Komentarz do artykułu Czy mięso jest w ogóle potrzebne biegaczom?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
El Azar
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 04 sty 2013, 14:38
Życiówka na 10k: 51:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

braku kontrargumentów? względem czego? co tym tam Iwanie za projekcje masz w głowie?
PKO
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

El Azar pisze:braku kontrargumentów? względem czego? co tym tam Iwanie za projekcje masz w głowie?
Wysil się trochę...
Względem cytatu:
maniek669 pisze:zacytuję klasyka:
"Operacyjne usunięcie całej trzustki u człowieka oraz u drapieżników (kot, pies, lis, sowa, inne ptaki drapieżne) prowadzi do ciężkich zaburzeń w ich organizmie i do szybkiego zgonu. A przecież drapieżniki spożywają minimalne ilości węglowodanów, a więc trzustka i wytwarzana przez nią insulina są im niezbędne do innych przemian ustrojowych niż rozkład węglowodanów. Usunięcie trzustki u zwierząt trawożemych: koza, owca, królik, krowa, a także małpy (!) powoduje tylko niewielkie zaburzenia w ich przemianie materii i zwierzęta trawożerne oraz małpy mogą żyć bez trzustki bardzo długo. Człowiek i drapieżniki bez trzustki żyć nie mogą. Insulina jest o wiele bardziej niezbędna człowiekowi i drapieżnikom niż zwierzętom trawożernym i małpom." Kwaśniewski Jan
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
El Azar
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 04 sty 2013, 14:38
Życiówka na 10k: 51:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

oj Iwanie, Iwanie

maniek wkleił cytat który stwierdza że jakaś część organizmu człowieka jest podobna do jakiejś części organizmów drapieżników.

Jakież tu można kontrargumenty podać? :D

Chyba nie liczysz, że za chwilę będę również wklejał cytaty mówiące, że jakaś część organizmu człowieka jest podobna do jakiejś części organizmów roślinożernych?

Przecież to niczego nie stwierdza :)

To chyba normalne, naturalne i oczywiste że organizmy roślinno i mięsożerne pod jakimś względem są do siebie podobne, no nie?


Człek jest wszystkożerny. Każdy kto twierdzi inaczej jest głupi.

Nie można jednak zapomnieć, że skupienie się takiego człeka na diecie stricte roślinnej lub stricte mięsnej nie jest niczym dziwnym ani złym dla organizmu (przykładem są wcześniej podani Eskimosi albo społeczności wegańskie które żyją od wielu pokoleń bez jakichkolwiek produktów odzwierzęcych)
___________________________________
Hodowane mięso? Nie zapominajmy, że z czegoś trzeba było je wyhodować (komórka macierzysta?) - więc dalej jest to produkt odzwierzęcy.
jaskier
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 11 lis 2011, 22:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja się odniosę do wątku w dyskusji dotyczącego etyki. Dość zabawnie brzmią argumenty w rodzaju: "tak było od zarania dziejów, że silniejszy zjada słabszego", "przecież taka jest natura" itd. itp. Jeżeli ktoś, kto takie argumenty wygłasza wstaje sobie rano bierze swoją dzidę i idzie sobie zapolować na śmigającego w pobliżu niedźwiedzia, to luz nie dyskutuję, ale zakładam, że jednak ten proces wygląda inaczej i sprowadza się do zdania: "dwa schabowe poproszę". A ta druga opcja guzik ma wspólnego z naturą. Natura to była lata świetlne temu, potem była hodowla, a teraz wg mnie już jest produkcja. Ludzie już nie hodują zwierząt, ludzie produkują mięso. Kiedyś było zwierzę, które było źródłem mięsa. Teraz jest mięso, które póki co ma tam jeszcze jakieś pazury, kopyta i inne zwierzęce atrybuty, ale w sumie są zbędne i producenci starają się, żeby te mankamenty mięsa ograniczać.
Wg mnie takie podejście powoduje u ludzi spadek wrażliwości co zresztą widać po wielu komentarzach typu: "ha, ha, biedna krówka cierpi", a to przecież nie jest jakiś "rocket science", bo to oczywiste, że ma układ nerwowy i odczuwa ból. Tylko problem nie jest w tym, że cierpi, ale w tym, że ludzie przestają mieć szacunek do życia jako takiego, zaczynają patrzeć na żywe zwierzęta jak na mięso czyli martwą rzecz.
Sam mięso jadam, ale w obecnej masowości oraz sposobie produkcji mięsa jest coś przerażającego i tutaj jak najbardziej jest miejsce na rozważania dotyczące etyki.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

