Komentarz do artykułu Swobodne rozważania z teorii biegania (część I)
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Swobodne rozważania z teorii biegania (część I)
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Roi się ostatnio na bieganie.pl od kontrowersyjnych tekstów. Ciekawe co się z tego urodzi .
Kopernik i Einstein nie tworzyli swoich teorii w oderwaniu od rzeczywistości. Ich teorie były podbudowane solidną matematyką, tak jak teoria biegowa powinna być podbudowana solidną fizjologią. Proponowali swoje tłumaczenia rzeczywistości nie w ten sposób, że coś wymyśliłem i może mi się uda. Tam wszystko dawało się matematycznie udowodnić (i było matematycznie udowodnione) i co najważniejsze odpowiadało rzeczywistości. Różnica między teorią a prawdą była tylko taka, że nie było na to dowodu doświadczalnego. Takie dowody pojawiły się dopiero gdy technika na to pozwoliła.
Ale nie przesądzam, bo może Adam też zaproponuje rozwiązanie, którego nie da się podważyć .
Ideą wprowadzenia interwałów jest właśnie chęć trenowania za pomocą jak najmniejszej ilości jak najbardziej efektywnych ćwiczeń, a nie bieganie szybciej niż się powinno. Czy ja np dam radę zrobić godzinny trening pod progiem mleczanowym? Pewnie dam, bo na zawodach tak jeżdżę, ale będę później wykończony przez tydzień.
Po treningu 4X15minut na przerwie 4 minuty jestem lekko wykończony przez dzień i po dniu lżejszych treningów mogę trenować dalej.
Czy jest sens interwałów szybszych niż tempo startowe? No jest, bo organizm "zapoznany" z tempem szybszym i trochę do niego przyzwyczajony przyjmie tempo startowe jako relatywnie lżejsze do zniesienia.
Poza tym, takie treningi podnoszą próg mleczanowy i vo2max. Ok, te wartości są trenowalne w bardzo niewielkim stopniu, rzędu 1-2%. Ale 1% z 40 minut na dychę to 24 sekundy. Wydaje mi się że to dość sporo.
Czy ja dam radę jechać dłużej na zawodach 50km/h? Ni chu chu. Ale robię takie interwały, i to dość długie, trzyminutowe, dlatego że lepiej się czuję wtedy fizycznie w czasie startu i lepiej znoszę wysiłek startowy.
I to nie jest żadna teoria, tak ma każdy. Trzeba tylko odpowiednio często startować, żeby to zauważyć.
Poza tym, nigdy nie przekraczając na treningu założonego tempa startowego, nie przekroczy się tego tempa na zawodach. A jeśli się przekroczy, to organizm będzie obciążony w zupełnie niewspółmiernym stopniu i prawdopodobnie skończy się to źle dla wyniku.
No ale zobaczymy, czekam na dalsze artykuły.
Kopernik i Einstein nie tworzyli swoich teorii w oderwaniu od rzeczywistości. Ich teorie były podbudowane solidną matematyką, tak jak teoria biegowa powinna być podbudowana solidną fizjologią. Proponowali swoje tłumaczenia rzeczywistości nie w ten sposób, że coś wymyśliłem i może mi się uda. Tam wszystko dawało się matematycznie udowodnić (i było matematycznie udowodnione) i co najważniejsze odpowiadało rzeczywistości. Różnica między teorią a prawdą była tylko taka, że nie było na to dowodu doświadczalnego. Takie dowody pojawiły się dopiero gdy technika na to pozwoliła.
Ale nie przesądzam, bo może Adam też zaproponuje rozwiązanie, którego nie da się podważyć .
Ideą wprowadzenia interwałów jest właśnie chęć trenowania za pomocą jak najmniejszej ilości jak najbardziej efektywnych ćwiczeń, a nie bieganie szybciej niż się powinno. Czy ja np dam radę zrobić godzinny trening pod progiem mleczanowym? Pewnie dam, bo na zawodach tak jeżdżę, ale będę później wykończony przez tydzień.
Po treningu 4X15minut na przerwie 4 minuty jestem lekko wykończony przez dzień i po dniu lżejszych treningów mogę trenować dalej.
Czy jest sens interwałów szybszych niż tempo startowe? No jest, bo organizm "zapoznany" z tempem szybszym i trochę do niego przyzwyczajony przyjmie tempo startowe jako relatywnie lżejsze do zniesienia.
Poza tym, takie treningi podnoszą próg mleczanowy i vo2max. Ok, te wartości są trenowalne w bardzo niewielkim stopniu, rzędu 1-2%. Ale 1% z 40 minut na dychę to 24 sekundy. Wydaje mi się że to dość sporo.
Czy ja dam radę jechać dłużej na zawodach 50km/h? Ni chu chu. Ale robię takie interwały, i to dość długie, trzyminutowe, dlatego że lepiej się czuję wtedy fizycznie w czasie startu i lepiej znoszę wysiłek startowy.
I to nie jest żadna teoria, tak ma każdy. Trzeba tylko odpowiednio często startować, żeby to zauważyć.
