ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

w kołobrzegu zaś rozdawali butelki po 1,5 litra :orany: :hahaha: idiotyzm, w kubeczki nalane było tylko przy mecie a i tak herbaty np.zabrakło, w biurze zawodów tłok, ścisk, masakra :ojoj: :orany: strona organizacyjna siadła zupełnie, chociaz nie mam wcale doświadczenia w startach oceniam organizację na głęboki minus...

no ale nie to jest najwazniejsze, najwazniejszy jest sam udział, ja to jestem optymistką :hahaha:

matika 40tysi :orany: :ojoj: dżizas...mialabym obawy, że się zgubię, nie cierpię tłumów :wrr:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PKO
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

nie wiem, moze 30 tys.
30 czy 40, co za róznica ;-)
najgorsze, ze wlasnie sie zorientowałam, ze jestem przypisana do ostatniej strefy, na czas 2:15 i wiecej :( jak nie uda mi sie tego zmienic, to marnie widzę swoj wynik :echech:
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

matika
jak wyglada kwestia zapisania sie na Berlin? przez stronke?napisz jak to wszystko wyglada bo ja mam tescióffke w Berlinie i tak sobie pomyslalam,ze...hmm...fajnie by było ,ale nie wiem czy mnie stac? :lalala: Nocleg bym miała ale co z reszta?
Kiedys z moim K bylismy na tym Hm ale wtedy sie nie interesowalam -tak tylko sobie zaszlismy z ciekawosci a zarobiłam jeszcze krem nivea,izotonik i chustke na łepetyne-ot tak sobie rozdawali :hej:
A te tlumy...jenyyy...no nie ma porównania!!!Nie wspomne o atmosferze-a podkresle ze w nosie mialam sporty i bieganie ,wrecz mnie smieszyli Ci zapoceni i zarżnięci przez kilometry zawodnicy :spoczko:

ja kojera tez jakos inaczej sobie wyobrazałam :bum:


Ja dzisiaj biegam,chociaz wisi nad blokowiskiem mega chmura-sioooooooooooooooooooooo
Obrazek
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

dasz radę, no co ty :oczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

PaulinaJ, Kojer, gratuluje wyniku!
Paulina, trzeba bylo pisac, ze jestes ladna, drobna blondynka z ciemna oprawa oczu, to dosc rzadka i charakterystyczna uroda. Ale i tak Cie nie widzialam w tym tlumie :ojnie: Pewnie trening w gorach daje Ci przewage na podbiegach. Az strach myslec, co zrobisz w nastepnej polowce :taktak: I jak wrzucilas stopke to widac, ile Ty dziewczyno biegasz :orany:
Kojer, ja tez sie sugerowalam hipciem i rozgladalam sie za wiekszymi facetami. A Ty przypominasz raczej ucznia Gandlafa :lalala: Szkoda, ze nie bieglam z Toba, moze bym sie wwiozla na lepszy wynik.
Katekate, z bolaca lydka, to Ty dziewczyno lepiej odpoczywaj zanim bedziesz chciala powtorzyc polowke. Tez mnie zaciekawil post sprzed kilku dni. On (a?) tez biegajacy czy inaczej usportowiony jakos?
Papillon, ja tez mam teraz postanowienie, ze musze po zimie zejsc z wagi. Ide za tydzien do dietetyka, to bede miala wieksza motywacje. I zaczynam wiecej biegac, zeby sie znow nie wstydzic wyniku za 3 mce.
Powiem Wam, ze jak obserwowalam ludzi na podium, to kobiety i faceci w kategoriach tak do 35 wygladaja na swoj wiek (tj moje wyobrazenie jak wygladac moze czlowiek w tym wieku), ale juz ludzie w kategoriach 45, 50, 55 wygladaja o niebo lepiej niz ich rowiesnicy na ulicy. Szok, ile daje sport, poki jest sie mlodym tego tak nie widac, ale w pewnym wieku wychodzi, jak ktos sie prowadzi!
Ciekawostka, mam wage z analiza skladu ciala i przez ostatni rok skoczyla mi waga kosca, o 0.2 kg. Wyniki powtarzalne i roznica ewidentna. Kosci zageszczaja sie. Moze kiedys, jak bede 80tka, to przyda mi sie ten sport, co robie teraz.
Ma_tika, w jakiej strefie stajesz? Trzymamy kciuki juz teraz! Jedziecie z Mala?
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

