Właściwie, to nie mają jak kibicować, bo nie zdradziłem im jeszcze swoich planów. No chyba, że w wytrwaniu w bieganiu, ale tego tematu nikt z domowników nie poruszył jeszcze. Wspierają? Nie wiem , ale ważne, że nie zniechęcają. Motywują? Uważam, że motywacji trzeba szukać w sobie. Jednak, gdy widzę mojego psa, taki pełen energii, wigoru i życia, to od razu się chce wziąć go ze sobą i ruszyć w trasę. A najbardziej motywującym czynnikiem jest wizja osiągania coraz to lepszych wyników w biegach. W przyszłym roku będę walczył o dobry czas na piątce, fajnie tak przekraczać własne bariery. No i nie ukrywam, że wiele ładnych dziewcząt też biegaSammi pisze:Hm.. jestem ciekawa jak Twoja rodzina reaguje na Twoje bieganie. Kibicują ? Wspierają ? Motywują ?![]()
Moim niekiedy "przeszkadza" że wychodzę, ale już to zaakceptowali i się przyzwyczaili. Brat nie rozumie, że " jak mi się chce"
18 latka chce zacząć biegać :)
-
Bug Master
- Wyga

- Posty: 94
- Rejestracja: 25 mar 2014, 16:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Interesujące pytanie. Mama nie ma nic przeciwko temu, że biegam. Zazwyczaj mówi: "Idziesz biegać? Z Aresem? To dobrze." Tata nic nie mówi, ale pewnie w głębi duszy jest zadowolony, że jego syn uprawia sport
Natomiast mój brat jest antyfanem lekkoatletyki. Biegania nie lubi, i chyba w najbliższej przyszłości nie polubi. On woli piłkę nożną (nie ukrywamz że ja także, choć mam odmienne zdanie nt. biegania), zarówno grać jak i oglądać. Uważa, że w grach drużynowych jest więcej czynników, które wpływają na zwycięstwo, np. nie talent, a zgranie ekip grających jest elementarny.

- Sammi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
O tak, to chyba najbardziej motywuje.Bug Master pisze: A najbardziej motywującym czynnikiem jest wizja osiągania coraz to lepszych wyników w biegach. W przyszłym roku będę walczył o dobry czas na piątce, fajnie tak przekraczać własne bariery.![]()
Dzisiaj byłam z bratem w lesie. A do lasu dojechaliśmy rowerami, jakieś 6 km w dwie strony. Ostatni raz byłam jakoś na początku marca
A co u Ciebie ? Bieg zaliczony ? Czy dopiero zamierzasz iść ?
Aaa, jeszcze miałam się zapytać (przypomniało mi się po pół godzinie od wysłania postu
Ja nagminnie widuję starszego siwego pana, bardzo szczupłego który truchta dziwnie szurając butami
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czytam sobie ten wątek nieustająco i powiem Wam, Sammi oraz Bug Masterze, że cudnie to wygląda to Wasze wzajemne wspieranie się! Miło się to czyta.
Kilka dygresji, żebyście zbytnio nie pobłądzili:
-na treningach podłoże tylko miękkie, jeśli się ma taką możliwość. To nie jest tak, że do biegów ulicznych trzeba biegać po twardym. Wielu najwybitniejszych wyczynowców ok. 80% (oczywiście to zależy) kilometrażu robi po miękkim, tylko troszeczkę po twardym - właśnie dla tego przyzwyczajenia się, które jest potrzebne, ale na poziomie znacznie, znacznie wyższym (na którym liczą się pojedyncze sekundy i to one decydują o zwycięstwie i porażce, a poprawienie się o kilka sekund to robota na długie miesiące, lata). Amator tak naprawdę w ogóle tym się nie powinien przejmować i ile wlezie powinien biegać po miękkim:
1. Takie bieganie oszczędza stawy, daje naturalną amortyzację, która jest o tyle korzystniejsza od tej butowej, że pochodzi z podłoża, przez co nie krępuje stopy i nie uniemożliwia jej pracy podczas biegu (jak robią to najbardziej amortyzowane modele).
