Korzyści z długich biegów, potrzebna Wasza pomoc
- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Mam do Was nietypową prośbę, chodzi o pomoc w rodzinnej sprawie. Dotyczy ona dyskusji i konfliktu, co do długości biegów, jakie wolno nam biegać. Ale po kolei.
Biegamy z Żoną od kilku miesięcy (dokładnie od października). Trenujemy dość regularnie 3 - 4 razy w tygodniu różne formy biegowe (siłę, szybkość, podbiegi, zbiegi itd.) Najdłuższe nasze treningi do tej pory to 9 - 11 km. Od listopada startujemy też w różnych biegach, głównie dziesiątkach (około 10 imprez). Po niewielkich, raczej drobnych kontuzjach w miesiącach zimowych, teraz wszystko jest ok i biegać możemy ile chcemy. Ostatnio zamarzył nam się (a dokładnie mi) półmaraton. Wiadomo, że aby go przebiec, lepiej jest wcześniej ze 2 - 3 treningi przeznaczyć na te 15 - 18 km. I tu pojawił się problem, ze strony rodziny, która nieprzychylnym okiem patrzy na męczenie Żony tak długimi i ciężkimi treningami. Starszyzna rodzinna zapytała wprost: co dają półmaratony, czego nie dają dziesiątki? Dlaczego zamierzamy startować w wyniszczających półmaratonach, skoro dziesiątek jest na pęczki co weekend?
Ogólnie uważają, że biegi dłuższe niż 10 km są bardzo niezdrowe, co oceniają po tym, że po pierwszej treningowej piętnastce, Żona przybiegła do domu zmęczona. Dodam, że dziesiątki na zawodach biegamy w czasie 52 - 53 minuty, a piętnastkę na treningu w spokojnym tempie przebiegliśmy w czasie 1:30.
Jakich argumentów można użyć, by przekonać rodzinę, że półmaratony są również dla nas?
- Co lepszego jest w półmaratonach niż w dziesiątkach?
- Jak jest z tym wyniszczaniem organizmu?
- Czy bieganie takich dystansów może pogorszyć stan zdrowia, w przeciwieństwie do treningów 8 - 10 km?
- Dlaczego Waszym zdaniem, więcej kobiet startuje w półmaratonach niż w dziesiątkach?
- Co jeszcze można powiedzieć, by przekonać starszyznę do słuszności startów w półmaratonach?
Każdy argument, który będzie logiczny, zapamiętam i przy najbliższej dyskusji przedstawię na naradzie plemiennej. Dodam, że głosu rodziny nie możemy tak sobie zignorować, gdyż wtedy kiedy biegamy, rodzina zostaje z dziećmi, i z ich strony jest to dla nas bardzo duża pomoc. Po prostu muszę ich w sposób przekonywujący uświadomić, co do słuszności udziału w półmaratonie.
Proszę o Wasze argumenty i atuty półmaratonów, czy nawet biegów dłuższych.
Biegamy z Żoną od kilku miesięcy (dokładnie od października). Trenujemy dość regularnie 3 - 4 razy w tygodniu różne formy biegowe (siłę, szybkość, podbiegi, zbiegi itd.) Najdłuższe nasze treningi do tej pory to 9 - 11 km. Od listopada startujemy też w różnych biegach, głównie dziesiątkach (około 10 imprez). Po niewielkich, raczej drobnych kontuzjach w miesiącach zimowych, teraz wszystko jest ok i biegać możemy ile chcemy. Ostatnio zamarzył nam się (a dokładnie mi) półmaraton. Wiadomo, że aby go przebiec, lepiej jest wcześniej ze 2 - 3 treningi przeznaczyć na te 15 - 18 km. I tu pojawił się problem, ze strony rodziny, która nieprzychylnym okiem patrzy na męczenie Żony tak długimi i ciężkimi treningami. Starszyzna rodzinna zapytała wprost: co dają półmaratony, czego nie dają dziesiątki? Dlaczego zamierzamy startować w wyniszczających półmaratonach, skoro dziesiątek jest na pęczki co weekend?
