DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
cóż pozostaje trzymać rękę na pulsie.
Mnie czeka szalone 30dni i jak narazie brak mi pomysłu jak się ogarnąć, będę po za domem od 7,00 do 23,00, usiłuje wykombinować czym i jak się odżywiać i kiedy to przygotować.
Przewidywany wydatek energetyczny to minimum 4tys. kcal.
Mnie czeka szalone 30dni i jak narazie brak mi pomysłu jak się ogarnąć, będę po za domem od 7,00 do 23,00, usiłuje wykombinować czym i jak się odżywiać i kiedy to przygotować.
Przewidywany wydatek energetyczny to minimum 4tys. kcal.
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 01 paź 2013, 19:16
- Życiówka na 10k: 43:42
- Życiówka w maratonie: 3:28:09
No to masz w pióro. Dla mnie 4000 tys kcal to niewyobrażalna fura jedzenia na low carbach. Dzisiaj jak zjadłem 200 gram smażonego dorsza, to kolejne 100 gram odłożyłem na kolację. Do tego pół główki sałaty lodowej ze śmietaną, po 300 gram pieczonych pieczarek i cukinii, i jakieś 100 gram mozarelli z własnym pesto i pod koniec już popychałem palcami. A zjadłem ledwie 1000 kcal. Gdybym tak miał oblecieć cztery posiłki, to bym chyba się popłakał z przesytu. Uzupełnianie zapotrzebowania na poziomie 4000 kcal bez węgli jest dla mnie niewyobrażalne. Inna rzecz, że takie spalanie osiągam tyko jak mam niedzielne long-runy przy przygotowaniach do maratonu. Ale skądinąd wiem, że tobie jakiekolwiek węglowodany nie służą. Chyba faktycznie powinieneś pójść w jakieś tłuste sztuki mięsa, duże ilości masła i jaj.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja wtedy biorę podreczne 300g żółtego sera i ćwierć kilo orzechówkfadam pisze:cóż pozostaje trzymać rękę na pulsie.
Mnie czeka szalone 30dni i jak narazie brak mi pomysłu jak się ogarnąć, będę po za domem od 7,00 do 23,00, usiłuje wykombinować czym i jak się odżywiać i kiedy to przygotować.
Przewidywany wydatek energetyczny to minimum 4tys. kcal.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Migdaly, mascarpone, kabanosy,gotowane jajka z majonezemjabbur pisze:Ja wtedy biorę podreczne 300g żółtego sera i ćwierć kilo orzechówkfadam pisze:cóż pozostaje trzymać rękę na pulsie.
Mnie czeka szalone 30dni i jak narazie brak mi pomysłu jak się ogarnąć, będę po za domem od 7,00 do 23,00, usiłuje wykombinować czym i jak się odżywiać i kiedy to przygotować.
Przewidywany wydatek energetyczny to minimum 4tys. kcal.
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
litości, ponad 30 dni na serze i orzechach
Poddusze mięcho, mam ponad 4kg tłuściutkiej łopatki, i na bazie takiego mięska zrobie jakiś gulasz i inne leczo, dodam jeszcze korytko smalcu i będzie full energetyk. Rano przed wyjściem jajecznica na boczku, około 11,00 kawa z masłem, po południu jakaś przegrycha o 18,00 gulasz. Cholera mało to nawet nie 3tys. 30 dni na minus 1000-2000 to chyba za ostro??? Niby zapasu na te dni styknie tylko czy po wszystkim nie będę wyglądał jak w skórzanym worku Na szczęście soboty, niedziele i święta wolne ale jak znam życie to jeśli będę w stanie się ruszyć to poleze do lasu się odstresować. Jak macie pomysł na coś prostego co da się upchnąć i zjeść na szybko i wytrzyma kilka godzin w plecaku to będę wdzięczny, a i musi się dać błyskawicznie przygotować lub przechować ( zrobione w weekend musi być zjadliwe przez tydzień)
Jajka w majonezie ( choć i tak już 5 dziennie idzie) suszona kiełbasa i migdały kupiony pomysł.
Poddusze mięcho, mam ponad 4kg tłuściutkiej łopatki, i na bazie takiego mięska zrobie jakiś gulasz i inne leczo, dodam jeszcze korytko smalcu i będzie full energetyk. Rano przed wyjściem jajecznica na boczku, około 11,00 kawa z masłem, po południu jakaś przegrycha o 18,00 gulasz. Cholera mało to nawet nie 3tys. 30 dni na minus 1000-2000 to chyba za ostro??? Niby zapasu na te dni styknie tylko czy po wszystkim nie będę wyglądał jak w skórzanym worku Na szczęście soboty, niedziele i święta wolne ale jak znam życie to jeśli będę w stanie się ruszyć to poleze do lasu się odstresować. Jak macie pomysł na coś prostego co da się upchnąć i zjeść na szybko i wytrzyma kilka godzin w plecaku to będę wdzięczny, a i musi się dać błyskawicznie przygotować lub przechować ( zrobione w weekend musi być zjadliwe przez tydzień)
Jajka w majonezie ( choć i tak już 5 dziennie idzie) suszona kiełbasa i migdały kupiony pomysł.
