Glonson - byle do jesieni
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Środa, 26.02.2014
BS - 8,09 km - tempo 6:05 (4 przebieżki x 100m)
tętno - 135/159
Powoli do przodu. Bacznie "obserwuję" swoje kolana. Zobaczymy jak będzie dalej. Dziś było nieźle.
BS - 8,09 km - tempo 6:05 (4 przebieżki x 100m)
tętno - 135/159
Powoli do przodu. Bacznie "obserwuję" swoje kolana. Zobaczymy jak będzie dalej. Dziś było nieźle.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Piątek, 28.02.2014
I - 11,58 km - tempo 6:08 (planowane tempo I-nterwałów 4:42)
5x800m p'3 - 4:39, 4:40, 4:40, 4:46, 4:40
tętno - 147/181
Mało jest takich dni jak ten, że mimo że po tygodniu byłem złochany (niewyspany) jak mało kiedy to znalazłem odrobinę czasu, dzięki wyrozumiałości mojej żony i zdrzemnąłem się przed bieganiem. Ta godzinka snu sprawiła, że stałem się innym człowiekiem Ciężko się było tylko wybudzić ale jak już wyszedłem to podczas rozgrzewki dobudziłem się i ruszyłem... Z pełną kontrolą tempa, nie za szybkie początki powtórzeń i było pięknie (mimo że skróciłem przerwy z 4 do 3 minut). W tym roku nie biegało mi się jeszcze tak dobrze I-nterwałów Ale na razie koniec z tym przechodzę do 3 fazy.
Jedyna przykra sprawa ujawniła się podczas powrotu do domu. W trakcie schładzania odezwało się znowu kolano Widać nie ma lekko, ale z tego co poczytuję u innych nie jestem odosobnionym przypadkiem. No cóż, ćwiczę dalej moje nogi, biegam i bacznie obserwuje co przyniosą kolejne dni.
I - 11,58 km - tempo 6:08 (planowane tempo I-nterwałów 4:42)
5x800m p'3 - 4:39, 4:40, 4:40, 4:46, 4:40
tętno - 147/181
Mało jest takich dni jak ten, że mimo że po tygodniu byłem złochany (niewyspany) jak mało kiedy to znalazłem odrobinę czasu, dzięki wyrozumiałości mojej żony i zdrzemnąłem się przed bieganiem. Ta godzinka snu sprawiła, że stałem się innym człowiekiem Ciężko się było tylko wybudzić ale jak już wyszedłem to podczas rozgrzewki dobudziłem się i ruszyłem... Z pełną kontrolą tempa, nie za szybkie początki powtórzeń i było pięknie (mimo że skróciłem przerwy z 4 do 3 minut). W tym roku nie biegało mi się jeszcze tak dobrze I-nterwałów Ale na razie koniec z tym przechodzę do 3 fazy.
Jedyna przykra sprawa ujawniła się podczas powrotu do domu. W trakcie schładzania odezwało się znowu kolano Widać nie ma lekko, ale z tego co poczytuję u innych nie jestem odosobnionym przypadkiem. No cóż, ćwiczę dalej moje nogi, biegam i bacznie obserwuje co przyniosą kolejne dni.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Sobota, 01.03.2014
BS - 7,52 km - tempo 6:04 (4 przebieżki x 100m)
Nie wiem czy dobrze zrobiłem robiąc dziś BS, biorąc pod uwagę moje kolano i jutrzejsze progi z godzinnym wybieganiem. Ano zobaczymy. Kolano oczywiście cały czas daje znać że jest...
BS - 7,52 km - tempo 6:04 (4 przebieżki x 100m)
Nie wiem czy dobrze zrobiłem robiąc dziś BS, biorąc pod uwagę moje kolano i jutrzejsze progi z godzinnym wybieganiem. Ano zobaczymy. Kolano oczywiście cały czas daje znać że jest...
