Bieganie boso
- jedz_budyn
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1881
- Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
- Życiówka na 10k: 46:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
Może chodniki zrobią z pianki Eva to nie trzeba będzie wogóle butów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Robią już z recykingowanych opon place zabaw dla dzieci, jakby całe miasta miały tak śmierdzieć gumą jak te ogródki to byłby koszmar.
Las, to jest ta przestrzeń, w której się dobrze biega, a nie miasto.
---
Taką zimę to ja lubię
Las, to jest ta przestrzeń, w której się dobrze biega, a nie miasto.
---
Taką zimę to ja lubię
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niedawno zrobiłem rozgrzewkowo ~0,5 km na bosaka (prawie bosaka, bo nie chciało mi się ściągać skarpetek). Bardzo przyjemnie, jakbym tylko miał ku temu warunki, to bym latał boso zwykłe wybiegania, szkoda, że nie mam...
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- harti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 31 sie 2011, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie robiłem przerwy nie rozumiem po coKlanger pisze:Jak tam bosi? Obudzeni już na dobre po zimowej przerwie?
po śniegu biega się tak samo fajnie jak po trawie.. dla mnie to była pierwsza zima z bieganiem bez butów..
tej zimy nie było nawet dużych mrozów, przy -10 nie biegałem boso ale przy -5 tak..
tu nagranie z Puszczy Kampinoskiej, tak było przez 12 km podczas długiego wybiegania..
http://youtu.be/NwWUs84cVsQ
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 21 gru 2010, 12:23
- Życiówka na 10k: 42:12
- Lokalizacja: Londyn
Nigdy nie zasypialiKlanger pisze:Jak tam bosi? Obudzeni już na dobre po zimowej przerwie?
W poniedziałek zrobiłem sobie bosą przebieżkę z pracy do domu (ok 10km). Sprężysty krok - jest. Super uczucie - jest. Palenie w łydkach - jest. Zdziwione miny przechodniów - są. Czyli wszystko tak, jak być powinno
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja machnąłem 17km, łydki żadnego objawu (w sumie nic dziwnego, jak nie boso to w zenkach),
za to podeszwy paliły mnie żywym ogniem przez cały dzień :P
Przyspieszona adaptacja to jest to, nie ma się co rozczulać :]
za to podeszwy paliły mnie żywym ogniem przez cały dzień :P
Przyspieszona adaptacja to jest to, nie ma się co rozczulać :]
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no pain no gain :-DLisciasty pisze: Przyspieszona adaptacja to jest to, nie ma się co rozczulać :]
Jakimś pomysłem są wycieczki na boso po lesie. Kilkanaście km w miarę dynamicznego marszu powinno pomóc w adaptacji pozimowych stóp
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Na razie robię krótkie ataki na wały wzdłuż Odry, tam jest taki uklepany tłuczeń pomieszany z piachem,
generalnie biec się po tym da ale lekki hardkor jest. Kamulce większe i tak trzeba omijać.
Zastanawiam się jaka jest górna wytrzymałość stóp, to znaczy po jakiej nawierzchni
jest w stanie biegać człowiek? Ktoś zna jakieś przykłady z natury? :>
Bo nie wiem czy biegając po małych ostrych kamykach mogę już
spoglądać z góry na pomniejszych leszczy, czy raczej jeszcze daleka droga przede mną? :P
generalnie biec się po tym da ale lekki hardkor jest. Kamulce większe i tak trzeba omijać.
Zastanawiam się jaka jest górna wytrzymałość stóp, to znaczy po jakiej nawierzchni
jest w stanie biegać człowiek? Ktoś zna jakieś przykłady z natury? :>
Bo nie wiem czy biegając po małych ostrych kamykach mogę już
spoglądać z góry na pomniejszych leszczy, czy raczej jeszcze daleka droga przede mną? :P
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Moja obecna granica to 25k boso po górach Izerskich (większa część typowo górskim, kamienistym szlakiem).
Myślę, że tutaj nie ma granic - jak w życiu, ale pewnych aktywności po prostu niewarto podejmować :-D
Myślę, że tutaj nie ma granic - jak w życiu, ale pewnych aktywności po prostu niewarto podejmować :-D
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zawody do 10K (zarówno asfalt, jak trail)
Rekreacyjnie (boso biegam głównie w ramach regeneracji) 4-6K po parku (głównie ścieżki asfaltowe i kostka) bądź 1-2K na koniec treningów
Najwięcej/Najdalej: przez tydzień, jak siedziałem z rodziną w agroturystyce - zero butów, kilka wybiegań do 15km
ps. w zimie też się da (skarpaty+guma)
Wbrew pozorom moim zdaniem asfalt jest najłatwiejszy do opanowania. Jak się nie mieszka w wybitnie zażulonej dzielnicy to jest bez szkieł i równy, kontuzje miałem w terenie - raz rozcięta pięta o kamień, raz wykręcona noga, jak wleciałem do dołu na zawodach.
Rekreacyjnie (boso biegam głównie w ramach regeneracji) 4-6K po parku (głównie ścieżki asfaltowe i kostka) bądź 1-2K na koniec treningów
Najwięcej/Najdalej: przez tydzień, jak siedziałem z rodziną w agroturystyce - zero butów, kilka wybiegań do 15km
ps. w zimie też się da (skarpaty+guma)
Wbrew pozorom moim zdaniem asfalt jest najłatwiejszy do opanowania. Jak się nie mieszka w wybitnie zażulonej dzielnicy to jest bez szkieł i równy, kontuzje miałem w terenie - raz rozcięta pięta o kamień, raz wykręcona noga, jak wleciałem do dołu na zawodach.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Brzmi, ale nie jest - sam robiłem wykorzystując gumę w sprajuKlanger pisze:Brzmi jak Sockwa (skarpetobutki)jabbur pisze: w zimie też się da (skarpaty+guma)
Masz rację, dają radę
Dziś po tych deszczach, w lesie było mega na boso!
Do sockwy najbliżej moim butom basenowym za 40zł - dobrze się sprawdzają na błocie pośniegowym
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie OK, choć ostatnio muszę lajtowo i ostrożnie, bo złapałem uraz stopy. Zauważam na szczęście to, czym mnie jakiś czas temu Klanger pocieszał: że po dłuższym resecie (większość zimy biegałem w Sockwach albo minimalach, ale na bosaka jednak nie) ponowna adaptacja bosakowa (odporność skóry, sensoryka itd.) przebiega sporo szybciej niż ta zupełnie pierwsza. I rzeczywiście: wejście w nowy sezon bez dotkliwych problemów z pieczeniem czy ciemnoczerwonymi naciekami