2. Dzięki niewielkim różnicom w każdym kroku, biegając w terenie naturalnym angażujemy stawy w nieznacznie zmieniający się z każdą sekunda sposób. Przy asfalcie każdy krok jest prawie że identyczny (albo nawet całkiem identyczny). Przy terenie miękkim to niemożliwe, bo ciągle trafiamy na trochę inną kępkę trawy, trochę inne płaszczyzny terenu, trochę inne podłoże itd. To bardzo korzystne, bo pozwala wzmocnić układ ruchu i uodpornić go. Potencjalnie polepszamy także ekonomiczność biegu w terenie twardym - przyzwyczajając się do trudniejszych warunków, dostajemy większego kopa przy przejściu na łatwiejsze (asfalt).
3. Praca mięśni jest z reguły trochę większa przy terenie miękkim, zróżnicowanym, co jest raczej wskazane, szczególnie dla amatorów.
4. Teren naturalny bardzo często wiąże się z podbiegami - a podbiegami nie ma co gardzić.
Co do kilometrażu, to, Bug Masterze, nie powinieneś tak "żyłować" z tymi 19 kilosami. Jak podasz jakieś swoje aktualne wyniki "na maxa", będe mógł napisać coś więcej, ale i bez tego jestem pewien, że lepsze efekty przyniesie u Ciebie zamiana długiego wybiegania na trening szybszy, a krótszy. Tutaj trzeba też patrzyć przez pryzmat wieku - przy szesnastu latach w ogóle nie zwykło się biegać zbyt długich dystansów, a już na pewno 19 km.
Kilka dygresji, żebyście zbytnio nie pobłądzili:
-na treningach podłoże tylko miękkie, jeśli się ma taką możliwość. To nie jest tak, że do biegów ulicznych trzeba biegać po twardym. Wielu najwybitniejszych wyczynowców ok. 80% (oczywiście to zależy) kilometrażu robi po miękkim, tylko troszeczkę po twardym - właśnie dla tego przyzwyczajenia się, które jest potrzebne, ale na poziomie znacznie, znacznie wyższym (na którym liczą się pojedyncze sekundy i to one decydują o zwycięstwie i porażce, a poprawienie się o kilka sekund to robota na długie miesiące, lata). Amator tak naprawdę w ogóle tym się nie powinien przejmować i ile wlezie powinien biegać po miękkim:
1. Takie bieganie oszczędza stawy, daje naturalną amortyzację, która jest o tyle korzystniejsza od tej butowej, że pochodzi z podłoża, przez co nie krępuje stopy i nie uniemożliwia jej pracy podczas biegu (jak robią to najbardziej amortyzowane modele).
2. Dzięki niewielkim różnicom w każdym kroku, biegając w terenie naturalnym angażujemy stawy w nieznacznie zmieniający się z każdą sekunda sposób. Przy asfalcie każdy krok jest prawie że identyczny (albo nawet całkiem identyczny). Przy terenie miękkim to niemożliwe, bo ciągle trafiamy na trochę inną kępkę trawy, trochę inne płaszczyzny terenu, trochę inne podłoże itd. To bardzo korzystne, bo pozwala wzmocnić układ ruchu i uodpornić go. Potencjalnie polepszamy także ekonomiczność biegu w terenie twardym - przyzwyczajając się do trudniejszych warunków, dostajemy większego kopa przy przejściu na łatwiejsze (asfalt).
3. Praca mięśni jest z reguły trochę większa przy terenie miękkim, zróżnicowanym, co jest raczej wskazane, szczególnie dla amatorów.