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Niedziela, 02.03.2014
BS + 6P 1km (1'p) + BS 6km - 15,70 km - tempo 5:56 (P - tempo zamierzone 5:06)
realizacja: 5:02, 5:01, 5:01, 5:01, 5:07, 5:03
tętno - 146/169
Ostatni trening w 2 fazie. Zaskoczyła mnie nieco poranna mgła i temperatura oraz wiatr. Marzły mi łapki mimo że miałem rękawiczki, dobrze. Tempa wchodziły dobrze, pilnowałem by nie zaczynać za szybko i było OK. Od przyszłego tygodnia podnoszę więc vdot na 41 tym bardziej, że dzisiaj biegałem już prawie na tym poziomie progi...
Co do kolana to cały czas daje znać że jest, najbardziej podczas powolnego człapania...
BS + 6P 1km (1'p) + BS 6km - 15,70 km - tempo 5:56 (P - tempo zamierzone 5:06)
realizacja: 5:02, 5:01, 5:01, 5:01, 5:07, 5:03
tętno - 146/169
Ostatni trening w 2 fazie. Zaskoczyła mnie nieco poranna mgła i temperatura oraz wiatr. Marzły mi łapki mimo że miałem rękawiczki, dobrze. Tempa wchodziły dobrze, pilnowałem by nie zaczynać za szybko i było OK. Od przyszłego tygodnia podnoszę więc vdot na 41 tym bardziej, że dzisiaj biegałem już prawie na tym poziomie progi...
Co do kolana to cały czas daje znać że jest, najbardziej podczas powolnego człapania...
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek, 04.03.2014
BS - kros - 10,20 km - tempo 6:19
tętno - 140/155
Pohasałem sobie nieco po okolicznych pagórkach. Miła odmiana, a i miękko przy okazji. Dawno nie biegałem w terenie, ale muszę do tego wracać. Było miło i przyjemnie.
Środa, 05.03.2014
BS - 11,09 km - tempo 6:30 (6 przebieżek x 100m)
tętno - 133/156
Dziś też postanowiłem, że dam nieco odpocząć moim stopom i pobiegłem na początku po pasie zieleni który oddziela chodnik od jezdni... A po powrocie do domu okazało się że moje nogi (stopy) są czarne To nie był do końca dobry pomysł, tym bardziej, że raz na czas pojawiały się nie wiadomo skąd dziury i miałem sporo szczęścia, że nic sobie nie naruszyłem. Aaa i jeszcze teren ten dość często bywa odwiedzany przez psiaki i jest nieźle zaminowany Raczej zrezygnuję z tej przyjemności w przyszłości. Oczywiście cały czas monitoruję swoje kolano i mogę powiedzieć, że jest nieźle, a na pewno nie gorzej niż było.
BS - kros - 10,20 km - tempo 6:19
tętno - 140/155
Pohasałem sobie nieco po okolicznych pagórkach. Miła odmiana, a i miękko przy okazji. Dawno nie biegałem w terenie, ale muszę do tego wracać. Było miło i przyjemnie.
Środa, 05.03.2014
BS - 11,09 km - tempo 6:30 (6 przebieżek x 100m)
tętno - 133/156
Dziś też postanowiłem, że dam nieco odpocząć moim stopom i pobiegłem na początku po pasie zieleni który oddziela chodnik od jezdni... A po powrocie do domu okazało się że moje nogi (stopy) są czarne To nie był do końca dobry pomysł, tym bardziej, że raz na czas pojawiały się nie wiadomo skąd dziury i miałem sporo szczęścia, że nic sobie nie naruszyłem. Aaa i jeszcze teren ten dość często bywa odwiedzany przez psiaki i jest nieźle zaminowany Raczej zrezygnuję z tej przyjemności w przyszłości. Oczywiście cały czas monitoruję swoje kolano i mogę powiedzieć, że jest nieźle, a na pewno nie gorzej niż było.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Czwartek, 06.03.2014
BS + 4P x 2km (2'p) + BS 6km - 18,25 km - tempo 5:52 (P - tempo zamierzone 5:00)
realizacja: 5:00, 5:00, 5:01, 5:02
tętno - 153/179
Niezła jednostka. Jeszcze ją czuję w nogach, mimo, że skończyłem ją jakieś 6 godzin temu. Pierwsze dwa progi poszły spoko (1szy - lekko w dół, 2-gi z wiatrem). 3 prożek już mnie nieco zmęczył i się dłużył, a najgorzej było na końcu. Po nawrotce okazało się, że biegnę pod wiatr i mam kilka małych podbiegów (taki urok bulwarów . Na koniec powoli do domu. Jakoś przeżyłem. Kolano parę razy odezwało się podczas biegu, ale nic strasznego to nie było. Walczę dalej!
