zmiana trybu życia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 mar 2014, 15:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
witam,
od razu zacznę od rzeczy, mam 28 lat (jeszcze) ważę 88 kg, wzrost: 176 cm, jak łatwo zauważyc ważę zdecydowanie za dużo, od tygodnia zacząłem biegac na bieżni. Mój trening wygląda tak, godzina biegu a prędkośc to jakieś 8 - 8,5 czyli przebiegam spokojnie te 8 km, biegam 2 dni, po czym dzień przerwy i tak w kółko.... na śniadanie jem płatki kukurydziane z mlekiem, pół łyżki miodu i cynamon do posypania dla smaku, po kilku godzinach jakiś serek plus owoce, na obiad to co przeważnie ma się na obiad.tyle, że bez ziemniaków, makaronu czy ryżu..i jeszcze kolacja to przeważnie owoce i serek wiejski. Czy tak mniej więcej dobrze to wszystko wygląda? czy coś powinienem zmienic?
od razu zacznę od rzeczy, mam 28 lat (jeszcze) ważę 88 kg, wzrost: 176 cm, jak łatwo zauważyc ważę zdecydowanie za dużo, od tygodnia zacząłem biegac na bieżni. Mój trening wygląda tak, godzina biegu a prędkośc to jakieś 8 - 8,5 czyli przebiegam spokojnie te 8 km, biegam 2 dni, po czym dzień przerwy i tak w kółko.... na śniadanie jem płatki kukurydziane z mlekiem, pół łyżki miodu i cynamon do posypania dla smaku, po kilku godzinach jakiś serek plus owoce, na obiad to co przeważnie ma się na obiad.tyle, że bez ziemniaków, makaronu czy ryżu..i jeszcze kolacja to przeważnie owoce i serek wiejski. Czy tak mniej więcej dobrze to wszystko wygląda? czy coś powinienem zmienic?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 02 paź 2013, 21:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ogólnie jeśli chodzi o jedzenie, to każdy powie Ci coś innego. - Jak dla mnie, to za dużo jesz węglowodanów.deusridens pisze: na śniadanie jem płatki kukurydziane z mlekiem, pół łyżki miodu i cynamon do posypania dla smaku, po kilku godzinach jakiś serek plus owoce
- smoła
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 541
- Rejestracja: 13 lut 2014, 23:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej, moja waga startowa wynosiła w styczniu 94 kg. Obecnie to 84 kg, zamieniłem biały chleb na chleb z niskim indeksem glikemicznym. Rano 3 - 4 kromki z tym na co mam ochotę, drugie śniadanie to z reguły jakieś owoce, świeże, suszone (np. morele) lub jogurt naturalny oraz orzechy włoskie. Obiad to co wszyscy jedzą w domu, łącznie z ziemniakami, tyle że porcja o połowę mniejsza od wcześniejszych. (teraz jak sobie przypomnę ile wcześniej zjadałem, to zastanawiam się gdzie to się mieściło
) Ok godz 16 -17 jakiś owoc, najczęściej jest to połowa awokado albo kefir. Kolacja ok 18 - 19, to zaś 3 kromki chleba z masłem, do tego opakowanie serka wiejskiego i 2 kabanoski jak mam ochotę. Czasem jeszcze bywa tak, że siedzę do 1 -2 w nocy, jak zgłodnieję, to kefirek, jogurcik naturalne oczywiście lub połowa kostki chudego twarogu zjedzona bez chleba. Co do treningów, też taką intensywność przyjąłem na początku. Teraz od 15 marca siedzę na tyłku bo zajechałem więzadło przyśrodkowe, więc jeśli poczujesz jakiś ból, zrób przerwę i odpocznij troszkę dłużej.Powodzenia 


- mungo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 3:23:50
- Lokalizacja: Jastarnia
- Kontakt:
deusridens a wg mnie wygląda to całkiem dobrze. Gdy ja spadałem z wagą wyglądało to u mnie dość podobnie. Co mogę doradzić, to pilnowanie stałych 3 godzinnych przerw w posiłkach. Czy się wali czy pali, jedz co 3 godziny
Jeśli biegasz na bieżni i póki co nie chcesz przerzucić się na świeże powietrze, postaram się podnieść trochę nachylenie (chociaż 5 stopni), bo potem będziesz miał problem z dostosowaniem się do "normalnego" biegania, tak jak ja 


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 02 paź 2013, 21:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Przeliczyłem jak to u mnie wygląda i faktycznie w ciągu dnia jem jakoś co trzy godziny. Mniejsze lub większe posiłki, ale czas się zgadza. Niestety nie stosuję się do zasady "Czy się wali czy pali, jedz co 3 godziny" bo w nocy śpię;)mungo pisze:Co mogę doradzić, to pilnowanie stałych 3 godzinnych przerw w posiłkach. Czy się wali czy pali, jedz co 3 godziny![]()
- mungo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 3:23:50
- Lokalizacja: Jastarnia
- Kontakt:
Noc jest wyłączona z tej zasady 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 29 mar 2014, 15:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
dzięki za rady, czy lepiej będzie jeśli wymienię np. te płatki kukurydziane z rana na płatki owsiane ? czy warto kupić jakiś spalacz tłuszczu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 02 paź 2013, 21:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
deusridens z płatkami Ci nie pomogę, bo takich rzeczy w ogóle nie jadam. Wolę jakieś jajko, rybkę, chlebek własnego wypieku...
