Dlaczego jak się źle odżywiałem to było lepiej?
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
nie, nie jestem głodny po śniadaniu przez wiele godzin. obiad jem ok. 18.
w zakresie warzyw/owoców:
a kto broni zjeść do tej mozzarelli kilka pomidorów, ogórków? a kto broni zjeść jakieś jabłko po jajecznicy? to przecież tylko przykłady menu śniadaniowego.
a kto broni zjeść dużą ilość warzyw do obiadu?
w zakresie warzyw/owoców:
a kto broni zjeść do tej mozzarelli kilka pomidorów, ogórków? a kto broni zjeść jakieś jabłko po jajecznicy? to przecież tylko przykłady menu śniadaniowego.
a kto broni zjeść dużą ilość warzyw do obiadu?
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Zezryj cos porzadnie tluszczowego to cie nie skreci.gocu pisze:Ja bym umarł. Jeśli nie mam do roboty czegoś bardzo absorbującego to najpóźniej co 3h _muszę_ coś zjeść, bo z głodu dosłownie mnie skręca i boli.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja dwa razy zbijałem dość dużą wagę. Raz metodą, dużo małych posiłków, drugi raz, dwa posiłki dziennie, tylko śniadanie i obiad.
Plus bieganie wieczorne oczywiście. Obie metody wykazały u mnie podobną skuteczność. Chociaż w zasadzie metodą dwóch posiłków szybciej traciłem wagę, to na plus, ale jest poważny minus tej metody, wieczorny głód był tak dokuczliwy, że żeby go oszukać, bardzo wcześnie się kładłem spać. A biorąc pod uwagę, że wieczorem człowiek mentalnie i intelektualnie jest najsprawniejszy, to trochę szkoda tzw dnia. Takie są przynajmniej moje subiektywne odczucia. Natomiast u mnie bzdurą okazała się ta mityczna, cwana mądrość żołądka czy organizmu, że on myśli, kombinuje, odkłada...banialuki. Obiad o 14, głodówka do 9 rano, czyli 19 godzin i żadnego magazynowania.
I oczywiście, żadnego joja, ale to już inna kwestia. Wychodzenia z diety i ciągłego biegania.
Plus bieganie wieczorne oczywiście. Obie metody wykazały u mnie podobną skuteczność. Chociaż w zasadzie metodą dwóch posiłków szybciej traciłem wagę, to na plus, ale jest poważny minus tej metody, wieczorny głód był tak dokuczliwy, że żeby go oszukać, bardzo wcześnie się kładłem spać. A biorąc pod uwagę, że wieczorem człowiek mentalnie i intelektualnie jest najsprawniejszy, to trochę szkoda tzw dnia. Takie są przynajmniej moje subiektywne odczucia. Natomiast u mnie bzdurą okazała się ta mityczna, cwana mądrość żołądka czy organizmu, że on myśli, kombinuje, odkłada...banialuki. Obiad o 14, głodówka do 9 rano, czyli 19 godzin i żadnego magazynowania.
I oczywiście, żadnego joja, ale to już inna kwestia. Wychodzenia z diety i ciągłego biegania.
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
zależy, o której jesz drugi posiłek. jeżeli późno, wtedy głodu wieczorem nie odczuwasz. przyznaję jednak, że nie każdemu musi odpowiadać taki tryb żywieniowy ja zwyczajnie tak lubię. oczywiście pomiędzy posiłkami przytrafia się mi jabłko, banan, ciasto, czekolada - bo słodyczy sobie nie odmawiam. zwyczajnie nie odchudzam się już od wielu lat, więc tabliczka czekolady to dla mnie nic. kiedy zbijałem wagę, wtedy musiałem odrzucić wszystkie słodycze - cudów nie ma. jadłem 2 x dziennie, ale bez słodkich przekąsek.
i też potwierdzam, że gadanie o spowolnieniu metabolizmu przy małej ilości posiłków to tylko gadanie. może występuje to u niektórych, ale nie u wszystkich. robienie z tego reguły jest bez sensu.
i też potwierdzam, że gadanie o spowolnieniu metabolizmu przy małej ilości posiłków to tylko gadanie. może występuje to u niektórych, ale nie u wszystkich. robienie z tego reguły jest bez sensu.
Go Hard Or Go Home
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Zwolennicy intermittent fasting twierdzą że metabolizm spowalnia dopiero głodówka powyżej 48h, ewentualnie długotrwały deficyt kaloryczny. Krótkie posty 16-24h wręcz przyśpieszają metabolizm, bo taka jest reakcja organizmu - umiarkowanie długi głód powoduje zwiększenie ruchliwości i poziomu energii, bo to zwiększa szanse zdobycia czegoś do jedzenia.