BS + 4P x 2km (2'p) + BS 6km - 18,25 km - tempo 5:52 (P - tempo zamierzone 5:00)
realizacja: 5:00, 5:00, 5:01, 5:02
tętno - 153/179
Niezła jednostka. Jeszcze ją czuję w nogach, mimo, że skończyłem ją jakieś 6 godzin temu. Pierwsze dwa progi poszły spoko (1szy - lekko w dół, 2-gi z wiatrem). 3 prożek już mnie nieco zmęczył i się dłużył, a najgorzej było na końcu. Po nawrotce okazało się, że biegnę pod wiatr i mam kilka małych podbiegów (taki urok bulwarów . Na koniec powoli do domu. Jakoś przeżyłem. Kolano parę razy odezwało się podczas biegu, ale nic strasznego to nie było. Walczę dalej!
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Sobota, 08.03.2014
BD - 25,05 km - tempo 5:59
tętno - 146/170
Dzisiejszy long poszedł mi lepiej niż ten z przed dwóch tygodni. Ostatnie 5 km pobiegłem ok. 30 - 35 sek szybciej niż całość. Dało się żyć. Zastanawiam się co biegać za tydzień (czyli tydzień przed marzanną) longa czy może jakieś długie progi przeplecione z BS? Pomyślimy, zobaczymy.
BD - 25,05 km - tempo 5:59
tętno - 146/170
Dzisiejszy long poszedł mi lepiej niż ten z przed dwóch tygodni. Ostatnie 5 km pobiegłem ok. 30 - 35 sek szybciej niż całość. Dało się żyć. Zastanawiam się co biegać za tydzień (czyli tydzień przed marzanną) longa czy może jakieś długie progi przeplecione z BS? Pomyślimy, zobaczymy.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Niedziela, 09.03.2014
BS - 7,70 km - tempo 6:01
tętno - 139/145
Dzisiaj rozbiegałem nieco nogi po wczorajszym longu. Czuję się świetnie po wczorajszym bieganiu. I mimo, że gdzieś tam pelęta się to "mędzące" kolano mam wrażenie że jest lepiej i z nogą i z formą. Jedziemy dalej...
BS - 7,70 km - tempo 6:01
tętno - 139/145
Dzisiaj rozbiegałem nieco nogi po wczorajszym longu. Czuję się świetnie po wczorajszym bieganiu. I mimo, że gdzieś tam pelęta się to "mędzące" kolano mam wrażenie że jest lepiej i z nogą i z formą. Jedziemy dalej...
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek, 11.03.2014
BS - kros - 12,55 km - tempo 6:07
tętno - 148/166
W tym tygodniu kolejny krosik. Warunki rano sprzyjające, po nocce teren lekko zmrożony, dzięki czemu nie musiałem brodzić w błotnistej mazi. Dziś pobiegłem nieco szybciej niż ostatnio, ale tak chciałem. W trakcie biegu odezwało sie kolano, które jakby szczypało ale po biegu objaw ten znikł. Myślę, że to dobrze, bo wcześniej bolało nieco też i po biegu. Lubię takie poranki, gdy mgła już schodzi i słoneczko przedziera się przez gałezie a wokół słychać śpiew ptaków...