4. Teren naturalny bardzo często wiąże się z podbiegami - a podbiegami nie ma co gardzić.
Co do kilometrażu, to, Bug Masterze, nie powinieneś tak "żyłować" z tymi 19 kilosami. Jak podasz jakieś swoje aktualne wyniki "na maxa", będe mógł napisać coś więcej, ale i bez tego jestem pewien, że lepsze efekty przyniesie u Ciebie zamiana długiego wybiegania na trening szybszy, a krótszy. Tutaj trzeba też patrzyć przez pryzmat wieku - przy szesnastu latach w ogóle nie zwykło się biegać zbyt długich dystansów, a już na pewno 19 km.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Miły komentarzBylon pisze:Czytam sobie ten wątek nieustająco i powiem Wam, Sammi oraz Bug Masterze, że cudnie to wygląda to Wasze wzajemne wspieranie się! Miło się to czyta.
Mnie właśnie to miękkie podłoże bardziej męczy i to chyba przez tą trawę, jakieś małe błoto, które trzeba omijać, niekiedy krzywy teren, no i to ciągłe patrzenie pod nogi aby czegoś sobie nie zrobić, ale jak chcę biegać to nie powinnam niczym gardzić
Dzięki za rady, przelatuje je oczami już 3 raz aby niczego nie przeoczyć
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
I pół godzinki zaliczone
Mogłabym dłużej, ale organizacja. Troche w tym mojej winy, bo ja zanim się ubiore (itd.itp) i rozgrzeję to mija dobre pół godziny
faceci to mają dobrze - koszulka, spodenki, buty + rozgrzewka i wszystko trwa 10 min. A ja zanim wyjdę to ojj minie tego czasu. Jutro postaram się choćby 5 min. dłużej.
P.S widziałam dzisiaj aż 3 biegaczy. Przyglądając się pierwszemu z daleka to myślałam że ktoś na rowerze jedzie, a jak biegacz był coraz bliżej, to ja wtedy zorientowałam się, że to biegacz. Muszę powiedzieć, że niezłe miał tempo skoro ja myślałam, że to rower
Sądziłam, że skoro święta to wszyscy w domu, z rodziną a to nie.. każdy na sportowo
FAJNIE
P.S widziałam dzisiaj aż 3 biegaczy. Przyglądając się pierwszemu z daleka to myślałam że ktoś na rowerze jedzie, a jak biegacz był coraz bliżej, to ja wtedy zorientowałam się, że to biegacz. Muszę powiedzieć, że niezłe miał tempo skoro ja myślałam, że to rower
Sądziłam, że skoro święta to wszyscy w domu, z rodziną a to nie.. każdy na sportowo
-
Bug Master
- Wyga

- Posty: 94
- Rejestracja: 25 mar 2014, 16:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Myślałem, że twarde podłoże ma znaczenie na treningu, żeby lepsze rezultaty były w biegach ulicznych, jednak się myliłem. Wtedy czas zadomowić się w lesie
Chociaż i tak wolę ten klimat panujący w lesie, niż miejskie ścieżki.
Jeśli chodzi o wyniki "na maksa", to będę miał na 5,1km 17 maja
W biegu na 1000m miałem 3:47 we wrześniu w zeszłym roku, a na 50m 7,1 sekundy. Tyle ze szkolnych pomiarów
Czyli powinienem się zatrzymać na 12-13km? Czy może mniej? Jeśli chodzi o szybszy, to na pewno wprowadzę, ale na razie chciałbym zwiększyć dni treningowe z 3 do czterech. Jeszcze mam pytanko krótkie do Ciebie. Kolega mojego brata, też biegacz, mówił żeby robić podbiegi. Miał na myśli stok narciarski w moim mieście, który liczy sobie 300-350m o niewiadomym % nachylenia. Pewnie za wcześnie je wprowadzać?
Biegaczy jest, powiedziałbym, w miarę. Biegają zazwyczaj ludzie w średnim wieku, a o pozdrawianiu nie słyszeli chyba
Jeśli chodzi o wyniki "na maksa", to będę miał na 5,1km 17 maja
W biegu na 1000m miałem 3:47 we wrześniu w zeszłym roku, a na 50m 7,1 sekundy. Tyle ze szkolnych pomiarów
Czyli powinienem się zatrzymać na 12-13km? Czy może mniej? Jeśli chodzi o szybszy, to na pewno wprowadzę, ale na razie chciałbym zwiększyć dni treningowe z 3 do czterech. Jeszcze mam pytanko krótkie do Ciebie. Kolega mojego brata, też biegacz, mówił żeby robić podbiegi. Miał na myśli stok narciarski w moim mieście, który liczy sobie 300-350m o niewiadomym % nachylenia. Pewnie za wcześnie je wprowadzać?