Ogólnie uważają, że biegi dłuższe niż 10 km są bardzo niezdrowe, co oceniają po tym, że po pierwszej treningowej piętnastce, Żona przybiegła do domu zmęczona. Dodam, że dziesiątki na zawodach biegamy w czasie 52 - 53 minuty, a piętnastkę na treningu w spokojnym tempie przebiegliśmy w czasie 1:30.
Jakich argumentów można użyć, by przekonać rodzinę, że półmaratony są również dla nas?
- Co lepszego jest w półmaratonach niż w dziesiątkach?
- Jak jest z tym wyniszczaniem organizmu?
- Czy bieganie takich dystansów może pogorszyć stan zdrowia, w przeciwieństwie do treningów 8 - 10 km?
- Dlaczego Waszym zdaniem, więcej kobiet startuje w półmaratonach niż w dziesiątkach?
- Co jeszcze można powiedzieć, by przekonać starszyznę do słuszności startów w półmaratonach?
Każdy argument, który będzie logiczny, zapamiętam i przy najbliższej dyskusji przedstawię na naradzie plemiennej. Dodam, że głosu rodziny nie możemy tak sobie zignorować, gdyż wtedy kiedy biegamy, rodzina zostaje z dziećmi, i z ich strony jest to dla nas bardzo duża pomoc. Po prostu muszę ich w sposób przekonywujący uświadomić, co do słuszności udziału w półmaratonie.
Proszę o Wasze argumenty i atuty półmaratonów, czy nawet biegów dłuższych.
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
Zanim ktoś fachowo odpowie Ci na postawione pytania to ja dodam swoje refleksje na ten temat
Biegam w podobnym czasie co Wy - dycha w okolicach 50 min, 15-16 km longa w 1,5 godz. Postawiłem coś na ten rok następujące cele:
- 10 km w 45 min
- 21 km w 1:45 min
I jak się tak do tego przymierzam to wydaje mi się, że prędzej osiągnę cel drugi. Być może pierwszy jest zbyt ambitny jak dla mnie (jak to ktoś napisał: "mój pociąg już odjechał" ) Na tę chwilę nie widzę szans biec "dziesiątki" w tempie 4:30. Natomiast półmaraton po 5 min/km wydaje mi się bardziej realny. Wynika to z tego, że 10-tkę trzeba (chciałoby się) biec na większej intensywności i stąd wydaje mi się ona bardziej wyniszczająca dla organizmu w sensie wydolnościowym. Półmaraton, mimo że dwukrotnie dłuższy, przy odpowiednim przygotowaniu (wybiegania) chyba będzie do przełknięcia
Pytasz:
No a teraz chętnie poczytam spostrzeżenia innych i wypowiedzi fachowców
Biegam w podobnym czasie co Wy - dycha w okolicach 50 min, 15-16 km longa w 1,5 godz. Postawiłem coś na ten rok następujące cele:
- 10 km w 45 min
- 21 km w 1:45 min
I jak się tak do tego przymierzam to wydaje mi się, że prędzej osiągnę cel drugi. Być może pierwszy jest zbyt ambitny jak dla mnie (jak to ktoś napisał: "mój pociąg już odjechał" ) Na tę chwilę nie widzę szans biec "dziesiątki" w tempie 4:30. Natomiast półmaraton po 5 min/km wydaje mi się bardziej realny. Wynika to z tego, że 10-tkę trzeba (chciałoby się) biec na większej intensywności i stąd wydaje mi się ona bardziej wyniszczająca dla organizmu w sensie wydolnościowym. Półmaraton, mimo że dwukrotnie dłuższy, przy odpowiednim przygotowaniu (wybiegania) chyba będzie do przełknięcia
Pytasz:
Wydaje mi się, że przy wcześniejszym przygotowaniu nie powinno pogorszyć stanu zdrowia - powinno być wręcz odwrotnie.Czy bieganie takich dystansów może pogorszyć stan zdrowia, w przeciwieństwie do treningów 8 - 10 km?