BS - kros - 12,55 km - tempo 6:07
tętno - 148/166
W tym tygodniu kolejny krosik. Warunki rano sprzyjające, po nocce teren lekko zmrożony, dzięki czemu nie musiałem brodzić w błotnistej mazi. Dziś pobiegłem nieco szybciej niż ostatnio, ale tak chciałem. W trakcie biegu odezwało sie kolano, które jakby szczypało ale po biegu objaw ten znikł. Myślę, że to dobrze, bo wcześniej bolało nieco też i po biegu. Lubię takie poranki, gdy mgła już schodzi i słoneczko przedziera się przez gałezie a wokół słychać śpiew ptaków...
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Czwartek, 13.03.2014
2BS + 5km P + BS 8km + 4km P + 1,1km BS - suma 20,1 km - tempo 5:45
realizacja:
2BS - 5:53
5P - 5:05, 5:08, 5:05, 5:06, 5:04
8BS - 6:21
4P - 5:03, 5:06, 4:54, 4:57
1,1BS - 6:48
tętno - 151/181
Pięknie dziś było. Już od rana nie mogłem się doczekać na to bieganie. Jednostkę tą zapożyczyłem od kolegi mihumora (z tego co wiem to nie ja jeden Po lekkiej modyfikacji przystąpiłem do realizacji. W tym roku nie robiłem żadnych sprawdzianów ani testów więc dziś miała paść odpowiedź gdzie jestem... I już wiem... w Krakowie
Początek poszedł dość lekko, nawet miałem namiastkę startu na marzannie bo ruch na alejkach dziś był tak wielki, że przez pierwsze 2 km progów lawirowałem między spacerowiczami, rowerami i wózkami Tempo się rwało ale wchodziło zgodnie z założeniami. Potem osiągnąłem na kolejnych 3 km 5:05 i to poszło gładko, następnie 8 km BS, niby lekko ale zaczęło się odzywać kolano, a na koniec deser 4 km progów. Początkowo nie mogłem się wkręcić na obroty. Chciałem zacząć po 5:00 czyli w moim obecnym tempie progów i stopniowo przyspieszać. Z temp wynika że było za wolno ale oprócz 1 km następny był pod górkę a potem zszedłem na 4:54 (tu było płasko) a ostatni kilometr progu poszedł po 4:57 (znowu lekkie wzniesienie). Tętno poszło do góry ale jakoś to dobiegłem. Chyba nie jest najgorzej... W weekend jakiś long a w kolejnym tygodniu spokojniej i na marzannę.
2BS + 5km P + BS 8km + 4km P + 1,1km BS - suma 20,1 km - tempo 5:45
realizacja:
2BS - 5:53
5P - 5:05, 5:08, 5:05, 5:06, 5:04
8BS - 6:21
4P - 5:03, 5:06, 4:54, 4:57
1,1BS - 6:48
tętno - 151/181
Pięknie dziś było. Już od rana nie mogłem się doczekać na to bieganie. Jednostkę tą zapożyczyłem od kolegi mihumora (z tego co wiem to nie ja jeden Po lekkiej modyfikacji przystąpiłem do realizacji. W tym roku nie robiłem żadnych sprawdzianów ani testów więc dziś miała paść odpowiedź gdzie jestem... I już wiem... w Krakowie
Początek poszedł dość lekko, nawet miałem namiastkę startu na marzannie bo ruch na alejkach dziś był tak wielki, że przez pierwsze 2 km progów lawirowałem między spacerowiczami, rowerami i wózkami Tempo się rwało ale wchodziło zgodnie z założeniami. Potem osiągnąłem na kolejnych 3 km 5:05 i to poszło gładko, następnie 8 km BS, niby lekko ale zaczęło się odzywać kolano, a na koniec deser 4 km progów. Początkowo nie mogłem się wkręcić na obroty. Chciałem zacząć po 5:00 czyli w moim obecnym tempie progów i stopniowo przyspieszać. Z temp wynika że było za wolno ale oprócz 1 km następny był pod górkę a potem zszedłem na 4:54 (tu było płasko) a ostatni kilometr progu poszedł po 4:57 (znowu lekkie wzniesienie). Tętno poszło do góry ale jakoś to dobiegłem. Chyba nie jest najgorzej... W weekend jakiś long a w kolejnym tygodniu spokojniej i na marzannę.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Sobota, 15.03.2014
BD - BNP - 20,29 km - tempo 6:03
tętno - 144/172
Wczorajszy poranek pozwolił mi jeszcze na "godne" bieganie. Później to już armagedon... Tak sobie myślałem (wracając do domu pod wiatr , że jeżeli za tydzień podczas marzanny będzie tak wietrznie to wszyscy co to mamy jakieś ambitne plany czy co tam, to mamy pozamiatane, a właściwie "pozawiewane" Miejmy nadzieję, że przyszły weekend pozytywnie nas zaskoczy pod względem pogodowym.
