Najwyższy czas zabrać się za siebie!

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Cytokina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 16 mar 2014, 10:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich!
Właśnie wracam ze swojego pierwszego treningu.
Do rozpoczęcia przygody z bieganiem zmotywowały mnie zajęcia na uczelni, a konkretnie z fizjologii wysiłku. Niestety próba wysiłkowa i pułap tlenowy wyszły mi tak żałośnie niskie (wydolność spooooro poniżej normy), co zmotywowało mnie do rozpoczęcia pracy nad sobą. Pomijam naprawdę spory % tkanki tłuszczowej, bo nie zależy mi na schudnięciu jako takim. Po prostu zbyt mocno lubię czekoladę i przez to nigdy nie będę specjalnie szczupła :hahaha: Zależy mi po prostu na zdrowiu.
Mam nadzieję, że wytrwam, póki co jestem pełna zapału. Aczkolwiek wiem, że nie obędzie się bez problemów: przez pierwszy rok studiów dość mocno się zasiedziałam (mieszkałam daleko od uczelni i moją główną formą ruchu było przejście z bloku na przystanek), teraz jest lepiej. Zmieniłam miejsce zamieszkania na bliższe, codziennie chodzę na uczelnie około 30 minut w jedną stronę. Jednak jak widać to za mało.

Dzisiaj było ciężko ale jestem zadowolona, że udało mi się zmotywować siebie do pierwszego treningu i faktycznie jako tako pobiegać (zgodnie z planem 6-cio tygodniowym). Nie wiedziałam, że nad Brdą są takie ładne widoki :)

Szukałam trochę na forum ale nie znalazłam odpowiedzi: jaki rodzaj ćwiczeń pomoże mi szybko podnieść pułap tlenowy? Zastanawiam się nad połączeniem biegania z pływaniem albo z siłownią, ale nie wiem co przyniesie lepsze rezultaty.
PKO
Awatar użytkownika
850
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 318
Rejestracja: 03 cze 2013, 20:39
Życiówka na 10k: 45 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Szybko to raczej sie nie da :( Trzeba biegac dluzsze dystanse dosc wolno i samo sie podniesie:-)
Awatar użytkownika
Cytokina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 16 mar 2014, 10:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Wiem, że w sporcie mało co da się osiągnąć szybko (z resztą w życiu podobnie), zwłaszcza jeśli zaczyna się niemal od zera. Chodziło mi raczej o to, co będzie najbardziej efektywne :)
Zbyt długiego dystansu póki co nie przebiegnę ale wiem, że z czasem będzie lepiej.

Mam nadzieję, że moja motywacja się utrzyma. Niestety nie mam nikogo do towarzystwa, bo znajomi biegają już dłuższy czas i po prostu bym ich hamowała, a ci niesportowi nie chcą zacząć.
Póki co skupię się na ukończeniu planu 6-cio tygodniowego, a gdy będę w stanie przebiec około 5 km znośnym tempem będę mogła dołączyć się do jakiejś koleżanki z roku :p
Byle do przodu!

Nadal mam dylemat: siłownia czy basen. Ale chyba wybiorę to pierwsze. Masę już mam, czas na rzeźbę xD
MariNerr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 499
Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wydolność tlenową poprawiają wszelkie interwały. Poszukaj sobie na YouTube różnych zestawów ćwiczeń Tabata (ogólnorozwojówka). Biegać można też interwały, ale nie wiem czy to dobry pomysł na początek przygody z bieganiem.
kiss of life (retired)
Awatar użytkownika
Cytokina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 16 mar 2014, 10:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Dziękuję, na pewno to uwzględnię w swoim planie ćwiczeń :)
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Na wstępie życzę wytrwałości :hejhej:
Moje początki też były trudne, kilogramów nadbagażu sporo. I też biegam sama, teraz z psem, ale ja polubiłam takie bieganie, ma dużo plusów, biegniesz swoim tempem, wtedy kiedy masz na to czas, nie musisz się do nikogo dostosowywać. Też na poczatku miałam wielkie problemy z oddechem, dosłownie brakowało mi tchu, płuca bolały wręcz. A powiem Ci, że myślałam, że kondycję mam rewelacyjną, pedałowałam rowerem po kilkadziesiąt km, dużo maszerowałam. A zwykły truchcik mnie pokonał :hahaha: . Jednak wydolność moich płuc zwiększała się z każdym treningiem. Biegam od jesieni z przerwą świąteczno-styczniową i mogę spokojnie przebiec ponad godzinę bez przerw. Co więcej po tej przerwie nie miałam żadnego spadku formy czy coś w tym rodzaju. Niestety teraz walczę z paskudnm choróbskiem, ale jak tylko wrócę do zdrowia to wracam do biegania..
To wciąga, zobaczysz :taktak:
Awatar użytkownika
Cytokina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 16 mar 2014, 10:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