Poza tym, nigdy nie przekraczając na treningu założonego tempa startowego, nie przekroczy się tego tempa na zawodach. A jeśli się przekroczy, to organizm będzie obciążony w zupełnie niewspółmiernym stopniu i prawdopodobnie skończy się to źle dla wyniku.
No ale zobaczymy, czekam na dalsze artykuły.
The faster you are, the slower life goes by.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
wstępem o koperniku i einsteinie adam chciał zapewne oponentom wytrącić z rąk argument że ani nikogo nie trenuje, ani sam nie startuje.
co do interwałów zaś - istota sporu tkwi nie w samych prędkościach wyższych niż startowe ale w skali zastosowanego na treningu przyśpieszenia, jeśli dobrze rozumiem autora
no i nie mam wrażenia żeby "kontrowersyjnych" tekstów akurat ostatnio było tu więcej. to dość otwarty portal. za to go cenię
____
edit: ale laurka mi wyszła
co do interwałów zaś - istota sporu tkwi nie w samych prędkościach wyższych niż startowe ale w skali zastosowanego na treningu przyśpieszenia, jeśli dobrze rozumiem autora
no i nie mam wrażenia żeby "kontrowersyjnych" tekstów akurat ostatnio było tu więcej. to dość otwarty portal. za to go cenię
____
edit: ale laurka mi wyszła
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wstęp o Koperniku miał pokazac, że są pewne dziedziny które mają stricte teoretyczne podstawy, tzn bazujące na obserwacjach.
Klosiu, fizjologia to inna nauka, nie jest potrzebna do wyciągania logicznych wniosków jesli chodzi o trening biegowy. Potrzebna jest logika, może trochę matematyki. Fizjologia potrafi tyle samo zagmatwac co wyjaśnić, wiec wole jej unikać, póki mozna.
Np teksty Yacoola o rytmie tez są z tej samej teoretycznej działki.
Klosiu, fizjologia to inna nauka, nie jest potrzebna do wyciągania logicznych wniosków jesli chodzi o trening biegowy. Potrzebna jest logika, może trochę matematyki. Fizjologia potrafi tyle samo zagmatwac co wyjaśnić, wiec wole jej unikać, póki mozna.
Np teksty Yacoola o rytmie tez są z tej samej teoretycznej działki.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Co w tym kontrowersyjnego to nie wiem, w sumie fajny tekst.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 16 wrz 2013, 20:05
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Tomyśl
Można zrobić idealny wzór lecz byłby niezwykle rozbudowany.
Robiąc dłuższą przerwę w marszu bądź stojąc(powiedzmy 2min), sprawiam że po około 50 metrów po szybkim ruszeniu występuje większy ból nóg...więc wzór na przerwę między odcinkami nie jest funkcją liniową.
Ciekawe o czym będzie artykuł z logarytmami ... może o zależności dystansu od tempa lub ciekawiej tętna od tempa co w łatwy sposób pozwala określić na bazie doświadczenia i treningu możliwe tempo na zawodach
Robiąc dłuższą przerwę w marszu bądź stojąc(powiedzmy 2min), sprawiam że po około 50 metrów po szybkim ruszeniu występuje większy ból nóg...więc wzór na przerwę między odcinkami nie jest funkcją liniową.
Ciekawe o czym będzie artykuł z logarytmami ... może o zależności dystansu od tempa lub ciekawiej tętna od tempa co w łatwy sposób pozwala określić na bazie doświadczenia i treningu możliwe tempo na zawodach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:48 min
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
- Lokalizacja: Polska B
Fajnie się zapowiada. Lubię takie rozumowe podejście do tematu, bez wielce specjalistycznej nadbudowy, która niewiele wnosząc potrafi oddalić od sedna sprawy. Jestem ciekaw jak Naczelny to rozwinie, bo jest to temat, który nie raz zaprzątał mi głowę.
Klosiu - jak artykuł przyjąłem bez bólu, tak ni huhu nie kumam twojego komcia. Mam wrażenie, że bez potrzeby skomplikowałeś sprawę (czepianie się Kopernika, który jak wiadomo był kobietą). Posłuchajmy, poczytajmy.
Klosiu - jak artykuł przyjąłem bez bólu, tak ni huhu nie kumam twojego komcia. Mam wrażenie, że bez potrzeby skomplikowałeś sprawę (czepianie się Kopernika, który jak wiadomo był kobietą). Posłuchajmy, poczytajmy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 30 mar 2014, 00:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czekam dalej.
Na razie zapowiada się, że nie można biegać ani szybciej, ani wolniej. Trzymać pięć razy w tygodniu tempo maratońskie. Dużo teorii będę potrzebował, żeby zgodzić się z tym rozumowaniem.
Na razie zapowiada się, że nie można biegać ani szybciej, ani wolniej. Trzymać pięć razy w tygodniu tempo maratońskie. Dużo teorii będę potrzebował, żeby zgodzić się z tym rozumowaniem.