Technika podbiegu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
- Życiówka na 10k: 45,44
- Życiówka w maratonie: brak
Od pewnego czasu wplotłem w trening raz w tygodniu podbiegi na bieżni 1km@10°/0,5 płasko/1km@10°/0,5 płasko/1km@10°, póki co w tempie 6min/km.
Najtrudniejsze w tym jest psychiczne wytrzymanie biegu na bieżni. Jakoś nie mogę sobie z tym poradzić. Siłownię mam ok 4km od domu i zacząłem na nią dobiegać ok. 6km, robię podbiegi i wracam 4km do domu. A i tak przebrnięcie przez te 4km na bieżni to męczarnia.
Najtrudniejsze w tym jest psychiczne wytrzymanie biegu na bieżni. Jakoś nie mogę sobie z tym poradzić. Siłownię mam ok 4km od domu i zacząłem na nią dobiegać ok. 6km, robię podbiegi i wracam 4km do domu. A i tak przebrnięcie przez te 4km na bieżni to męczarnia.
- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zależy o czym mowa, jeśli o podbiegach tylko jako formie treningowej ( krótkie odcinki) to nie wiem po co się tym przejmować ? Nie jestem znawcą bo ogólnie biegam od pół roku a po górach jeszcze mniej, ale wiem jedno jeśli ktoś nigdy nie truchtał pod górę to tym bardziej nie pobiegnie. Mogę z własnego zdobytego doświadczenia wyjawić że jeśli biegniemy jakiś długi bieg i nie kończymy na jednym podbiegu to technika ma duże znaczenie. Zauważyłem że jak biegnę przechylony do przodu to szybciej się męczę i automatycznie łydki i wszystko jest mocno napięte... a na dalej już nie mam siły biec, jeśli biegnę wyprostowany i stawiam małe kroczki to siły bardzo wolno maleją a nogi są na luzie i czuję lekkość i jestem w stanie o wiele wiele dalej dobiec , zależy od podbiegu ;p ja biegam po stromych ścieżkach to wiem coś na ten temat.
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 314
- Rejestracja: 24 cze 2012, 15:53
- Życiówka na 10k: 37:55
- Życiówka w maratonie: 3:29
- Lokalizacja: Kołaków
[quote="Krzysztof92"Zauważyłem że jak biegnę przechylony do przodu to szybciej się męczę i automatycznie łydki i wszystko jest mocno napięte... a na dalej już nie mam siły biec, jeśli biegnę wyprostowany i stawiam małe kroczki to siły bardzo wolno maleją a nogi są na luzie i czuję lekkość i jestem w stanie o wiele wiele dalej dobiec , .[/quote]
Skoro widzisz taką zależność, to spróbuj odchylić się do tyłu - może wtedy z każdym krokiem siły będzie przybywało?
Generalnie ja bym sugerował jednak pochylać się do przodu, szczególnie przy podbiegu...
Skoro widzisz taką zależność, to spróbuj odchylić się do tyłu - może wtedy z każdym krokiem siły będzie przybywało?
Generalnie ja bym sugerował jednak pochylać się do przodu, szczególnie przy podbiegu...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
- Życiówka na 10k: 45,44
- Życiówka w maratonie: brak
Taki artykuł:
http://warszawskibiegacz.pl/podbiegi-kompendium-wiedzy/
http://warszawskibiegacz.pl/podbiegi-kompendium-wiedzy/
- Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 258
- Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
- Kontakt:
Fajny artykuł, najlepsze jest to, że można a nawet trzeba eksperymentować
Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@misio
Według mnie to jest błąd techniczny, powinno się biec wyprostowanym.
Mój kolega który nie ma czasu trenować dzięki mojej technice był w stanie dobiec o wiele dalej niż zwyczajnie. Więc nie tylko na swoim doświadczeniu to piszę.
Według mnie to jest błąd techniczny, powinno się biec wyprostowanym.
Mój kolega który nie ma czasu trenować dzięki mojej technice był w stanie dobiec o wiele dalej niż zwyczajnie. Więc nie tylko na swoim doświadczeniu to piszę.
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dyskusja bez sensu bo nawet nie wyjaśniliście sobie, czy chodzi wam o wyprostowanie jako pionową pozycję ciała czy ułożenie ciała w jednej linii. pochylenie tułowia czy całej sylwetki?
- TriSzerpa
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 gru 2013, 19:15
- Życiówka na 10k: kiepska
- Życiówka w maratonie: kiepska
- Lokalizacja: Żywiec/Beskidy
Dzięki,sam dołożyłem w grudniu jeden podobny trening w tygodniu i zaczynam widzieć poprawę, choć jeszcze 5 milionów takich podbiegów zanim będzie dobrze Do tamtego czasu biegałem łagodne 1 kilometrowe podbiegi (100 m przewyższenia) na tętnie progowym i efekt był raczej kiepski (ale w sumie ogół mojej formy był bardzo kiepski, więc podbiegi porównywalnie)kulawy pies pisze:I/T@10°-15°TriSzerpa pisze:Co wg Was najlepiej wpływa na poprawę techniki/szybkości/ekonomiki podbiegów? Jaki typ treningu?
zdrówko
Na jakim nachyleniu robisz te treningi?