Dzisiaj zrobiłem dzień wolny z powodu przeziębienia. Choć to dziwne, bo przez cały rok od września nie chorowałem, nawet, gdy wokoło wielu kichało.Sammi pisze: A co u Ciebie ? Bieg zaliczony ? Czy dopiero zamierzasz iść ?
Aaa, jeszcze miałam się zapytać (przypomniało mi się po pół godzinie od wysłania postu). Widujesz tam u siebie dużo biegaczy ? Jeśli tak to w jakim wieku ? Pozdrawiają ?
Biegaczy jest, powiedziałbym, w miarę. Biegają zazwyczaj ludzie w średnim wieku, a o pozdrawianiu nie słyszeli chyba
-
krpablo
- Wyga

- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lut 2014, 07:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Bug Master, to zdrowia! Niestety wiem, co znaczy przechorować święta, już sama choroba to nic fajnego, a jeszcze w święta, to już do kwadratu...
Sammi, co do pozdrawiania, to próbuję wdrożyć ten pomysł w życie w swojej okolicy. Podczas 2 miesięcy pozdrowił mnie (mówiąc "cześć") jeden biegacz, a jedna pani po pozdrowieniu odpowiedziała uśmiechem
. Szkoda, że to taki mało popularny, ale fajny zwyczaj.
Ja też Wielką Sobotę na sportowo - przed południem basen (jak dawno nie byłem... aż z przyjemnością się trzasnęło ten kilometr, a potem do jacuzzi :P), a po południu bieganie, krótsze niż zwykle ale jednak. Muszę poszukać nowych dłuższych tras, bo te, co do tej pory robiłem w pół godziny, to teraz zajmują mi 25-27 minut i brakuje ;].
Sammi, co do pozdrawiania, to próbuję wdrożyć ten pomysł w życie w swojej okolicy. Podczas 2 miesięcy pozdrowił mnie (mówiąc "cześć") jeden biegacz, a jedna pani po pozdrowieniu odpowiedziała uśmiechem
Ja też Wielką Sobotę na sportowo - przed południem basen (jak dawno nie byłem... aż z przyjemnością się trzasnęło ten kilometr, a potem do jacuzzi :P), a po południu bieganie, krótsze niż zwykle ale jednak. Muszę poszukać nowych dłuższych tras, bo te, co do tej pory robiłem w pół godziny, to teraz zajmują mi 25-27 minut i brakuje ;].
Pierwszy trening: 21-02-2014
Pierwsze 30' biegu bez przerwy: 5-04-2014
Pierwsze zawody: 12-04-2014 (5 km - 00:30:21)
Plany: zwiększenie dystansu
Pierwsze 30' biegu bez przerwy: 5-04-2014
Pierwsze zawody: 12-04-2014 (5 km - 00:30:21)
Plany: zwiększenie dystansu
-
Bug Master
- Wyga

- Posty: 94
- Rejestracja: 25 mar 2014, 16:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@krpablo Gratuluję i życzę dalszych sukcesów. Tylko eleganckie trasy znajdź
Ja mam odwrotnie, mimo podbiegów na trasie, krótkich po ok. 10m, ale stromych, to odczuwam mniejsze zmęczenie niż po asfalcie. Na twardym jakoś tak "goło" że się tak wyrażę. Bez miłego wyrazu, może rzeczywiście jestem już pochłonięty atmosferą lasów
Zawsze najtrudniej na początku, ale to zapewne wina mojej "rozgrzewki".
Mam jeszcze pytanie do Ciebie Bylon.