BD - BNP - 20,29 km - tempo 6:03
tętno - 144/172
Wczorajszy poranek pozwolił mi jeszcze na "godne" bieganie. Później to już armagedon... Tak sobie myślałem (wracając do domu pod wiatr , że jeżeli za tydzień podczas marzanny będzie tak wietrznie to wszyscy co to mamy jakieś ambitne plany czy co tam, to mamy pozamiatane, a właściwie "pozawiewane" Miejmy nadzieję, że przyszły weekend pozytywnie nas zaskoczy pod względem pogodowym.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Poniedziałek, 17.03.2014
BS - 10,32 km - tempo 6:03 (4 przebieżki x 100m)
tętno - 137/163
Zabrakło mi paru kilometrów w zeszłym tygodniu, ale nie ma co płakać, były ciężkie jednostki i dzięki temu jakoś to przetrzymałem. Wczoraj spokojna 10-ka z kilkoma przebieżkami. Miło było.
Wtorek, 18.03.2014
BS - 2,41 + 5P x 1km (1'p) + BS 2,89km - 11,19 km - tempo 5:52 (P - tempo zamierzone 5:00)
realizacja: 4:58, 4:58, 5:00, 5:01, 4:56
tętno - 154/173
Dziś ostatnia mocniejsza jednostka przed marzanną, jeszcze jakiś BSik w czwartek i odpoczynek przed marzanną. Ciekawe co tam przyniesie meteo na najbliższą niedzielę. Tempa dziś wchodziły ok. Starałem się od początku kontrolować, zwłaszcza by nie zaczynać za szybko. Dwa ostatnie powtórzenia już nieco było ciężej ale ogólnie jest nieźle.
Kolano się unormowało, tzn. jak długo i wolno człapię to je czuję, jak pojawią się progi, przebieżki to ból znika. Na co dzień prawie nie odczuwam dyskomfortu. Dwa - trzy tygodnie temu było gorzej.
BS - 10,32 km - tempo 6:03 (4 przebieżki x 100m)
tętno - 137/163
Zabrakło mi paru kilometrów w zeszłym tygodniu, ale nie ma co płakać, były ciężkie jednostki i dzięki temu jakoś to przetrzymałem. Wczoraj spokojna 10-ka z kilkoma przebieżkami. Miło było.
Wtorek, 18.03.2014
BS - 2,41 + 5P x 1km (1'p) + BS 2,89km - 11,19 km - tempo 5:52 (P - tempo zamierzone 5:00)
realizacja: 4:58, 4:58, 5:00, 5:01, 4:56
tętno - 154/173
Dziś ostatnia mocniejsza jednostka przed marzanną, jeszcze jakiś BSik w czwartek i odpoczynek przed marzanną. Ciekawe co tam przyniesie meteo na najbliższą niedzielę. Tempa dziś wchodziły ok. Starałem się od początku kontrolować, zwłaszcza by nie zaczynać za szybko. Dwa ostatnie powtórzenia już nieco było ciężej ale ogólnie jest nieźle.