Stosujecie jeszcze jakiś trening uzupełniający, pomocny przy podbiegach?
Np. wykroki z obciążeniem, żaby, wskoki na skrzynię, przysiady z obciążeniem itd?
Co Wam najlepiej pomaga?
Dokładnie.Qba Krause pisze:dyskusja bez sensu bo nawet nie wyjaśniliście sobie, czy chodzi wam o wyprostowanie jako pionową pozycję ciała czy ułożenie ciała w jednej linii. pochylenie tułowia czy całej sylwetki?
- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@tomasir
Ja tak biegam:-) nie wiem czy jestem dokładnie wyprostowany, może lekko pochylony + male kroki to sprawia ze zrobiłem ogromny progres a w ogóle biegam tylko pól roku a po górach jeszcze krócej a już na wiele szczytów wbiegłem. Na długich podbiegach według mnie technika ma ogromne znaczenie bo chodzi o to aby wbiec i nie czuć bólu w nogach i zmęczenia. Uważam ze każdy powinien eksperymentować z technika, ja już swoje perpetuum mobile znalazłem. Wczoraj wbiegłem na naprawdę stroma gore tak stroma ze miałem problemy z zejściem, parę razy prawie się wywróciłem:-).
@TriSzerpa
Ja nawet nie robię przysiadów, nic nie robię tylko biegam po bardzo zróżnicowanym terenie i teraz widzę niesamowite efekty, pół roku temu przebiegnięty kilometr był dla mnie czymś ! a teraz kilometr w górę traktuję jako rozgrzewkę. Jestem w stanie wbiec na każdą stromą górę teraz jestem na takim gazie że z biegu na bieg wbiegam coraz trudniejszymi możliwościami heh.
Przepraszam że tak się przechwalam;p, po prostu jestem szczęśliwy że pół roku treningów nie poszło na marne.
Robiłem takie trasy aby były podbiegi, nie biegałem po płaskim terenie, nie biegałem po asfalcie ani chodnikach tylko po polach, po ścieżkach leśnych, było bardzo ciężko ale dałem radę. Teraz tym bardziej nie mogę tego zmarnować i to musi mnie zmobilizować do większej pracy
Wszystko zależy od tego ile mamy sił i jak stromy jest podbieg , i zależnie od tego zmieniam technikę
Ja tak biegam:-) nie wiem czy jestem dokładnie wyprostowany, może lekko pochylony + male kroki to sprawia ze zrobiłem ogromny progres a w ogóle biegam tylko pól roku a po górach jeszcze krócej a już na wiele szczytów wbiegłem. Na długich podbiegach według mnie technika ma ogromne znaczenie bo chodzi o to aby wbiec i nie czuć bólu w nogach i zmęczenia. Uważam ze każdy powinien eksperymentować z technika, ja już swoje perpetuum mobile znalazłem. Wczoraj wbiegłem na naprawdę stroma gore tak stroma ze miałem problemy z zejściem, parę razy prawie się wywróciłem:-).
@TriSzerpa
Ja nawet nie robię przysiadów, nic nie robię tylko biegam po bardzo zróżnicowanym terenie i teraz widzę niesamowite efekty, pół roku temu przebiegnięty kilometr był dla mnie czymś ! a teraz kilometr w górę traktuję jako rozgrzewkę. Jestem w stanie wbiec na każdą stromą górę teraz jestem na takim gazie że z biegu na bieg wbiegam coraz trudniejszymi możliwościami heh.
Przepraszam że tak się przechwalam;p, po prostu jestem szczęśliwy że pół roku treningów nie poszło na marne.
Robiłem takie trasy aby były podbiegi, nie biegałem po płaskim terenie, nie biegałem po asfalcie ani chodnikach tylko po polach, po ścieżkach leśnych, było bardzo ciężko ale dałem radę. Teraz tym bardziej nie mogę tego zmarnować i to musi mnie zmobilizować do większej pracy
Wszystko zależy od tego ile mamy sił i jak stromy jest podbieg , i zależnie od tego zmieniam technikę
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
- TriSzerpa
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 gru 2013, 19:15
- Życiówka na 10k: kiepska
- Życiówka w maratonie: kiepska
- Lokalizacja: Żywiec/Beskidy
@markus02 - zrobiłem wczoraj testowy trening, gdzie skupiałem się nad podnoszeniem pięty przy podbiegu w górę, tak jak pisałeś.