właśnie próbowałem ubrać moje myśli w podobne słowa.
---------------------
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
El Azar
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 04 sty 2013, 14:38
Życiówka na 10k: 51:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jaskier pisze:A ja się odniosę do wątku w dyskusji dotyczącego etyki. Dość zabawnie brzmią argumenty w rodzaju: "tak było od zarania dziejów, że silniejszy zjada słabszego", "przecież taka jest natura" itd. itp. Jeżeli ktoś, kto takie argumenty wygłasza wstaje sobie rano bierze swoją dzidę i idzie sobie zapolować na śmigającego w pobliżu niedźwiedzia, to luz nie dyskutuję, ale zakładam, że jednak ten proces wygląda inaczej i sprowadza się do zdania: "dwa schabowe poproszę". A ta druga opcja guzik ma wspólnego z naturą. Natura to była lata świetlne temu, potem była hodowla, a teraz wg mnie już jest produkcja. Ludzie już nie hodują zwierząt, ludzie produkują mięso. Kiedyś było zwierzę, które było źródłem mięsa. Teraz jest mięso, które póki co ma tam jeszcze jakieś pazury, kopyta i inne zwierzęce atrybuty, ale w sumie są zbędne i producenci starają się, żeby te mankamenty mięsa ograniczać.
Wg mnie takie podejście powoduje u ludzi spadek wrażliwości co zresztą widać po wielu komentarzach typu: "ha, ha, biedna krówka cierpi", a to przecież nie jest jakiś "rocket science", bo to oczywiste, że ma układ nerwowy i odczuwa ból. Tylko problem nie jest w tym, że cierpi, ale w tym, że ludzie przestają mieć szacunek do życia jako takiego, zaczynają patrzeć na żywe zwierzęta jak na mięso czyli martwą rzecz.
Sam mięso jadam, ale w obecnej masowości oraz sposobie produkcji mięsa jest coś przerażającego i tutaj jak najbardziej jest miejsce na rozważania dotyczące etyki.
całkiem dobrze ujęte

no ale przecież dla "homo sapiens" ważniejsze jest to jacy byliśmy i jesteśmy niż to jacy możemy być
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

piękne słowa jaskier.
szkoda tylko, że tak wysublimowana wrażliwość ogranicza się u większości jej piewców (bez ironii z mojej strony) do tej jedynie sfery, przy jednocześnie przyzwoleniu dla aborcji i eutanazji. To tak wrzucam, jakby komuś dyskusja wydała się za mało emocjonująca i zbyt merytoryczna.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

El Azar pisze:maniek wkleił cytat który stwierdza że jakaś część organizmu człowieka jest podobna do jakiejś części organizmów drapieżników.Jakież tu można kontrargumenty podać? :D
SENSOWNE, bo porównywanie superdrapieżnika jakim jest człowiek, do zwierząt roślinożernych, jest z założenia skazane na porażkę. Ale jak ktoś nie ma argumentów, to zawsze można stwierdzić, że "bez trzustki można żyć".
El Azar pisze:Człek jest wszystkożerny. Każdy kto twierdzi inaczej jest głupi.
tak jak większość innych zwierząt - nawet kota (bezwzględny mięsożerca) można przez pewien czas żywić ludzkim "jedzeniem", słodyczami, a nawet zrobić z niego wegetariana :hahaha: i twierdzić, że jest wszystkożerny
foto_pobudka_nr738_26.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

brujeria pisze:przy jednocześnie przyzwoleniu dla aborcji i eutanazji. To tak wrzucam, jakby komuś dyskusja wydała się za mało emocjonująca i zbyt merytoryczna.
O nowy wątek w dyskusji. Zaraz się okaże, że wegan można podzielić wg. kryterium akceptacji lub nie akceptacji aborcji, odpowiednio na: wegan i Prawdziwych WEGAN. :hej:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Wg mnie takie podejście powoduje u ludzi spadek wrażliwości co zresztą widać po wielu komentarzach typu: "ha, ha, biedna krówka cierpi", a to przecież nie jest jakiś "rocket science", bo to oczywiste, że ma układ nerwowy i odczuwa ból. Tylko problem nie jest w tym, że cierpi, ale w tym, że ludzie przestają mieć szacunek do życia jako takiego, zaczynają patrzeć na żywe zwierzęta jak na mięso czyli martwą rzecz.
Hmm. Pamiętam jeszcze jak to było na wsi dwadzieścia lat temu i uważam że w tej chwili ludzie są wręcz histerycznie nadwrażliwi. Właśnie dlatego że nie mają bezpośrednio do czynienia z zabijaniem zwierząt i nie wiedzą nawet jak zabić karpia na wigilię.
Na wsi do zabijania gęsi czy kur podchodziło się jak do obierania ziemniaków - jedyna refleksja dotyczyła tego, żeby mocno trzymać głowę jak się ptaka wykrwawiało na czerninę, bo można się pochlapać.
A zabijanie świni to był raczej powód do radości, bo można się było najeść kaszanki ze świeżej krwi (tak, kaszanka jest robiona z krwi :)) i będzie więcej mięsa przez dłuższy czas.