Kolano się unormowało, tzn. jak długo i wolno człapię to je czuję, jak pojawią się progi, przebieżki to ból znika. Na co dzień prawie nie odczuwam dyskomfortu. Dwa - trzy tygodnie temu było gorzej.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Czwartek, 20.03.2014
BS - 9,99 km - tempo 5:54 (5 przebieżek x 100m)
tętno - 135/153
Wczoraj zrobiłem ostatni BS przed marzanną. Parę chwil przed biegiem poświęciłem na dobre ustawienie sznurówek w bucie, bo coś ostatnio mnie uciskało w prawą stopę Poleciałem na wyczucie i było ok. Tak w ogóle to przez ostatnie parę dni czułem, że rośnie forma. Obym się nie mylił - zobaczymy w niedzielę. Pod koniec coś mi się porobiło w zegarku i nie naliczało mi kilometrów a na całym wyświetlaczu miałem komunikat o zapełnieniu pamięci. Hmm dobrze, że stało się to teraz a nie na marzannie
Jeśli chodzi o marzannę to początek planuję (3km) po 5:08, potem z 10 - 12 km po 5:05 i zobaczymy... jak będzie ok to lekko podkręcam w kierunku 5:00, a na błoniach to się zobaczy, z tym, że nie planuję ostrego finiszu lecz mocno i równo do końca... Meteo robi się dobre. Ciekawe jak zniosę takie mocne bieganie w temp +15 i więcej, bo ostatni raz to biegałem w takich warunkach jesienią
Do zobaczenia w niedzielę i powodzenia dla wszystkich!
BS - 9,99 km - tempo 5:54 (5 przebieżek x 100m)
tętno - 135/153
Wczoraj zrobiłem ostatni BS przed marzanną. Parę chwil przed biegiem poświęciłem na dobre ustawienie sznurówek w bucie, bo coś ostatnio mnie uciskało w prawą stopę Poleciałem na wyczucie i było ok. Tak w ogóle to przez ostatnie parę dni czułem, że rośnie forma. Obym się nie mylił - zobaczymy w niedzielę. Pod koniec coś mi się porobiło w zegarku i nie naliczało mi kilometrów a na całym wyświetlaczu miałem komunikat o zapełnieniu pamięci. Hmm dobrze, że stało się to teraz a nie na marzannie
Jeśli chodzi o marzannę to początek planuję (3km) po 5:08, potem z 10 - 12 km po 5:05 i zobaczymy... jak będzie ok to lekko podkręcam w kierunku 5:00, a na błoniach to się zobaczy, z tym, że nie planuję ostrego finiszu lecz mocno i równo do końca... Meteo robi się dobre. Ciekawe jak zniosę takie mocne bieganie w temp +15 i więcej, bo ostatni raz to biegałem w takich warunkach jesienią
Do zobaczenia w niedzielę i powodzenia dla wszystkich!
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
23.03.2014 XI Krakowski Półmaraton Marzanny
czas netto: 1:47:58
tętno 177/197
Zapowiadało się pięknie. Meteo było nad wyraz łaskawe. Inne sprawa to taka, że ostatni raz w takich warunkach pogodowych biegałem w październiku zeszłego roku...
Zamierzałem biec na 1:47 - 1:48. Gdybym czuł że jest dobrze to może nieco szybciej (ok. 5:00) ostatnie 5 -7 km.