No a teraz chętnie poczytam spostrzeżenia innych i wypowiedzi fachowców
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Co to u Was za negocjacje,normalnie jak Indianie czy inni Kurdowie w obliczu srogiej zimy. Temat jest prosty - nie ma argumentów, które przekonają tu oponenta bo wyjdą same znane i szeroko powtarzane komunały o zdrowym trybie życia, aktywności i inne ble ble ble, szybciej tu znajdziesz kontrargumenty o możliwości kontuzji, różnych urazów, które mogą się wiązać z rosnącą objętością, możesz przekonywać a potem wyjść na głupiego i wysłuchiwać wq..... "a nie mówiłem". Po co Ci to? Ja bym postawił sprawę na ostrzu noża czyli albo nam pomagacie albo dziękujemy za taką pomoc i sami sobie poradzimy, wtedy dziękujecie za pomoc i biegacie niestety osobno radząc sobie z tym jak większość ludzi musi sobie radzić. Inna sprawa, że poprawa w biegu na dychę także wymaga biegania większych objętości i z takiego treningu na dychę spokojnie można półmaraton pobiec, wystarczy raz w tygodniu te 15km-ów zaliczyć bo przebiegnięcie połówki to żaden wyczyn.
Wynik na dychę ok 45 min to bieganie półmaratonu poniżej 1,40 - półmaraton biegnie się na niższej intensywności niż 10kmów ale tylko trochę niższej - wyniki w połówce i na 10km jednak mocno korespondują.
Po co biegać Półmaraton - bo to fajny bieg i najfajniejszy dystans, nie tak kilerski jak dycha w kwestii wydolności i nie tak miażdżący fizycznie i psychicznie jak Maraton. Jak na początkujących wystartowanie w 10 biegach na 10kmów - niezły hurt, tylu biegów na 10kmów to w dwa sezony nie przebiegłem, kiedy bym trenował
Wynik na dychę ok 45 min to bieganie półmaratonu poniżej 1,40 - półmaraton biegnie się na niższej intensywności niż 10kmów ale tylko trochę niższej - wyniki w połówce i na 10km jednak mocno korespondują.
Po co biegać Półmaraton - bo to fajny bieg i najfajniejszy dystans, nie tak kilerski jak dycha w kwestii wydolności i nie tak miażdżący fizycznie i psychicznie jak Maraton. Jak na początkujących wystartowanie w 10 biegach na 10kmów - niezły hurt, tylu biegów na 10kmów to w dwa sezony nie przebiegłem, kiedy bym trenował
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Jest na to stare dobre powiedzenie "Nie pozwol nikomu zyc za siebie bo nikt za ciebie nie umrze". Co to sa w ogole za kwestie, ze rodzina mi bedzie mowic co (i czy w ogole) mam biegac a czego nie i jeszcze sie madrza samemu siedzac na dupach ?
- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Sytuacja jest złożona i delikatna. Rodzice i teście są bardzo w porządku. Wspierają nas i pomagają nam w naszej pasji. Jeżeli ich olejemy, to Żona przestanie biegać, a tego chciałbym najmniej. Są to osoby w wielu przed 80 rokiem życia i na sport patrzą inaczej niż my. Nie znają realiów biegania i uważają, że połówka zniszczy nasze zdrowie i nas. Że się nabawimy chorób, kontuzji, zdegradujemy organizm itp. Z różnych przyczyn nie możemy, ale i nie chcemy potraktować ich z góry. Zbyt wiele im zawdzięczamy, by w ten sposób postąpić. Wolę to zrobić poprzez przekonanie ich, że nie ma w tym nic strasznego. Chcę mieć argumenty przemawiające za tym, że połówka to fajny bieg. Część myśli i argumentów już tu się pojawiała. Liczę na kolejne Wasze pozytywne spostrzeżenia, co do plusów połówki. Szczególnie interesuje mnie, co pociąga kobiety do częstszych startów w biegach dłuższych, niż w krótszych.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jak to co pociąga? Kobiety są statystycznie słabsze w wysiłkach maksymalnych, takich jak krótkie biegi, ale równocześnie są bardziej wytrzymałe. Im dłuższy bieg, tym lepiej wypadają.