Pisałeś o zbawiennym wpływie miękkiego podłoża na aparat ruchu człowieka. I zastanawiam się, czy dobrze robię. Kupiłem przez pomyłkę rozmiar za duże Ekideny i podwójna wkładka pomaga w tym przypadku, że nawet wygodnie
Ale na forum czytałem wątek, który dotyczy tzw. "zenków". I tak sobie myślę, czy to ma wpływ jakiś negatywny, że biegam w Ekidenach bez metamorfoz i z podwójną wkładką, czyli na oko ok. 35mm nad ziemią się pięta znajduje. Oczywiście wchodzimy tutaj w dyskusje minimalistów, jednak chciałbym wiedzieć, czy to szkodzi, że w amortyzowanych butach (nie oszukujmy się, to są buty na asfalt) biegam po leśnych ścieżkach? Czy warto by było pofatygować i ściąć tę podeszwę?
Fajnie, że ktoś nas naprowadza na dobrą stronę mocy. Doceniam toSammi pisze:Miły komentarzBylon pisze:Czytam sobie ten wątek nieustająco i powiem Wam, Sammi oraz Bug Masterze, że cudnie to wygląda to Wasze wzajemne wspieranie się! Miło się to czyta.Dziękuje(my)
![]()
Mnie właśnie to miękkie podłoże bardziej męczy i to chyba przez tą trawę, jakieś małe błoto, które trzeba omijać, niekiedy krzywy teren, no i to ciągłe patrzenie pod nogi aby czegoś sobie nie zrobić, ale jak chcę biegać to nie powinnam niczym gardzić![]()
Dzięki za rady, przelatuje je oczami już 3 raz aby niczego nie przeoczyć
Ja mam odwrotnie, mimo podbiegów na trasie, krótkich po ok. 10m, ale stromych, to odczuwam mniejsze zmęczenie niż po asfalcie. Na twardym jakoś tak "goło" że się tak wyrażę. Bez miłego wyrazu, może rzeczywiście jestem już pochłonięty atmosferą lasów
Mam jeszcze pytanie do Ciebie Bylon.
Pisałeś o zbawiennym wpływie miękkiego podłoża na aparat ruchu człowieka. I zastanawiam się, czy dobrze robię. Kupiłem przez pomyłkę rozmiar za duże Ekideny i podwójna wkładka pomaga w tym przypadku, że nawet wygodnie
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
krpablo no także sam widzisz
. Troche to dziwne, bo niektórzy biegacze wygladają bardzo " profesjonalnie" i zawsze myśle, że skoro już są w tym " świecie biegacza“ to ze słyszeli o pozdrawianiu. Jedyne co robia to patrzą. Hm.. może się wstydzą odezwać do obcej osoby. Haha, ja tu taka mądra a sama się nie odezwę

- Bylon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
BugMasterze:
Podbiegi jak najbardziej warto wprowadzić, na każdym etapie. Stosuj jednak krótsze, za to mocniej biegane (70-150 metrów). To nie ma być trening kondycyjny, tylko trening ruchowy.
Biegając po lesie, do tego ze śródstopia, nie potrzebujesz dużo amortyzacji. Dodatkowa wkłada w bucie krępuje Ci stopę, nie jest to raczej korzystne. Osobiście uważam, że nie powinno się aplikować sobie więcej amortyzacji, niż się potrzebuje. Nie musisz od razu ciąć Ekidenów, może na początek wyjmij wkładkę? Później, jak się do tego przyzwyczaisz, możesz je trochę ściąć - a później jeszcze trochę. Za duża ilość amortyzacji zdecydowanie nie jest korzystna, chociaż nie trzeba od razu z niej zupełnie rezygnować.
Wybiegań zdecydowanie nie stosuj dłuższych, niż to 12-13 kilosów. Im się jest młodszym, tym bardziej w treningu powinno się skupiać na szybkości. Na robienie wytrzymałości masz jeszcze kilkadziesiąt lat, a szybkości za paręnaście już nie zrobisz. Wybiegania: spoko, ale nie przesadzaj z "zamulaniem się", stosuj przebieżki, podbiegi i stopniowo zacznij biegać też coś szybszego.
