DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

saper większość studia zalicza na zasadzie Zakuć Zaliczyć Zapomnieć Zapić Potem ci niby lepsi trafiają pod skrzydła autorytetów gdzie myślenie i wyrażanie opini niezgodnych z linią autorytetu jest równoznaczna z zaprzepaszczeniem jakiejkolwiek kariery. Ci gorsi też wolą się nie wychylać by nie ujawniać swojej niewiedzy lub nie podejmować ryzyka leczą w/g oficjalnie przyjętych zasad bo nikt im nie zarzuci że w efekcie ich eksperymentów doprowadzili do pogorszenia czyśmierci. Wszyscy w zalewie publikacji (często zaprzeczających sobie na wzajem) zapamiętują to co podali im na tzw. sympozjach naukowych organizowanych przez firmy farmaceutyczne.
I nie dokońca jest tak tragicznie bo jednak coraz więcej lekarzy widząc brak efektów zaczyna szukać przyczyn i z tąd coraz częstsze publikacje co ostatnio nawet na portalach typu Onet dało się zauważyć.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2014, 18:17 przez kfadam, łącznie zmieniany 1 raz.
New Balance but biegowy
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

saper pisze: I żaden z nich nie zadał sobie nigdy pytania skąd ta insulina taka wysoka i czy redukcją węgli nie można by jej ustabilizować?
Lekarz nie jest od zadawania sobie pytań, tylko od realizowania wytycznych Europejskiego Towarzystwa Diabetologicznego na przykład. Ponadto czym chciałbyś, żeby lekarz zastąpił węglowodany - tym śmiercionośnym zatykającym tętnice tłuszczem, czy "toksycznym" w większych ilościach białkiem?
saper pisze:Są też dietetycy - przecież to też do cholery są studia a nie wieczorowa pomaturalna.
Wiesz czym są studia lekarskie? Praniem mózgu urządzonym przez firmy farmaceutyczne. Tak jest i było od samego początku Uniwersytetów Medycznych zakładanych na początku przez rodzinę Rockefellerów :) Także nie licz na lekarzy, bo to tylko roboty do wypisywania recept. Poza tym to są naprawdę uczciwi i dobrzy ludzie, oni sami wierzą autorytetom i wynikom "niezależnych badań" np. że tłuszcze szkodzą. Przecież kardiolog w przychodni musi swoją wiedzę opierać na doświadczeniu innych, sam nie przeprowadzi badań na żywych tysiącach ludzi.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2014, 18:34 przez maniek669, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

maniek jakoś tak dziwnie, cytaty z sapera są u ciebie wklejone jako cytaty z mojej wypowiedzi? ::( ????????
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

saper pisze:
Sorry że odpowiadam z takim opóźnieniem, ale tak się złożyło. Rozumiem, że taki Religa specjalizował się w tych sercach i nie zagłębiał w temat tylko przekazywał dalej ogólne wytyczne. Biochemicy to raczej badacze a nie lekarze, więc oni nie leczą. Ale są na przykład tacy diabetolodzy ... leczą tych cukrzyków. I żaden z nich nie zadał sobie nigdy pytania skąd ta insulina taka wysoka i czy redukcją węgli nie można by jej ustabilizować? Są też dietetycy - przecież to też do cholery są studia a nie wieczorowa pomaturalna. To by niestety oznaczało, że to są albo bardzo ograniczeni umysłowo ludzie. Albo tak wyrafinowanie źli, że świadomie skazują swoich pacjentów na trwanie w chorobach. Wszyscy ? Coś nie mogę uwierzyć. Mam w rodzinie lekarkę może przy najbliższej okazji czegoś się od niej dowiem.
To mnie też zdumiewa. Z jednej strony rozumiem. Jak lekarz zacznie prowadzić pacjenta z miażdżycą zalecając mu dietę tłuszczową, i pacjent mu się przekręci, to ma srogo przegwizdane. Każdy powie że to przez tłuszcz pacjent umarł, bo taki jest ogólny pogląd. Bezpieczniej po prostu trzymać się zaleceń, bo nawet jak pacjent padnie na zawał, to lekarz jest kryty.
Na tej samej zasadzie nadal proponuje się dietę węglowodanową cukrzykom. Wiadomo, jest szkodliwa dla nich, ale insulina niweluje bezpośrednie zagrożenie, a jakby ich zacząć karmić tłuszczem bez węgli (węgle w mniemaniu większości lekarzy są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu), to jeszcze im dojdzie przecież zagrożenie chorobami serca! I tak dalej.