Ale taka dyskusja to sztuka dla sztuki, mam nadzieję że zdajesz sobie z tego sprawę. Podyskutować możesz, ale nie wskórasz nic przeciw argumentom, że żona przybiegła zmęczona po treningu. A jaka miała przybiec?
Najszybciej sama żona to utnie, co, głosu nie ma? Jak powie że jej się podoba i chce biegać długie dystanse, jednym słowem będziecie jednomyślni, to starszyzna może sobie gderać. Taka ich rola - starzy ludzie zawsze gderają. Nie są już w stanie przyjąć nowych idei i postrzegają je zawsze jako zagrożenie.
Jedyne co można to obracać to w żart.
No chyba, że żonie też się to bieganie nie podoba
Ale taka dyskusja to sztuka dla sztuki, mam nadzieję że zdajesz sobie z tego sprawę. Podyskutować możesz, ale nie wskórasz nic przeciw argumentom, że żona przybiegła zmęczona po treningu. A jaka miała przybiec?
Najszybciej sama żona to utnie, co, głosu nie ma? Jak powie że jej się podoba i chce biegać długie dystanse, jednym słowem będziecie jednomyślni, to starszyzna może sobie gderać. Taka ich rola - starzy ludzie zawsze gderają. Nie są już w stanie przyjąć nowych idei i postrzegają je zawsze jako zagrożenie.
Jedyne co można to obracać to w żart.
No chyba, że żonie też się to bieganie nie podoba
The faster you are, the slower life goes by.
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Oboje z żoną macie swoje lata. Wraz z wiekiem traci się najpierw szybkość, a potem siłę. Zostaje tylkoterenowiec pisze:Proszę o Wasze argumenty i atuty półmaratonów, czy nawet biegów dłuższych.
wytrzymałość. Oboje z żoną nie macie już szybkości i będziecie mieć, ona zaczyna spadać po 30 roku życia, a po 40 spada dramatycznie.
Dystansie 10K (nie mówiąc o 5K) to są dystanse gdzie ta szybkość się przydaje, natomiast od półmaratonu wzwyż liczy się wytrzymałość. To dlatego półmaratony, maratony są tak chętnie biegane przez osoby 50+, 60+... Tętno jest komfortowe, nie trzeba biec szybko.
krunner
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1392
- Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Właściwie to przedmówcy chyba wyczerpali temat, ale czy nie można po prostu wytłumaczyć rodzicom, że bardzo to lubicie wręcz kochacie? Biegacie systematycznie wiec jesteście przygotowani do takiego dystansu!
Albo po prostu iść do lekarza, zrobić badania, przedstawić rodzicom i chyba po sprawie?
Taka połówka przebiegnięta powiedzmy raz na 3-4 miesiące to samo zdrowie i przyjemność-każdy to powie!
Albo z tej strony, biegacie systematycznie więc jesteście ''biegaczami'' więc chcecie się spełniać jako biegacze, jak inaczej sie spełniać jak nie coraz to większymi dystansami?
Wasi rodzice spełnili się jako małżonkowie-rodzice-dziadkowie, więc niech pozwolą się spełniać i Wam
Albo po prostu iść do lekarza, zrobić badania, przedstawić rodzicom i chyba po sprawie?