Naprawdę, jak trzeba zabić zwierzę, to człowiek - każdy człowiek - zrobi to i to bez żadnego problemu. To tylko kwestia kulturowa.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

jaskier pisze:A ja się odniosę do wątku w dyskusji dotyczącego etyki. Dość zabawnie brzmią argumenty w rodzaju: "tak było od zarania dziejów, że silniejszy zjada słabszego", "przecież taka jest natura" itd. itp. Jeżeli ktoś, kto takie argumenty wygłasza wstaje sobie rano bierze swoją dzidę i idzie sobie zapolować na śmigającego w pobliżu niedźwiedzia, to luz nie dyskutuję, ale zakładam, że jednak ten proces wygląda inaczej i sprowadza się do zdania: "dwa schabowe poproszę". A ta druga opcja guzik ma wspólnego z naturą. .
Dla mnie ma dużo wspólnego z naturą.
Gdybyś miał rację to tylko myśliwy miałby prawo nad talerzem wygłaszać tekst : "przecież taka jest natura". Jego rodzina już nie. Na szczęście nie masz racji.

Nie wiem jakie procesy myślowe następują u ciebie, gdy mówisz : "dwa schabowe poproszę" ale u mnie ta prośba (życzenie) znajduje swoją podstawę właśnie w prawie naturalnym. To czy sam upoluję zwierzę które zjem, czy ktoś za mnie to zrobi, nie ma tu nic do rzeczy. Bo podstawową kwestią jest ta: „czy chcę jeść mięso zabitego zwierzęcia”, a nie to kto to zwierzę zabije i przyrządzi. Wszak wegetarianom ta kwestia (kto ubije zwierzę) też jest obojętna ważniejsze jest to, że nie chcą jeść mięsa i mówią nie.
Ja zwykle daję odpowiedź twierdzącą, bo instynktownie wiem, że jest to naturalne, co automatycznie zamyka (u mnie) drogę wyrzutom sumienia, które niechybnie by nastąpiły, gdybym wiedział, że działam wbrew naturze.
Więc dla mnie świadomość działania w zgodzie z naturalnym porządkiem rzeczy jest istotna.

jaskier pisze:Natura to była lata świetlne temu, potem była hodowla, a teraz wg mnie już jest produkcja. Ludzie już nie hodują zwierząt, ludzie produkują mięso. Kiedyś było zwierzę, które było źródłem mięsa. Teraz jest mięso, które póki co ma tam jeszcze jakieś pazury, kopyta i inne zwierzęce atrybuty, ale w sumie są zbędne i producenci starają się, żeby te mankamenty mięsa ograniczać.
Wg mnie takie podejście powoduje u ludzi spadek wrażliwości co zresztą widać po wielu komentarzach typu: "ha, ha, biedna krówka cierpi", a to przecież nie jest jakiś "rocket science", bo to oczywiste, że ma układ nerwowy i odczuwa ból. Tylko problem nie jest w tym, że cierpi, ale w tym, że ludzie przestają mieć szacunek do życia jako takiego, zaczynają patrzeć na żywe zwierzęta jak na mięso czyli martwą rzecz.
Bzdura po całości.
„Ludzie już nie hodują zwierząt, ludzie produkują mięso „ A kiedyś hodowali dla samej hodowli? Nie! Hodowali dla mięsa, skór, jaj czy mleka. Filozoficznie nic się pod tym względem nie zmieniło. Zmieniła się jedynie technologia – o czym dalej.

Co znaczy slogan: „ludzie przestają mieć szacunek do życia jako takiego, zaczynają patrzeć na żywe zwierzęta jak na mięso czyli martwą rzecz.”?

Przecież nikt już nie lata z toporem za świniami by je zabić obuchem. Nikt na żywca nie podrzyna zwierzętom gardeł. Nie wbija noża w komorę serca i nie czeka , aż się zwierzę wykrwawi. Dzisiaj, na szczęście rzadko w której zagrodzie gospodarz siekierą obcina kurze łeb, a następnie puszcza by „pobiegała” krwawiąc po podwórku. Dawniej (na wsiach) często byłem świadkiem takich domowych ubojów. Obecnie to już prawie nie występuje. Może właśnie przez to obecnie rzeźnia przypomina ci taśmę produkcyjną w przeciwieństwie do tego co było dawniej. Właściwie:co ci się wydaje, że było.
To właśnie obecnie częściej niż dawniej mówi się, o tym że zwierzęta czują ból i trzeba zminimalizować ich cierpienia w rzeźni do minimum co ma swoje przełożenie na prawo. Więc świadomość tego że zwierzę nie jest rzeczą jest WIĘKSZA, a nie mniejsza!
To przecież dlatego toczy się dyskusja o zakazie uboju rytualnego.
Więc dobrze, że obecnie jest to produkcja, bo każdą produkcję oplata sieć przepisów i urzędów to nadzorujących!
Mniej pola dla "wolnej amerykanki", sadystów i zwykłych idiotów niezdarnie mordujących zwierzęta "po kątach" (często brudnych) przysparzając im przez tym samym więcej bólu.