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 01 paź 2013, 19:16
- Życiówka na 10k: 43:42
- Życiówka w maratonie: 3:28:09
Może spróbuj leciwe danie jakim jest pęto kiełbasy. W ogóle dość kaloryczne są wędliny wędzone tudzież mięsa. Taki kurczak wędzony albo coś z rożna to już spory zapas energii. Tyle tylko że śmieci tam w postaci konserwantów i poprawiaczy smaku też jest dość sporo...
- barberry
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Może pieczeń rzymska? Błyskawiczna do przygotowania o ile masz piekarnik i jakąś formę "pasztetową" (są nawet jednorazowe aluminiowe w sklepach). Plus, że za każdym razem można dodać nieco inne składniki: raz jajko w całości, raz w kawałkach, raz więcej boczku, słoninę, kiełbasę, paprykę, ogórki kiszone, pieczarki a jako baza zawsze mielone mięso. Zdecydowanie fajniejsze niż pasztet i, w zależności od składników, może robić za cały posiłek. Ja ostatnio leciałam taką pieczenią w formie zimnej na kolację a po 30sek w mikrofalówce na obiad
O coś takiego:
A, i spokojnie zrobiona w weekend wytrzymuje cały tydzień (oczywiście w lodówce).
O coś takiego:
A, i spokojnie zrobiona w weekend wytrzymuje cały tydzień (oczywiście w lodówce).
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
kfadam, ja bym się nie martwił. Jak będziesz miał zapotrzebowanie na 4000 to zjesz te 4000 . Ja nie miałem najmniejszych problemów zjeść w low carb nawet 5000 kcal, jak spaliłem na treningu 3000. Inna sprawa że to jest faktycznie niemożliwe do zjedzenia jak nie ma się takiego zapotrzebowania.
Parę dni będziesz na deficycie, to zaraz się zrobisz głodniejszy i zaczniesz jeść więcej.
Parę dni będziesz na deficycie, to zaraz się zrobisz głodniejszy i zaczniesz jeść więcej.
The faster you are, the slower life goes by.
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Klosiu problem jest w czasie, nie bardzo gdzie, jak i kiedy. Jedzonko musi być gotowe, nieuciążliwe w spożywaniu, przechowaniu i transporcie. Idealne były by kiełbasy ale nie da się bez uszczrbku na psychice żreć 3-4 razy dziennie kiełbachy przez 5 dni w tygodniu i to przez ponad miesiąc. Gulasz w termos, kawa z masłem w termos, no na szczęście termosów ci u mnie dostatek w tym dwa obiadowe.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Indianie sobie radzili za pomocą pemmicanu . W Stanach nawet chyba można go jeszcze kupić.
Na szybką przekąskę robię sobie szynkę, salami, albo ser z masłem. Plasterek czegoś tam, na to plaster masła i tyle. Całkiem dobre i masa kalorii w niewielkiej objętości.
Na szybką przekąskę robię sobie szynkę, salami, albo ser z masłem. Plasterek czegoś tam, na to plaster masła i tyle. Całkiem dobre i masa kalorii w niewielkiej objętości.
The faster you are, the slower life goes by.
- barberry
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dziękuję wszystkim za cenne wskazówki związane z ładowaniem węglowodanów! Dzięki temu dzisiejsze 10KM przebiegłam w godzinkę bez większego wysiłku (to dla mnie dobry wynik )
Obiad już w duchu LCHF
Obiad już w duchu LCHF
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja też, przeżyłem Łódź :> Co prawda wynik 4:14 to dla wielu z Was osiągnięcie
śmiechu warte, ale nie chciałem kozaczyć 2 miesiące po zmianie sposobu odżywiania :]
Moc była do samego końca, piłem tylko wodę, nic nie jadłem. Miałem nawet siłę
na jakieś podrygi tuż przed metą :P
śmiechu warte, ale nie chciałem kozaczyć 2 miesiące po zmianie sposobu odżywiania :]
Moc była do samego końca, piłem tylko wodę, nic nie jadłem. Miałem nawet siłę
na jakieś podrygi tuż przed metą :P
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
- Życiówka na 10k: 56:00
- Życiówka w maratonie: brak
@barberry, @małymiś, @liściasty, gratulacje
u mnie też pękło 42km, z czasem zdecydowanie lepszym niż bez ładowania węgli.
Ale od jutra wracam do spokojnych treningów 3x w tygodniu po 1godz, LCHF i wycinki
Już się stęskniłem za mascarpone z żółtkami, albo za zupą na szpiku
4:11 to przecież może być mistrzostwo świata - w zależności od pozostałych zmiennych (staż, waga, wiek, płeć...)
u mnie też pękło 42km, z czasem zdecydowanie lepszym niż bez ładowania węgli.
Ale od jutra wracam do spokojnych treningów 3x w tygodniu po 1godz, LCHF i wycinki
Już się stęskniłem za mascarpone z żółtkami, albo za zupą na szpiku
4:11 to przecież może być mistrzostwo świata - w zależności od pozostałych zmiennych (staż, waga, wiek, płeć...)