chyba jedna z najlepszych dotyczącej biegania w ostatnim dłuższym czasiemihumor pisze:Słuszna decyzja - wylecz się.

nie ma sprawymihumor pisze:Dzięki za foty, ta z Tesco jak z Krzychem wisimy po biegu na barierce jest znakomita - muszę mu przesłać, się wczoraj ubawiliśmy Albo wrzucę na blogu pt "Nie było opierdalania"




a w tej kwestii to podzielam opinie! co do regeneracji to raczej to nie placebo a prawda, ale że chłodzą w ciepłe dni??? raczej bym się kłócił! no chyba że trzeba biegac w tym w naprawde ciepłe dni i sprawdzić tomihumor pisze:Co do kompresji to już Ci pisałem i nic się nie zmieniło mimo, że używam (-y). Bieganie w kompresji gdy jest ciepło uważam za przeszkadzające bo niewiele to pomaga a jak są problemy z termiką to tylko pogarsza sprawę, w opowieści, że super chłodzą łydki jak jest gorąco to wierzę mniej więcej tak jak w gadki blondynki, że na temperaturę 40 stopni to najlepiej ubrać futro z norek na gołe ciało - w tej wersji z blondynką jest nawet lepiej bo zdecydowanie lepsze są odczucia przy zdejmowaniu.
W zeszłym roku w Wiedniu było nieco cieplej niż na Marzannie i do tego pełne słońce przez cały dzień (pomijam, ze temperatura od środy podskoczyła o 20 stopni wiec odbiór był tragiczny), decyzja o bieganiu bez opasek była najlepszą z możliwych, koleżanka pobiegła w opaskach i mówiła, że to był cholerny błąd, zagotowała się - oczywiście nie przez same opaski ale one w chłodzeniu na bank nie pomagają. Ja nie jestem w stanie w tym biegać w temp. powyżej 15 stopni, a na bieg to bym założył tylko na niższą temperaturę, biegać w tym połówkę uważam za bezcelowe bo co za różnica co po biegu czuję w łydkach pomijając kwestie autosugestii. Maraton można w tym biegać ale tylko w niższej tep. niż 12-13 stopni, jak biegałem we Florencji w opaskach to do połowy żałowałem,k ze je założyłem bo trasa szła w słońcu, potem wbiegliśmy w zacienione uliczki i straciło to znaczenie. Lidka ma spodenki kompresyjne, prawie ich nie używa i uważa, ze to nic nie daje a dodatkowo jest wkurzające. Ludzie mają różne fetysze, firmy biją na tym siano, poza opaskami na łydki reszta pewnie prawie nic nie daje poza efektem placebo czy lansem, wiadomo - psyche też trzeba wzmacniać na różne sposoby - można się obnażać biegowo na blogu, można wkładać kompresję na wszystko. Podsumuje krótko: !@#$% działają skarpety kompresyjne regeneracyjne - zawsze chodzę w takowych dzionek przed startem, przed maratonem to nawet dwa dni i chyba działa ale naukowo tego nie udowodnię - może to mój efekt placebo.
Rok temu całą zimę w opaskach przelatałem, teraz używam rzadko do biegania, tylko jak mam bardzo ciężkie następstwo treningowe, głównie dzień przed akcentem jeśli jest to bieganie powyżej godziny, na longi czy inne akcenty nie zabieram - ma być trudno i nie ma co sobie tego ułatwiać - po to jest trening. Lidka używa ich w zimie do startów ale to bardziej w kwestii termicznej - zestaw krótkie leginsy plus opaski, też tak zimą latałem czasem - dobry zestaw i fajniej wyglada

zastosuje je za to podczas jady na rowerze! jest inna dużo wyższa prędkość i nawet w ciepłe dni mogą sie fajnie sprawdzać! mi tez zależy na tym żeby podczas maratonu nie dostać skurczy gdzie na 7 startów tylko raz ich nie miałem