jaskier pisze: Sam mięso jadam, ale w obecnej masowości oraz sposobie produkcji mięsa jest coś przerażającego i tutaj jak najbardziej jest miejsce na rozważania dotyczące etyki.
Snujesz te górnolotne rozważania między jednym kotlecikiem, a drugim?
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2014, 20:28 przez Iwan, łącznie zmieniany 2 razy.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

trawestując:
Naprawdę, jak trzeba zabić człowieka, to człowiek - każdy człowiek - zrobi to i to bez żadnego problemu. To tylko kwestia kulturowa.
-----------------------------------
brujeria: jakby zakaz aborcji i eutanazji sprzedawali w pakiecie razem z zakazem jedzenia zwierząt - zagłosowałbym za. for hell's sake.

mam jakieś takie niesprecyzowane przeczucie, że ta dyskusja zmierza w niewłaściwym kierunku...

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:trawestując:
Naprawdę, jak trzeba zabić człowieka, to człowiek - każdy człowiek - zrobi to i to bez żadnego problemu. To tylko kwestia kulturowa.
wegetarianin Hitler nie miał z tym żadnego problemu :)
manaw
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 09 lut 2014, 15:03
Życiówka na 10k: 50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jabbur pisze:
pehop pisze:
El Azar pisze:otóż ogłaszam wszem i wobec:

- veganin Scott Jurek udowodnił, że produkty odzwierzęce w ogóle nie są potrzebne żeby osiągną mistrzostwo w sporcie
No to jedziemy dalej z powyższą argumentacją:
- Miliardy much, nie wiem co/kogo uratowały, ale w swojej liczbie/masie nie mogą się mylić, więc jedzmy to, co one.
Ludzie! Pomyślcie ile niewinnych roślin i zwierząt uratujemy od cierpienia...
To są dwa różne porządki dyskusji. Jedna sprawa to etyka i mogę się zgodzić, że nie jedzenie mięsa jest bardziej OK niż jedzenie.
Druga kwestia, to korzystność danej diety dla sportowca. I tutaj na każdego Scotta Jurka mogę przytoczyć kogoś na paleo - Timothy Olson chociażby.

Rozumiem, że tutaj dyskutujemy o tym czy (nie)jedzenie mięsa sprzyja zwiększaniu naszych osiągów ze względu na takie, a nie inne predyspozycje ludzkiego organizmu, a nie o tym czy (nie)jedzenie mięsa zbliży nas do zmniejszenia ilości cierpienia na świecie.

A co do przykładu Afryki - mięsa nie jedzą, bo jest tam dobrem rzadkim. Jak jest "święto" to jedzą. Jakby biegali, gdyby częściej mogli jeść? To dobre pytanie i pytanie czy odpowiedzią na nie, nie są diety sportowców z Afryki, którzy się wybili i mieszkają teraz na "Zachodzie". Ktoś wie, jak się odżywiają czołowi afrykańscy biegacze?

Zobacz tutaj - mój post (manaw) w dyskusji o LCHF viewtopic.php?f=20&t=38940&p=656237#p656237

… wygląda na to, że jedzą niewiele mięska...
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:trawestując:
Naprawdę, jak trzeba zabić człowieka, to człowiek - każdy człowiek - zrobi to i to bez żadnego problemu. To tylko kwestia kulturowa.

Zdziwiony?
Może nie "bez żadnego problemu" ale jednak. Kwestia okoliczności. Niestety to gorzka prawda. Dowody na to daje każda kolejna wojna. I nie tylko...
Nie zawsze trzeba zabijać by natura wyszła z człowieka tłumiąc "kulturę".
Przykładem znana sprawa z filmu "Alive, dramat w Andach" – w reżyserii Franka Marshalla.
W października 1972 rozbił się w Andach samolot z drużyną rugby na pokładzie. Po katastrofie nie mieli nic do jedzenia. Niewielkie zapasy szybko się skończyły. Jedzenia nie było. Roślin też.
I co? Wyszedł na pierwszy plan instynkt przetrwania. Jedli ciała zmarłych towarzyszy. Być może robili to też wegetarianie (jeśli tam tacy byli). To nie jedyny taki przypadek w historii.

W gruncie rzeczy w każdym człowieku siedzi zwierzę. To tylko kwestia kulturowa.

Obrazek

Głębiej lub płycej ukryte. Wychodzi w skrajnych, sprzyjających temu okolicznościach. :hejhej:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