Taka połówka przebiegnięta powiedzmy raz na 3-4 miesiące to samo zdrowie i przyjemność-każdy to powie!
Albo z tej strony, biegacie systematycznie więc jesteście ''biegaczami'' więc chcecie się spełniać jako biegacze, jak inaczej sie spełniać jak nie coraz to większymi dystansami?
Wasi rodzice spełnili się jako małżonkowie-rodzice-dziadkowie, więc niech pozwolą się spełniać i Wam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Niektóre odpowiedzi były wg mnie niemądre (kruner).
Były robione badania, pokazujące, że 120 minut wysiłku dziennie daje mniejsze ryzyko przedwczesnej śmierci niż 60 minut. Tutaj (poniżej) jest większa o tym dyskusja, w kontekście gościa, który prowadzi krucjatę dowodzacą, że bieganie w większych dawkach jest niezdrowe. Autor artykułu Alex Hutchinson skontaktował sie z autorami badania, na które powoływał sie ten gość od krucjaty, i dostał odpowiedz, że w ich badaniach wyszło im wlasnie, że 120 minut to lepiej niż 60 minut, nie umieścili tego jednak, bo nie wiedzieli, gdzie postawić granice, wiec uznali, że skończą wykres na 60 minutach.
Wiec o wynikach tych badań możesz powiedzieć, ale o gościu od krucjaty lepiej nie.
http://m.runnersworld.com/health/too-mu ... age=single
Były robione badania, pokazujące, że 120 minut wysiłku dziennie daje mniejsze ryzyko przedwczesnej śmierci niż 60 minut. Tutaj (poniżej) jest większa o tym dyskusja, w kontekście gościa, który prowadzi krucjatę dowodzacą, że bieganie w większych dawkach jest niezdrowe. Autor artykułu Alex Hutchinson skontaktował sie z autorami badania, na które powoływał sie ten gość od krucjaty, i dostał odpowiedz, że w ich badaniach wyszło im wlasnie, że 120 minut to lepiej niż 60 minut, nie umieścili tego jednak, bo nie wiedzieli, gdzie postawić granice, wiec uznali, że skończą wykres na 60 minutach.
Wiec o wynikach tych badań możesz powiedzieć, ale o gościu od krucjaty lepiej nie.
http://m.runnersworld.com/health/too-mu ... age=single
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
yyyyyyy ? czyżby ? prawda boli ?Adam Klein pisze:Niektóre odpowiedzi były wg mnie niemądre (kruner).
A nawet jeśli... to według mnie terenowiec jest na tyle dojrzałym i rozsądnym człowiekiem, że nie potrzebuje jakiegoś Czuwającego Opiekuna i sam będzie potrafił wybrać z otrzymanych odpowiedzi informacje dla niego istotne, odrzucając niepotrzebne.
krunner
- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Powiem, że kilka ciekawych argumentów za dłuższymi biegami pojawiło się, których nie znałem. To z pewnością będzie ważny głos w przekonaniu rodziny, że nie musza się obawiać o nasze - dłuższe dystanse.
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Możesz zawsze opowiedzieć rodzinie o ścianie, ubytku glikogenu i o tym, czym się różni maraton od połówki, może zadziała strategia: niezdrowy to jest maraton, polówka za to git majonez. Problem pojawi się jednak, gdybyście chcieli biec cały maraton :D.
Dodam jeszcze jako radę, że możecie się przebadać: nie zaszkodzi, a podstawowe wyniki sikfu, qpy i innych krwi oraz lekarz zapewne przekonają rodzinkę bardziej, niż co innego.
Daj znać jak poszło przekonywanie plemienia :P
Dodam jeszcze jako radę, że możecie się przebadać: nie zaszkodzi, a podstawowe wyniki sikfu, qpy i innych krwi oraz lekarz zapewne przekonają rodzinkę bardziej, niż co innego.
Daj znać jak poszło przekonywanie plemienia :P