ASK pisze:Oho, widzę, że tylko nieliczni są tu zdrowi!
katekate, charm, nie wiedziałam, ze walczycie z tak paskudną chorobą. Czy to jest na całe życie, czy astma może się jakoś wycofać?
jeśli nie jest to wersja "dziecięca", to wycofać niebardzo
ale unormować i praktycznie nie dawać o sobie znać się może, choć raczej nie sama
pamiętam okresy, gdy nie potrafiłam bez postoju wejść na pierwsze piętro... wtedy pomagały tylko leki, ale miałam wtedy ok 20 lat i postanowiłam jakoś walczyć, nie dać się, itd... zaczęłam regularnie ćwiczyć oddech, pływać, świadomie się męczyć próbując
wyczuć, gdzie jest
granica... tzn na ile mogę dać sobie w kość, żeby dostać zadyszki, ale móc to opanować bez leków... wydłużałam czas wysiłku (np orbitrek itd) od ok 20s (najpierw dłużej nie mogłam...) do ok pół godziny...
najważniejsze - opanować się, spróbować mimo duszności się opanować, uspokoić, itd... trudne, ale się da...
mam sporo szczęścia - mam alergię na alergeny, których mogę unikać - środki do czyszczenia, płyny do podłóg, papierosy, odświeżacze powietrza, itd - nikt z mojego otoczenia nie pali (a jak ktoś pali, to nie przy mnie :P), w domu do czyszczenia używam wody, octu, sody oczyszczonej, soku z cytryny - zero chemii, co też na zdrowie wychodzi
no i wyprowadziłam się z centrum miasta na przysłowiowe zadupie
efekt - mam dużo lepszą kondycję niż większość moich zdrowych rówieśników

(minus - parę tygodni bez żadnego większego wysiłku, i wydolność oddechowa leci na łeb na szyję... jak mi zdjęli gips to miałam zadyszkę wchodząc na 2 piętro...)
a teraz - 7km ciągłego biegu i jestem z siebie dumna :D
jeszcze jedna uwaga - znam sporo ćwiczących astmatyków - ćwiczenia, wysiłek fizyczny itd są najlepszą metodą walki z chorobą... po lekach przechodzi szybciej, ale ćwiczenia pomagają na dłużej, i mają dużo mniej skutków ubocznych niż sterydy