Jeśli chodzi o spalacze, to moja wiedza jest taka, że na rynku był kiedyś jeden który naprawdę działał. Miał on dużo skutków ubocznych, podnosił np. temp. ciała do 38 i więcej, przez co trzeba było unikać słońca, dużo pić wody, nie spożywać gorących potraw itp. Po tym jak kilka osób po nim w USA zmarło został zakazany. Pamiętaj też, że wszystko co wypracujesz naturalnie zostaje na dłużej.
Jeśli chodzi o spalacze, to moja wiedza jest taka, że na rynku był kiedyś jeden który naprawdę działał. Miał on dużo skutków ubocznych, podnosił np. temp. ciała do 38 i więcej, przez co trzeba było unikać słońca, dużo pić wody, nie spożywać gorących potraw itp. Po tym jak kilka osób po nim w USA zmarło został zakazany. Pamiętaj też, że wszystko co wypracujesz naturalnie zostaje na dłużej.
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 02 lut 2014, 10:55
- Życiówka na 10k: 48:11
- Życiówka w maratonie: brak
Hej postaram Ci się coś podpowiedzieć bo fizycznie startowałem z takiego samego poziomu jak Ty a nawet miałem trochę więcej kg bo 96,
Odpuść sobie spalacze tłuszczu, te tanie nie działają a te drogie działają ale mogą czynić ogromne spustoszenie w organiźmie. Ja niestety takimi spalaczami swego czasu uszkodziłem sobie wątrobę
Co do diety, ja osobiście widzę tutaj najważniejsze błędy. Powinieneś unikać węglowodanów o wysokim i średnim indeksie glikemicznym tak jak już tutaj ktoś pisał. Podstawę powinny stanowić węgle o niskim IG. (łatwo znajdziesz tabele wartości IG). Warzywa ok.
Owoce tutaj ja nie szaleje mają mnóstwo witamin i należy je jeść ale większość to też ogromne składnice cukru więc raczej zalecam w ciągu dnia.
Ostatni posiłek jedź 2-3 godziny przed snem i dobrze żeby był to już posilek wyłącznie białkowy (biały ser chudy) o ile nie jest to posiłek potreningowy.
Nie możesz również zapominać o tłuszczach ale wybieraj te z górnej półki są one bardzo ważne. Nie bój się ich organizm tłuszczu w tłuszcz nie przetwarza a są znakomitym żródłem energii, ale jak wszystko z umiarem.
No i białko, nie możesz o nim zapominać. Z serów białych wybieraj wyłącznie chude, jajka, chude mięsa.
Jeśli masz czas i ochotę na zabawe polecam policzyć Twoje dziennie zapotrzebowanie energetyczne i zastosować dietę ( strasznie nie lubie tego słowa, wole określenie zmiana nawyków żywieniowych bo dla dieta kojarzy sie z krótkotrwałą głodówką itd po osiągnięciu celu wracamy do starego złego jedzenia, więc skuteczna zmiana musi być stała) gdzie od Twojego zapotrzebowania energetycznego obcinasz z dniówki około 400-500kckal, pamiętając o odpowiednich proporcjach zalecanego spożycia. Dla ułatwienia 1gram tłuszczu to 9,3kcal, 1 gram białka i węgli to 4,1kcal. Stosując taki model żywienia plus pamiętając o powyższych wskazówkach z IG, tłuszczem, białkiem powinien odnieść sukces.