Początek zacząłem nieco wolniej, żeby się nie spalić, więc biegłem za balonem na 1:49. Na 4 km wyprzedziłem go i próbowałem wejść na zamierzone tempo 5:05 i zobaczyć jak to zniosę i co się będzie działo. Było nieźle, ale ok 10 km, już po nawrotce poczułem że odcina mi prąd. Zjadłem żela i czekałem co będzie dalej. Niepokoiło mnie tylko , że już wtedy miałem wysokie tętno w granicach 178 - 181. No cóż pomyślałem nie walczę już o nic więcej jak o to by to utrzymać, ale psychicznie było nie za wesoło. Niby po nawrotce było z wiatrem (chyba) i mięśniowo dobrze ale tętno było masakryczne i mimo że wcześniej starałem się pić na każdym punkcie to czułem że się odwadniam... Po obiegnięciu Wawelu walczyłem ze swoją psyche i pchałem ten wózek do przodu, tempo odrobinkę spadło ale tętno się już nie podnosiło. Ostatni raz luknąłem na tętno wbiegając na błonia a potem za pomocą różnych "bodźców wyobrażeniowych" zacząłem to wykańczającą walką z pozostałymi mi do końca kilometrami. Po drodze usłyszałem jeszcze ze dwa razy piknięcie zegarka i zerkając stwierdziłem, że jako tako trzymam przyzwoite jak na te warunki tempo. Cały czas też "modliłem" się o koniec i w końcu dotarłem do znaczka z napisem META! Krótkie zerknięcie na zegar uświadomiło mi że chyba jednak wykonałem zadanie (czyli to co sobie zamierzyłem przed startem). I tak było. Czas netto 1:47:58.
Nie wiem czy to dobrze, czy źle jak na ten etap przygotowań do maratonu, który ma być moim głównym celem na 1-szą część roku. Chyba muszę się na tą chwilę pożegnać z czasem 3:44:xx i solidnie przygotować się na 3:49:xx
Kilometry wg garmina:
1 5:11.5 1,00 5:11
2 5:13.3 1,00 5:13
3 5:18.3 1,00 5:18
4 5:04.4 1,00 5:04
5 5:05.6 1,00 5:06
6 5:07.0 1,00 5:07
7 5:03.1 1,00 5:03
8 5:05.0 1,00 5:05
9 5:09.0 1,00 5:09
10 5:12.3 1,00 5:12
11 5:07.7 1,00 5:08
12 5:10.0 1,00 5:10
13 5:14.8 1,00 5:15
14 5:03.9 1,00 5:04
15 5:13.1 1,00 5:13
16 5:07.1 1,00 5:07
17 5:10.5 1,00 5:10
18 5:05.0 1,00 5:05
19 5:12.7 1,00 5:13
20 5:07.8 1,00 5:08
21 4:48.7 1,00 4:49
22 :10.0 0,04 4:39
czas netto: 1:47:58
tętno 177/197
Zapowiadało się pięknie. Meteo było nad wyraz łaskawe. Inne sprawa to taka, że ostatni raz w takich warunkach pogodowych biegałem w październiku zeszłego roku...
Zamierzałem biec na 1:47 - 1:48. Gdybym czuł że jest dobrze to może nieco szybciej (ok. 5:00) ostatnie 5 -7 km.
Początek zacząłem nieco wolniej, żeby się nie spalić, więc biegłem za balonem na 1:49. Na 4 km wyprzedziłem go i próbowałem wejść na zamierzone tempo 5:05 i zobaczyć jak to zniosę i co się będzie działo. Było nieźle, ale ok 10 km, już po nawrotce poczułem że odcina mi prąd. Zjadłem żela i czekałem co będzie dalej. Niepokoiło mnie tylko , że już wtedy miałem wysokie tętno w granicach 178 - 181. No cóż pomyślałem nie walczę już o nic więcej jak o to by to utrzymać, ale psychicznie było nie za wesoło. Niby po nawrotce było z wiatrem (chyba) i mięśniowo dobrze ale tętno było masakryczne i mimo że wcześniej starałem się pić na każdym punkcie to czułem że się odwadniam... Po obiegnięciu Wawelu walczyłem ze swoją psyche i pchałem ten wózek do przodu, tempo odrobinkę spadło ale tętno się już nie podnosiło. Ostatni raz luknąłem na tętno wbiegając na błonia a potem za pomocą różnych "bodźców wyobrażeniowych" zacząłem to wykańczającą walką z pozostałymi mi do końca kilometrami. Po drodze usłyszałem jeszcze ze dwa razy piknięcie zegarka i zerkając stwierdziłem, że jako tako trzymam przyzwoite jak na te warunki tempo. Cały czas też "modliłem" się o koniec i w końcu dotarłem do znaczka z napisem META! Krótkie zerknięcie na zegar uświadomiło mi że chyba jednak wykonałem zadanie (czyli to co sobie zamierzyłem przed startem). I tak było. Czas netto 1:47:58.
