes/view/419468410 Błoto, ale ok.
20.05.2014r
mecz TR01
70 minut - 5,3km. Mało, ale mecz do jednej bramki. 0:11
22.05.2014r
3km na stadion po 5:55, 5:48, 5:53
Boso - 2 luźne kółka, jedno spacerowe i jedno na maksa. Wyszło 360m - 01:20:70 - śr.03:43/km
Biegnąc maksa, spadałem tylko na śródstopie i palce. Wyobrażałem sobie, jakbym biegł w kolcach. Biegnie się super, dynamicznie, nie czuć tej trójki, ale od czasu, gdy zacząłem biegać boso bolą mnie kolana. Jak bym miał siniaki albo cuś. Przechodzi, ale lekki dyskomfort pozostaje...
Mało tego, ale lenia mam. Zakupiłem nowe buty, za poradą Sylwka. New Balance M590 V2. http://footloover.com/images/imgprod_v2 ... 8567_1.JPG
Moje faasy odeszły po jakiś 1500km. NB są sprężyste, lekkie, nie obtarły mnie ani razu!! Przyjemnie się biega, choć ten zapiętek...
Obserwuje i czytam wasze blogi. Masa startów, gratulacje dla maratończyków. Miałem coś napisać o tym "bieganiu" za wynikami, ale emocje opadły i mi się nie chce
Zacznijmy od początku.
08.05.2014r
Po lesie, przyjemnie i wolno.
7,5km 46:40 śr. 06:13/km
10.05.2014r
Jakiś mecz? aaa, to jeden z przej****. Jeden trener na trybunach, cztery czerwone i dwa wstrząśnięcia mózgu. Rocznik 97...
3,86km 43:00
4,39km 44:24
12.05.2014r
znów mecz.
3,97km 60:00
13.05.2014r
2,85km 15:29 śr. 05:25/km dobieg na stadion
bieg boso. 2 okrążenia wokół murawy boiska Walki. Piękna trawa. Następnie spacer - jedno kółko i jedno kółko szybko.
jakieś 1,2 km. Przyjemnie się biegło. Słońce grzeje, pada lekki deszcz, a w uszach U2 - Ordinary love. Dawno nie było idyllicznie
powrót 2,35km 13:28 śr. 05:43/km
15.05.2014r
6,56km 37:48 śr.05:45/km
17.05.2014
Turniej TR 2005.
3 mecze po 20 minut. Jaka ulewa!!! Przemoczone wszystko!
1,14km 1,31km 1,09km
Następnie asysta na B-klasie.
92 minuty - 5,52km
18.05.2014r
Cross/mini long po hołdach. Tam kaj immer jeżdżę na kole, lotałem. Ino trasa krótsza, bo by żech spuchł.
12km 01:07:57 śr 05:39/km
http://www.mapmyrun.com/routes/view/419468410 Błoto, ale ok.
20.05.2014r
mecz TR01
70 minut - 5,3km. Mało, ale mecz do jednej bramki. 0:11
22.05.2014r
3km na stadion po 5:55, 5:48, 5:53
Boso - 2 luźne kółka, jedno spacerowe i jedno na maksa. Wyszło 360m - 01:20:70 - śr.03:43/km
Biegnąc maksa, spadałem tylko na śródstopie i palce. Wyobrażałem sobie, jakbym biegł w kolcach. Biegnie się super, dynamicznie, nie czuć tej trójki, ale od czasu, gdy zacząłem biegać boso bolą mnie kolana. Jak bym miał siniaki albo cuś. Przechodzi, ale lekki dyskomfort pozostaje...
Mało tego, ale lenia mam. Zakupiłem nowe buty, za poradą Sylwka. New Balance M590 V2. http://footloover.com/images/imgprod_v2 ... 8567_1.JPG
Moje faasy odeszły po jakiś 1500km. NB są sprężyste, lekkie, nie obtarły mnie ani razu!! Przyjemnie się biega, choć ten zapiętek...
Obserwuje i czytam wasze blogi. Masa startów, gratulacje dla maratończyków. Miałem coś napisać o tym "bieganiu" za wynikami, ale emocje opadły i mi się nie chce
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
25.05.2014r
mecz na juniorach. Jacek Wiśniewski trenerem, pomaga mu Gierczak, a pogadałem w pokoju z panią Figurą Magdaleną...
niby wieś, a potkać można masę znanych osób. A mecz...
93' - 6,67km.
Jak ktoś nie odróżnia zasłaniania ręką krocza, a zagrania ręką w myśl przepisów gry, to pozdrowienia serdeczne.
26.05.2014r
biegowo - chodzone, rzekomo ~14km z czasem 01:22:23 co daje koło 5:50/km.
trasa, warta obejrzenia!! http://www.mapmyrun.com/routes/view/426622142
bolą kolana strasznie. chyba nadszedł czas doktora...
mecz na juniorach. Jacek Wiśniewski trenerem, pomaga mu Gierczak, a pogadałem w pokoju z panią Figurą Magdaleną...
niby wieś, a potkać można masę znanych osób. A mecz...
93' - 6,67km.
Jak ktoś nie odróżnia zasłaniania ręką krocza, a zagrania ręką w myśl przepisów gry, to pozdrowienia serdeczne.
26.05.2014r
biegowo - chodzone, rzekomo ~14km z czasem 01:22:23 co daje koło 5:50/km.
trasa, warta obejrzenia!! http://www.mapmyrun.com/routes/view/426622142
bolą kolana strasznie. chyba nadszedł czas doktora...
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
29.05.2014r
Mecz piłkarski, grałem sobie jako pomocnik, środek/ofensywa. Asysta i piękny strzał z dystansu :D
30.05.2014r
Zero biegania. Niezła akcja była wieczorem. Gości jebnął z bara moją znajomą, więc zacząłem dyskusję. Sprowadziło się do tego, że dałem mu w ryja(ałććć), a gdy odprowadziłem ją na przystanek i wracałem do doma, ziomuś przyszoł z 3 kolegami. Pod pretekstem wyciągnięcia z kabzy portfela z kasą wyciągnąłem gaz i psik mu po ryju. Dwóch doskoczyło i też dostali. Ostatni spierdolił
Dłoń pobolewała, ale...
31.05.2014r
11,4km 01:03:06
1,2km - 11:19
5:37
5:40
5:34
6:04
5:29
5:30
6:09
5:13
4:34
1:53(4:19) - 438m
http://www.mapmyrun.com/routes/view/431898080
Fajnie dało po łydkach. Jakoś nie umiem wbić się w prędkość...
Mecz piłkarski, grałem sobie jako pomocnik, środek/ofensywa. Asysta i piękny strzał z dystansu :D
30.05.2014r
Zero biegania. Niezła akcja była wieczorem. Gości jebnął z bara moją znajomą, więc zacząłem dyskusję. Sprowadziło się do tego, że dałem mu w ryja(ałććć), a gdy odprowadziłem ją na przystanek i wracałem do doma, ziomuś przyszoł z 3 kolegami. Pod pretekstem wyciągnięcia z kabzy portfela z kasą wyciągnąłem gaz i psik mu po ryju. Dwóch doskoczyło i też dostali. Ostatni spierdolił
Dłoń pobolewała, ale...
31.05.2014r
11,4km 01:03:06
1,2km - 11:19
5:37
5:40
5:34
6:04
5:29
5:30
6:09
5:13
4:34
1:53(4:19) - 438m
http://www.mapmyrun.com/routes/view/431898080
Fajnie dało po łydkach. Jakoś nie umiem wbić się w prędkość...
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49