Ale pamiętaj każdy organizm jest inny więc to Ty przez obserwacje swojego ciała, samopoczucia będziesz wiedział jak zastosować się do tych ogólnych podanych przeze mnie wskazówek.
No i zachęcam do wyjścia z bieżni na dwór zwłaszcza że jest fajna pogoda, i wytrwałości bo będą dni kiedy nie będzie Ci się chciało wyjść na trening albo pożreć mega kebaba ale to wtedy w takich chwilach kształtujesz swój charakter, a wszystkie te wyrzeczenia przyniosą Ci efekt i będziesz mega zadowolony.
Dla zachęty napisze Ci że ja teraz waże 73 kg (jeszcze troche za dużo na szybkie bieganie) ale czuje się świetnie bez zbędnych kilogramów i na jesień planuje swoje pierwsze starty.
Pzdr powodzenia
Odpuść sobie spalacze tłuszczu, te tanie nie działają a te drogie działają ale mogą czynić ogromne spustoszenie w organiźmie. Ja niestety takimi spalaczami swego czasu uszkodziłem sobie wątrobę

Co do diety, ja osobiście widzę tutaj najważniejsze błędy. Powinieneś unikać węglowodanów o wysokim i średnim indeksie glikemicznym tak jak już tutaj ktoś pisał. Podstawę powinny stanowić węgle o niskim IG. (łatwo znajdziesz tabele wartości IG). Warzywa ok.
Owoce tutaj ja nie szaleje mają mnóstwo witamin i należy je jeść ale większość to też ogromne składnice cukru więc raczej zalecam w ciągu dnia.
Ostatni posiłek jedź 2-3 godziny przed snem i dobrze żeby był to już posilek wyłącznie białkowy (biały ser chudy) o ile nie jest to posiłek potreningowy.
Nie możesz również zapominać o tłuszczach ale wybieraj te z górnej półki są one bardzo ważne. Nie bój się ich organizm tłuszczu w tłuszcz nie przetwarza a są znakomitym żródłem energii, ale jak wszystko z umiarem.
No i białko, nie możesz o nim zapominać. Z serów białych wybieraj wyłącznie chude, jajka, chude mięsa.
Jeśli masz czas i ochotę na zabawe polecam policzyć Twoje dziennie zapotrzebowanie energetyczne i zastosować dietę ( strasznie nie lubie tego słowa, wole określenie zmiana nawyków żywieniowych bo dla dieta kojarzy sie z krótkotrwałą głodówką itd po osiągnięciu celu wracamy do starego złego jedzenia, więc skuteczna zmiana musi być stała) gdzie od Twojego zapotrzebowania energetycznego obcinasz z dniówki około 400-500kckal, pamiętając o odpowiednich proporcjach zalecanego spożycia. Dla ułatwienia 1gram tłuszczu to 9,3kcal, 1 gram białka i węgli to 4,1kcal. Stosując taki model żywienia plus pamiętając o powyższych wskazówkach z IG, tłuszczem, białkiem powinien odnieść sukces.
Ale pamiętaj każdy organizm jest inny więc to Ty przez obserwacje swojego ciała, samopoczucia będziesz wiedział jak zastosować się do tych ogólnych podanych przeze mnie wskazówek.
No i zachęcam do wyjścia z bieżni na dwór zwłaszcza że jest fajna pogoda, i wytrwałości bo będą dni kiedy nie będzie Ci się chciało wyjść na trening albo pożreć mega kebaba ale to wtedy w takich chwilach kształtujesz swój charakter, a wszystkie te wyrzeczenia przyniosą Ci efekt i będziesz mega zadowolony.
Dla zachęty napisze Ci że ja teraz waże 73 kg (jeszcze troche za dużo na szybkie bieganie) ale czuje się świetnie bez zbędnych kilogramów i na jesień planuje swoje pierwsze starty.
Pzdr powodzenia