Krpablo, miło, że w takich zacnych biegach biegniesz!
Na obu postaram się pojawić (chociaż Ty w Swoszowicach biegniesz pewnie piątkę, a ja myślę o mili).
Podbiegi jak najbardziej warto wprowadzić, na każdym etapie. Stosuj jednak krótsze, za to mocniej biegane (70-150 metrów). To nie ma być trening kondycyjny, tylko trening ruchowy.
Biegając po lesie, do tego ze śródstopia, nie potrzebujesz dużo amortyzacji. Dodatkowa wkłada w bucie krępuje Ci stopę, nie jest to raczej korzystne. Osobiście uważam, że nie powinno się aplikować sobie więcej amortyzacji, niż się potrzebuje. Nie musisz od razu ciąć Ekidenów, może na początek wyjmij wkładkę? Później, jak się do tego przyzwyczaisz, możesz je trochę ściąć - a później jeszcze trochę. Za duża ilość amortyzacji zdecydowanie nie jest korzystna, chociaż nie trzeba od razu z niej zupełnie rezygnować.
Wybiegań zdecydowanie nie stosuj dłuższych, niż to 12-13 kilosów. Im się jest młodszym, tym bardziej w treningu powinno się skupiać na szybkości. Na robienie wytrzymałości masz jeszcze kilkadziesiąt lat, a szybkości za paręnaście już nie zrobisz. Wybiegania: spoko, ale nie przesadzaj z "zamulaniem się", stosuj przebieżki, podbiegi i stopniowo zacznij biegać też coś szybszego.
Krpablo, miło, że w takich zacnych biegach biegniesz!
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
krpablo
- Wyga

- Posty: 80
- Rejestracja: 21 lut 2014, 07:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Bylon, dokładnie, zapisałem się na piątkę, ale... jest mały zgrzyt. Jeśli powołają mnie do komisji referendalnej (trza się udzielać, a co...
), to chyba nie pobiegnę...
Pierwszy trening: 21-02-2014
Pierwsze 30' biegu bez przerwy: 5-04-2014
Pierwsze zawody: 12-04-2014 (5 km - 00:30:21)
Plany: zwiększenie dystansu
Pierwsze 30' biegu bez przerwy: 5-04-2014
Pierwsze zawody: 12-04-2014 (5 km - 00:30:21)
Plany: zwiększenie dystansu
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Hm... tak sobie myślałam wczoraj wieczorem czy aby nie pobiec jutro ( wtorek) 2 x 5 km, czyli:
5 km biegu, 2-3 minutowa przerwa i kolejne 5 km. Równe 10 km bez przerwy bym się obawiała bo ostatnie moje biegi to jedyne 30 min. biegu. Z drugiej strony to tylko trucht, nie biegam szybko ani na maksa - nic z tych rzeczy. I nie wiem czy te 10 potrafiłabym zrobić i psychcznie ( bo w końcu nigdy nie biegłam 10k a jedynie 5) i fizycznie.
Hm... spróbować ? Jak radzicie ?
chodzi mi o te 2 x 5 km.
A tak poza tym, to zaraz jadę z bratem do lasu na rowerkach a wieczorem nauka.
5 km biegu, 2-3 minutowa przerwa i kolejne 5 km. Równe 10 km bez przerwy bym się obawiała bo ostatnie moje biegi to jedyne 30 min. biegu. Z drugiej strony to tylko trucht, nie biegam szybko ani na maksa - nic z tych rzeczy. I nie wiem czy te 10 potrafiłabym zrobić i psychcznie ( bo w końcu nigdy nie biegłam 10k a jedynie 5) i fizycznie.
Hm... spróbować ? Jak radzicie ?