Oczywiście działa to wtedy, gdy w końcu ten głód się zaspokoi. Jak się je kalorycznie normalnie, to ilość posiłków nie ma znaczenia. Po dużym posiłku odłoży się więcej tłuszczu, który później organizm spali w czasie dłuższej przerwy. I wychodzi na to samo.
Oczywiście działa to wtedy, gdy w końcu ten głód się zaspokoi. Jak się je kalorycznie normalnie, to ilość posiłków nie ma znaczenia. Po dużym posiłku odłoży się więcej tłuszczu, który później organizm spali w czasie dłuższej przerwy. I wychodzi na to samo.
The faster you are, the slower life goes by.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Dokładnie tak jak klosiu napisał. Dodatkowo przy poście działa IGF2 - "eliksir młodości" który jest blokowany przez insuline przy "normalnym" rozłożeniu posiłków.
Problem z 5-cioma posiłkami dziennie jest taki, że nakręcamy swój apetyt od rana dzięki posiłkom które nie są w stanie nas nasycić. Potem problem jest wytrzymać 3h bez jedzenia.
Spróbujcie nie jeść śniadań i zaczynać okno żywieniowe np. o 13-14. gwarantuje, że odczucie głodu będzie mniej dokuczliwe.
Jest do tego oczywiście jeszcze teoria ewolucyjna - których nie jestem zbytnim zwolennikiem ale zawsze to jakiś argument. Mianowicie (napisze to własnymi słowami):
Dopiero w dzisiejszych czasach mamy luksus mieć pełne lodówki. Wcześniej po wstaniu rano najpierw trzeba było jedzenie znaleźć, upolować, przynieść wodę, zorganizować ognisko itp. Jeżeli już człowiek jadł to do syta. Zdarzały się także, wielodniowe głodówki i na to wszystko nasz organizm jest przygotowany i w takim trybie wyewoluował. Zaznaczę tu, że nie koniecznie było to w paleolicie
Teraz mamy tyle łatwiej, że jak komuś jest bardzo ciężko wytrzymać post to do dyspozycji mamy napoje zero kalorii, herbaty i nawet produkty zero kalorii które pomimo tego, że zdrowe nie są w ostateczności mogą pomóc.
Problem z 5-cioma posiłkami dziennie jest taki, że nakręcamy swój apetyt od rana dzięki posiłkom które nie są w stanie nas nasycić. Potem problem jest wytrzymać 3h bez jedzenia.
Spróbujcie nie jeść śniadań i zaczynać okno żywieniowe np. o 13-14. gwarantuje, że odczucie głodu będzie mniej dokuczliwe.
Jest do tego oczywiście jeszcze teoria ewolucyjna - których nie jestem zbytnim zwolennikiem ale zawsze to jakiś argument. Mianowicie (napisze to własnymi słowami):
Dopiero w dzisiejszych czasach mamy luksus mieć pełne lodówki. Wcześniej po wstaniu rano najpierw trzeba było jedzenie znaleźć, upolować, przynieść wodę, zorganizować ognisko itp. Jeżeli już człowiek jadł to do syta. Zdarzały się także, wielodniowe głodówki i na to wszystko nasz organizm jest przygotowany i w takim trybie wyewoluował. Zaznaczę tu, że nie koniecznie było to w paleolicie
Teraz mamy tyle łatwiej, że jak komuś jest bardzo ciężko wytrzymać post to do dyspozycji mamy napoje zero kalorii, herbaty i nawet produkty zero kalorii które pomimo tego, że zdrowe nie są w ostateczności mogą pomóc.
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
często wydaje mi się, że diety oparte o dużą ilość posiłków są wynikiem tego, że jesteśmy "otoczeni jedzeniem".Bogil pisze: Dopiero w dzisiejszych czasach mamy luksus mieć pełne lodówki.
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bez znaczenia co jem, efekt ten sam. Nawet po olbrzymim "weselnym" obiedzie po 3h już jestem gotowy do przegryzienia czegoś.fantom pisze:Zezryj cos porzadnie tluszczowego to cie nie skreci.gocu pisze:Ja bym umarł. Jeśli nie mam do roboty czegoś bardzo absorbującego to najpóźniej co 3h _muszę_ coś zjeść, bo z głodu dosłownie mnie skręca i boli.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Weselny obiad to glownie wegle. Polecam ci salatke: tunczyk+150 dag zolty ser+4 jajka+cebula+majonez. Jak bedziesz po tym glodny po 3 godzinach to zwracam honorgocu pisze:Bez znaczenia co jem, efekt ten sam. Nawet po olbrzymim "weselnym" obiedzie po 3h już jestem gotowy do przegryzienia czegoś.fantom pisze:Zezryj cos porzadnie tluszczowego to cie nie skreci.gocu pisze:Ja bym umarł. Jeśli nie mam do roboty czegoś bardzo absorbującego to najpóźniej co 3h _muszę_ coś zjeść, bo z głodu dosłownie mnie skręca i boli.