W takim razie życzę ci jak najszybszego powrotu do zdrowia. Ostatnio coraz więcej osób choruje, jakaś zaraza się szerzy.

Bieganie samej z pewnością ma swoje plusy, zwłaszcza na początku, gdzie nikogo nie hamujesz i nie musisz się porównywać. Jednak wydaje mi się, że na dłuższą metę warto mieć kogoś do towarzystwa. Zawsze wprowadzi to element rywalizacji, a więc i zmotywuje do mocniejszego starania się :)
No ale zobaczymy jak mi będzie szło :)
Awatar użytkownika
rafałcio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2014, 13:11
Życiówka na 10k: 46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Zdecydowanie zgadzam się z przedmówcą :taktak: bieganie w towarzystwie motywuje: biegniesz równym tempem, nie wymiękasz, chcesz być tak samo dobry, jak Twój kompan a nawet lepszy :oczko: U mnie bieganie spełnia konkretne funkcje: trening wydolnościowy w celu podtrzymania lub wyrobienia formy, spożytkowanie dodatkowej energii, przemyślenie bieżących spraw, poprawienie samopoczucia :hej: :hej: :hej: Bieganie z psem również brzmi dobrze - gdybym miał psa, na pewno skorzystałbym z tej opcji ! Zdrowia życzę :usmiech:
Ko­biety nie lu­bią bo­haterów, lu­bią zwycięzców.
DawidK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 20 sty 2014, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polanka Wielka koło Oświęcimia.

Nieprzeczytany post

Hej fajnie, że zaczęłaś ważne by się nie poddać dasz radę, Początki nie są łatwe pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Cytokina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 16 mar 2014, 10:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Właśnie wróciłam z treningu.
Tym razem się nie oszczędzałam. Ostatnio niezbyt odczułam zmęczenie - zadyszka minęła, ani mięśnie nie bolały ani nawet nie były zmęczone. Po porannym biegu wieczorem miałam ochotę na więcej. Niestety nauka wzywała i nie pozwalała wyjść z domu.
Dzisiaj, po dwóch ciężkich kolokwiach, musiałam się po prostu zmęczyć.
Udało mi się przebiec jakieś 3 km (ogólnie 4 km trasy, ale oczywiście robiłam przerwy marszowe co jakiś czas) w 40 minut z czego jestem zadowolona aczkolwiek wiem, że ten wynik szału nie robi.