Nie wiem czy to dobrze, czy źle jak na ten etap przygotowań do maratonu, który ma być moim głównym celem na 1-szą część roku. Chyba muszę się na tą chwilę pożegnać z czasem 3:44:xx i solidnie przygotować się na 3:49:xx
Kilometry wg garmina:
1 5:11.5 1,00 5:11
2 5:13.3 1,00 5:13
3 5:18.3 1,00 5:18
4 5:04.4 1,00 5:04
5 5:05.6 1,00 5:06
6 5:07.0 1,00 5:07
7 5:03.1 1,00 5:03
8 5:05.0 1,00 5:05
9 5:09.0 1,00 5:09
10 5:12.3 1,00 5:12
11 5:07.7 1,00 5:08
12 5:10.0 1,00 5:10
13 5:14.8 1,00 5:15
14 5:03.9 1,00 5:04
15 5:13.1 1,00 5:13
16 5:07.1 1,00 5:07
17 5:10.5 1,00 5:10
18 5:05.0 1,00 5:05
19 5:12.7 1,00 5:13
20 5:07.8 1,00 5:08
21 4:48.7 1,00 4:49
22 :10.0 0,04 4:39
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 822
- Rejestracja: 13 cze 2012, 17:14
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: 3:25:28
- Lokalizacja: Kraków
Wtorek, 25.03.2014
BS - 11,97 km - tempo 6:23
tętno - 134/144
Bieg regeneracyjny po półmaratonie. Ogólne samopoczucie fizyczne niezłe. Bolą czwórki i nieco łydki. Kolana ok. Pojawiły się jakieś małe objawy przeziębienia... Morale nie najgorsze - choć podświadomie liczyłem na lepszy wynik, ale po tym jak się czułem na trasie to wiem, że zrobiłem chyba więcej niż mogłem. I co dalej? Ano latam wg. planu z tym że TM na pewno będę robił pod czas 3:50, zobaczę jak to zniosę. Choć pojawiła się u mnie taka myśl czy nie lepiej zamienić TM na długie wybiegania z BNP po to by być lepiej wybieganym a nie katować się TM. Choć jeśli nie spróbuję TM 24km (a planuję 2 takie biegi) to nie będę wiedział na czym stoję... No więc "wahom się" jak ten baca... Na razie w tym tygodniu spokojnie BS z przebieżkami i w weekend BD 25 km w tym ostatnie 5 km w TM.
BS - 11,97 km - tempo 6:23
tętno - 134/144
Bieg regeneracyjny po półmaratonie. Ogólne samopoczucie fizyczne niezłe. Bolą czwórki i nieco łydki. Kolana ok. Pojawiły się jakieś małe objawy przeziębienia... Morale nie najgorsze - choć podświadomie liczyłem na lepszy wynik, ale po tym jak się czułem na trasie to wiem, że zrobiłem chyba więcej niż mogłem. I co dalej? Ano latam wg. planu z tym że TM na pewno będę robił pod czas 3:50, zobaczę jak to zniosę. Choć pojawiła się u mnie taka myśl czy nie lepiej zamienić TM na długie wybiegania z BNP po to by być lepiej wybieganym a nie katować się TM. Choć jeśli nie spróbuję TM 24km (a planuję 2 takie biegi) to nie będę wiedział na czym stoję... No więc "wahom się" jak ten baca... Na razie w tym tygodniu spokojnie BS z przebieżkami i w weekend BD 25 km w tym ostatnie 5 km w TM.
----
Blog
Komentarze
----
10 km - 41:10 - 11.03.2018
21,097 km - 1:33:24 - 14.10.2018
42,195 km - 3:25:28- 30.09.2018