Sytuacja była beznadziejna, widać to po zerowym odzewie w środowisku lekarskim na dietę Kwaśniewskiego - ot głupki, jak chcą się wykańczać, to ich sprawa.
Dobrze że internet umożliwił oddolne ruchy, które powoli zaczynają naruszać ten monolit.
Przecież takich historii, że ktoś odstawił węgle, zaczął się żywić tłuszczami i cukrzyca drugiego typu mu się cofnęła jest w necie multum. Każdy może to przeczytać i wyrobić sobie pogląd, kiedyś, gdy polegało się tylko na opinii lekarza nie było nawet takiej szansy.
A jakie są kompetencje specjalistyczne najbardziej opiniotwórczego lekarza rodzinnego, najlepiej się przekonać idąc po poradę w sprawie jakiejś kontuzji nogi. Są żadne, i tyle.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

klosiu pisze: A jakie są kompetencje specjalistyczne najbardziej opiniotwórczego lekarza rodzinnego, najlepiej się przekonać idąc po poradę w sprawie jakiejś kontuzji nogi. Są żadne, i tyle.
Przetrenowałem kompetencje ortopedy, bóle kolan - zalecenia RTG i zero jakiegokolwiek wysiłku, dwa dni później ortopeda sportowy- RTG delikatnie zmniejszyć obciążenie, RtG nic nie wykazał dalsze badania wykazały lekki stan zapalny kaletki. Niedawno ortopeda z wieloletnim doświadczeniem powiedział mi że biegać to i owszem ale bez szaleńst bo 2km. to już szalenie niekożystne. DWA kilometry biegu to według ortopedy jest szkodliwe!!!!
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

witam
Mam nadwagę i nie ukrywam, że chciałabym schudnąć. Zawsze starałam się jeść chudo, liczyć kalorie, zawsze przerywałam bo miałam ochotę na coś zakazanego i nic nie chudłam. Od kilku dni jem tłuszcze, weglowodany ograniczyłam do minimum. Nie liczę czego ile zjadam, nie mam czasu ani glowy do tego. Od tych kilku dni jestem caly czas najedzona, nie mam zachcianek np na slodycze czy chleb. Czas pokaże, ale mam nadzieję, że w końcu dobrze wybrałam, wybierając takie jedzenie.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

_dorota_ pisze:witam
Mam nadwagę i nie ukrywam, że chciałabym schudnąć. Zawsze starałam się jeść chudo, liczyć kalorie, zawsze przerywałam bo miałam ochotę na coś zakazanego i nic nie chudłam. Od kilku dni jem tłuszcze, weglowodany ograniczyłam do minimum. Nie liczę czego ile zjadam, nie mam czasu ani glowy do tego. Od tych kilku dni jestem caly czas najedzona, nie mam zachcianek np na slodycze czy chleb. Czas pokaże, ale mam nadzieję, że w końcu dobrze wybrałam, wybierając takie jedzenie.
brawo,
fajnie, że niektórzy znajdują dobrą ścieżkę, mam nadzieję, że i my zachwalający LCHF na tym forum mamy troszkę w tym swojego udziału :hej: . Efekty pojawią się szybciej niż myślisz. Nie zapominaj o nieśmiertelnej jajecznicy/żółtkownicy na boczku z rana - syci jak nic innego :)
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zdecydowałam się na tą dietę tylko i wyłącznie czytając Wasze wpisy. Tak więc jakby co, to zwalę na Was. A tak na poważnie to jak na razie minusów brak, tylko za bardzo nie wiem ile max mogę tych węgli na dzień, ile gramów. Tak mniej więcej. A największe zaskocze nie, to myślałam że będę się czuć ociężała, a tu wręcz przeciwnie, lekko jak piórko.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Na pewno podziała, tylko pamiętaj o jednym - nie głódź się. Nie ograniczaj świadomie kalorii, nie kładź się spać głodna - jedz jak masz ochotę, byle nie węglowodany. Dieta działa na zasadzie normalizacji systemu hormonalnego, a nie ograniczenia kalorii i chudnąć będziesz tak czy owak. A głodzenie się doprowadzi wcześniej czy później do tego, że w końcu rzucisz się na węglowodany czy słodycze. Tak że nie warto. Jak za tydzień czy dwa nie będzie spadku wagi, to wtedy warto rozważyć delikatne zmniejszenie porcji. Ale do tego czasu insulina ci spadnie i nie będziesz już głodna przy jakimś małym ograniczeniu. Ale jak masz sporą nadwagę to na bank będziesz chudła.
Węgli najlepiej jeść jak najmniej :). Jak nie trenuję, to jem węgle wyłącznie z owoców i warzyw, głównie warzyw. Kilo nieskrobiowych warzyw to 50g węgli i te 50-100g spokojnie możesz zjeść. Najlepiej z majonezem albo duszone na masełku :).
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
barberry
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