Padło 35 km, 1200 m w górę i 1200 w dół, 70% przewyższenia na 18 km (wbiegałem na skrzyczne częściowo trasą co Maraton Beskidy)
i tam się na tym skupiłem. Nie było to stromo,ale zawsze coś.
Szczerze mówiąc szału nie ma,oprócz tego,że czuję dzisiaj dwójki i łydki, tempo podbiegu takie samo jak wcześniej. Musiałbym z 20 takich treningów zrobić,żeby zobaczyć czy jakoś to wpływa na ekonomię i szybkość podbiegu. Dzisiaj lecę na Pilsko,gdzie mam bardziej stromą traskę, 800 m przewyższenia na 4 km, zobaczę jak na takim podbiegu to działa.
A co do wcześniejszych uwag nt postawy i kadencji - z moich obserwacji im większa kadencja tym mniejszy ogień w udach, a na początku swojej przygody z górami warto ćwiczyć plecy, IMHO to z powodu słabych pleców tak często szorujemy nosem o ziemię przy stromych podbiegach.
Padło 35 km, 1200 m w górę i 1200 w dół, 70% przewyższenia na 18 km (wbiegałem na skrzyczne częściowo trasą co Maraton Beskidy)
i tam się na tym skupiłem. Nie było to stromo,ale zawsze coś.
Szczerze mówiąc szału nie ma,oprócz tego,że czuję dzisiaj dwójki i łydki, tempo podbiegu takie samo jak wcześniej. Musiałbym z 20 takich treningów zrobić,żeby zobaczyć czy jakoś to wpływa na ekonomię i szybkość podbiegu. Dzisiaj lecę na Pilsko,gdzie mam bardziej stromą traskę, 800 m przewyższenia na 4 km, zobaczę jak na takim podbiegu to działa.
A co do wcześniejszych uwag nt postawy i kadencji - z moich obserwacji im większa kadencja tym mniejszy ogień w udach, a na początku swojej przygody z górami warto ćwiczyć plecy, IMHO to z powodu słabych pleców tak często szorujemy nosem o ziemię przy stromych podbiegach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
- Życiówka na 10k: 45,44
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Artur. Biegłem w maratonie Beskidy .
Niestety do Skrzycznego mam kilka setek kilometrów.
W moje podbiegi wplotłem skróconą kadencję, wyprostowane plecy (pochylenie tylko w biodrach) i praca nóg wzorem z filmiku, który zlinkowałeś. Jest zdecydowana różnica.
Jak napisałeś, jeszcze milion takich coś z tego będzie .
Edit: technika robi różnicę ... i to dużą.
Niestety do Skrzycznego mam kilka setek kilometrów.
W moje podbiegi wplotłem skróconą kadencję, wyprostowane plecy (pochylenie tylko w biodrach) i praca nóg wzorem z filmiku, który zlinkowałeś. Jest zdecydowana różnica.
Jak napisałeś, jeszcze milion takich coś z tego będzie .
Edit: technika robi różnicę ... i to dużą.
- TriSzerpa
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 14 gru 2013, 19:15
- Życiówka na 10k: kiepska
- Życiówka w maratonie: kiepska
- Lokalizacja: Żywiec/Beskidy
Tak sobie wczoraj pomyślałem na Perunie na jednym podejściu o tym wątku - ilu jest w Polsce ludzi, którzy potrafią podbiec takie siarczyste podbiegi (rzędu 600 m przewyższenia na 2 km), bo wczoraj nie widziałem nikogo takiego, wszyscy szli.
W kontekście takich biegów (nie wiem czy taki SkyMarathon można w ogóle biegiem nazwać) wg mnie technika podbiegu tyczy się tylko
1 % ludzi typu Kilian czy Gasperi, którzy spokojnie takie coś wybiegają. Dla nas szarych amatorów z brzuchami liczy się mocne udo i łyda i nad tym trzeba pracować, a to czy piętę podnosimy wyżej czy nie, ma małe znaczenie.
To tak jakby przyklejać spojler do malucha.
W kontekście takich biegów (nie wiem czy taki SkyMarathon można w ogóle biegiem nazwać) wg mnie technika podbiegu tyczy się tylko
1 % ludzi typu Kilian czy Gasperi, którzy spokojnie takie coś wybiegają. Dla nas szarych amatorów z brzuchami liczy się mocne udo i łyda i nad tym trzeba pracować, a to czy piętę podnosimy wyżej czy nie, ma małe znaczenie.
To tak jakby przyklejać spojler do malucha.
- jedz_budyn
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1881
- Rejestracja: 28 sie 2013, 12:09
- Życiówka na 10k: 46:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
Ten pierwszy podbieg jeszcze był spoko bo każdy był świeży najlepszy był ten drugi stromy po stoku ze zbiegiem równie stromym