Dziękuję za słowa otuchy - postaram się was nie zawieźć

Jeszcze tylko żebym umiał się przekonać do jakiejś diety albo załapał bakcyla siłowni, to byłoby super. Na razie (po 10 latach obrastania w mech i tłuszcz) postanowiłem obudzić organizm - pobiegam kilka miesięcy, może tylko do wakacji starając się nabrać trochę kondycji. Przy moich 100kg 3km dziennie uważam za dobry wynik. Na razie 3, potem może 5

I odpukać - nie mam żadnych problemów z nogami, tzn żadnych zakwasów, bólu stawów, skurczów itp... Po prostu kończę danego dnia bieg, bo tchu brak

...ale każdego dnia jest lepiej.