ASK tak, on jest usportowiony :oczko: biega, trenuje karate :ojoj: na co mnie namawia z całych sił i żegluje :spoczko:
jak się czujesz? :lalala:

poleciałam dziś z duszą na ramieniu, łydka protestowała do 11km, ale później się poddała i odpuściła, czuje się b.dobrze :oczko: i chociaz zakładałam bieg w okolicach 6,20 to wyszło szybciej, końcówka szczególnie, jak ja to robię, że mi się samo przyspiesza?
czuję, że jakbym poleciała z wami wczoraj, to 2h bym spokojnie złamała :oczko: co się odwlecze, to nie uciecze :hahaha:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Dzień dobry
Dziś czuje wszystkie mięśnie nóg :-) bosko! Jak będę miała z kim zostawić Młodego wyjdę na jakies 8km co by trochę rozbiegać zakwasy bo wczoraj tego po biegu nie zrobiłam :tonieja:

Jeszcze jedno spostrzeżenie- odczuwalne zaraz za metą, gdy tylko stanęłam! Trzeba zacząć zdecydowanie wzmacniać mięśnie grzbietu! Poczułam taki ból po zatrzymaniu ze sobie od razu obiecałam siłownie :-) teraz olałam sprawę zupełnie.
No i zamówiłam juz pas z dwoma małymi bidonami :-) picie w biegu z kubeczków to nie dla mnie :-)

Miałam okazje poznać pana Skarżyńskiego, zakupiłam jego książki i dostałam piękny wpis z dedykacją :-)
Mam lekturę na najbliższe dni!

Kolejny start w półmaratonie 3 maja u mnie, trzeba jakiś plan obmyslec :-)
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

franklina pisze:matika
jak wyglada kwestia zapisania sie na Berlin? przez stronke?napisz jak to wszystko wyglada bo ja mam tescióffke w Berlinie i tak sobie pomyslalam,ze...hmm...fajnie by było ,ale nie wiem czy mnie stac? :lalala: Nocleg bym miała ale co z reszta?
Kiedys z moim K bylismy na tym Hm ale wtedy sie nie interesowalam -tak tylko sobie zaszlismy z ciekawosci a zarobiłam jeszcze krem nivea,izotonik i chustke na łepetyne-ot tak sobie rozdawali :hej:
Franklina, normalnie, przez stronę. Zapisy startują jakoś na jesieni, o ile dobrze pamiętam. Nie pamiętam już wysokości opłaty, ale zależała od terminu zapisu, chyba coś ok. 30-40 euro. Jedziemy pociągiem z Warszawy, bilety w promocji 29 euro. Do tego hotel na kilka dni i ogolnie pobyt.

ASK, chciałabym stanąć w strefie 1:39-1:49, ale nie wiem czy się da. Jak bede musiała biec z konca, to wykoncze sie na wyprzedzaniu :echech: Nie wiem czemu tak wyszło, ale chyba przy zapisie zaznaczyłam, ze to mój pierwszy PM.
Obrazek
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Ma_tika moze napisz maila do organizatorow, czy moga Ci zmienic strefe, podajac czas na 10 km, a nuz nie jest za pozno...
Ja tez mialabym ochote sie rozruszac, ale przyplatal mi sie kaszel i katar, chyba musze miec kilka dni przerwy, az wyzdrowieje. A pogoda nie nastraja do wyjscia na.dwor. Coz, bede robic porzadki i gotowac, zeby maz za bardzo nie narzekal na moje bieganie.
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

O, znalazlam siebie jeszcze z finiszu, tu nie wyglafam az tak grubo.. Na poprzednim zdjeciu swiatlo zle padalo na spodenki.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

przecież ty nie jesteś gruba :hahaha: :bum: :hej: jestes taka, jak ja :bleble:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Tez tak mysle, ale trudno kobiecie dogodzic i chcialabym byc bardziej szczypiorkiem.
Kate, zeglarz, hmmm...

Charm, teraz doczytalam maly druczek, ze Ty dzis startujesz. Czekamy na relacje. Jesli na Slasku pada jak u nas, to wspolczuje. Chociaz taki deszcz moze miec swoj urok, jak sie czlowiek dobrze ubierze
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

oj szczypiorkiem to i ja bym chciała być :hej: :hahaha: ale nie w tym życiu
coś tak myslę, że moje mięśnie sie juz uodporniły na wysiłek i juz nie zrzucę, za chiny :ojnie:
pomogłaby tu dieta, ale dietowanie jest nie dla mnie :spoczko: ja wcinam jak świnka :bleble: :bum:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Charm, teraz doczytalam maly druczek, ze Ty dzis startujesz. Czekamy na relacje. Jesli na Slasku pada jak u nas, to wspolczuje. Chociaz taki deszcz moze miec swoj urok, jak sie czlowiek dobrze ubierze
tak :jatylko:

jednak perła paprocan... http://perlapaprocan.pl/index.html

organizacyjnie moim zdaniem fajnie - dużo wody (albo woda z sokiem albo herbata albo kawa, jak ktoś chciał), owoce, ciasto, jakaś chałwa, herbatniki i nie wiem, co tam jeszcze ;-)
ludzi jakieś 700, może ciut więcej - szczegóły będę znała jak pojawią się na stronie :hahaha:

mój pierwszy w życiu start, więc wielu rzeczy nie ogarniam... ;-)
ale..
po 6 tygodniach biegania (8 lutego wyszłam pierwszy raz, i zrobiłam niewiele ponad 2km marszobiegu...) DAŁAM RADĘ :D
przebiegłam jedno okrążenie, tj 7km, w czasie ok 50-53 minuty - nie wiem, dokładnie, bo nie podawali każdemu na bieżąco, miałam endomondo, ale włączyłam parę minut przed startem, i wyłączyłam dopiero po chwili od minięcia mety, więc nie wiem dokładnie, ile :(
przebiegłam całą trasę :hej: :hej: :hej:

i jestem z siebie dumna :hej: :hej: :hej:
Awatar użytkownika
mary
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 06 sie 2012, 13:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Charm, gratulacje :) I PaulinaJ, ASK i Kojer :) I ja dziś po debiucie. Mój pierwszy półmaraton, w ogóle pierwszy bieg uliczny :) 01:51:17! Jestem przeszczęśliwa! Jak ruszyłam marzyłam o 1:55, a tu taki wynik! Wracałam jak na skrzydłach!

A było tak. Obudziłam się o 7.30 głodna jak wilk. Zrobiłam standardową owsiankę, kawę i wystawiłam łepetynę za okno. Było chłodno, pomyślałam, że nad Wisłą będzie gwizdać, więc wezmę bluzkę z długim rękawem. Błąd. Wylazło słońce, rękawy podwinęłam, ale i tak było za ciepło, więc trochę zaczęłam się martwić, tym bardziej, że wszyscy w około byli raczej wyletnieni. No ale trudno się mówi, wiedziałam, że za jakiś czas nie będę czuła tego ciepła. Rozgrzałam się, powyginałam i zajęłam miejsce. Ruszyliśmy. Ja za zającem na 1:49, ale szybko zniknął mi z oczu, stałam jednak kawałek za nim. Miałam ambicję, żeby nie dać się wyprzedzić temu z 1:59 ;) Na 30 minucie w końcu przestali mnie wyprzedzać inni, ja zaczęłam wyprzedzać :hahaha: Ale w pewnym momencie wyprzedził mnie taki pan w czerwonej koszulce. Łydy miał jak moje uda, więc pewnie dlatego :hahaha: Ale postanowiłam się mu nie dać. Niestety, nie wyszło, dobiegł chwilę przede mną. Największym problemem była woda. Chciało mi się pić, wiadomo, ale mam tak, że jak zmęczona wypiję coś szybko, albo za dużo (a nawet pół kubka to wtedy za dużo), to czuję się jakbym wstała od wigilijnego stołu. Brzuch mi wywala i robi się ciężki. A przecież nie będę stać i się delektować. Więc popijałam po troszkę, ale i tak po wypiciu biegło mi się źle. Siły dostałam w kilku miejscach - raz jak zobaczyłam Wawel i zaczęłam biec znaną mi trasą, a drugi jak biegłam w otoczeniu samych chłopów i ktoś z kibiców krzyknął do mnie: brawo dziewczyno! - to było bardzo budujące. Na 1:15 włączył się we mnie automat. Nie czułam zmęczenia, nie czułam nic, po prostu leciałam przed siebie. Potem otuchy dodał mi głos jakiegoś faceta za mną, który powiedział, że celuje w 1:56 i na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Więc pojawiła się u mnie myśl, ze może się uda 1:55? No i w końcu wróciliśmy na Błonia. Zobaczyłam mojego narzeczonego, który biegał za mną z aparatem i naszych przyjaciół, którzy przyjechali mi pokibicować. Zaczęłam cisnąć. Tuż przed metą widziałam już czas 1:52, ale nie pomyślałam oczywiście, że przecież mój pomiar zaczął się później ;) I dawaaaaj! Piękne uczucie, coś wspaniałego. Jeszcze 2 lata temu w życiu bym nie pomyślała, ze przebiegnę półamraton. A o tym, że jak będę mogła po nim bez wyrzutów zjeść czekoladę i nie będę miała ochoty, nie pomyślałabym tym bardziej. Dołączam zdjęcie - biegnę sobie odziana w czerń :) To początek, wiec jeszcze blada ;)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