A tak poza tym, to zaraz jadę z bratem do lasu na rowerkach a wieczorem nauka.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Lepiej wydłuż sobie piątkę do 6, 7 albo 8 km. I przebiegnij ciągiem, jestem pewny, że Ci się uda. To da Ci pewność siebie, która pozwoli na przelecenie dyszki bez trudu - za tydzień albo dwa.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
Bug Master
- Wyga

- Posty: 94
- Rejestracja: 25 mar 2014, 16:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bylon dobrze mówi
Też uważam, że co jakiś czas wydłużyć o odrobinę, zależnie od samopoczucia możesz 5,5km potem 6km, 6,5 itd.
Dasz radę :uuusmiech:
Moje osiągnięcia dzisiaj to 9km w 52 minuty. Walnąłem 3 przebieżki i 60 kroków to 22 sek. Wyciągnąłem też wkładkę (tą grubszą) i dużo miejsca było w palcach. Podczas biegu tego się nie czuło, więc myślę, że dobrze jest. I znowu spotkałem takiego Pana, który ciągnął za sobą 3-metrowego kija
Ciekawe zajęcie sobie znalazł
Co do podbiegów, znalazłem 90metrowy podbieg o przewyższeniu 12m. Jest też opcja 125m z różnica poziomów wynoszącą 14-15m. Zastosuję je w przyszły poniedziałek i zobaczymy.
Dasz radę :uuusmiech:
Moje osiągnięcia dzisiaj to 9km w 52 minuty. Walnąłem 3 przebieżki i 60 kroków to 22 sek. Wyciągnąłem też wkładkę (tą grubszą) i dużo miejsca było w palcach. Podczas biegu tego się nie czuło, więc myślę, że dobrze jest. I znowu spotkałem takiego Pana, który ciągnął za sobą 3-metrowego kija
Co do podbiegów, znalazłem 90metrowy podbieg o przewyższeniu 12m. Jest też opcja 125m z różnica poziomów wynoszącą 14-15m. Zastosuję je w przyszły poniedziałek i zobaczymy.
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Eh.. biednemu zawsze wiatr w oczy..
Właśnie się rozpadało (i to nieźle) + zaczęło grzmieć i według prognoz ma się nasilać. Coraz częściej pada jak chcę biegać, a jak świeci słońce to mam wtedy dzień niebiegowy. Już raz w deszcz biegałam i do najprzyjemniejszych ten bieg nie należał. Jak nie przestanie padać, pójdę jutro przedpołudniem (bo popołudniu najczęściej albo pada albo grzmi).
A tak poza tym to mam 2 pytania (jedno związane częściowo ze mną, drugie kompletnie nie)
1. początkujący (np: ja) powinien biegać na odległość czy na czas ? tzn. wyznaczyć sobie cel (np. 7 km. i przebiec ten dystans) czy biec ciągle 60 min. Niby wychodzi na jedno, ale gdzie nie wejdę to piszą różnie.
2. czy jeśli ktoś przygotowuje się do przebiegnięcia maratonu to na treningach powinien biegać te 42 km ? Dla psychicznego bezpieczeństwa, że da radę a np: nie wysiądzie na 30 km. ?
Pyt.2 to czysta ciekawość.
Właśnie się rozpadało (i to nieźle) + zaczęło grzmieć i według prognoz ma się nasilać. Coraz częściej pada jak chcę biegać, a jak świeci słońce to mam wtedy dzień niebiegowy. Już raz w deszcz biegałam i do najprzyjemniejszych ten bieg nie należał. Jak nie przestanie padać, pójdę jutro przedpołudniem (bo popołudniu najczęściej albo pada albo grzmi).
A tak poza tym to mam 2 pytania (jedno związane częściowo ze mną, drugie kompletnie nie)
1. początkujący (np: ja) powinien biegać na odległość czy na czas ? tzn. wyznaczyć sobie cel (np. 7 km. i przebiec ten dystans) czy biec ciągle 60 min. Niby wychodzi na jedno, ale gdzie nie wejdę to piszą różnie.
2. czy jeśli ktoś przygotowuje się do przebiegnięcia maratonu to na treningach powinien biegać te 42 km ? Dla psychicznego bezpieczeństwa, że da radę a np: nie wysiądzie na 30 km. ?
Pyt.2 to czysta ciekawość.