Po krótkim odpoczynku czuję, że raczej jutro nie będę miała zakwasów (aczkolwiek zmęczenie jest. I o to mi dzisiaj chodziło) i chyba wybiorę się na poranne bieganie. Aczkolwiek zobaczymy czy uda mi się wstać, bo w tym tygodniu spałam po 4-5 godzin dziennie i prawdopodobne, że żaden budzik nie zwlecze mnie z łóżka :) Na szczęście wieczorem też można biegać :)
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cytokina na tym etapie na jakim jesteś, czyli na początku bieganie wiadomo musi "boleć", ale też musi sprawiać Ci frajdę.
Jeśli nie masz ochoty na bieganie rano, to może lepiej pośpij dłużej a biegać pójdziesz po południu albo wieczorem :taktak:
Ja też nie biegam długo, bo od Nowego Roku, tylko,że kiedyś uprawiałam sport i na początku też chciałam biegać szybko i dużo i tak było, przez pierwsze 2 tyg. biegałam codziennie po 10-15km, ale w pewnym momencie przestało mi się to podobać, bo musiałam się zmuszać, i wrzuciłam na luz i było fajnie, aż do soboty kiedy to na przejściu dla pieszych potrącił mnie samochód i na razie wykluczyło mnie to z biegania :grr:
Ale przez to, że mam trochę wolnego czasu to snuję plany :usmiech:
Tak więc życzę Ci dużo wytrwałości i radości z biegania, słuchaj się swojego organizmu i będzie ok.
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
Cytokina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 16 mar 2014, 10:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Dzisiaj mój organizm powiedział mi, ze chce się zmęczyć i to tak porządnie :)
Miałam wyczerpujący tydzień ale wyczerpujący tylko i wyłącznie umysłowo. Przez cały tydzień, od niedzieli tak naprawdę jedynie siedziałam przy biurku i się uczyłam.

Z tym bólem to w moim przypadku jest to trochę dziwne: szybko się męczę podczas biegu (nogi stają się jak z waty i nie chcą się podnieść xD) ale też bardzo szybko wracają mi siły (po 2 minutach marszu mogę biec dalej, porównywalnym tempem co na początku). Spodziewałam się na początku zakwasów przynajmniej na następny dzień, a tu niespodzianka - nic nie było. A wcale się nie oszczędzałam (jedyne co robiłam to uważałam żeby nie dostać zbyt mocnej zadyszki).

A co do spania, jestem zawieszona między młotem, a kowadłem: uwielbiam wstawać rano żeby mieć długi dzień ale z drugiej strony łóżko jest taaaaakie wygodne. Dodatkowo nawet jeśli nie śpię zbyt długo to wystarczy mi kilka minut żeby się ogarnąć i do końca dnia wręcz tryskam energią (nawet dzisiaj, po tym strasznym tygodniu). Generalnie odpuszczę sobie jutro budzik, zobaczę o której sama się obudzę :)

Mam nadzieję, że nic poważnego ci się nie stało.
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tylko pęknięte żebro i stłuczone mocno udo no i trochę siniaków :smutek: ale to powoduje niestety niemożność biegania.
Moja rada biegaj z głową, bo tak naprawdę jest ona bardzo przydatna, nie zmuszaj się, niech mięśnie, stawy powoli przyzwyczają się do wysiłku i koniecznie wprowadź rozciąganie po biegu, bardzo pomaga :taktak:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
Cytokina
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 16 mar 2014, 10:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Dobrze, że się nie połamałaś, a "tylko" poobijałaś. W każdym razie mogło być gorzej.
Obyś szybko wróciła do zdrowia! :)
Rozciągam się jak tylko wracam do mieszkania, trochę poczytałam na ten temat przed rozpoczęciem biegania. Głównie żeby nic sobie nie zrobić.
Awatar użytkownika
rafałcio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2014, 13:11
Życiówka na 10k: 46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Jasne, nie wyobrażam sobie treningu bez rozgrzewki i porządnego rozciągania. Na samym forum można spotkać wiele przykładów kontuzji, dlatego trzeba o tym pamiętać, że bieganie samo w sobie jest świetne, ale zdrowe bieganie jest jeszcze lepsze :hej: W przygotowaniach do treningu uwzględniłem czytanie różnego rodzaju artykułów, zwłaszcza na http://menstream.pl/forma/bieganie/trener/ i powiem szczerze, że w połączeniu z tym forum, udało mi się do tej pory uniknąć kontuzji. Wiadomo, że bardzo często jest to kwestią przypadku :/ Dlatego #Kasia41 uważaj na siebie, bo to potrącenie brzmi dość przejmująco :/ Runnerzy są wystawieni na takie zagrożenia :/ Wracaj szybko do zdrowia ! :bum: :oczko:
Ko­biety nie lu­bią bo­haterów, lu­bią zwycięzców.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