7arema pisze:IMO to olej ten ból głowy i nie szukaj na siłę związków przyczynowo-skutkowych. Może ciśnienie szło do góry, może koniunkcja planet, a może psoty złośliwego poltergeista. Jak sytuacja będzie się powtarzała to się zastanowisz.
Nie jestem lekarzem, nie doktoryzowałem się z zakresu dietetyki, ale myślę, że za szybko znalazłaś winnego wczorajszej niedyspozycji.
Pewnie macie rację. Dzisiejsze ćwiczenia bez większych problemów - czuję się słabo, mam lekkie zawroty głowy przy szybkim wstawaniu np ale poza tym mogę robić wszystko normalnie. Także ani z diety ani z lekkiego wysiłku nie rezygnuję! :hej:
Jutro spróbuję spokojne 10km, mam nadzieję, że pogoda doda mi energii :bum:

A, miałam dodać, że ja też zaczęłam tę całą zabawę przez Was! Najpierw było forum, w sumie przypadkowe wejście w dział dietetyczny, pewne niedowierzanie po przeczytaniu "jedz tłuszcz a schudniesz" a dopiero później poczytałam trochę więcej naukowych wyjaśnień i postanowiłam spróbować.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Proszę jacy jesteśmy opiniotwórczy ;). Cieszę się.
Może ten ból głowy był spowodowany spadkiem ciśnienia? Spadek ciśnienia jest normalny przy diecie tłuszczowej, czy może powodować mocny ból głowy nie wiem, nigdy tak nie miałem, ale czytałem o takich objawach na początku. Spróbuj może walnąć kawę przed biegiem?
The faster you are, the slower life goes by.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

_dorota_ pisze:Zdecydowałam się na tą dietę tylko i wyłącznie czytając Wasze wpisy.
To miło, ale to za mało. Przeczytaj jakąś książkę Lutza, Taubesa, a najlepiej Kwaśniewskiego(jak dla mnie the best). Musisz wiedzieć i być pewna, a nie tylko próbować kolejną dietę. Zresztą tak jak pisał kłosiu, są różne LCHF - więcej mięsa, więcej tłuszczu... Musisz być świadoma czy wybierasz to czy to. Zresztą jak chcesz, ale przeczytaj przynajmniej jeszcze to:

http://www.dietdoctor.com/wp-content/up ... ych_PL.doc

aha i jeszcze to jak dla mnie mega opracowanie o insulinie, przypomniane przez kłosia:

http://www.optymalni.poznan.pl/z-roznyc ... olizm.html
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 20 mar 2014, 22:22 przez maniek669, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
KarolinaR
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 15 gru 2012, 08:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dorota, przeczytaj sobie "Życie bez pieczywa" W. Lutza. Jego zalecenia na początek są bardzo pomocne.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Proszę jacy jesteśmy opiniotwórczy ;). Cieszę się.
Może ten ból głowy był spowodowany spadkiem ciśnienia? Spadek ciśnienia jest normalny przy diecie tłuszczowej, czy może powodować mocny ból głowy nie wiem, nigdy tak nie miałem, ale czytałem o takich objawach na początku. Spróbuj może walnąć kawę przed biegiem?
Moja zona jest niskocisnieniowcem i bol glowy to u niej normalka takze cos w tym moze byc.

Pytanko z innej beczki. Jest taka salatka tunczyk+zolty ser+jajka+cebula+majonez. Brzmi dobrze i chyba nada sie na LCHF jak sadzicie ?
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Dżizas, ale to musi zapychać :). Mały talerzyk i leżę pół dnia :).
Bardzo dużo takich "normalnych" potraw jest low carb. Taka sałatka to już wersja hard, bo tam w ogóle węgli nie ma ;).
Ja lubię np różne sałatki porowe (por, majonez, jajka, żółty ser, cebula itp - dobre na wieczór, bo się po tym trochę zionie ;)), strogonow jest typowo low carb, tłusty bigos też. Rewelacyjne są tradycyjne rolady zwijane z wołowiny, z ogóreczkiem i słoninką w środku... ech, zgłodniałem ;).
The faster you are, the slower life goes by.
ODPOWIEDZ